Nie chodziło mi o to, że Ty masz się określać jako bi czy zmuszać do seksu. Chodziło mi o to, że jesteśmy jako społeczeństwo uczeni, że normą jest hetero i to jest większość, podczas gdy badania pokazują coś innego. Te kobiety mogą nawet nie dopuszczać do siebie możliwości biseksualizmu, bo jesteśmy programowani , że tylko hetero. Chodzi mi o ogół społeczeństwa. I o szkodliwość heteronormy. Poza tym jeśli chodzi o definicje, to właśnie odczuwanie pociągu, a nie realne uprawianie seksu świadczy o orientacji. Np ja mam koleżankę lesbijkę, która jest mocno wierząca, w związku z tym nie uprawia seksu i też świadomie nie bierze pod uwagę ewentualności uprawiania. A czy to znaczy, że ma się nie deklarować jako lesbijka, skoro pociągają ją kobiety? Lub inny przykład, można mieć seks z kimś do kogo nie ma się pociągu np ilu jest gejów, którzy mają żony i dzieci? Także asy miewały seks co wiemy z lektury forum. Więc moim zdaniem pociąg i to, co się czuje, bardziej świadczy o orientacji niż ewentualne uprawianie/ nieuprawianie seksu w realu. także moim zdaniem jeśli ktoś odczuwa pociąg do obu płci i nie jest przy tym przeciwny seksowi to spoko można mówić o biseksualizmie. Nie mówię, że Ty, ale może spora większość kobiet.zewsząd i znikąd pisze: ↑3 gru 2018, 13:38 I tu zahaczamy znowu o definicje. Moim zdaniem nie ma sensu deklarować się jako osoba biseksualna, jeżeli czuje się pociąg do dwóch płci, ale nie bierze się w ogóle świadomie pod uwagę ewentualności uprawiania seksu z jedną z nich. Ja też jestem w stanie odczuwać pobudzenie, mam libido. A jednak nie chcę uprawiać seksu z nikim. Może i jestem z natury biseksualna (czy może raczej poliseksualna, bo do "męskich mężczyzn" czuję raczej wstręt, estetycznie pociągający są dla mnie mężczyźni cokolwiek kobiecy, kobiety i osoby androgyniczne ogólnie) - ale funkcjonalnie jestem aseksualna, bo nie chcę i nie zamierzam uprawiać z nikim seksu.
Prawda, wciąż mnie zastanawia, czy możliwy jest pociąg seksualny bez pożądania seksualnego, czy też jeżeli nie czuje się żadnej realnej chęci uprawiania seksu, to odczucie nie jest pociągiem seksualnym. Ale też nie ulega dla mnie wątpliwości, że czuję się niezdolna do odczuwania woli uprawiania z kimkolwiek seksu i że nawet nie chciałabym chcieć seksu.
Kto jest dziewica?
Re: Kto jest dziewica?
Re: Kto jest dziewica?
Odświeżam temat!
Jestem w przedziale wiekowym 25-30 i jestem dziewicą. Nigdy nie odczuwałam i nie odczuwam potrzeby stosunku seksualnego. Jest to dla mnie coś kompletnie niepotrzebnego w kontaktach damskio-męskich. Co zabawne, miałam parę okazji, żeby się pozbyć tego "balastu" (jak to niektórzy lubią określać), ale nie chciałam robić nic wbrew sobie, a zwłaszcza robić czegoś, czego po prostu nie czuję, że chcę.Moi dotychczasowi tzw. "partnerzy" nie dowierzali, że jestem dziewicą. Dziwili się, że można być atrakcyjną osobą i tego po prostu nie robić. Szybko się też zwinęli, jak się zorientowali, że nic z tego nie będzie
Jestem w przedziale wiekowym 25-30 i jestem dziewicą. Nigdy nie odczuwałam i nie odczuwam potrzeby stosunku seksualnego. Jest to dla mnie coś kompletnie niepotrzebnego w kontaktach damskio-męskich. Co zabawne, miałam parę okazji, żeby się pozbyć tego "balastu" (jak to niektórzy lubią określać), ale nie chciałam robić nic wbrew sobie, a zwłaszcza robić czegoś, czego po prostu nie czuję, że chcę.Moi dotychczasowi tzw. "partnerzy" nie dowierzali, że jestem dziewicą. Dziwili się, że można być atrakcyjną osobą i tego po prostu nie robić. Szybko się też zwinęli, jak się zorientowali, że nic z tego nie będzie
- Małgorzata95
- ciAStoholik
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
- Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania
Re: Kto jest dziewica?
Ja też. Mam prawie 24 lata i nigdy nawet nie byłam w związku. Nie czuję takiej potrzeby...
Zanim potępisz człowieka za jego inność,
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
Re: Kto jest dziewica?
Tak naprawdę, to wydaje mi się to bardzo smutne, robić to żeby pozbyć się balastu. To tak jak stracić własną tożsamość. Robi się coś bo inni tego chcą, żeby się do innych upodobnić, bo jest społeczny nacisk, żeby to zrobić, a nie dlatego, żeby uzyskać zadowolenie, przyjemność czy szczęście. Może nie jestem zwolennikiem robienia tego dopiero po ślubie, ponieważ partnerzy, także (a może głównie) w tym względzie powinni stanowić jak dwie strony tego samego medalu, a po ślubie to już może być za późno na refleksje typu - to jednak nie on/ona. Jednakże jeśli coś takiego robić to fajnie mieć z tego przyjemność, nawet jeśli trzeba "ten balast" troszkę dłużej ponosić. Tak mi się wydaje.
Re: Kto jest dziewica?
Ja jestem. :3 I nie chce tego zmieniać. Chociaż większość ludzi nie dowierza. Ostatnio jedna dziewczyna nazwała mnie zagrożonym gatunkiem xD.
Re: Kto jest dziewica?
Jestem męską dziewicą i mi to nie przeszkadza.
Re: Kto jest dziewica?
Ja XD i dobrze mi z tym