Strona 1 z 4
My a ci seksualni...
: 24 lis 2007, 20:09
autor: Czarny
Jaki jest nasz stosunek do seksualnych?
Ja zaznaczyłem opcję trzecią.
: 24 lis 2007, 20:11
autor: Ant
Nic do nich nie mam
: 24 lis 2007, 20:13
autor: Czarny
czyli 4.?
: 24 lis 2007, 20:18
autor: margot
Umiar jest dobry we wszystkim. Nie zniesę ostentacyjnego okazywania uczuć (na ulicy niektórzy przesadzają)
: 24 lis 2007, 20:28
autor: Honzol
4, mam w swoim otoczeniu same osoby seksualne czy im czegos zazdroszcze napewno nie w wiekszym stopniu niz Oni zadroszcze mi
: 24 lis 2007, 20:29
autor: Magda
margot pisze:Umiar jest dobry we wszystkim. Nie zniesę ostentacyjnego okazywania uczuć (na ulicy niektórzy przesadzają)
Zgadzam się
: 24 lis 2007, 20:39
autor: Honzol
Margot napisala:
na ulicy niektórzy przesadzają
w szczegolnosci pewna parka z serialu balls of steel
: 24 lis 2007, 20:40
autor: Ant
Czarny pisze:czyli 4.?
Cztery
: 25 lis 2007, 13:33
autor: Salomea
Ant pisze:Nic do nich nie mam
Wybrałam to samo co kolega Mrówek.
: 25 lis 2007, 14:02
autor: Gizmo
Nic nie zaznaczyłam. Najbliżej mi do nr 4, ale..
"obojętna mi ich orientacja, dopóki nie dotyczy mnie"
"Dopóki nie dotyczy mnie?" - w jakim sensie?
: 25 lis 2007, 14:05
autor: Ant
Myślę, że be o to, że dopóki nie chcą czegoś od danego asa (np. pouprawiać z nim tego i owego), ale tylko taka moja krzywa interpretacja
: 25 lis 2007, 14:44
autor: Czarny
Gizmo pisze:Nic nie zaznaczyłam. Najbliżej mi do nr 4, ale..
"obojętna mi ich orientacja, dopóki nie dotyczy mnie"
"Dopóki nie dotyczy mnie?" - w jakim sensie?
Orientacja seksualna to popęd ku jakiejś płci.
Seksualista może czuć popęd do aseksualisty.
Czyli do kogoś z nas.
Wtedy wedle mojego rozumowania orientacja seksualna danego seksualisty dotyczy danego aseksualisty.
: 25 lis 2007, 15:28
autor: Honzol
dokladnie
czuje sie "zagrozony" dopiero jak ktos bierze mnie za fizyczny obiekt zainteresowan
tak poza tym nie przeszkadza mi nic u ludzi seksualnych,... w erotyce wogle
: 25 lis 2007, 15:53
autor: Salomea
Zaznaczyłam cztery, bo nie było nic lepszego.
Seksualni są mi obojętni. Oni sobie istnieją i tyle, nie interesują mnie. Nie czuję się zagrożona.
A czy ktoś uważa mnie za obiekt, czy nie, to już jego sprawa. Nie zastanawiam się nad tym i nie pytam o takie rzeczy.
Ale nawet gdyby ktoś uznał nas za "obiekt", to co z tego? Czemu miałabym się czuć zagrożona?
Przecież nikt nas nie zwiąże i nie będzie molestował.
: 25 lis 2007, 16:13
autor: Ant
UWAGA! TEN POST JEST NA TEMAT!
No właśnie mi też nie pasuje to zagrożenie w tej czwórce, ale z braku laku zaznaczyłem tę opcję, bo była mi najbliższa