Strona 5 z 6

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 19 cze 2015, 20:31
autor: Viljar
Ja mam podobnie. A co do leczenia - dowiedziałem się, że owszem, jakaś tam kuracja jest możliwa, ale raz, że nie wiadomo, na ile skuteczna, a dwa, że kosztuje tyle, że mając do wyboru być sfrustrowanym AS-em bądź wyleczonym menelem, zmuszony jestem wybrać to pierwsze. Ale gdyby nie koszty, to nawet bym się nie zastanawiał.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 20 cze 2015, 00:01
autor: qwerty_456
Jest mi po prostu dobrze z tym, że nie mam potrzeby seksu. Byłbym bardzo niezadowolony, gdybym miał taką potrzebę, bo nie wyobrażam sobie, żeby "babrać się" w czymś takim, jak seks, starałbym się wtedy chyba jakoś tą potrzebę stłumić, nie realizowałbym jej.
Jestem bardzo niezadowolony, wręcz wkurza mnie, że zdecydowana większość społeczeństwa lubi seks oraz to, że spora część społeczeństwa wyśmiewa tych, którzy nienawidzą seksu.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 20 cze 2015, 10:46
autor: wyrwana_z_kontekstu
W przypadku aseksualizmu proszę mi nie wmawiać, że w wieku 20 lat taki stan rzeczy jest całkowicie normalny i nie ma się czym przejmować, bo kompletne wyłączenie jednej, istotnej sfery ze swojego życia nie jest normalne.
Z tą sferą życia to chodzi o związki czy o seks sam w sobie?

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 20 cze 2015, 12:12
autor: ouo
Ostatnio dożo "rozkminiam" na temat swojego aseksualizmu, naprawdę ciężko mi się określić. Mam takie momenty, w których wydaje mi się, że jestem pewna i zadowolona, ale pojawiają się chwile zwątpienia. Na początku myślałam, że może mam problem z zaakceptowaniem tego przez presję społeczną, ale nie, miewam takie chwile że sama w sobie chciałabym poczuć pożądanie do drugiej osoby.

Nie wiem czy mogę powiedzieć, że nie mam potrzeb seksualnych, bo czym jest potrzeba w tym kontekście? Rozmawiałam na ten temat z przyjaciółką która określa się jako seksualna - lesbijka, zapytałam jej jak ona to czuje, o co chodzi z tą potrzebą, co się stanie jak jej nie zaspokoi, jak ją odczuwa i co musi zrobić żeby ją zaspokoić.

Jej odpowiedź dość mocno mnie zaskoczyła, szczególnie jak przypominały mi się wypowiedzi kilku sfrustrowanych seksualnie osobników na tym forum, których żony były domniemanie aseksualne.

Otóż, koleżanka powiedziała, że masturbacja całkowicie wystarczyłaby jej do zaspokojenia tych potrzeb. Że przecież były długie momenty w jej życiu w których nie mogła tej potrzeby realizować z kimś i nie zaczyna od tego "chodzić po ścianach". Stwierdziła, że oczywiście wolałaby to zrobić z kimś, ale jak nie ma, to trudno, porno wystarczy. Bez masturbacji nie próbowała, więc nie wie, co by było, jakby się czuła itd.

I teraz wracam do mojej "rozkminy", czy ja nie mam potrzeb seksualnych? Mam, tylko wolę je realizować we własnym zakresie. Mogę je realizować z kimś, płeć obojętna, z tym, że kiedy robię to z kimś czuję się jednocześnie źle i dobrze, a kiedy robię to sama czuję się tylko dobrze. Wychowałam się w dość trudnych warunkach, więc jestem wstanie znosić różne niedogodności przez długi czas i akceptować je na zasadzie "tak musi być", więc przez kilka lat starałam się znosić seks, skupiając się tylko na tym co dobre, ale po kilku latach zauważyłam, że to źle działa na moją psychikę, robię się sfrustrowana i zaczynam mieć uczulenie na temat seksu. W pewnym momencie dostałam awersji seksualnej. Po kilku latach abstynenci awersja mi przeszła, więc próbowałam znowu i tak w kółko.

W tej chwili nie mam awersji i znowu wydaje mi się że bym mogła, ale patrze na ludzi i mi się odechciewa. Co ciekawe w moich fantazjach występują ludzie, ale potrzebuję też do tego jakiejś fajnej otoczki, czegoś co pobudzi moje emocje i wyobraźnie - nie po prostu goły facet.

Może ja naprawdę jestem tym przypadkiem, który nie spotkał jeszcze tego właściwego... Ale czy przez 27 lat można nie spotkać nikogo z kim chciałoby się to robić? Zagubionam... :|

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 21 cze 2015, 10:37
autor: Layla
wyrwana_z_kontekstu pisze:Z tą sferą życia to chodzi o związki czy o seks sam w sobie?
O seks sam w sobie. A czy w związku, czy nie, to sprawa indywidualna i zależna od preferencji :P

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 21 cze 2015, 12:07
autor: wyrwana_z_kontekstu
Idąc tym tropem, nieposiadanie dzieci też nie jest normalne. Mnóstwo rzeczy nie wpisuje się w normę. Jeśli ktoś źle się z tym czuje, to łatwo się wpasować. Jeśli jest OK, nie ma tematu, chyba że kogoś boli bardzo, że nie może podzielić się w rozmowie doświadczeniami w rodzaju "a ja to lubię na pandę".
Mnie w byciu as przeszkadza odczuwanie zakochania, wolałabym być tru asem, totalnie aromantycznym.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 21 cze 2015, 20:20
autor: Poison Ivy
ouo pisze: Może ja naprawdę jestem tym przypadkiem, który nie spotkał jeszcze tego właściwego... Ale czy przez 27 lat można nie spotkać nikogo z kim chciałoby się to robić? Zagubionam... :|
Ludzie są totalnie różni. Nawet w seksualnych związkach trzeba się dobrać odpowiednio pod względem temperamentu, żeby ten związek był udany.
Ja mając 27 lat miałam inicjację seksualną dawno za sobą - też nie mam jakiegoś wstrętu do seksu, po prostu mnie on w ogóle nie interesuje. Odkrycie aseksualności pozwoliło mi tylko zrozumieć, że nie jestem jedyna i tak po prostu bywa.
Myślę, że nie ma się co katować rozkminianiem. Przyjmij, że jesteś aseksualna, a jak znajdziesz właściwego, to stwierdzisz po prostu: "pomyłka - jednak jestem demi" albo coś w tym stylu :) Bo standardowo seksualna jednak raczej nie jesteś.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 21 cze 2015, 21:27
autor: ouo
Poison Ivy pisze:
ouo pisze: Może ja naprawdę jestem tym przypadkiem, który nie spotkał jeszcze tego właściwego... Ale czy przez 27 lat można nie spotkać nikogo z kim chciałoby się to robić? Zagubionam... :|
Ludzie są totalnie różni. Nawet w seksualnych związkach trzeba się dobrać odpowiednio pod względem temperamentu, żeby ten związek był udany.
Ja mając 27 lat miałam inicjację seksualną dawno za sobą - też nie mam jakiegoś wstrętu do seksu, po prostu mnie on w ogóle nie interesuje. Odkrycie aseksualności pozwoliło mi tylko zrozumieć, że nie jestem jedyna i tak po prostu bywa.
Myślę, że nie ma się co katować rozkminianiem. Przyjmij, że jesteś aseksualna, a jak znajdziesz właściwego, to stwierdzisz po prostu: "pomyłka - jednak jestem demi" albo coś w tym stylu :) Bo standardowo seksualna jednak raczej nie jesteś.
W ogóle bym o tym nie myślała, gdyby nie to, że nie chcę znowu nikogo skrzywdzić swoją seksualnością. Przyznam, że przez długi czas myślałam, że seks nie jest ważny, a ta cała nagonka to takie 'pier*olenie o szopenie', dlatego że dla mnie to nie było ważne i dla większości moich koleżanek z którymi o tym rozmawiałam też. Przynajmniej wtedy, jak "urosły" to im się odmieniło, a ja zostałam - myślałam że ta nagonka je zmanipulowała. Serio, pewnie mam IQ kartofla, ale cóż. :?
Chciałabym wiedzieć czego chce, nie lubię niezdecydowania. :P

Ale masz race, spektrum jest duże, pewno jestem jakimś 'szarakiem'. ;) Jedno wiem na pewno, wolałabym całkiem aseksualny związek, niż seks raz w tygodniu, czy tam raz na 2 tygodznie - bo akurat mamy czas wolny. brr

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 24 cze 2015, 22:14
autor: Biała
Miło mi, właśnie zostałam "tru asem" ;)
Ostatnie problemy natury osobisto-zawodowej utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrze jest, kiedy jeszcze dodatkowy problem nie zwala mi się na głowę.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 27 cze 2015, 21:27
autor: hispanistka
Zaznaczyłabym pierwszą opcję, choć raczej myślę "umiarkowanie zadowolona". Dla mnie bycie asem to po prostu normalność, nie uważam, że jestem z tego powodu jakaś "wybrakowana". Pewnie wynika to z tego, że związki również mnie nie interesują, więc nie ma żadnego konfliktu :wink: W zasadzie jedynym minusem jest brak zrozumienia przez otoczenie, ale nauczyłam się już nie przejmować się tym tak bardzo.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 21 sie 2015, 19:55
autor: arienncia
Hmmm , mi wyjątkowo trudno odpowiedzieć . Gdyby ktoś dał mi wybór, klasyczne przyciski TAK czy NIE na pytanie czy chcę być asem wybuchła by mi głowa XD Nie umiem sobie wyobrazić jak to jest nim nie być , brakuje mi opcji porównania i odznaczenia ptaszków przy argumentach za i przeciw wszystkim możliwościom . Mogę próbować się empatyzować z osobą seksualną , wczuć się w jej uczucia i emocje , potakiwać ze zrozumieniem jak mówi o swoich problemach , ale pod koniec dnia kładę się spać i myślę że kompletnie nie czaję o co jej chodziło .
Oczywiście myśląc ogół owo , faktycznie będąc częścią poniżanej mniejszości jest trudniej . ( Z punktu widzenia oglądającego świat z boku , nie wiem jak to jest mieć łatwiej w tym aspekcie )
Całą seksualność traktuję w sumie jak taką dodatkową potrzebę którą mogę kompletnie olać i skupić się na innych .
Fakt wkurza mnie brak pociągu ludzi do platonicznych romansów , hiperseksualizacja wszystkiego ( No kurcze ludzie , porno z gadającymi żyrafami , gadające parówki , 12latki w stringach z anime , naprawdę ? )
Irytujące jest to że do wyboru potencjalnego partnera/partnerki /partnerów/partnerek muszę automatycznie obciąć więcej niż 99% populacji z automatu . ( Kompromis w związku z seksem nie wchodzi w grę , nawet żartobliwy komentarz z podtekstem seksualnym zamienia mnie w panikującego raptora , już nawet nie biorę pod uwagę statystyk procentowych populacji która chciała by tworzyć związek ze mną żeby się nie dołować XD )
Mega super wkurw'''''' jest brak zrozumienia ze strony innych ludzi , przede wszystkim tych którzy znają mnie od raczkowania . ( Aseksualność w teorii jest prostym konceptem , jak można tego nie ogarniać XD )
,,Znajdziesz odpowiednią osobę i bleble ble ..... " ,,To tylko faza " (która trwa dłużej niż 24 lata ?? a co ja kurna zimna wojna?! )
Ale patrząc po za tym to szczerze mówiąc .Nie robi mi to zupełnie . To część mnie tak samo jak gigantyczny nochal
i brak podstawowego instynktu samozachowawczego , sprawiają że jestem tym kim jestem . Seksualna wersja mnie już byłaby kimś innym . ( Nawet koncept jest straszny ) Oczywiście możliwość wyboru byłaby super . Lubię go mieć czy w kwestii koloru włosów czy w asortymencie majonezu . Staram się głębiej nie wnikać czy jestem zadowolona czy nie , gdyż nic to nie zmieni bo tego wyboru nie mam . A jeśli chodzi o te ,, leczenie " aseksualizmu to przypomnę że były też przymusowe kliniki ,,leczenia" homoseksualizmu i nic dobrego z tego nie wyszło . :roll: :roll:

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 22 sie 2015, 11:33
autor: ColdChris
Ja raczej nie byłem zadowolony, ze swoim charakterkiem mógłbym prowadzić bogate zycie towarzyskie ;) No ale jestem i nic z tym nie zrobie, nie traktuje tego jako jakąś chorobę. Zaakceptowałem fakt, że taki jestem i już, trzeba z tym żyć :D

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 22 sie 2015, 12:32
autor: sun
Nie zadaje sobie tego pytania, nie drąże, przyjmuje tak jest. Bunt, zmuszanie się do czegoś czego się nie chce, tylko by pogorszyło sprawę. Być może mam to w genach.
W świecie ociekającym seksem ten wariant może jest nienormalny, ale dziś media sprzedają tylko seks, świadomość na poziomie lędźwi, o uczuciach się już nie mówi. Można sypiać z kimś kto cię nie rozumie, byle było to najważniejsze, będąc dla siebie emocjonalnie obcym, z tego względu coraz więcej tzw. samotności w związku. Moim zdaniem lepiej pozostać w zgodzie ze samym sobą. I ten wariant zatem wybrałam. :)

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 23 sie 2015, 08:57
autor: necia
Ja tam jestem BARDZO zadowolona !!

Od publicznej deklaracji czuję się bardzo lekko, częściej się uśmiecham i jestem bardziej otwarta. No, a, że jestem wielka przytulaska, już nie mam zahamowań by obejmować znienacka od tyłu moich znajomych, zwłaszcza kumpli, których uwielbiam. Niektórzy z nich mają już żony, ale właśnie ta świadomość daje obu stronom swoisty spokój. I wiedza, że ich nie zdradzę :D Niestety, jestem uparta, bardzo bardzo lojalna, także mogę liczyć na nich, z wzajemnością. Nikt już mi głupot nie wciska w stylu braku energii seksualnej czy weź-wyroochaj-kogoś-bo-marudzisz. Zrozumienie to inna sprawa, bardziej daje poczucie i odczucie, że osoba o innej orientacji niż hetero jest 'bezpieczna', co tam, że As, ważne, że nie hetero. Kumpli mi nagle przybyło do konfesjonału, bo wiadomo, że tacy roochacze nie zaprzyjaźniają się z laskami, które przelecieli, a wygadać się i popytać o damskie sprawy kogoś muszą.

Mi tam jest fajnie. A obserwowanie męskich, nieświadomych mężczyzn daje mi zabawę, po jakimś czasie uprzedzam, że nic z tego nie będzie.

Rodzina wie, ginekolog wie, przyjaciele wiedzą. Nie mam żadnych problemów z akceptacją. Liczy się tylko to, jak traktujesz innych i czy jesteś wobec nich uczciwa. To wszystko.

A, że jestem singlem od kilku lat, to jakoś nie płaczę z tego powodu. Ujawniając się, zwiększyłam sobie szanse na znalezienie kogoś podobnego do mnie wśród otoczenia.

Re: Czy jesteś zadowolony/a z tego, że jesteś ASEM?

: 24 sie 2015, 22:15
autor: Shiro
Byłabym bardziej szczęśliwa nie będąc asem. To nie tak, że czuje się z tym źle, ale okoliczności tak działają, że dużo na tym tracę i często dochodzi do sytuacji, gdzie czuje się niekomfortowo, gdzie osoba seksualna czułaby się więcej niż dobrze. Poznaję kogoś, wszystko jest cacy dopóki nie próbuje czegoś więcej, a jak już, to zamiast to lubić pragnę tylko kiedy wrócę do domu i osoba poznana już nie jest tak 'chętnie widziana'. Słysząc od znajomych jaką im to przyjemność sprawia czuję zazdrość, gdyż myślę, że gdybym potrafiła to lubić jak oni mogłoby mnie o wiele więcej miłych rzeczy spotkać.