Strona 2 z 2

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 4 cze 2017, 11:33
autor: ColdChris
Penetracja, seks oralny i zdrada (zdrada się nie liczy jako zdrada, jeżeli żyję np w otwartym związku, niemniej jednak utrzymywanie takich relacji przez osobę z którą mnie coś łączy bywa momentami zniechęcające) . Reszta mi nie przeszkadza, większość nawet lubię.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 18 cze 2017, 19:08
autor: panna_x
penetracja. to jest to, czego zdecydowanie bym nie chciała. I zdrada w typowym znaczeniu tego słowa. W otwartym związku, LAT, nie przeszkadzałoby mi, że druga strona spotyka się z innymi, pod warunkiem, że byśmy to sobie wyjaśnili od początku i wiedzieli, jaki to jest układ. I oczywiście, wtedy ja też mogę spotykać się z innymi. Kiedyś bardzo brzydziła mnie budowa facetów, stąd pewnie nie chciałam widzieć ich nago, ale obecnie nie mam z tym problemu. W sumie wszystko może dla mnie być z wymienionych rzeczy, oprócz penetracji.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 18 cze 2017, 23:14
autor: Nightmarine
Nie jest to wymienione w ankiecie, ale dodatkowo nie podoba mi się, że partner zyskuje kontrolę nad moimi emocjami. Bardzo długo pracowałam nad uzyskaniem jakiej takiej równowagi emocjonalnej, a kiedy zaangażuję się w związek ta kontrola mi się wymyka. Jedna wypowiedź, zachowanie może w momencie zepsuć mi nastrój na długi czas, odebrać poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 21 cze 2017, 07:23
autor: panna_x
Tzn. ja do tego nie potrzebuję związku, wystarczy mi nieraz wypowiedź czy zachowanie dowolnej osoby-ojca, kogoś ze znajomych, czy na gruncie zawodowym czy towarzyskim, żeby zepsuć mi humor, wyprowadzić z równowagi, generalnie mam małą odporność psychiczną, więc łatwo łapię doła albo wpadam w złość.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 3 wrz 2017, 23:07
autor: zewsząd i znikąd
Też nie potrafiłabym z kimś mieszkać. Jako kobieta w średnim wieku, która nigdy nie była w związku, mam bardzo silne starokawalerskie przyzwyczajenia...
Spania ze mną nikomu bym nie życzyła, bo źle sypiam i tylko by się taki ktoś namęczył. Dość przykro wspominam wyjazd na narty, na którym omyłkowo zarezerwowano dla mnie i mamy pokój pojedynczy i myślę, że mama wspomina to jeszcze gorzej. ;)


A tak poważnie: podstawowym powodem mojej awersji seksualnej jest ostry dyskomfort na punkcie nagości. Bardzo nie lubię określenia "kompleksy", bo ono upraszcza złożoną sprawę, a przy tym:
1. "kompleks" NIE znaczy "kompleks niższości" (a słowo "kompleksy" jest używane tak, jakby to słowo miało tylko takie zawężone znaczenie),
2. nie mamy obowiązku być doskonali, nie mamy obowiązku akceptować siebie bez reszty i jeżeli jestem skrajnie wstydliwa, nie chcę nie być wstydliwa i nikomu nie robię tym krzywdy, to dlaczego miałabym cokolwiek w tym zmieniać?
W każdym razie dlatego właśnie czuję, że choroba (alergia) i GNIEW na swoje ciało są źródłem mojej aseksualności: nie mogłabym znieść myśli o sobie w sytuacji seksualnej, dlatego jestem co najmniej funkcjonalnie aseksualna: nie odczuwam pociągu seksualnego, bo nie mogę chcieć uprawiać z kimkolwiek seksu. Moja awersja seksualna to ostre poczucie, że ja po prostu nie przebrnęłabym nawet etapu rozbierania, po prostu spanikowałabym, uciekłabym.
Nie jest mi łatwo o tym mówić, bo po prostu nie mogę być ślepa na uwarunkowania kulturowe. JA akceptuję swój stosunek do seksu. Jest mi z nim dobrze, nie chciałabym tego zmieniać. Ba - broniłabym się rękoma i nogami przed jakimikolwiek próbami zmienienia mojego podejścia. Ba - czuję, że choć alergia i ciągłe swędzenie są czymś bardzo przykrym, mimo tego jestem wdzięczna za to, że choroba uwolniła mnie od przymusowej seksualności. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, jaki jest stosunek społeczeństwa i kultury do takich postaw: tego rodzaju powody nieaktywności seksualnej są prawdopodobnie najmniej akceptowane kulturowo. Ja się "nie wstydzę tego, że się wstydzę", ale wiem, jaka może być reakcja, jeżeli będę otwarcie o tym mówić poza społecznością aseksualną. Nie chcę być uszczęśliwiana na siłę, nie chcę być wyśmiewana i poniżana za swoją postawę, dlatego nie wolno mi w pełni otwarcie o tym mówić. I to nie jest moja wina, to wina społeczeństwa, to rodzaj przemocy seksualnej wobec osób z niechęcią do seksu.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 20 wrz 2017, 22:05
autor: AnaMarcela
Mnie w pierwszej kolejności obrzydza seks oralny czy też analny. Na sam tekst chłopaków "Chciałabyś poczuć mojego w ustach czy w tyłku?" albo "Chętnie bym ci wylizał" czuję ogromne obrzydzenie i odrazę. Od zawsze tak było i przez to, ze dużo ludzi jest otwartych na "próbowanie" czy "eksperymenty" czasami boję się nawet wchodzenia w coś poważnego, bo zawsze dochodzi do rozmowy o seksie i ewentualnych pytaniach ze strony chłopaka "może to zrobimy", "kiedy to zrobimy?"
Bardzo zniechęca mnie dominacja, zarówno w życiu codziennym jak i intymnym. Jestem na ogół uczuciową i wrażliwą dziewczyną i wiem, ze zdominowanie zniszczyłoby moją wiarę w ludzi zwłaszcza zaufanie do mężczyzn.
W związku nie spodobało by mi się np. gdyby chłopak mnie zdradzał i nic nie powiedział. Gdyby chciał odejść to lepiej abym sie o tym dowiedziała niż straciła kawałek życia na kogoś kto mnie nie szanuje.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 7 paź 2017, 18:36
autor: KrzyśMMMM
Fajna ankieta. Zaznaczyłem bodaj trzy ostatnie odpowiedzi. Poza tym nie wiem co to bdsm, ale chyba się domyślam. Nienawidzę zdrady pod każdą postacią i tego, ze kobieta potrafi kochać bardziej dziecko niż mężczyznę swojego. Niestety to temat do osobnej dyskusji. Mnie się to kojarzy po prostu z biznesem... ofiarowałam ci siebie, dałeś mi dziecko, a teraz haruj na nas.... :mrgreen:
Moim zdaniem podstawą rodziny/związku/więzi jest miłość małżonków, a dziecko trzymane pod kloszem, że jest nietykalne, bo kochane zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu przed mężem, czyli jego tatą - doświadcza czegoś negatywnego, bo uświadamia sobie, ze jest pępkiem tej rodziny,co powoduje, że nie rozwija się umysłowo prawidłowo.
Dziecko nie mające szacunku do miłości rodziców nie poznaje w zasadzie co to jest miłość.

Oczywiście dzieckiem trzeba się opiekować i trzeba dać mu należytą uwagę i pomoc w dorastaniu i rozwoju.

Dręczy mnie tylko to kobiece podejście, że dziecko jest najważniejsze. Zawsze. A przeciez dziecko może być najważniejsze i przez miłość do współmałżonka, ale to według mnie wyższy poziom wtajemniczenia, do którego kobietom trudniej się do niego przekonać i wogóle nie zostały przeważnie tego nauczone.

Sorins: zapomniałem też dodać, że nie lubię obecnie tego zakłamanego świata i stosunków między ludzkich, które lubią się charakteryzować tym, że mąż potrafi powiedzieć do żony, zrób mi oral,anal, brak kultury wysławiania się.

Umawianie się w internetach na skoki w bok..... TO DLA MNIE TAK ŻENUJĄCE, ŻE LUDZIE ZAPRZEDAJĄ SWOJĄ INTELIGENCJĘ ZBIOROWO SWOJEJ GŁUPOCIE, PONIEWAŻ TO SĄ RUCHY POKAZUJĄCE, ŻE NIE KOCHA SIĘ WSPÓŁMAŁŻONKA, ŻE MOŻNA GO RANIĆ, ŻE TEGO CHCE, ŻE NIE MA NIC ZNACZENIA MIŁOŚĆ I ZE MOZNA DAĆ UKOCHANE SWOJE CIAŁO JAKIEMUŚ KOCHANKOWI, A POTEM OCZEKIWĆ ŻE MĄŻ BĘDZIE JE DALEJ KOCHAĆ... PARANOJA, OBŁUDA, NIENAWISTNA FANTAZJA ZDRAJCÓW, GŁUPOTA, BRAK INTELIGENCJI, NIE WSPOMINAM O BRAKU INTELEKTU.

tYLKO największy mistrz i to mistrz nie seksu, ale mistrz miecza Musashi może operować mieczem obosiecznym, ale zdrajcy uważają się oczywiście za mistrzów, i uważają, że tak, oni mogą zdradzać, bo mąż się nie dowie, bo mi przebaczy, albo inna trzecia prawda. Wielcy logicy i beznamiętne beztalencia intelektu. A po wszystkim jest w stanie założyć spódnicę u kochanka i wrócić do domu jakby nic, upiekszona, dowartościowana, kobieca... bo tylko to się liczy. A co dała kochankowi to jego i nie wróci już do męża, nie wzmocni ich związku.... zdrada to mętlik większy od morza galaktyk.

Poza tym sam anal jest brzydki i bez sensu. Moim zdaniem kobieta decydująca się na anal powinna to dawać już każdemu.
Oglądanie porno jest passe... be. Moim zdaniem oglądnięcie cztery razy w życiu miękkiego pornosa, jest dopuszczalne, ponieważ może lekko rozbudzić wyobrażnię, chodzi mi o tak zwane Morno, czyli miękkie porno.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 28 lut 2019, 07:52
autor: króliczka
Z wymienionych:
- całowanie się z języczkiem (usta znajdują się blisko nosa, a nie mogę mieć 100% pewności że mój oddech jest idealny/będzie pasował partnerowi co nie ma żadnedgo związku z higieną, obawiam się też reakcji na moją ślinę, co dodatkowo podkręciło przeczytanie że początkowe przyciąganie w nowych relacjach często zanika po pierwszym pocałunku francuskim - nie wiem czy to prawda, ale wolałabym nigdy nie ryzykować),
-przytulanie bez ubrania (bo 'bez ubrania', a ja nie czuję się w pełni komfortowo będąc naga),
-penetracja (boję się ciąży, możliwości pojawienia się brzydkiego dźwięku podczas wkładania, infekcji, podrażnień),
-seks oralny (to zależy w którą stronę- byłabym w stanie robić to czasami dla drugiej osoby, ale już na robienie tego mnie nie pozwoliłabym za żadne skarby),
- spanie w jednym łóżku z partnerem w ubraniu (boje się że rano mogłoby śmierdzieć mi z buzi, a ta osoba by się przysunęła i poczuła ten odór, że podczas snu otworzyłyby się mi usta, i źle bym przez to wyglądała, że
musiałabym w nocy leżeć bez ruchu bo inaczej zdenerwowałabym/obudziła tę osobę itd.),
-spanie w jednym łóżku z partnerem bez ubrania (to co wyżej+ bo 'bez ubrania' - własna nagość wywołuje we mnie dyskomfort),
-praktyki bdsm, tutaj mam wątpliwości - myślę że byłabym w stanie uderzyć kogoś w twarz na życzenie, albo związać na chwilę, ale żadne uszkadzające maltretowanie i poniżanie nie wchodzi w grę. Nie znoszę też i nie zgodziłabym się na rozciągania skóry, wkładanie pod nią czegoś drażniącego, stosowanie jakichś haków( niektórzy to ponoć praktykują).

Akceptuję za to zdradę fizyczną, korzystanie z usług prostytutki, oglądanie filmów pornograficznych. Masturbacja i dotyk erotyczny nie stanowią dla mnie problemu. Lubię się przytulać, dotykać, głaskać.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 28 lut 2019, 14:53
autor: zewsząd i znikąd
króliczka pisze: 28 lut 2019, 07:52 Akceptuję za to zdradę fizyczną, korzystanie z usług prostytutki, oglądanie filmów pornograficznych. Masturbacja i dotyk erotyczny nie stanowią dla mnie problemu. Lubię się przytulać, dotykać, głaskać.
Ja prostytucji nie akceptuję, jestem ogólnie przeciwna temu zjawisku.
Oczywiście problem jest dla mnie o tyle teoretyczny, że nigdy nie byłam w związku, a już tym bardziej z osobą alloseksualną. Ale ogólnie mam negatywny stosunek do seksu bez uczuć i wolałabym być z kimś, kto podziela moje poglądy. Akceptuję (w sensie uznawania, że jest to jeszcze w porządku, nie jest niemoralne, i oczywiście nie dla siebie, bo dla mnie nie wchodzi w grę jakikolwiek seks z własnym udziałem) seks z kimś, z kim łączy daną osobę coś innego niż "miłość romantyczna" - powiedzmy, przyjacielem - ale nie przygody na jedną noc. Myślę, że byłabym w stanie być z kobietą, która miałaby dodatkowo kochankę czy nawet kochanka, a nawet ideałem byłoby dla mnie zaprzyjaźnienie się z tą osobą - natomiast nie chciałabym być z kimś, kto praktykuje seks bez uczuć.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 2 mar 2019, 02:37
autor: no name inc.
.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 17 mar 2019, 19:00
autor: Silva
Bardzo fajna ankieta :) Z opcji do wyboru obrzydza mnie to co wiąże się z pokazywaniem nagiego ciała i wymianą płynów- całowanie z języczkiem, przytulanie bez ubrania (za to w ubraniu jak najbardziej :D) ,penetracja, seks oralny,pokazywanie się partnerowi bez ubrania,spanie w łóżku bez ubrania, masturbacja partnera, praktyki bdsm. Nie jestem pewna co do akceptowanej zdrada partnera seksualnego z innymi osobami,chyba raczej na nie. Jeśli nie jesteśmy w stanie się nawzajem zaspokoić- zaspokoić potrzeb bezpieczeństwa, towarzystwa, czułości, czy każdego innego powodu dla którego szukamy drugiej połówki,to p oco na siłę w tym tkwić i zdradzać, nie lepiej się rozstać i gdzie indziej poszukać tego czego szukamy?

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 17 mar 2019, 19:20
autor: BardzoLittle
Zniechęca mnie na pewno ta presja i zakazy. Np. Chłopak lubi wypić, dziewczyna lubi wypić. Mogliby napić się razem... ale! Ona upija się po kryjomu, on łapie nerwa i idzie się upić. Oboje są na siebie zdenerwowani i pijani... a mogli napić się razem. No i ciągłe męczenie dziewczyn o ślub, zaręczyny. Ten pierścionek(obróżka) jest cholernie ważny, a gdy się pojawia, to mija magia i zaczynają się wąty. W ciągu ostatnich 5 lat wielu moich znajomych się porazęczało. Zgadnijcie ile z tych par wzięło ślub? Nie więcej niż 5 par, a zaręczyny... co miesiąc jakieś.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 18 mar 2019, 13:04
autor: Nautilus1992
Też nie mogę pojąć tych zakazów i nakazów, np. gdy facet lubi się spotkać i rozerwać z kumplami przy piwie, a jego kobieta albo mu tego zabrania, albo robi mu o to awantury. Później przez takie coś rodzi się picie po kryjomu, żeby żona o tym nie wiedziała i nie krzyczała.
A ostatnio słyszałem o parze, w której mąż posiada jakieś oszczędności, ale ukrywa przez żoną ten fakt, bo nie chce, żeby mu je zabrała. Totalnie tego nie rozumiem i na moją głowę są to zachowania patologiczne.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 19 mar 2019, 00:31
autor: BardzoLittle
To są ludzie, którzy wybrali kogoś "Bo trzeba kogoś mieć". Z jednej strony - nie dziwię się, z drugiej zaś - W głowę się pukam. Wieczne problemy o błahe sprawy, bo przecież można, a wręcz trzeba się z kimś podenerwować.

Re: co Was brzydzi, zniechęca, nie podoba sie w związku?

: 17 sty 2022, 09:50
autor: Krzysiu36lat
Nigdy nie byłem w związku, ale wydaję mi się, że nie zaakceptowałbym sytuacji gdyby ktoś chciał zmieniać mnie na siłę. To chyba nawet jest gorsze niż zdrada. Traktowałbym to tak jakby ktoś się mnie wstydził. Nie chciałbym zdecydowanie kobiety, która jest materialistką, snobką, uwielbia "bywać" itd. Pieniądze w życiu są ważne, ale na którymś tam miejscu. Chyba miałbym też problem z uzależnieniem od narkotyków ale głównie dlatego, że nie wiem jak po tym się człowiek zachowuje. Alkoholiczce to myślę, że umiałbym jakoś pomóc i też łatwiej byłoby mi to zaakceptować. Znam ten nałóg dobrze. Co jeszcze? chyba nie lubię też takich przesadnie "silnych" kobiet, jakoś mi to nie odpowiada.