Rodzina...

Dodaj swój głos! (ankiety są anonimowe)

Czy chciałbyś/chciałabyś założyć rodzinę?

Tak
17
24%
Nie
29
40%
Nie wiem
15
21%
Teraz nie, ale może w przyszłości...
11
15%
 
Liczba głosów: 72

Hamster
młodASek
Posty: 29
Rejestracja: 12 lut 2007, 19:07

Post autor: Hamster »

Magda pisze: Nie zgodzę się z Tobą, chociażby dlatego, że człowiek samotnie jest w stanie osiągnąć TYLE SAMO, co przy wsparciu drugiego człowieka. Nie twierdzę, że rodzina ogranicza, bo nie można tak generalizować (chyba, że chodzi o rodzinę patologiczną, to wtedy tak).
Na to, żeby ten fakt zrozumieć należy sobie uświadomić, że my nie zawsze "żyjemy na sto procent". W normalnym życiu uruchamiamy tylko część naszych możliwości. Żaden człowiek nie wie jakie w nim tkwią pokłady energii, jaka głębia mądrości, ile odwagi, samozaparcia, wyrzeczenia, ile fantazji, pomysłowości, wyobraźni. To wszystko - wszystko co w nim dotąd nieodkryte - jest w stanie z siebie wyrwać w sposób jakby z radością, dopiero wtedy, gdy jest obok niego człowiek, który go kocha, który na niego liczy, który go podziwia, który wierzy w niego, ma do niego zaufanie, który spodziewa się po nim więcej niż wszystko, co mu dał dotąd. Wtedy, gdy wie, że nie może zawieść tych oczekujących oczu, nie może się zbłaźnić, załamać się, upaść, zeszmacić.
Czasy okupacji, czasy stalinowskie pokazały, czym jest małżeństwo. Gdy zostały pozrywane przez wroga wszystkie inne więzy społeczne, organizację, związki, gdy pozostała tylko rodzina. Wtedy właśnie najtrudniej było kawalerom i pannom, silni byli żonaci i kobiety zamężne. Nawet w czasie odosobnienia, gdy przebywali w więzieniu, bardzo często ostatnim argumentem pozwalającym im zachować godność człowieka i Polaka była miłość tego człowieka, który czekał w domu rodzinnym - "Jak ja popatrzę w oczy temu, kto na mnie liczy, kto na mnie czeka. Zdradzić, oddać się na służbę? Skalać NASZE nazwisko?!"
Magda pisze: A co powiesz o osobie, która jest zupełnie sama na świecie, niekochana przez nikogo, nie ma do kogo ust otworzyć, nikt na nią nie spojrzy życzliwym wzrokiem? Nie ma szansy na zrealizowanie się?
Mają szansę, ale jak napisałem wyżej - mniejszą.
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

THGD89 pisze:To wszystko - wszystko co w nim dotąd nieodkryte - jest w stanie z siebie wyrwać w sposób jakby z radością, dopiero wtedy, gdy jest obok niego człowiek, który go kocha, który na niego liczy, który go podziwia, który wierzy w niego, ma do niego zaufanie, który spodziewa się po nim więcej niż wszystko, co mu dał dotąd.
Szkoda tylko, że wielu ludzi nie ma kogoś takiego. Ja przez prawie całe swoje krótkie życie nie miałam takiej osoby. I chociaż mam rodzinę, to jakoś dziwnie nie znajdzie się w niej osoba opisana przez Ciebie, a rodzinę mam naprawdę dużą. Miłość może i jest, chociaż w nią nie wierzę, ale nic poza miłością.
THGD89 pisze:Wtedy, gdy wie, że nie może zawieść tych oczekujących oczu, nie może się zbłaźnić, załamać się, upaść, zeszmacić.
Rodziny się nie wybiera, szczególnie najbliższej, tak więc i uczucia skierowane do osób "najbliższych" mogą być różne. A to zdanie bardziej pasuje do mojego stosunku do przyjaciół niż do rodziny. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć osoby z mojej rodziny, których rzeczywiście nie chcę zawieść. Do reszty się to nie odnosi.
Może jest to okropne, co napisałam, ale taka jest prawda.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2008, 19:55 przez Magda, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Drogi THGD89, człowiek dopiero wtedy odnajdzie siłę w związku z drugim człowiekiem, gdy najpierw odnajdzie ją w sobie. Punktem wyjścia, niezbędną podstawą do stworzenia ewentualnego związku, jest odnalezienie siły, energii, samozaparcia itp. w sobie, własnym sumptem. Tylko ludzie słabi potrzebują drugiego człowieka do tego, żeby wydobyć z siebie cały potencjał. I potem odpowiedzialnością za swoje niepowodzenia obarczają innych: nie udało mi się, bo Ty mi nie pomagasz w rozwoju, nie wspierasz mnie itp. itd. Smutne.
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Agnieszka pisze:Drogi THGD89, człowiek dopiero wtedy odnajdzie siłę w związku z drugim człowiekiem, gdy najpierw odnajdzie ją w sobie. Punktem wyjścia, niezbędną podstawą do stworzenia ewentualnego związku, jest odnalezienie siły, energii, samozaparcia itp. w sobie, własnym sumptem. Tylko ludzie słabi potrzebują drugiego człowieka do tego, żeby wydobyć z siebie cały potencjał. I potem odpowiedzialnością za swoje niepowodzenia obarczają innych: nie udało mi się, bo Ty mi nie pomagasz w rozwoju, nie wspierasz mnie itp. itd. Smutne.
Dokładnie tak.
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Awatar użytkownika
Iluzjonistka
frikASek
Posty: 240
Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34

Post autor: Iluzjonistka »

ja nie chce mieć męża a przedewszystkim dzieci. może kiedyś się to zmieni.. :roll:
głupota ludzka mnie przeraża
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Jeśli rodzina, to tylko związek partnerski oparty na zasadzie DINK (Double Income No Kids), oparty na wspólnej pasji (w moim wypadku to pasja fotograficzno-wyjazdowa). Inaczej nie miało by to sensu.
agaaa
łASuch
Posty: 159
Rejestracja: 1 maja 2008, 17:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: agaaa »

Nie ;[
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Rodzina...

Post autor: Falka »

Co do dzieci już napisałam, że nie chcę ich mieć, do zakładania rodziny też mnie nie ciągnie.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Rodzina...

Post autor: chochol »

Na obecna chwilę stanowczo NIE!
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Awatar użytkownika
Dorota74
ASiołek
Posty: 71
Rejestracja: 25 lip 2013, 16:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Rodzina...

Post autor: Dorota74 »

Kiedyś chciałam- miałam nawet taki moment że na widok dzieci szalałam. Ale jakoś mi przeszło i dziś nie widzę zupelnie potrzeby by mieć dzieci - co do faceta to jeszcze sie zastanowię ale zbyt dobrze mi samej by coś zmieniać.
Awatar użytkownika
AnaQ
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 19 sie 2013, 10:30
Lokalizacja: prawie Kraków

Re: Rodzina...

Post autor: AnaQ »

To zależy w jakim sensie. Chciałabym być bez faceta/kobiety, ale adoptować starsze dziecko, tj. okres przedszkolny lub wczesno-podstawówkowy :D
ODPOWIEDZ