Strona 1 z 6

Sen

: 23 sie 2008, 21:18
autor: arin
Naszła mnie cheć na rozmowe i zarazem ankiete o tym, na co tracimy około 7h dziennie, czyli o śnie.

Dla przykładu mam takie dni, że spać mi się chce o 22, a wstaje o 9, a czasem wręcz odwrotnie - chodze spać o 1, a wstaje o 6-7.
Rzadko zdarza się żebym wysypiał się, właściwie to prawie nigdy. Nie potrafie spać dłużej niz do 9...

A jak u was ze snem?

: 23 sie 2008, 22:23
autor: damian-dec
jesli SEN i SPANIE-(a zwlasza nadmiar tego) byloby jednym z 7-u grzechow glownych to.....

z pewnoscia trafilbym do PIEKLA, haha :diabel: :diabel: :diabel:

: 23 sie 2008, 22:30
autor: Agnieszka
arin pisze:Naszła mnie cheć na rozmowe i zarazem ankiete o tym, na co tracimy około 7h dziennie, czyli o śnie.
Tylko 7 h? No co Ty :lol:

Na temat moich zwyczajów sennych specjaliści od snu mogliby pisać rozprawy doktorskie albo i habilitacje w sumie xD A w ogóle to odpowiedź pierwsza: śpioch to moje drugie imię :P
Wiecznie chce mi się spać - czy jestem wyspana, czy nie, zawsze ziewam, oczy mi się kleją i w rozmowach z ludźmi przewija się regularnie mój tekst: "spać mi się chce".
W związku z tym nie mogę powiedzieć, że chce mi się spać np. o 22 albo o 23 - bo prawda jest taka, że przez 24 godziny na dobę marzę o spaniu :P A kładę się różnie - zależy, czy mam wieczorem coś do zrobienia czy nie - 'pora na dobranoc' przypada w godzinach od 21 do 1. Z budzeniem się jest tak, że budzę się wtedy, kiedy potrzebuję (czyli może to być nawet 3 rano, jeśli przykładowo muszę zdążyć na wczesny pociąg :P), a jeśli nie ma potrzeby, to budzę się, bo jestem głodna (o tym można by napisać inną rozprawę :lol: ). W dni robocze (czyli wtedy, kiedy klienci mogą dzwonić i czegoś ode mnie chcieć) automatycznie budzę się o 7 rano, bo to daje mi odpowiednią ilość czasu na zjedzenie śniadania i inne poranne rytuały, zanim zaczną się telefony. W dni wolne budzę się w przedziale od 7 do 12.

Poza snem nocnym jest jeszcze sen dzienny, czyli coś bez czego ciężko mi się obyć, a mianowicie dwu-trzygodzinne drzemki w ciągu dnia :P W zależności od tego, czy mam dużo pracy czy nie, kładę się albo około 13-14, albo o 16 (to jak mam dużo pracy) - i wtedy wiadomo, że do 19 mnie po prostu nie ma :P Czasami oczywiście się nie budzę i drzemka przeradza się w sen nocny ;P Najdłużej spałam chyba nieprzerwanie od 16 jednego dnia do 10 rano następnego. I nie należę do osób, które zarywają noce, imprezują, czy pracują w kopalni. :P
Generalnie dużo śpię, uwielbiam spać i gdyby było to możliwe, spałabym 24 godziny na dobę. W poprzednim życiu byłam susłem :mrgreen:

: 23 sie 2008, 23:17
autor: Blv.
Nie lubię spać. Tracę na to mnóstwo czasu, nieprzyjemnie się zaraz po śnie czuję i w dodatku dość długo zasypiam. Dlatego sen staram się ograniczyć do minimum - w roku akademickim śpię po pięć-sześć godzin dziennie, nadrabiając a weekendy.

: 24 sie 2008, 08:39
autor: Bardzo Dziwna Osoba
Zimą to ja już o 22 leżę w łóżku, latem góra o 23. Chyba, że zdarzy mi się iść na imprezę. Wstaję zazwyczaj o 8.00, zimą gorzej mi się wstaje, latem mam okresy, że już po 6 nie mogę zasnąć. Zasypiam od razu. Drażni mnie, gdy ktoś jeszcze po domu chodzi. Gdy ktoś lub coś mnie obudzi w środku nocy, to długo nie mogę zasnąć. Rozmyślam o codziennych sprawach. Bywają dni, kiedy całymi dniami chce mi się spać, mimo wypicia kilku kaw i napojów energetyzujących- zawsze wiem, kiedy spada ciśnienie :mrgreen: a gdy dzieje się w moim życiu coś ciekawego, to wtedy jestem na pełnych obrotach.

: 24 sie 2008, 12:03
autor: Piorun
Gdybym mógł nie spać w ogóle, to bym nie spał.
Abstrahując od snów, które lubię (zwłaszcza horrorystyczne LD), uważam sen za stratę czasu który mógł bym wykorzystać na coś innego.

Zasypiam w zasadzie jak wyłączony stacyjką - cyk i zimny trup, tylko czasem dopadnie mnie "myśliciel" - i wtedy praktycznie noc mam z głowy - godzinami potrafię rozważać jakiś problem filozoficzny, albo co gorsza zastanawiać się nad życiem.

Z to przebudzenie... masakra... mam bardzo ciężki rozruch, zajmujący przynajmniej godzinę-dwie.
Na szczęście wytrenowałem się tak że w trybie odruchów rdzeniowych, przy wyłączeniu wyższych zdolności myślenia potrafię dojechać do roboty, tam odpalić kompa, zrobić sobie kawę i powoli się budzić :diabel:

: 24 sie 2008, 17:00
autor: arin
Piorun pisze:tylko czasem dopadnie mnie "myśliciel" - i wtedy praktycznie noc mam z głowy - godzinami potrafię rozważać jakiś problem filozoficzny, albo co gorsza zastanawiać się nad życiem.
Ja tak mam dość często :P

Agnieszka, powinnaś napisać o sobie książke, boje sie tylko ze mogłaby z niej wyjść trylogia :D

Ja też gdybym nie mógł to bym wcale nie spał, tyle czasu zmarnowanego (!!!). Mógłbym pooglądać sobie w tym czasie przynajmniej 3 filmy, pogadać z kumplami, zdobywać nowe dośwaidczenia itd...

: 24 sie 2008, 17:18
autor: Koni
Dla mnie spanie absolutnie nie jest stratą czasu, wręcz przeciwnie :P . Żeby się wyspać, potrzebuję ok. 9 godzin, ale z przyjemnością śpię więcej :mrgreen: Spanie w dzień lubię tak samo, jak spanie w nocy, a jednym z najprostszych sposobów, aby mnie wkurzyć, jest obudzić mnie albo nie dać się wyspać.

Choć mimo tego wszystkiego uważam, że jest jedna rzecz, dla której warto się czasem nie wyspać - naprawdę dobry film :mrgreen:

: 24 sie 2008, 17:27
autor: Weep
Gdybym mogła, przespałabym pierwsza połowę życia, drugą zaś przejadła. Sypiam bardzo długo, niestety, w ciągu nocy często się budzę, nie mogąc zasnąć z powrotem, miewam nieuzasadnione napady lęku, płaczu lub zdenerwowania. Dlatego po przebudzeniu jestem zazwyczaj zmęczona i dużo sypiam także w ciągu dnia.

: 24 sie 2008, 18:05
autor: Agnieszka
Weep pisze:Gdybym mogła, przespałabym pierwsza połowę życia, drugą zaś przejadła.
:lol: witaj w klubie :D :mrgreen: :diabel:

Sen

: 24 sie 2008, 19:05
autor: DZIEWICA8
Ja zaznaczyłam odpowiedź drugą: "Dobrze, nie mam co narzekać"
No i tak właśnie ze mną jest: śpię bez problemów, nie cierpię na bezsenność, nie mam problemów z zasypianiem, nie budzę się zbyt często w ciągu nocy. Nie lubię siedzieć do późna, zawsze zasypiam przed 23. Wstaję natomiast rano - około godziny 6. Nie lubię długo spać, nawet wtedy, gdy mam wolny dzień. Lubię za to chodzić cały dzień w piżamie po domu -dzień piżamowy. Czasami też lubię sobie pospać lub powylegiwać się trochę w ciągu dnia. Tak to właśnie ze mną jest.
DZIEWICA8

: 24 sie 2008, 20:01
autor: Bardzo Dziwna Osoba
Agnieszka pisze:
Weep pisze:Gdybym mogła, przespałabym pierwsza połowę życia, drugą zaś przejadła.
:lol: witaj w klubie :D :mrgreen: :diabel:
A co z czytaniem książek? :D

: 24 sie 2008, 20:13
autor: Bardzo Dziwna Osoba
Jakiś czas temu czytałam artykuł na temat "Rannych ptaszków" i " Nocnych Marków". Oczywiście wyszło, że nie kwalifikuję się ani do jednego, ani do drugiego :roll: Skowronki wstają (same) najpózniej o 6.00 i chodza o 22 spać, a Sowy wstają o 8.00 :shock: i kładą się po północy. Moje szczytowe formy w ciągu dnia do niczego nie pasowały, jedynie te chwile, kiedy mam spadek formy, pasowały i do Sów i do Skowronków :>

: 24 sie 2008, 21:01
autor: Weep
Bardzo Dziwna Osoba pisze: A co z czytaniem książek? :D
Zawsze czytam podczas jedzenia. :P

: 25 sie 2008, 22:22
autor: camellia
Ja tam mogę spać bez przerwy, w nocy i w ciągu dnia, nieważna dla mnie pora. Podejrzewam jednak, że nie jest to przejaw mojej natury, a jeden z objawów chorobowych.