Moje dziecko
Nie potrafię zrozumieć etycznemu sprzeciwianiu się klonowaniu ORGANÓW i tworzeniu ich z komórek embrionalnych... To nikomu nie szkodzi, może uratować wiele istnień, zmniejszczyć cierpienie nawet to duchowe związane z własną czy też bliskich chorobą. Ale oczywiście kościół ma inne zdanie... Nie jestem nastawiona przeciw kościołowi, ale czasem to straszna żenada...
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Nie chcę i nigdy nie zechcę mieć dzieci wliczając w to moje "kserokopie". Osobiście uważam, że posiadanie dziecka, to wrzucenie go w świat bez pytania o zgodę. Decydując się na dziecko dajemy mu – przynajmniej teoretycznie – radość dzieciństwa, dorastania, ale też uciążliwość starości, świadomość własnej niedoskonałości, świat, z którym trzeba brać się za bary, uczestnictwo w kondycji ludzkiej...
Przeniesienie własnych genów? Po co? Tylko po to by one mogły się replikować i przetrwać? Dla mnie bez sensu.
Przeniesienie własnych genów? Po co? Tylko po to by one mogły się replikować i przetrwać? Dla mnie bez sensu.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Są ludzie, nazywają się raelianie, którzy uważają, że ludzie zostali stworzeni przez innych ludzi o nieporównywalnie dalej rozwiniętej cywilizacji, którzy to stworzyli nas tu na ziemi. W sposób absolutnie naukowy. Stworzyli również całą przyrodę, wodę, atmosferę itd. Czyli, że całe stwórstwo Boga, to jest ich dzieło, a oni żadnymi Bogami nie są, tylko tymi ludzikami z UFO, co to niektórzy ich widują. Podobno jesteśmy b. agresywni, nasza cywilizacja jest przez nas samych zagrożona i oni boją się (nas)oficjalnie ujawnić, bo nas widzą jak dziecko z karabinem maszynowym w ręku. Stary testament to ich dzieło i przekaz dla nas ludzi, lecz ciemni wtedy ludzie wiele rzeczy poprzeinaczali z tego i uznali ich za Bogów, potem 1 Boga. My zaś jesteśmy ich prawie dziećmi, bo użyli własnego materiału genetycznego do stworzenia nas. Tylko nieco zmodyfikowali. Dalej zmodyfikowała ewolucja na ziemi. I tak oni są dużo niżsi od nas, maja tylko czarne włosy, które mają znacznie więcej funkcjinniż dotąd wiemy.. U nich panuje nieśmiertelność, którą osiągają poprzez klonowanie samych siebie, kiedy ich organizmy się zużyją. Wolno im zrobić zawsze tylko 1 klona. To oni nazywają nieśmiertelnością.
To nie są moje poglądy, ale trzba przyznać, że ciekawe, prawda ?
To nie są moje poglądy, ale trzba przyznać, że ciekawe, prawda ?
Jak już pewnie wszyscy wiedzą, "nie przepadam" za dziećmi.
Jeśli jednak mógł bym mieć klona, cóż, rozważył bym powyższe ponownie.
Tyle że nie przekazał bym mu 100% swych genów - pozbył bym się krótkowzroczności, skłonności do alergii (ja nie mam, ale rodzina tak), wzmocnił bym stawy, dodał siły i parę cm wzrostu. Kazał bym też przeryć genom i wywalić wszelkie skłonności do chorób genetycznych czy niedoskonałości.
Gdyby tak jeszcze dało się przeszczepić osobowość
Oczywiście z również z małymi poprawkami
W każdym razie chodziło by o to, by mój klon był lepszy od przeważającej liczby ludzi. W końcu człowiek jest tym co przekroczonym być winno.
A etyka? Zawsze twierdziłem że została wymyślona tylko po to by uzasadnić czyjeś widzimisię.
Jeśli jednak mógł bym mieć klona, cóż, rozważył bym powyższe ponownie.
Tyle że nie przekazał bym mu 100% swych genów - pozbył bym się krótkowzroczności, skłonności do alergii (ja nie mam, ale rodzina tak), wzmocnił bym stawy, dodał siły i parę cm wzrostu. Kazał bym też przeryć genom i wywalić wszelkie skłonności do chorób genetycznych czy niedoskonałości.
Gdyby tak jeszcze dało się przeszczepić osobowość
Oczywiście z również z małymi poprawkami
W każdym razie chodziło by o to, by mój klon był lepszy od przeważającej liczby ludzi. W końcu człowiek jest tym co przekroczonym być winno.
A etyka? Zawsze twierdziłem że została wymyślona tylko po to by uzasadnić czyjeś widzimisię.
Zdrowie fizyczne - w 80 %, zawilosci psychologicznych lepiej by nie dziedziczylo..
A przede wszystkim - za dziecmi nigdy nie przepadalam, za bardzo cenie tez swoja neutralnosc, wiec nie jestem przekonana czy bylabym w stanie poswiecic sie w 90-100% takiemu niemowlakowi..
Moze adopcja starszego 7-8 letniego dziecka, gdyby ktos z kim ew.zwiazala sie, bylby takze na TAK.
A przede wszystkim - za dziecmi nigdy nie przepadalam, za bardzo cenie tez swoja neutralnosc, wiec nie jestem przekonana czy bylabym w stanie poswiecic sie w 90-100% takiemu niemowlakowi..
Moze adopcja starszego 7-8 letniego dziecka, gdyby ktos z kim ew.zwiazala sie, bylby takze na TAK.
To jak Asgardczycy ze StarGate . Tyle tylko, że oni przez to wymierają.-viki- pisze:U nich panuje nieśmiertelność, którą osiągają poprzez klonowanie samych siebie, kiedy ich organizmy się zużyją. Wolno im zrobić zawsze tylko 1 klona. To oni nazywają nieśmiertelnością.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
A wiecie, że oni podobno maja jeszcze takie prawo, że wyborcami mogą być wyłącznie ci, co mają 110 IQ, a osobami wybieranymi do rządu mogą byc wyłącznie ci, co mają od 140 IQ. Innych nie dopuszczają do tego. I maja b. rozbudowaną pomoc socjalną, że nikt nie cierpi biedy, niedostatku, nawet jeśli nie pracuje, bo np nie lubi. Inni lubią, więc pracują. Tylko, że ichniejsi naukowcy już dawno opracowali bezproblemowy system produkcji żywności i takich kłopotów wcale u nich nie ma. Natomiast wszystkie prace fizyczne wykonuja u nich roboty/androidy. Ludzie (bo w sumie to oni ludźmi są) wykonują tylko prace umysłowe, intelektualne. No, musicie przyznać, ze ciekawe jest to. Utopia, czy nie, ale mnie się to nawet podoba.
Trzeba przy tym jeszcze jedną sprawę rozważyć. Cokolwiek człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, to jest w stanie również i wykonać, tylko później, może inne pokolenie. Lecz skoro sie w ludzkiej głowie zmieściło samo wyobrażenie czegoś tam, to tylko czekac, aż będzie to wykonywalne. Prawie wszystkie nieziemskie niegdyś pomysły dawniejszych autorów science fiction, są dla nas aktualnie normalką i chlebem powszednim, a kiedyś ludzie widzieli takie opowiadanka (np o latających w powietrzu maszynach) wyłącznie jako bajki science fiction. Tak więc nie ma sie co naigrywać z science fiction, bo to potencjał ludzkiej nauki jest.
Trzeba przy tym jeszcze jedną sprawę rozważyć. Cokolwiek człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, to jest w stanie również i wykonać, tylko później, może inne pokolenie. Lecz skoro sie w ludzkiej głowie zmieściło samo wyobrażenie czegoś tam, to tylko czekac, aż będzie to wykonywalne. Prawie wszystkie nieziemskie niegdyś pomysły dawniejszych autorów science fiction, są dla nas aktualnie normalką i chlebem powszednim, a kiedyś ludzie widzieli takie opowiadanka (np o latających w powietrzu maszynach) wyłącznie jako bajki science fiction. Tak więc nie ma sie co naigrywać z science fiction, bo to potencjał ludzkiej nauki jest.
Pomysł z ograniczeniem praw wyborczych w zależności od wykształcenia/IQ to stara dobra geniokracja, ewentualnie współczesna technokracja. Pierwszą wymyślił jeszcze Platon, drugą .... nie pamiętam
Mi bardziej pasuje technokracja, która zakłada zniesienie wszystkich barier postępu (poza najbardziej oczywistymi oczywiście. Ale to co któraś religia ma w danej sprawie do powiedzenia nie było by brane pod uwagę)
Technokracja zakłada też tępienie jednostek "niebezpiecznych dla otoczenia" (czyli np złodziei, degeneratów itp, co mi się poniekąd podoba)
Mi bardziej pasuje technokracja, która zakłada zniesienie wszystkich barier postępu (poza najbardziej oczywistymi oczywiście. Ale to co któraś religia ma w danej sprawie do powiedzenia nie było by brane pod uwagę)
Technokracja zakłada też tępienie jednostek "niebezpiecznych dla otoczenia" (czyli np złodziei, degeneratów itp, co mi się poniekąd podoba)
LACORUNA Z adopcją jest nie tak łatwo. Kiedyś chciałam zaopiekować się 1 dzieckiem z Domu Dziecka. Tj nie adoptować, ale zabierać na weekendy do domu, zabierać na całe wakacje, ferie szkolne. Tak, żeby ten Dom Dziecka był tylko jak internat w tygodniu dla dzieciaka. Dyrektorka DD powiedziała mi, ze prawie wszystkie dzieci są tam z powodów ekonomicznych i prawie wszystkie z rodzin wielodzietnych. W DD praktycznie w ogóle nie ma jedynaków, a dwoje rodzeństwa to rzadkośc . Zwykle 3,4,5. A oni rodzeństwa nie rozdzielają. Więc jak się z jakimś dzieciakiem powiedzmy zaprzyjaźnisz (co to wieku 7, 8 lat nie kradnie, nie klnie jak szewc itp) to zaraz masz i całe jego rodzeństwo na głowie. To jest mało realne, aby pojedyńcze 7-8 letnie dziecko znaleźć, w dodatku nie popsute jakoś nieodwracalnie. Co innego dzidziuś. Nieraz matki zostawiają dziecko po porodzie w szpitalu - do adopcji. Też nie wiesz kto zacz. (Np dzieci z kazirodczego związku polskiego Friztla pozostawiono w szpitalu do adopcji).
Ogólnie, to lepiej swoje dziecko mieć jednak.
Ogólnie, to lepiej swoje dziecko mieć jednak.
No tak, tylko, że ta platońska geniokracja to miała oparcie miemal na prymitywiźmie. Przecież Platon uważał zmiany jako zło, a tylko stabilnośc, niezmienność jako dobro. Więc owszem to wykształceni mędrcy mieli państwem rządzić, ale jednocześnie w jakieś takiej stagnacji, niezmienności. To wyklucza postęp techniczny. Platonowi mądrość i wiedza była do czego innego potrzebna. Platon byłby wrogiem wszelkich zmian, rewolucji. Co powiedziałby na istenie internetu, który zrewolucjonizował świat informacji ? Byłby zdeklarowanym wrogiem. A ci raelianie, to owszem są za geniokracją, ale w zupełnie odwrotnym celu. Są za nauką w celu postępu technicznego i poprzez to ułatwianiem i uprzyjemnianiem sobie życia.Piorun pisze:Pomysł z ograniczeniem praw wyborczych w zależności od wykształcenia/IQ to stara dobra geniokracja, ewentualnie współczesna technokracja. Pierwszą wymyślił jeszcze Platon, drugą .... nie pamiętam
Mi bardziej pasuje technokracja, która zakłada zniesienie wszystkich barier postępu (poza najbardziej oczywistymi oczywiście. Ale to co któraś religia ma w danej sprawie do powiedzenia nie było by brane pod uwagę)
Technokracja zakłada też tępienie jednostek "niebezpiecznych dla otoczenia" (czyli np złodziei, degeneratów itp, co mi się poniekąd podoba)
Nie żebym ja za nimi była, bo mi się ich doktryna rozwoju dziecięcej seksualności jako podstawy rozwoju w ogóle nie podoba, całkowicie odstęcza, przeraża. Nie wiem, może zacofana jestem, ale już tak jest i się nie zmieni. Houk !
Natomiast niewątpliwie mają wiele b ciekawych poglądów.
Napewno lepiej urodzic swoje dziecko, dla tych kobiet, ktore czuja instynkt macierzynski, poswiecenia sie, maja zaplecze finansowe i partnera ktory podzieli sie obowiazkami, itp...
O trudnosciach w adopcji czytalam. Moje optymistyczne zalozenia sa raczej tylko teoretyczne.. Jako samotna matka zapewne nie mialabym szansy na cos takiego.. A z partnerem... do tego pewnie tak samo dluga droga ..
O trudnosciach w adopcji czytalam. Moje optymistyczne zalozenia sa raczej tylko teoretyczne.. Jako samotna matka zapewne nie mialabym szansy na cos takiego.. A z partnerem... do tego pewnie tak samo dluga droga ..
Z tego, co wiem, to samotna kobieta może adoptować dziecko też. Lecz tylko chore, niepełnosprawne. Takie, którego pełne rodziny nie chcą. Bóg jeden wie, jaka jest w tym logika, ale był o tym dość rozległy reportarz/program w tv, jak to jest w Polsce z tymi adopcjami przez samotne kobiety. O samotnych ojcach wcale nie mówili. Może im nie pozwalają w ogóle? Nie mówili, jakby tematu nie było.