Wiewiórki i bobry, dzień dobry, dzień dobry :)
: 4 cze 2019, 18:27
Cześć wszystkim,
trafiłam na to forum trochę przypadkiem i postanowiłam dołączyć z dwóch powodów - może dowiem się czegoś o sobie, może poznam kogoś ciekawego. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że może jestem aseksualna. Nie mam pewności, a chciałabym ją mieć, bo czuję się trochę confused. Zacznę od początku:
Jako dziecko długo nie zastanawiałam się nad orientacją, ale wspominając to, teraz wiem, że nigdy nie byłam "normalna", chłopcy mnie nie interesowali, wychowywałam się ze starszym bratem i przeciwna płeć nigdy nie była jakąś interesującą kuszącą niewiadomą. Może pamiętacie całujące się dziewczyny w teledysku rosyjskiego zespołu TATU? Nigdy nie wydawało mi się to niewłaściwe. Wychowałam się w super czasach bez internetu (lata '90), więc nikogo nie obchodziły takie rzeczy jak orientacja, nikt o tym nie myślał. Dopiero mając 16 lat i internet znalazłam w nim koleżankę, która dała mi do myślenia, wtedy uznałam, że jestem bi, ale wciąż nie byłam pewna. W technikum miałam rozczarowującą przyjaźń z chłopakiem, poczułam się wykorzystana emocjonalnie. W wieku 18 lat pierwszy pocałunek z chłopakiem i... nie podobało mi się, na samym początku znajomości zaprosił mnie do swojego domu, ale odmówiłam, wiedząc do czego to zmierza. Chłopak walnął focha i całkowicie zerwał znajomość. W ogóle to całowanie się z nim "odchorowałam", po powrocie do domu na samą myśl robiło mi się niedobrze. W wieku ok 20 lat byłam w krótkim związku z dziewczyną, którą znałam od dzieciństwa, było fajnie, lubiłam spędzać z nią czas, rozmawiać, po prostu mieć kogoś, kto się mną interesował, ale ona uwielbiała się całować, co zaczęło mnie przerastać, bo dla mnie było to szczeniackie i bezsensowne spędzanie czasu. Zmuszałam się do tego. W końcu ona zaczęła mieć pretensje, że nigdy nie całuję ją pierwsza, że jestem zimna, bo jej nie przytulam, nie głaszczę itp. Zerwałam z nią, bo wiedziałam, że w końcu ona zechce seksu, czego sobie nie wyobrażałam. Myślałam, że może za mało ją kochałam (o ile w ogóle), że może nie jestem jeszcze gotowa na seks i to się zmieni z wiekiem, ale mam już 26 lat i wciąż mnie do tego nie ciągnie. Nie lubię, kiedy mnie ktoś podrywa, a zdarzało się, że ktoś za mną gwizdał, zaczepiał, raz jakiś chłopak ot tak próbował mnie klepnąć, ale zamarł w miejscu, kiedy zmroziłam go morderczym wzrokiem. Ubieram się kobieco, bo dobrze się tak czuję, ale automatycznie faceci myślą, że sukienka daje im pozwolenie na chamskie zaczepki. To mnie bardzo do nich zniechęciło, czuję jakieś takie zagrożenie z męskiej strony. Chciałabym mieć kogoś, ale to nie możliwe, bo odrzuca mnie fakt, że każda bliższa relacja będzie sprowadzała się do seksu. Mam wrażenie, szczególniej jeśli chodzi o facetów, że tylko udają zainteresowanie mną i moim charakterem, tylko po to żeby w końcu zaliczyć. Wolałabym żeby ktoś lubił spędzać ze mną czas i rozmawiać, bez dążenia do seksu. Byłam też na forum dla lesbijek, ale sporo z nich też proponuje przelotny seks, do tego większość wygląda jak facet, a jeśli chciałabym kogoś kto wygląda jak fecet, to po prostu wybrałabym faceta, logiczne. Od lat trzymam się tego, że jestem bi, bo podobają mi się niektóre (kobiece) kobiety, niektórzy faceci, ale sprowadza się to raczej do aktorek/aktorów, w przypadku tych drugich zwykle są 20-30 lat starsi ode mnie. Nigdy nie podobał mi się facet w moim wieku, ale to już inna kwestia, chyba chodzi o to, że lubię osoby dojrzałe, poukładane, stabilne, takie od których mogę się czegoś nauczyć i które otoczyły by mnie opieką. Co do aseksualności zauważyłam, że o ile może mnie podniecić jakaś aktorka/aktor (oprócz tego, że podoba mi się z wyglądu, przede wszystkim muszę lubić tę osobę za charakter) i wtedy zdarzają mi się jakieś fantazje dotyczące tych osób, to jednak w realnym życiu nigdy nie spojrzałam na kogoś z myślą, że chciałabym się z tą osobą przespać. Chwilowo jestem trochę pogubiona. Umiem odczuwać fizyczną przyjemność i np mieć orgazm, ale nigdy nie robiłam tego z inną osobą i nie wyobrażam sobie tego, nie czuję takiej potrzeby i nie przepadam, kiedy ktoś mnie dotyka. Co do romantyczności to lubię ją w książkach czy filmach, w prawdziwym życiu romantyczne sytuację są krępujące, niezręczne i ich nie lubię. Drażniło mnie też np kiedy przyjeżdżał do nas mój brat z dziewczyną na kilka dni i non stop kleili się do siebie, odbieram to jako jakąś niedojrzałość. Ja lubię konkrety i jasne sytuacje, długie ciekawe rozmowy, spacer, spędzanie czasu, robiąc coś fajnego. Dodam, że jestem geekiem, więc wszelkie obcowanie z pop kulturą jest dla mnie ciekawsze niż seks, kocham gry planszowe, seriale i czytanie książek, a potem rozmawianie o nich, nie jestem osobą imprezową, należę do introwertyków, chyba dlatego obecnie moje życie towarzyskie kończy się na trzech znajomych w internecie (poznałam te osoby na żywo, ale mieszkamy za daleko żeby się spotykać). Dlatego na koniec dodam, że chętnie poznam kogoś o podobnych zainteresowaniach, popiszę, a jeśli ktoś jest z Wielkopolski to możnaby się spotkać
To chyba na razie tyle o mnie.
trafiłam na to forum trochę przypadkiem i postanowiłam dołączyć z dwóch powodów - może dowiem się czegoś o sobie, może poznam kogoś ciekawego. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że może jestem aseksualna. Nie mam pewności, a chciałabym ją mieć, bo czuję się trochę confused. Zacznę od początku:
Jako dziecko długo nie zastanawiałam się nad orientacją, ale wspominając to, teraz wiem, że nigdy nie byłam "normalna", chłopcy mnie nie interesowali, wychowywałam się ze starszym bratem i przeciwna płeć nigdy nie była jakąś interesującą kuszącą niewiadomą. Może pamiętacie całujące się dziewczyny w teledysku rosyjskiego zespołu TATU? Nigdy nie wydawało mi się to niewłaściwe. Wychowałam się w super czasach bez internetu (lata '90), więc nikogo nie obchodziły takie rzeczy jak orientacja, nikt o tym nie myślał. Dopiero mając 16 lat i internet znalazłam w nim koleżankę, która dała mi do myślenia, wtedy uznałam, że jestem bi, ale wciąż nie byłam pewna. W technikum miałam rozczarowującą przyjaźń z chłopakiem, poczułam się wykorzystana emocjonalnie. W wieku 18 lat pierwszy pocałunek z chłopakiem i... nie podobało mi się, na samym początku znajomości zaprosił mnie do swojego domu, ale odmówiłam, wiedząc do czego to zmierza. Chłopak walnął focha i całkowicie zerwał znajomość. W ogóle to całowanie się z nim "odchorowałam", po powrocie do domu na samą myśl robiło mi się niedobrze. W wieku ok 20 lat byłam w krótkim związku z dziewczyną, którą znałam od dzieciństwa, było fajnie, lubiłam spędzać z nią czas, rozmawiać, po prostu mieć kogoś, kto się mną interesował, ale ona uwielbiała się całować, co zaczęło mnie przerastać, bo dla mnie było to szczeniackie i bezsensowne spędzanie czasu. Zmuszałam się do tego. W końcu ona zaczęła mieć pretensje, że nigdy nie całuję ją pierwsza, że jestem zimna, bo jej nie przytulam, nie głaszczę itp. Zerwałam z nią, bo wiedziałam, że w końcu ona zechce seksu, czego sobie nie wyobrażałam. Myślałam, że może za mało ją kochałam (o ile w ogóle), że może nie jestem jeszcze gotowa na seks i to się zmieni z wiekiem, ale mam już 26 lat i wciąż mnie do tego nie ciągnie. Nie lubię, kiedy mnie ktoś podrywa, a zdarzało się, że ktoś za mną gwizdał, zaczepiał, raz jakiś chłopak ot tak próbował mnie klepnąć, ale zamarł w miejscu, kiedy zmroziłam go morderczym wzrokiem. Ubieram się kobieco, bo dobrze się tak czuję, ale automatycznie faceci myślą, że sukienka daje im pozwolenie na chamskie zaczepki. To mnie bardzo do nich zniechęciło, czuję jakieś takie zagrożenie z męskiej strony. Chciałabym mieć kogoś, ale to nie możliwe, bo odrzuca mnie fakt, że każda bliższa relacja będzie sprowadzała się do seksu. Mam wrażenie, szczególniej jeśli chodzi o facetów, że tylko udają zainteresowanie mną i moim charakterem, tylko po to żeby w końcu zaliczyć. Wolałabym żeby ktoś lubił spędzać ze mną czas i rozmawiać, bez dążenia do seksu. Byłam też na forum dla lesbijek, ale sporo z nich też proponuje przelotny seks, do tego większość wygląda jak facet, a jeśli chciałabym kogoś kto wygląda jak fecet, to po prostu wybrałabym faceta, logiczne. Od lat trzymam się tego, że jestem bi, bo podobają mi się niektóre (kobiece) kobiety, niektórzy faceci, ale sprowadza się to raczej do aktorek/aktorów, w przypadku tych drugich zwykle są 20-30 lat starsi ode mnie. Nigdy nie podobał mi się facet w moim wieku, ale to już inna kwestia, chyba chodzi o to, że lubię osoby dojrzałe, poukładane, stabilne, takie od których mogę się czegoś nauczyć i które otoczyły by mnie opieką. Co do aseksualności zauważyłam, że o ile może mnie podniecić jakaś aktorka/aktor (oprócz tego, że podoba mi się z wyglądu, przede wszystkim muszę lubić tę osobę za charakter) i wtedy zdarzają mi się jakieś fantazje dotyczące tych osób, to jednak w realnym życiu nigdy nie spojrzałam na kogoś z myślą, że chciałabym się z tą osobą przespać. Chwilowo jestem trochę pogubiona. Umiem odczuwać fizyczną przyjemność i np mieć orgazm, ale nigdy nie robiłam tego z inną osobą i nie wyobrażam sobie tego, nie czuję takiej potrzeby i nie przepadam, kiedy ktoś mnie dotyka. Co do romantyczności to lubię ją w książkach czy filmach, w prawdziwym życiu romantyczne sytuację są krępujące, niezręczne i ich nie lubię. Drażniło mnie też np kiedy przyjeżdżał do nas mój brat z dziewczyną na kilka dni i non stop kleili się do siebie, odbieram to jako jakąś niedojrzałość. Ja lubię konkrety i jasne sytuacje, długie ciekawe rozmowy, spacer, spędzanie czasu, robiąc coś fajnego. Dodam, że jestem geekiem, więc wszelkie obcowanie z pop kulturą jest dla mnie ciekawsze niż seks, kocham gry planszowe, seriale i czytanie książek, a potem rozmawianie o nich, nie jestem osobą imprezową, należę do introwertyków, chyba dlatego obecnie moje życie towarzyskie kończy się na trzech znajomych w internecie (poznałam te osoby na żywo, ale mieszkamy za daleko żeby się spotykać). Dlatego na koniec dodam, że chętnie poznam kogoś o podobnych zainteresowaniach, popiszę, a jeśli ktoś jest z Wielkopolski to możnaby się spotkać
To chyba na razie tyle o mnie.