Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
ja chyba wolałabym nie być asem, myślę że było by łatwiej ale to może tylko złudzenie
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Jestem bardo zadowolony, bo jestem sobą. No i ma to wiele zalet... np. nie przydarzy mi się bachor (dziecko) , no i jestem czysty, niczym nie zarażony
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Odkąd przeczytalam artykuł o życiu seksualnym współczesnych nastolatek (jakieś pół godziny temu) zaczełam dostrzegać uroki bycia aską.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Teraz, gdy wreszcie udało mi się zrozumieć i zaakceptować mój aseksualizm, to na pewno czuję się spokojniejsza. Już nie męczę się tak jak kiedyś. Jestem zadowolona głównie z tego. Na co dzień mój aseksualizm nie ma większego wpływu na moje życie, po prostu żyję całkiem zwyczajnie.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Co parwda nie jestem typowym asem, ale seksu nie uprawiam. Kiedyś mnie moja inność dołowała bardzo mocno. Teraz zaczynam dostrzegać jej zalety. Myślę że, żona, dzieci i dożywotni kredyt hipoteczny to nic fajnego.
Ogólnie jednak zaznaczyłem: "Czasem miewam wątpliwości".
Ogólnie jednak zaznaczyłem: "Czasem miewam wątpliwości".
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Ja nie mam z tym problemu Niemniej czasami chciałabym być tygrysicą co by uszczęśliwić partnera- niestety kicha, wiec uszczęśliwim pizzą
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Nie jestem typowym asem, przy czym nie jestem aktywny seksualnie. Bardzo dobrze się z tym czuję, czuję spokój i mogę skupić się na tym, co naprawdę mnie pociąga
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Jestem niezwykle zadowolona, i to z kilku powodów. Cieszy mnie brak męża-buhaja i potomstwa, cieszy mnie nadmiar czasu, który mogę poświęcić na to, co mnie pasjonuje, cieszy poczucie odmienności i swego rodzaju "czystości", cieszy mnie brak szansy na załapanie "syfów" wszelkiej maści...
Chociaż zaczęłam dostrzegać plusy aseksualizmu dopiero, kiedy natrafiłam na odpowiedniego partnera. Wcześniej często przytłaczała mnie samotność i próby sprostania wymaganiom ówczesnych "sympatii", dostosowania się do żyjącego seksem społeczeństwa.
Obecnie jednak jestem bardzo hepi pepi
Chociaż zaczęłam dostrzegać plusy aseksualizmu dopiero, kiedy natrafiłam na odpowiedniego partnera. Wcześniej często przytłaczała mnie samotność i próby sprostania wymaganiom ówczesnych "sympatii", dostosowania się do żyjącego seksem społeczeństwa.
Obecnie jednak jestem bardzo hepi pepi
- Aenyeweddien
- pASibrzuch
- Posty: 264
- Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
- Lokalizacja: Łódź
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Czasami się zastanawiam czy nie byłoby mi łatwiej będąc seksualną ale logika podpowiada, że nie. Ogólnie jestem zadowolona ze swojego aseksualizmu. Po prostu akceptuję ten stan, jest jak jest, inaczej nie będzie. Stwarza to czasami problemy ale osoba heteroseksualna zakochana w homoseksualnej ma dokładnie takiego samego zonka, jak aseksualna zakochana w jakiejkolwiek seksualnej. Mężowie i dzieci to nie taki znowu problem, kto chce ten ma, nic na siłę, nic nie jest obowiązkowe. Nie czuję się jakoś lepsza od reszty, tylko troszkę inna.
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Jeśli o mnie chodzi to jakoś nigdy nie odczuwałam ani komfortu ani dyskomfortu z tego powodu, że sama myśl o stosunku seksualnym mnie brzydzi. Jest mi dobrze z tym jaka jestem. Czasem jest ciężko jak spodoba mi się pewien pan a ja nie mogę za bardzo kokietować czy się zbytnio zaprzyjaźniać, bo doskonale wiem czego będzie oczekiwał w potencjalnym związku. Jestem towarzyska, mam wokół życzliwe osoby, większość bliskich mi ludzi to mężczyźni, z którymi dogaduję się znacznie lepiej niż z kobietami. Nikt nie wie o moim aseksualnym podejściu do życia. Jak są poruszane tematy intymności to sprytnie się wymiguję od tematu.
Póki co, jest mi dobrze samej, ale przyjdzie taki czas, że byłoby miło dzielić z kimś swoje radości i smutki, mieć jakieś wsparcie kogoś więcej niż przyjaciela. Boję się, że przez aseksualność jestem skazana na samotność aż do starości (o ile jest mi pisane jej dożyć).
Póki co, jest mi dobrze samej, ale przyjdzie taki czas, że byłoby miło dzielić z kimś swoje radości i smutki, mieć jakieś wsparcie kogoś więcej niż przyjaciela. Boję się, że przez aseksualność jestem skazana na samotność aż do starości (o ile jest mi pisane jej dożyć).
"I never go out without my trademark dark glasses. I like to watch not be watched" - Karl Lagerfeld
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Zadowolona to za duże słowo. Wole raczej - taka jestem.
Problemy ma każdy, więc to na pewno złudzenie .marisaxyz pisze:ja chyba wolałabym nie być asem, myślę że było by łatwiej ale to może tylko złudzenie
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
chochol pisze:Zadowolona to za duże słowo. Wole raczej - taka jestem.Problemy ma każdy, więc to na pewno złudzenie .marisaxyz pisze:ja chyba wolałabym nie być asem, myślę że było by łatwiej ale to może tylko złudzenie
Powiem więcej. W związkach pojawiają się nowe problemy, od których single na szczęście są wolni.
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Wszystko ma swoje plusy i minusy.klapouchy pisze:Powiem więcej. W związkach pojawiają się nowe problemy, od których single na szczęście są wolni.
Osobiście jestem bardzo zadowolona z bycia asem. Człowieka nie męczą żadne głupie myśli, nie ma potrzeby znalezienia sobie kogoś do seksu, więc nie musi kombinować. Poza tym jest więcej czasu na tę duchowo-emocjonalną sferę życia i samorealizację
Jedyny minus - trudniej znaleźć swoją drugą połówkę niż osobie seksualnej.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?
Gratulacje, że Twoje życie tak się potoczyło Ja właśnie z powodu relacji międzyludzkich czuję się ze swoim aseksualizmem bardzo "anhepi". Jestem pod wrażeniem, jak wiele osób jest zadowolonych Ja absolutnie. Nigdy bym tego tak nie nazwała - raczej akceptacją, pogodzeniem się z losem.Immortelle pisze: Wcześniej często przytłaczała mnie samotność i próby sprostania wymaganiom ówczesnych "sympatii", dostosowania się do żyjącego seksem społeczeństwa.
Obecnie jednak jestem bardzo hepi pepi
Tu się podpisuję pod pierwszym zdaniem, a drugie sparafrazuję - źle się z tym czuję, przeszkadza mi to i nie pozwala w życiu skupić na serio na niczym innym...Heremis87 pisze:Nie jestem typowym asem, przy czym nie jestem aktywny seksualnie. Bardzo dobrze się z tym czuję, czuję spokój i mogę skupić się na tym, co naprawdę mnie pociąga
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.