Myśli samobójcze
Opowiem wam coś straszliwie ciekawego:
Łatwo wpadam w deresję (jak również euforię). Po każdej niemal porażce myślę o tramwaju: wielki, szybki, lśniący, odcina mi ten niepotrzebny pęcherz na szczycie ciała z tym ciężkim mózgiem i jestem wolny! Ale fantazje mi wystarczają (to tak, jak z sexem) i po przeżyciu tego wszystkiego wewnętrznie, mam już dość i idę dalej. We wtorek zdałem kolokwium z fizjologii i zostałem w ten sposób dopuszczony do egzaminu. Piersza myśl: Biedny mały tramwaj, nie dostanie śniadanka (bo to o 8.00 rano było). I naprawdę zacząłem współczuć mojemu przyjacielowi tramwajowi, aż tu nagle wychodzę na ulicę i co widzę? W upatrzonym przeze mnie wcześniej miejscu, gdzie człowiekowi najłatwiej nawiązać bliską znajomość z blaszanym przejacielem, a jemu najtrudniej wychamować, leżał już ktoś inny!
Sprytne bestie te tramwaje, nie ma co.
Łatwo wpadam w deresję (jak również euforię). Po każdej niemal porażce myślę o tramwaju: wielki, szybki, lśniący, odcina mi ten niepotrzebny pęcherz na szczycie ciała z tym ciężkim mózgiem i jestem wolny! Ale fantazje mi wystarczają (to tak, jak z sexem) i po przeżyciu tego wszystkiego wewnętrznie, mam już dość i idę dalej. We wtorek zdałem kolokwium z fizjologii i zostałem w ten sposób dopuszczony do egzaminu. Piersza myśl: Biedny mały tramwaj, nie dostanie śniadanka (bo to o 8.00 rano było). I naprawdę zacząłem współczuć mojemu przyjacielowi tramwajowi, aż tu nagle wychodzę na ulicę i co widzę? W upatrzonym przeze mnie wcześniej miejscu, gdzie człowiekowi najłatwiej nawiązać bliską znajomość z blaszanym przejacielem, a jemu najtrudniej wychamować, leżał już ktoś inny!
Sprytne bestie te tramwaje, nie ma co.
to prawie jak "oszukać przeznaczenie"AStronom pisze:Opowiem wam coś straszliwie ciekawego:
Łatwo wpadam w deresję (jak również euforię). Po każdej niemal porażce myślę o tramwaju: wielki, szybki, lśniący, odcina mi ten niepotrzebny pęcherz na szczycie ciała z tym ciężkim mózgiem i jestem wolny! Ale fantazje mi wystarczają (to tak, jak z sexem) i po przeżyciu tego wszystkiego wewnętrznie, mam już dość i idę dalej. We wtorek zdałem kolokwium z fizjologii i zostałem w ten sposób dopuszczony do egzaminu. Piersza myśl: Biedny mały tramwaj, nie dostanie śniadanka (bo to o 8.00 rano było). I naprawdę zacząłem współczuć mojemu przyjacielowi tramwajowi, aż tu nagle wychodzę na ulicę i co widzę? W upatrzonym przeze mnie wcześniej miejscu, gdzie człowiekowi najłatwiej nawiązać bliską znajomość z blaszanym przejacielem, a jemu najtrudniej wychamować, leżał już ktoś inny!
Sprytne bestie te tramwaje, nie ma co.
Ile tego było... na szczęście było (i już nie będzie - chyba), jakoś sama śmierć mnie nie przeraża, zrobienie sobie krzywdy - ale to co odczuje rodzina, wewnętrzne poczucie winy, rozpacz itp. - nigdy bym im tego nie zafundowała... Przestałam w stanach załamania myśleć o śmierci (oczywiście pozostaje coś w stylu "Boże weź mnie już stąd" - śmierć poniekąd naturalna oddziałuje inaczej na otoczenie aniżeli samobójstwo), odkąd (paradoksalnie) zaczęłam uporczywie odwodzić od podobnych myśli koleżankę, uświadomiłam sobie, że to nie jest rozwiązanie problemów - trzeba żyć i tak kiedyś się umrze... jeśli nie dla siebie to dla innych, jeżeli teraz jest mi źle to dlaczego nie dać sobie szansy spróbować doświadczyć przyszłości - tego co ma być, może czegoś lepszego.
Ze wszystkich rzeczy, które są bez sensu w tym czasem życia, śmierć jest najbardziej bez sensu. Mi w sumie starcza uznanie czegoś za bez sensowne, aby dać sobie z tym spokój. Aczkolwiek... Po uznaniu śmierci, czy też samobójstwa za bez sensowne, nie do końca mi te myśli przechodziły, jakaś dziwna potrzeba... Nie wiem, oswojenia się z tym, czy może rozmyślania, poznania? Anyway, nauczyłem się obracać to w żart, zatem obecnie zamiast myśleć o skakaniu z mostów, skacze z krawężników, "zabiłem się" z 30 razy, wróciłem - fajnie było.
Czasem zastanawiam się co jest po drugiej stronie, jakie są tam możliwości, wtedy wyobraźnia zaczyna działać, bardzo mnie to ciekawi, strasznie wręcz i jeżeli kiedyś miałbym targnąć się na swoje życie to tylko w celach naukowych, aby zobaczyć co jest dalej. Następne wróce i zdam raport.
Tylko czasem chyba przeszkadza to mojemu dobremu koledze, niekiedy wygląda to jakbym mówił poważnie - taki urok mojego czarniejszego poczucia humoru.
Czasem zastanawiam się co jest po drugiej stronie, jakie są tam możliwości, wtedy wyobraźnia zaczyna działać, bardzo mnie to ciekawi, strasznie wręcz i jeżeli kiedyś miałbym targnąć się na swoje życie to tylko w celach naukowych, aby zobaczyć co jest dalej. Następne wróce i zdam raport.
Tylko czasem chyba przeszkadza to mojemu dobremu koledze, niekiedy wygląda to jakbym mówił poważnie - taki urok mojego czarniejszego poczucia humoru.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
To ja już zachęcam do wiary w niebo i piekło niż do sprawdzania tego na własnej skórze... w przenośni i dosłownie
Wierzę, że po śmierci stanie się z człowiekiem to, w co wierzy, że się z nim stanie. Jest to jednak uzależnione od świadomości danej osoby.
Mi, na przykład, odpowiada idea ciągłego rozwoju. Każde kolejne życie jest okazją do nauki, drogą do poznania. Z każdym kolejnym wcieleniem wznosimy się wyżej, na coraz to wyższe poziomy, oczywiście pod warunkiem, że rozwój dokonuje się.
I tu, hermetyczny model WSZYSTKIEGO, w wielkim skrócie i uproszczeniu rozumiany jako absolut, wszechsubstancja, źródło PRAW i ostateczny cel naszej wędrówki odgania przykre myśli
Mimo wszystko, nie zamierzam umierać. Jakoś... ta ,,moda na umieranie'' po siedemdziesiątce, czy nawet setce do mnie nie trafia
Moje stanowisko wobec samobójstwa opisałem już wcześniej w wielkim skrócie. Jeżeli osoba, chce umrzeć, taka jest jej wola, niech tak też się stanie. Tylko, tak jak zasugerowała beebep - niech najpierw potencjalny samobójca przemyśli swe zamiary. Jeśli się postara, to raczej zmieni zdanie
Wierzę, że po śmierci stanie się z człowiekiem to, w co wierzy, że się z nim stanie. Jest to jednak uzależnione od świadomości danej osoby.
Mi, na przykład, odpowiada idea ciągłego rozwoju. Każde kolejne życie jest okazją do nauki, drogą do poznania. Z każdym kolejnym wcieleniem wznosimy się wyżej, na coraz to wyższe poziomy, oczywiście pod warunkiem, że rozwój dokonuje się.
I tu, hermetyczny model WSZYSTKIEGO, w wielkim skrócie i uproszczeniu rozumiany jako absolut, wszechsubstancja, źródło PRAW i ostateczny cel naszej wędrówki odgania przykre myśli
Mimo wszystko, nie zamierzam umierać. Jakoś... ta ,,moda na umieranie'' po siedemdziesiątce, czy nawet setce do mnie nie trafia
Moje stanowisko wobec samobójstwa opisałem już wcześniej w wielkim skrócie. Jeżeli osoba, chce umrzeć, taka jest jej wola, niech tak też się stanie. Tylko, tak jak zasugerowała beebep - niech najpierw potencjalny samobójca przemyśli swe zamiary. Jeśli się postara, to raczej zmieni zdanie
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Wierzę, że wróce i zdam raport.Ernest pisze:To ja już zachęcam do wiary w niebo i piekło niż do sprawdzania tego na własnej skórze... w przenośni i dosłownie
Wierzę, że po śmierci stanie się z człowiekiem to, w co wierzy, że się z nim stanie. Jest to jednak uzależnione od świadomości danej osoby.
(To oczywiście żarty, żeby ktoś tego zbyt poważnie nie odebrał)
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Dementi
W związku z szerzącymi się pogłoskami, uroczyście oświadczam, że jeśli zginę pod kołami pojazdu mechanicznego, nie będzie to samobójstwo, które skądinąd uważam za całkiem rozsądne wyjście z niektórych sytuacji. Jakby co, mam wybrany inny sposób .
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
Myśli
Jest jeszcze jeden problem z samobójstwem, nie jest łatwo go popełnić, trzeba mieć do tego dużo odwagi i samozaparcia.
Ja teraz już nie mam myśli samobójczych, mam nadzieję, że to już nigdy, przenigdy do mnie nie wróci.
DZIEWICA8
Ja teraz już nie mam myśli samobójczych, mam nadzieję, że to już nigdy, przenigdy do mnie nie wróci.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8