Strona 2 z 6

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 00:03
autor: Ehmeh
Ja zaliczam się do tych zadowolonych ze swojego aseksualizmu. To pasuje do mojej osobowości, nawet ciężko mi sobie siebie wyobrazić jako osobę w pełni seksualną, to jest dla mnie nienaturalne. Właśnie tak dobrze się czuję, jestem sobą. Chociaż przyznaje, nie jestem raczej takim czystym asem. Nie staram się też jakoś uciekać przed swoją seksualnością, jak się pojawi to to zaakceptuje. Albo gdyby mojemu przyjacielowi* zaczęła przeszkadzać aseksualność pewnie bym się starała jakoś dostosować, tylko nie wiem z jakim skutkiem.
*ostatnio się dowiedziałam że jak się z kimś nie sypia to to nie jest chłopak ani partner tylko przyjaciel ;)

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 12:02
autor: Wicherek
Ehmeh pisze:Albo gdyby mojemu przyjacielowi* zaczęła przeszkadzać aseksualność pewnie bym się starała jakoś dostosować, tylko nie wiem z jakim skutkiem.
*ostatnio się dowiedziałam że jak się z kimś nie sypia to to nie jest chłopak ani partner tylko przyjaciel ;)
A to on nie uznaje Cię za swoją dziewczynę, bo z nim nie sypiasz, czy jesteście dopiero na początkowym etapie znajomości? Jeśli to pierwsze, to ja bym takiemu delikwentowi podziękowała. Później będzie mieć wymówkę, jak zacznie umawiać się z innymi dziewczynami za Twoimi plecami: "Ale o co Ci chodzi? Przecież tylko się przyjaźnimy" :P

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 12:07
autor: Chaerin
Ehmeh pisze:Ja zaliczam się do tych zadowolonych ze swojego aseksualizmu. To pasuje do mojej osobowości, nawet ciężko mi sobie siebie wyobrazić jako osobę w pełni seksualną, to jest dla mnie nienaturalne. Właśnie tak dobrze się czuję, jestem sobą.
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami :D

Co do nie sypiania z chłopakiem - przerażające, że tylko aktywność seksualna pozwala uznać związek za oficjalny :shock: Dokąd zmierza ten świat... Mam nadzieję, że jednak nie wszyscy myślą w ten sposób :wink:
Wicherek pisze:"Ale o co Ci chodzi? Przecież tylko się przyjaźnimy" :P
Właśnie to mnie swego czasu spotkało :lol: Nie ma to jak poczuć się ostatnią kretynką... :roll:

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 12:12
autor: Dagger
Chaerin pisze:Co do nie sypiania z chłopakiem - przerażające, że tylko aktywność seksualna pozwala uznać związek za oficjalny :shock: Dokąd zmierza ten świat... Mam nadzieję, że jednak nie wszyscy myślą w ten sposób :wink:
Spokojnie, nie wszyscy. Moja hetero przyjaciółka niedługo wychodzi za mąż, a ze swoim partnerem (również hetero) jeszcze nie współżyła, a wcale nie są jakimiś ortodoksyjnymi katolikami. Opieranie związku na seksie nie przez wszystkich jest do zaakceptowania.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 12:50
autor: Indiana
Jesli brac pod uwage pociag przyjacielski, to tez jestem bardziej hetero. Uwazam, ze za mala wartosc ma przyjazn i gdyby ludzie sie dobierali i pobierali wedlug pociagu przyjacielskiego wielu patologii i tragedii daloby sie uniknac. A tak dobieraja sie wedlug seksu i milosci i dlatego sa tacy smutni i nieszczesliwi, bo zyja z kims, kogo nie lubia. Jakie to smutne.
Dlaczego przyjaciele nie mieliby zawierac zwiazkow partnerskich i miec tych samych praw, co romantyczni i seksualni. Dlaczego tak sie dyskryminuje przyjazn w spolecznym przekazie ?
Przeciez pociag przyjacielski jest najbardziej trwalym pociagiem, jaki istnieje w relacjach miedzyludzkich.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 13:01
autor: Ankha
...

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 13:41
autor: Heremis87
Valhalla pisze:Tu się podpisuję pod pierwszym zdaniem, a drugie sparafrazuję - źle się z tym czuję, przeszkadza mi to i nie pozwala w życiu skupić na serio na niczym innym... :(
Życzę, aby sytuacja się zmieniła, na pewno jest to możliwe :) U mnie jest o tyle łatwiej, że mam trochę zainteresowań i zajęć, poza tym jestem samotnikiem i zawsze trzymam się z boku.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 17 mar 2014, 22:40
autor: Valhalla
Dzięki :) Ja też przez całe życie miałam naturę kota chadzającego własnymi drogami, trochę mi było źle z powodu inności, ale też nie tęskniłam za natarczywą bliskością innego człowieka... Kocham zwierzęta i to one były zwykle moimi najlepszymi przyjaciółmi.
Ale w ciągu ostatniego roku- dwóch wiele się zmieniło. Los spłatał mi figla. Ja, wolny duch i outsider, kochająca niezależność, uważająca miłość za abstrakcję, niespodziewanie zakochałam się po uszy :oops: On jest dziwny, ale raczej nie jest asem i ten fakt uświadamia mi nieuchronność utraty może jedynej osoby, którą w życiu naprawdę kochałam.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 18 mar 2014, 08:22
autor: Wicherek
Ankha pisze:Ja stałam się osobą aseksualną. Wcześniej nie miałam żadnych podstaw, aby sądzić, że coś takiego mi się przydarzy. Byłam zadowolona. Po „przemianie” jestem… jeszcze bardziej zadowolona…
Ciekawa jestem, co takiego się wydarzyło.
Skoro to aseksualizm "nabyty" to jeszcze może Ci się odmienić w tę drugą stronę ;)

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 18 mar 2014, 11:28
autor: Ankha
...

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 18 mar 2014, 14:09
autor: Heremis87
Valhalla pisze: Los spłatał mi figla. Ja, wolny duch i outsider, kochająca niezależność, uważająca miłość za abstrakcję, niespodziewanie zakochałam się po uszy :oops: On jest dziwny, ale raczej nie jest asem i ten fakt uświadamia mi nieuchronność utraty może jedynej osoby, którą w życiu naprawdę kochałam.
Znam to :wink: kilka razy przerabiałem, jednak były to dziewczyny dla których seks był istotny, stąd nie było szans na związek. U mnie nie było łatwo, ale wróciłem do samego siebie i jest w porządku. Czas i przemyślenia robią swoje. Takie sytuacje są do przejścia, myślę, że prawdziwe szczęście można znaleźć tylko w samym sobie. Nie mam tu na myśli egoizmu, ale przyjrzenie się istocie naszych relacji z innymi.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 18 mar 2014, 16:32
autor: Ankha
Valhalla – ale napisałaś że on “raczej nie” jest asem… Wiec nie jesteś pewna na sto procent? Może warto jednak upewnić się? Pomyśl sobie, jak bardzo żałowałabyś… po latach, gdyby się okazało, że zrezygnowałaś, a on jednak był…

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 18 mar 2014, 17:39
autor: Sherly
Czasem mam wątpliwości...

Ehmeh pisze:Ja zaliczam się do tych zadowolonych ze swojego aseksualizmu. To pasuje do mojej osobowości, nawet ciężko mi sobie siebie wyobrazić jako osobę w pełni seksualną, to jest dla mnie nienaturalne. Właśnie tak dobrze się czuję, jestem sobą.
Z jednej strony zgadzam się z tym. Aseksualizm do mnie bardzo pasuje.

Z drugiej... bywają chwile kiedy zastanawiam się czy coś ze mną nie tak/czemu nie mogę być normalna (wybaczcie!), ale to pewnie dlatego że żyjemy w świecie, w którym o seksie mówi się często, a ludzie dla których seks jest nieistotny są narażeni na ostracyzm. I tak dorastamy wierząc że seks MUSI być częścią życia i jest KONIECZNY w związku. To bzdura, ale zakorzenia się gdzieś głęboko w podświadomości...
Chciałabym móc mówić spokojnie "jestem aseksualna" i nie słyszeć dziwnych czy wręcz obraźliwych uwag. Niewiedza niestety powoduje że trzeba się tłumaczyć ze swojej orientacji, a i tak ludziom jakoś sedno często umyka i źle rozumieją aseksualizm. Także, bycie seksualnym wydaje się prostsze w tej kwestii.

Poza tym jest kwestia doboru partnera. Trudno jest asom kogoś znaleźć, a co dopiero jak się jest homoromantycznym. Szanse znacząco spadają. Trochę mnie frustruje narzekanie jak to gejom czy lesbijkom jest ciężko. Mają do wyboru 10% społeczeństwa, a my - nawet nie znamy liczb. Edukacja (a)seksualna jest marna, więc mnóstwo asów nie jest świadomych swojej orientacji.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 19 mar 2014, 10:01
autor: Valhalla
Heremis87 pisze: Takie sytuacje są do przejścia, myślę, że prawdziwe szczęście można znaleźć tylko w samym sobie. Nie mam tu na myśli egoizmu, ale przyjrzenie się istocie naszych relacji z innymi.
Ta postawa życiowa jak najbardziej do mnie przemawia, tylko wiesz, od teorii do praktyki jest kawałek drogi...
Na pewno kolejna porażka pomoże mi dotrzeć do celu :wink:
Ankha pisze:Valhalla – ale napisałaś że on “raczej nie” jest asem… Wiec nie jesteś pewna na sto procent? Może warto jednak upewnić się? Pomyśl sobie, jak bardzo żałowałabyś… po latach, gdyby się okazało, że zrezygnowałaś, a on jednak był…
Sytuacja jest skomplikowana. Od pięciu lat prowadzimy specyficzną grę, coś jak zabawa w podchody, coś jak wierszyk o żurawiu i czapli :wink: Najbardziej sprawę komplikuje fakt, że jesteśmy w układzie kierownik - pracownik. I prawdopodobnie każde z nas obawia się odkrycia prawdziwych uczuć, by to nie zaważyło na pracy :( Pozostaje ta irytująca gra, której już mam dosyć. Ostatnio nawet biorę pod uwagę zmianę pracy, a to z kolei znacznie mogłoby pogorszyć moją sytuację życiową. Co do tego, czy on jest asem to jakaś tam nikła szansa jest, bo nie zauważyłam, by w pewnych sytuacjach zachowywał się jak "typowy" samiec, choć wiem, że jestem mu bliska.

A w głównym temacie, żeby nie wyszło tak minorowo, że tylko czarne strony aseksualizmu widzę, to wyliczę plusy jakie dla mnie wynikają z tej sytuacji:
* większa wrażliwość - zwracanie w człowieku uwagi bardziej na duszę niż na ciało
* problem antykoncepcji załatwiony :lol:
* problem macierzyństwa jw. / nie przepadam za dziećmi na dłuższą metę /
* więcej czasu na bardziej pożyteczne rzeczy :D

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 19 mar 2014, 12:55
autor: Heremis87
Valhalla pisze: Ta postawa życiowa jak najbardziej do mnie przemawia, tylko wiesz, od teorii do praktyki jest kawałek drogi...
Na pewno kolejna porażka pomoże mi dotrzeć do celu :wink:
Dokładnie a to zawsze uczy. Najlepsza teoria rodzi się w bólach praktyki, tyle że każdy musi tego doświadczyć osobiście :wink:
Valhalla pisze: A w głównym temacie, żeby nie wyszło tak minorowo, że tylko czarne strony aseksualizmu widzę, to wyliczę plusy jakie dla mnie wynikają z tej sytuacji:
* większa wrażliwość - zwracanie w człowieku uwagi bardziej na duszę niż na ciało
* problem antykoncepcji załatwiony :lol:
* problem macierzyństwa jw. / nie przepadam za dziećmi na dłuższą metę /
* więcej czasu na bardziej pożyteczne rzeczy :D
Pod tym się podpisuję w pełni, co do antykoncepcji zawsze mówiłem byłej, że brak seksu to najlepsza antykoncepcja, niestety nie była przekonana :D