Jestem mlody. Mam 19 lat i wogole moznaby powiedziec, ze poprostu moja seksualnosc jeszcze sie nie rozwinela.
Lubie kobiety i lubie mezczyzn... Seks... Samego stosunku nie lubie. Nie wiem czemu. Sama mysl nie mierzi nawet ani nie odpycha ale jak ma przyjsc co do czego to zrobilem to pare razy bez jakiejkolwiek przyjemnosci...
Wszystko inne moze nie tyle, ze bardzo mi sie podoba ale przyjmuje z jakas taka latwoscia a trafic na aseksualna dziewczyne mam pewnie male szanse wiec... wiec czasem trzeba kompromisu...
Nie lubię dotyku. Znajomym mogę podać rękę, ale całuski w policzek, misiaczki są dla mnie krępujące, niemiłe. Ale nie wstydzę się tego. Po prostu mówię, że nie chcę się przytulać, ale mogę podać rękę. Ludzie nawet nie pytają sie dlaczego.
Nie mam ochoty na dotyk i dobrze sie z tym czuję. I cieszę się, że na tym forum są ludzie, którzy wreszcie to rozumieją
Przytulenie dotyk może być, nie jest to dla mnie odrazą. Jest to dla mnie raczej forma swobodnego przyjacielskiego zachowania i szczerze mówiąc nie ma większego znaczenia dla mnie.
Całowanie jak najbardziej (takie frhancuskie też ), przytulanie jak najbardziej... sam stosunek odstrasza. Tak się przy okazji zastanawiałem, czym różni się odpowiedź A od B, ale w końcu zaznaczyłem A jako IMO ściślej sprecyzowany wariant