Napisałam jednak, że przytłacza mnie moja odmienność, bo większość ludzi, w tym wielu moich znajomych, żyje "normalnie", łączą się w pary, są właśnie większością, nikt nie wytyka ich palcami, nie krytykuje, nie zmusza do niczego, te osoby nie wyróżniają się w tłumie, rozumiesz? I to jest powód mojego przygnębienia. Zostałam sama, ta zdaniem ludzi inna, wręcz dziwna.
Nie ukrywam, że chciałabym być taka, jak cała reszta moich dawnych przyjaciół... A że nie jestem, co ja za to mogę?
Aha, i jeszcze coś!
Dzięki wielkie za diagnozę, ale czy Ty całujesz się i idziesz do łóżka z każdą dziewczyną, nawet z taką, do której nic nie czujesz?! Nie napisałam, że kochałam tego chłopaka. Myślałam, że miłość przyjdzie z czasem, a nie przyszła. Nie pociągał mnie on na tyle, żeby się z nim obcałowywać czy wskakiwać mu do łóżka!radzio_z pisze: Moim zdaniem u Ciebie problem jest na serio poważny:
To świadczy o powaznych zaburzeniach w kontaktach i podstawowych relacjach z innymi ludźmi.beatris pisze:nie było jednak mowy o pocałunkach, bo już na samą myśl o nich mam dreszcze, a o zbliżeniu to już w ogóle!
Poza tym znam wielu ludzi, którzy nie przepadają za całowaniem się, a pozakładali całkiem szczęśliwe rodziny. Nawet ostatnio Szymon Bobrowski, dość znany aktor, przyznał się publicznie, że nie lubi i nie umie się całować. Tyle tylko, że żona stała się jego prywatną nauczycielką w tej kwestii.
Edit: Nie piszemy jednego posta pod drugim. Salomea