Re: Czy lubisz dzieci?
: 13 maja 2011, 19:36
.
Nie bardzo rozumiem jak dziecko czy ciąża może "się przydarzyć". Dla mnie jest to proste, skoro ja nie chcę mieć dzieci,to nie wiążę się, nie zakładam rodziny i nie współżyję z nikim i żadna ciąża mi się nie przydarzy. Trzeba trochę myśleć, a nie potem płakać, że "ciąża jakoś tak się przydarzyła. I tyle!wyrwana_z_kontekstu pisze:Najgorsze, gdy osobie, którą tak bardzo drażnią dzieci, własne się przydarzy.Zito pisze:Ale patologia...DZIEWICA8 pisze:Ja mam podobnie, dzieci strasznie mnie drażnią. Denerwuje mnie, że teraz są takie rozpieszczane: na wszystko się im pozwala, niewiele od nich wymaga w szkole, bo na wszystko jest jakaś choroby np. robi błędy to już nie musi pisać dyktanda, bo ma dysekcję. Za moich szkolnych czasów wszyscy jednakowo pisali dyktanda i dostawali jedynki, gdy mieli dużo błędów. Denerwuje mnie też, że dzieciom kupuje się tak drogie prezenty na komunię i urządza przyjęcia na kilkadziesiąt osób w restauracjach. Ja dostałam tylko kubek i talerzyk z motywem religijnym, a przyjęcie było w domu dla najbliższej rodziny. Teraz jest moda na bezstresowe wychowanie, nie wolno dziecku dać nawet klapsa, a ja w dzieciństwie często dostawałam lanie i jakoś nie wyrosłam na brutala, ani przestępcę, jak to wszyscy sugerują. Denerwują mnie też te przesadne akcje, np. dawanie dzieciom w szpitalach zabawek, ja też byłam w szpitalu i nikt mi nic nie dawał i jakoś to przeżyłam.
Nie wiem ile masz lat, jeśli jesteś jednak młoda, to aż strach, że ludzie mogą ciągle mieć takie myślenie.
Dobrze, że ktoś na tyle zna siebie, by się na dziecko nie decydować, bo inaczej do tragedii niedaleko...
Decyzja o dziecku związana jest z dojrzałością emocjonalną, umiejętnością budowania więzi, opiekowania się kimś, ogromną empatią.
Można nie być gotowym na to, niektórzy nawet przez całe życie, choć niekoniecznie musi to iść w parze z niechęcią do dzieci w ogólności.
Z drugiej strony, od bliskiej osoby wiem, że też nie chciała dzieci i ich nie lubiła, podobno do czasu, aż urodziła własne i zadziałał instynkt (?), stała się matką-kwoką.
Myślę, że osoby seksualne, czyli uprawiające seks również w celach "rekreacyjno - poznawczych" mają na ten temat nieco odmienne zdanie. No, ale związać się z kimś i założyć z nim rodzinę nie musi od razu seksu oznaczać, najważniejsze to wyjaśnić tą kwestię jeszcze przed mocniejszym zaangażowaniem się. Rodzina jest ważna, coraz ważniejsza im człowiek starszy.DZIEWICA8 pisze:Nie bardzo rozumiem jak dziecko czy ciąża może "się przydarzyć". Dla mnie jest to proste, skoro ja nie chcę mieć dzieci,to nie wiążę się, nie zakładam rodziny i nie współżyję z nikim i żadna ciąża mi się nie przydarzy. Trzeba trochę myśleć, a nie potem płakać, że "ciąża jakoś tak się przydarzyła. I tyle!
"Majki" nie kojarzę, co najwyżej biblijnego Jezusa. Teoretycznie samoczynna partenogeneza jest możliwa choć prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest bardzo niewielkie. Tak więc metoda antykoncepcji stosowana przez Dziewicę jest najskuteczniejsza. Zresztą jakby komuś się zdarzyło i zostało udowodnione i udokumentowane takie zdarzenie to na pewno taka kobieta dostała by najlepszą opiekę i światową sławę.Poza tym, rezygnacja z seksu nie gwarantuje uniknięcia ciąży. Kojarzycie "Majkę"?
Nie mów mi tylko Wyrwana, że wierzysz w to, iż dziewczyna mogłaby zostać zapłodniona podczas czego to tam?... cytologii? (paskudny spoiler )wyrwana_z_kontekstu pisze:Poza tym, rezygnacja z seksu nie gwarantuje uniknięcia ciąży. Kojarzycie "Majkę"?
Oh yeah, ośrodki pomocy społecznej już z radości ręce zacierają.dimgraf pisze: Zresztą jakby komuś się zdarzyło i zostało udowodnione i udokumentowane takie zdarzenie to na pewno taka kobieta dostała by najlepszą opiekę i światową sławę.
To dobrze, bo trafiały się już osoby które brały to na serio.wyrwana_z_kontekstu pisze:Przecież z "Majką" to był żart.
Nie sądzę. To nadal zawiera się w temacie Dzieci, ponieważ posiadanie dzieci to innymi słowy "rozmnażanie się". A pączkowanie to też jak by nie patrzeć typ rozmnażania.wyrwana_z_kontekstu pisze:Pragnę zauważyć, że odbiegliście nieco od głównego tematu rozważań.
Co prawda, to prawda. Toteż nie wymagajmy od seksualnych tego, aby całkowicie pozbawiali się tej ważnej dla siebie sfery - zwłaszcza, że jest antykoncepcja i warto z niej korzystać.wyrwana_z_kontekstu pisze:Zaprawdę godne to, że są osoby, które, nie chcąc mieć dzieci, nie podejmują aktywności seksualnej (jak Dziewica8). Nie zmienia to jednak faktu, że nie każda seksualna kobieta nadaje się na matkę, mimo to, chce funkcjonować w związku. Zatem ciąża MOŻE się przydarzyć takiej osobie i wtedy będzie to dramat.
Chyba nikt Ci tego nie zarzucał.wyrwana_z_kontekstu pisze:Tylko i aż tyle, moi drodzy, nie było żadnych osobistych wycieczek.
Dokładnie, tylko że u mnie akurat ten instynkt nie przeszedł na coś innego. Jego po prostu nie ma i tyle.Falka pisze:Nie lubię i chcę ich mieć. Zdecydowanie nie nadaję się na matkę , a mój instynkt macierzyński przeszedł na zwierzęta.
Skąd wiesz ze to instynkt? Po prostu chcesz się opiekować futrzaczkiem, rybka lub chomikiem. Mój kolega, gdy jego matka "zażądała" wnuków, kupił jej szczeniaczka (pewnie nie czuje instynktu tacierzyńskiego ).Falka pisze:Nie lubię i chcę ich mieć. Zdecydowanie nie nadaję się na matkę , a mój instynkt macierzyński przeszedł na zwierzęta.
No jak to nie chcesz mieć "każda normalna kobieta chce męża i dzieci"Winkie pisze:Stąd też bardzo denerwujące potrafi być niekiedy otoczenie przypasujące nie wiadomo dlaczego z miejsca, każdej kobiecie pragnienie, aby matką zostać, dorobić się "swoich własnych małych "szkrabów". Nie lubię długo z dziećmi przebywać, męczą mnie - ale to nie tak, że jestem ogólnie negatywnie do dzieci nastawiona. Raczej obojętnie, z chęcią unikania, jak najrzadszego spotykania - aż osiągną wiek w którym to będą w miarę komunikatywne. Czyli od 15 tak mniej więcej wzwyż.