Słyszał, tyle że ta analogia była wg mnie zupełnie nielogiczna, krzywdząca i nieuprawniona.Agnieszka pisze:A o analogiach waćpan słyszał?
Nie, masz również prawo do podejść irracjonalnych. Tylko zapytana przyznaj się które ma takie podstawy, a które jest ich pozbawione.Agnieszka pisze:Nawet jeżeli irracjonalne (pytam hipotetycznie, bo poniżej wymienię racjonalne powody), to co z tego? Mam prawo tylko do racjonalnych podejść do zjawisk, przedmiotów i ludzi?
A więc przyznajesz, że Twoja niechęć do niemowląt nie jest uprawniona tudzież moralnie akceptowalna?Agnieszka pisze:Ale my nie mówimy o uprawnionej niechęci - wcale nie żądam, aby ktokolwiek uznał moją niechęć za uprawnioną, uzasadnioną, moralnie akceptowalną, czy też ogólnie rzecz biorąc racjonalną. Ja tylko wyrażam swoje zdanie.
Niekoniecznie. Ja mam kolegę, który jest zdeklarowanym i zagorzałym antysemitą, ale nawet mu do głowy nie przyszło aby prześladować kogokolwiek. Podobnie większość mizoginistów, a nawet skryto-rasistów. Czy jawna niechęć do człowieka, która tak naprawdę nie jest niczym usprawiedliwiona, ma pozostawać bez oddźwięku?Agnieszka pisze:Po pierwsze porównanie niechęci do niemowląt do rasizmu jest daleko posuniętą przesadą, nie sądzisz? Rasizm oraz inne formy nietolerancji ze względu na płeć, pochodzenie, wyznanie czy inne cechy ma to do siebie, że przekłada się na odmawianie osobom posiadającym te cechy prawa do egzystencji, na prześladowanie tych osób, separowanie od społeczeństwa, a w skrajnych przypadkach torturowanie czy mordowanie tych osób.
Nigdy czegoś podobnego nie twierdziłem.Agnieszka pisze:To, że nie uważam niemowląt za cudowne oraz że generalnie nie przepadam za ich towarzystwem oraz nie lubię ich, bo robią kupki i wrzeszczą, nie oznacza, że postuluję odseparowanie wszystkich niemowlaków od dorosłych ludzi oraz nie oznacza również, że je biję, torturuję czy też zabijam.
Ad. 1 Wiele rzeczy brzydko pachnie, wielu dorosłych również. Już raczej powinnaś wymienić potencjalną możliwość przeniesienia infekcji (co i tak ma porównywalne znaczenie merytoryczne, gdyż dorośli stanowią często większe zagrożenie epidemiologiczne od dzieci).Agnieszka pisze:Aha - tytułem racjonalnych powodów - bo cały czas zarzucasz mi, że moja niechęć do niemowlaków jest irracjonalna - oto one:
1. kupki - śmierdzą (jak najbardziej racjonalny i obiektywny powód - jeśli powiesz, że kupki nie śmierdzą, to będzie to niedopowiedzenie roku) - uprzedzając Twoją uwagę, że dorośli też je robią - tak, ale dorośli, pomijając skrajne przypadki w postaci ludzi obłożnie chorych, nie robią tych kupek w swoje majtki i potrafią sami je ładnie spuścić w toalecie, wytrzeć tyłek itp, a niemowlaki generalnie dość niehiginiecznie wożą sobie te kupki ze sobą, dopóki ktoś ich nie przewinie, co nie zawsze następuje od razu.
2. wrzask i płacz - jest to niewątpliwie hałas, a hałas szkodzi zdrowiu, a poza tym - nie odmówisz temu na pewno racjonalności - w hałasie nie da się myśleć, ani rozmawiać
3. niemożność nawiązania rozmowy - ale na ten temat rozwodziłam się przez parę ładnych postów
Ad. 2 Zgoda, co nie oznacza, że: a) dzieci zawsze krzyczą, b) dorośli zawsze zachowują się cicho i spokojnie. Wiele osób czasami ukazuje swoją wrzaskliwą i agresywną naturę w najmniej oczekiwanych sytuacjach, a na pewno każdemu zdarza się krzyczeć. Ale O.K., rozumiem, że wolisz spokój i dlatego chciałabyś unikać niemowląt. Czy którekolwiek niemowlę dało Ci się tak we znaki płaczem, że zaczęłaś czuć do niego niechęć?
Ad 3 A ja przez parę ładnych postów starałem się zbijać Twoje argumenty...
Nie są, choć „szaraczek” to przecież "przeciętniak", a Ty sama stwierdziłaś, że fajni faceci Cię wręcz zalewają dookoła, a więc są tam „szaraczkami”. Rozumiem że Gdańsk to jakieś wyjątkowe miasto. Nawet w stolicy chyba nie ma tylu fajnych facetów. No, no...Agnieszka pisze:Nie. Brak tej jednej, bardzo istotnej, cechy uczyniłby z ideału po prostu "fajnego faceta", ale nie szaraczka - pojęcia 'fajny facet' oraz 'szaraczek' nie są synonimiczne.
Ale skąd niby konkretnie? W którym miejscu napisałem, że Twój ideał musi mieć podstawy naukowe czy coś podobnego?Agnieszka pisze:Pomysł ten wzięłam z Twoich wypowiedzi, w których dzielisz włos na czworo, wmawiasz dziecko w brzuchu i generalnie próbujesz udowodnić, że jestem nielogiczna.
Nie tylko ja ich nie posiadam, ale zapewne cały mój wydział, wszyscy moi znajomi i jeszcze trochę osób (mówię o połączeniu wszystkich "Twoich” cech razem). A skoro ty spotykasz swój ideał z częstością 1/6, no to jesteś większą szczęściarą niż którakolwiek kobieta na tym świecie. Zapewniam Cię o tym.Agnieszka pisze:Posłuchaj Zibi - to, że Ty nie posiadasz takich cech, nie oznacza automatycznie, że cały gatunek męski jest ich pozbawiony (mówię teraz o 'fajnym facecie', który - jak doświadczenia moje wskazują - nie jest nie lada atrakcją). Nie lada atrakcją jest 'fajny facet' (w rozumieniu cech, które wcześniej podałam), który jest na dodatek aseksualny - bo na (autentyczna liczba) sześciu 'fajnych facetów', których aktualnie znam dobrze (w sensie: przyjaźnię się z nimi i jesteśmy stale w kontakcie), tylko jeden jest aseksualny.
To już chyba zbędna ironia...Agnieszka pisze:Widocznie w Łodzi jest niewielu fajnych facetów. A poza tym, na szczęście, nie jest mi dane zobaczyć rzeczywistości jak Ty ją widzisz - bo byłby to chyba bardzo smutny widok, pełen samych 'niefajnych facetów' oraz wrzeszczących i srających niemowlaków.