Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Tak, to jedna z niewielu moich cech, z których jestem zadowolona. Podobnie jak z samotnictwa i braku skłonności do zakładania rodziny. Cieszę się, że to się u mnie łączy, bo inaczej mogłabym przeżywać konflikt.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Oczywiście aseksualizm utrudnia nieco życie i bywa kulą u nogi, ale jeśli miałabym stwierdzić, że jestem niezadowolona z takiego stanu rzeczy, to było by to na wyrost. Jeśli jestem z czegoś niezadowolona, to bardziej z tego, że społeczeństwo jest seksualne.
Bywają takie chwile, że sobie wzdycham i marzę o takiej bliskości (i o odczuwaniu w tego przyjemności), ale tylko po przeczytaniu jakiegoś bardzo namiętnego romansu i nie jest to mocniejsze niż moja chęć bycia czarodziejem po przeczytaniu Harrego Pottera.
Bywają takie chwile, że sobie wzdycham i marzę o takiej bliskości (i o odczuwaniu w tego przyjemności), ale tylko po przeczytaniu jakiegoś bardzo namiętnego romansu i nie jest to mocniejsze niż moja chęć bycia czarodziejem po przeczytaniu Harrego Pottera.
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
No to ja nigdy o takim czymś nie marzę, w romansach erotyczne opisy mnie zniechęcają do związku.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Asy to po prostu wyższa forma bytu
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
albo i "niebytu" ...zależy z której strony spojrzećalf86 pisze:Asy to po prostu wyższa forma bytu
ale można to też na siłę podciągnąć pod hamletowskie dylematy typu... "To be or not to be ?
Inexplicable
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Cóż - zadowolony nie jestem, życie byłoby trochę ciekawsze Ale źle też nie jest. Wydaje mi się, że demi są "skazani" na szukanie prawdziwej miłości, a ta zdarza się bardzo rzadko. Inny związek po prostu nie ma sensu - przynajmniej z mojego punktu widzenia. Choć pewnie podobny problem mają romantyczne ASy.
Viliar: jakie wady masz na myśli? Mi w sumie wyszło, że jedyny minus to wybitna trudność w znalezieniu kogoś, kto by mnie zafascynował w ten szczególny sposób. Obserwując normalnych (pod względem seksu) ludzi wydaje mi się że jest im znacznie łatwiej. Pytanie tylko o jakość i trwałość takich związków.
Viliar: jakie wady masz na myśli? Mi w sumie wyszło, że jedyny minus to wybitna trudność w znalezieniu kogoś, kto by mnie zafascynował w ten szczególny sposób. Obserwując normalnych (pod względem seksu) ludzi wydaje mi się że jest im znacznie łatwiej. Pytanie tylko o jakość i trwałość takich związków.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Ja bardzo jestem zadowolona. Jeden znajomy powiedział, że ja nie "zaśmiecam RAMu" w swoim mózgu podobnymi problemami uczuciowymi, związkowymi itp. Zwłaszcza, że zwyczajnie nie miałabym do tych rzeczy cierpliwości No i nie grozi mi mieszkanie z kimś kto zechce zrobić ze mnie kucharkę i sprzątaczkę, a wobec mnie takie próby musiałyby skończyć się zbrodnią w afekcie
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Też się nie widzę w takiej roli. Wolałabym mieszkać sama i mieć związek "dochodzący".Biała pisze:No i nie grozi mi mieszkanie z kimś kto zechce zrobić ze mnie kucharkę i sprzątaczkę, a wobec mnie takie próby musiałyby skończyć się zbrodnią w afekcie
Choć ostatnimi czasy dochodzę do wniosku, że mimo romantyczności, jestem azwiązkowa, w związku się nie widzę.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Nawet w mieszkaniu dwupokojowym ?wyrwana_z_kontekstu pisze: Wolałabym mieszkać sama i mieć związek "dochodzący".
Choć ostatnimi czasy dochodzę do wniosku, że mimo romantyczności, jestem azwiązkowa, w związku się nie widzę.
Czasami to, że nie jesteśmy w związku zależy od naszych warunków. Przyzwyczajeni jesteśmy do własnego pokoju i samotności.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
To, co napisałeś, to jedna rzecz. Druga - bywa tak, że znajdzie się kogoś fascynującego, ale jednocześnie "seksualnego", kto nie ma ochoty czekać tak długo, aż u mnie się coś uruchomi. Tym sposobem coś, co normalnie byłoby ładnie zapowiadającym się związkiem, rozpada się.drschultz pisze:Viliar: jakie wady masz na myśli? Mi w sumie wyszło, że jedyny minus to wybitna trudność w znalezieniu kogoś, kto by mnie zafascynował w ten szczególny sposób. Obserwując normalnych (pod względem seksu) ludzi wydaje mi się że jest im znacznie łatwiej. Pytanie tylko o jakość i trwałość takich związków.
Trzecia rzecz: sama świadomość, że w zasadzie niczym się od "seksualnych" nie różnię, odbieram i rozumiem różne sygnały, tyle że... no cóż pod jednym względem jednak się różnimy. Czuję się tak, jakbym posiadł jakąś cenną umiejętność bez możliwości jej wykorzystania. To wywołuje sporą i chyba zrozumiałą frustrację, która w jakiś sposób może przerzucać się na inne dziedziny życia i trochę utrudniać codzienne funkcjonowanie, bo różnym codziennym czynnościom może znienacka zacząć towarzyszyć smutek, zazdrość... I to bez specjalnego powodu: czasem tylko na skutek zbiegu okoliczności, jakiegoś zauważonego obrazu typu "dwoje ludzi całujących się na ławce w parku" czy ciągu skojarzeń.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Potrzebuję większej przestrzeni niż własny pokój.Indiana pisze: Nawet w mieszkaniu dwupokojowym ?
Czasami to, że nie jesteśmy w związku zależy od naszych warunków. Przyzwyczajeni jesteśmy do własnego pokoju i samotności.
I samotności w sensie nie tylko mentalnym, ale ciszy, przestrzeni, czasu tylko dla siebie.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Na co dzień właściwie nie robi mi to różnicy, taki stan rzeczy mnie zadowala. Śmiesznie bywa, gdy nagle okazuje się jak odmienne podejście do związków miewam w porównaniu z innymi. No i problemów mniej, bo brak potrzeb za którymi musiałabym gonić.
Bywają jednak momenty, gdy słucham o cudzych doświadczeniach, widzę szczęśliwe pary i coś zakłuje w środku. Tak, jakby coś zostało mi odebrane, coś jak... upośledzenie (brak mi adekwatnego słowa). Wystarczy jednak znaleźć sobie ciekawe zajęcie i myśl mija jak ręką odjął.
Bywają jednak momenty, gdy słucham o cudzych doświadczeniach, widzę szczęśliwe pary i coś zakłuje w środku. Tak, jakby coś zostało mi odebrane, coś jak... upośledzenie (brak mi adekwatnego słowa). Wystarczy jednak znaleźć sobie ciekawe zajęcie i myśl mija jak ręką odjął.
"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
O, widzę, że poprzednio zaznaczyłam, że "czasami mam wątpliwości". W takim razie się cieszę, bo teraz w 100% jestem zadowolona z bycia asem Jedyne co wkurza to ludzie, którzy wydają się myśleć, że seks (i miłość romantyczna, bo jestem też aro) to coś, czego wszyscy pragną. Znaleźć hollywoodzki film bez romansu to wyzwanie, niestety
-
- gimnASjalista
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 kwie 2014, 11:23
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Nie, nie jestem...
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Ogólnie rzecz biorąc, to jak to mawiają, tak 2/10. Pomimo tego, iż występowanie takich zjawisk jak aseksualizm, czy też homoseksualizm jest niezaprzeczalnym faktem, to jednak nie oznacza że są to zjawiska naturalne i normalne, i nadają się do leczenia. Ich leczenie oczywiście jest sprawą indywidualną, w zależności od tego czy stan rzeczy danemu człowiekowi odpowiada czy też nie. W przypadku aseksualizmu proszę mi nie wmawiać, że w wieku 20 lat taki stan rzeczy jest całkowicie normalny i nie ma się czym przejmować, bo kompletne wyłączenie jednej, istotnej sfery ze swojego życia nie jest normalne.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.