Rashek pisze: ↑14 cze 2019, 21:21
- Z czym jest ono związane, co je poprzedza, co wywołuje, co gasi? Jak często Ci się zdarza je odczuwać? Jaki miałeś stosunek do potencjalnych partnerek?
- Co to, przesłuchanie?
- Nie. Po prostu ciekawość. Jak nie chcesz, nie odpowiadaj.
Trochę więcej mogę powiedzieć.
Podniecenie seksualne wywołuje u mnie cała osobowość danego człowieka. Wygląd fizyczny też odgrywa w tym rolę, ale nie jest najważniejszy. Jest po prostu częścią składową ogółu. Poza tym zwracam uwagę raczej na mimikę twarzy, gesty, barwę głosu czy ogólnie figurę tej osoby, a nie np. na biust. Te części ciała, które większości ludzi kojarzą się najbardziej z seksem, dla mnie są najbardziej obojętne.
Co je poprzedza? Najczęściej rozmowa na ciekawy temat. I to jest najważniejszy dla mnie aspekt w związku: żeby się dobrze ze sobą dogadywać. I jest to dla mnie ważniejsze od wyglądu fizycznego. Jeśli jakaś osoba ma pod tym względem jakieś braki, to może właściwie wszystko przykryć swoimi wypowiedziami. To one wzbudzają we mnie zainteresowanie. Kiedyś zdarzyło mi się siedzieć w autobusie obok dziewczyny zupełnie nieatrakcyjnej dla mnie z wyglądu. Ale przegadaliśmy całą długą podróż i wtedy właśnie "włączyło" się we mnie coś, co można by nazwać podnieceniem seksualnym. I było to też związane z pewnymi fantazjami na temat tej osoby, ale nie były to fantazje na temat seksu, tylko raczej innych rodzajów fizycznej bliskości. Wyobrażałem sobie np., że siedzimy razem przy ognisku, trzymając się za ręce, albo przytulamy do siebie podczas spaceru po lesie. Że był w tym aspekt seksualny, rozpoznałem po pewnej reakcji organizmu; chyba nie muszę tego dalej opisywać...
Podobnie działają na mnie różne drobne gesty, np. sposób, w jaki kobieta sięga po szklankę z napojem, wyciąga pieniądze z portmonetki, przypudrowuje się przed lusterkiem itp. Co ciekawe, chociaż sam nie palę i nie chciałbym mieć palącej partnerki, lubię patrzeć, jak kobieta pali papierosy, ale pod jednym warunkiem: jest to dla mnie "seksowne" tylko wtedy, gdy skądinąd wiem, że jest to intelignentna osoba o szerokich horyzontach myślowych. W przypadku stereotypowej "karyny" palenie działa na mnie w drugą stronę: wygląda mi na jeszcze bardziej wulgarną, głupszą i mniej atrakcyjną.
A co to gasi? Ciężko powiedzieć, ale nie lubię nagości. Widok obnażonego biustu czy tym bardziej innych organów sprawia, że podniecenie ze mnie uchodzi. Tak samo zresztą cała "techniczna" strona stosunku. Jak zaczynam o tym myśleć, natychmiast przestaję chcieć seksu. I nie czuję w związku z tym żadnego obrzydzenia - tylko tracę ochotę.
Rashek pisze: ↑14 cze 2019, 21:21
Przeprowadzenie badań mogłoby wykluczyć inne przyczyny i wówczas mógłbyś powiedzieć, że nie ma lepszego wytłumaczenia niż aseksualność.
Nawet jeśli "aseksualizm" jest niewłaściwym pojęciem, to jest to dla mnie tylko słowo. Ważne, co ja czuję i jaki mam stosunek do innych ludzi. Psycholog czy seksuolog może by użył na mnie innego określenia, ale co by to zmieniło? Jeśli na butelkę wina nakleję etykietę "olej słonecznikowy", to czy zawartość się zmieni?
Badania bym zrobił, gdybym uznał, że brak seksu jest dla mnie szkodliwy i chciałbym to zmienić. Ale nie chcę, a skoro nie krzywdzę swoją postawą innych - to i nie muszę.