Czy masz depresję?
Czy masz depresję?
Ostatnio dowiedziałem sie, ze długotrwała depresja gasi popęd seksualny. Po tym zacząłem się zastanawiać, czy ja jestem aseksualistą, czy heteroseksualistą nie odczuwającym popędu seksualnego z tego właśnie powodu... W sumie w depresji trwam od lat...
Czarno to widzę...
No cóż, stuknie 4 lata niebawem, jak sie szprycuję tabletami, ale myślę, że to nie z powodu leków.
Za dzieciaka nie lubiłam zwykłego kontaktu fizycznego (przytulanie), za nastolatka brzydziłam się całowania i bałam seksu. Nawet nigdy w życiu nie miałam snów erotycznych a jeśli nawet, to nigdy żadnego nie zapamiętałam. Stawiam więc, że to taka moja wrodzona cecha a nie efekt uboczny pigułek.
Myślę, Czarny, że jednak pewności nie będziesz miał, dopóki trwasz w dołku. Kiedy życie nabierze jasnych kolorów a Ty nadal będziesz od seksu stronił... wówczas przynajmniej będziesz mógł wykluczyć depresję, jako przyczynę.
Za dzieciaka nie lubiłam zwykłego kontaktu fizycznego (przytulanie), za nastolatka brzydziłam się całowania i bałam seksu. Nawet nigdy w życiu nie miałam snów erotycznych a jeśli nawet, to nigdy żadnego nie zapamiętałam. Stawiam więc, że to taka moja wrodzona cecha a nie efekt uboczny pigułek.
Myślę, Czarny, że jednak pewności nie będziesz miał, dopóki trwasz w dołku. Kiedy życie nabierze jasnych kolorów a Ty nadal będziesz od seksu stronił... wówczas przynajmniej będziesz mógł wykluczyć depresję, jako przyczynę.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
Kiedyś się miało, najmroczniejsza depresyja mnie dopadła jak miałam lat kilkanaście. Potem różnie to bywało, czasem lepiej, czasem gorzej, ale zawsze jakieś schizy kręciły się w pobliżu.
Teraz nie mam nic. Wszystkie schizy wysłałam w niebyt. Depresji nie mam i mieć nie zamierzam, a asowatość nigdzie się nie wybiera. Nigdy nie byłam seksualna i raczej już nie będę.
Teraz nie mam nic. Wszystkie schizy wysłałam w niebyt. Depresji nie mam i mieć nie zamierzam, a asowatość nigdzie się nie wybiera. Nigdy nie byłam seksualna i raczej już nie będę.
- Lady Seymour
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 1 kwie 2008, 20:50
- Lokalizacja: Wyspy Wiśniowe
Są takie w ciężkie chwile... kiedy odczuwam ogromne zmęczenie, smutek, apatię.. za cokolwiek się zabiorę, to mam wrażenie że i tak nie będzie to miało sensu.. ale takie stany swoją drogą a moja aseksualność swoją drogą... cieszę się ze swojego stanu singla, jestem ASem, i będę nim.. nie wiem, może te stany wynikają z mojego lęku przed otoczeniem i ich reakcją na moj sposób bycia? Może boję się im do tego przyznać? Może boje sie że zupełnie mnie odrzucą? Sama jeszcze nie potrafie odnaleźć tej przyczyny.. czasami nachodza mnie bardzo przykre wspomnienia z przeszłości.. dawne urazy.. . wtedy staram się zająć czymś przyjemnym...... ostatniego roku chandry nachodzily mnie baaardzo często...
Ból jest najlepszym nauczycielem
O, widzę temat dla mnie...
Może powiem tak: nie mam zdiagnozowanej depresji, ponieważ nie byłam u psychiatry ani u psychologa. Dużo czytam na temat tej choroby, bo dotknęła mnie ona już dość dawno, około 5 lat temu, na studiach Od tamtej pory się nie pozbierałam, ale teraz mój kryzys sięga apogeum. Nie mam już siły, autentycznie. Mam wszystkie typowe objawy, poza spadkiem wagi. Czuję się potwornie i żałuję, że w ogóle się urodziłam.
Jak depresja wpłynęła na moją seksualność - tego nie wiem. Odkąd pamiętam, byłam takim "niedotykiem". Przytulanie, pocałunki to nie dla mnie. Przed seksem zawsze czułam pewnego rodzaju lęk, ale (!) kiedyś chciałam z kimś być, marzyłam o założeniu rodziny, pełnej rodziny. Teraz tego nie ma. Popęd seksualny to dla mnie tylko słowa, słowa, słowa...
Może powiem tak: nie mam zdiagnozowanej depresji, ponieważ nie byłam u psychiatry ani u psychologa. Dużo czytam na temat tej choroby, bo dotknęła mnie ona już dość dawno, około 5 lat temu, na studiach Od tamtej pory się nie pozbierałam, ale teraz mój kryzys sięga apogeum. Nie mam już siły, autentycznie. Mam wszystkie typowe objawy, poza spadkiem wagi. Czuję się potwornie i żałuję, że w ogóle się urodziłam.
Jak depresja wpłynęła na moją seksualność - tego nie wiem. Odkąd pamiętam, byłam takim "niedotykiem". Przytulanie, pocałunki to nie dla mnie. Przed seksem zawsze czułam pewnego rodzaju lęk, ale (!) kiedyś chciałam z kimś być, marzyłam o założeniu rodziny, pełnej rodziny. Teraz tego nie ma. Popęd seksualny to dla mnie tylko słowa, słowa, słowa...
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Weep pisze:No cóż, stuknie 4 lata niebawem, jak sie szprycuję tabletami, ale myślę, że to nie z powodu leków.
Za dzieciaka nie lubiłam zwykłego kontaktu fizycznego (przytulanie), za nastolatka brzydziłam się całowania i bałam seksu. Nawet nigdy w życiu nie miałam snów erotycznych a jeśli nawet, to nigdy żadnego nie zapamiętałam. Stawiam więc, że to taka moja wrodzona cecha a nie efekt uboczny pigułek.
Myślę, Czarny, że jednak pewności nie będziesz miał, dopóki trwasz w dołku. Kiedy życie nabierze jasnych kolorów a Ty nadal będziesz od seksu stronił... wówczas przynajmniej będziesz mógł wykluczyć depresję, jako przyczynę.
Czemu zakładasz, że biorę leki?
Nie biorę nic.
Masz chyba rację, trzeba poczekać, aż minie... Ale ja nie potrafię sobie wyobrazić swojego życia bez depresji... Ona jest nieodłączną częścią mnie, to w jej głębszych atakach z mojej ręki wyszły najlepsze teksty natchnione...
Mimo wszystko, znów zagubienie, bo nie wiem w końcuy, czy jestem AS, czy hetero... też nigdy nie miałem erotycznych snów, ale od kiedy wszedłem w okres dojrzewania, albo i trochę przed tym, trwam w dołku...
Czarno to widzę...
Czarny, a pokaż, gdzie napisałam, że Ty bierzesz leki? Pisałam o tym, że ja je biorę a o Tobie wspomniałam, że sprawa rozjaśni się, jak wyjdziesz z dołka. Acz, masz rację, akurat w tym poście skupiłam się na problemach wynikających z zażywania środków farmakologicznych. Przepraszam, czasami się zbyt rozpędzę i zaczynam trochę nie na temat....
W każdym razie, dla wszystkich smutasów, żeby wiedzieli, że trzymam za nich kciuki -
-------------------
Fakt, depresja może zniechęcić do wszystkiego a jeszcze połączona z lekami, które drastycznie obniżają libido...
W każdym razie, dla wszystkich smutasów, żeby wiedzieli, że trzymam za nich kciuki -
-------------------
Fakt, depresja może zniechęcić do wszystkiego a jeszcze połączona z lekami, które drastycznie obniżają libido...
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Nie mam depresji i jest to stan mi – na szczęście – nieznany. Wprawdzie czasami miewam tzw. "doły", ale trwają one góra kilka dni i absolutnie daleko im do depresji, którą niektórzy z Was opisują w różnych tematach na forum. Ogólnie jestem lekkoduchem, nie przejmuję się zbyt wieloma rzeczami i to pewnie mnie chroni od depresji.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44