Forum SEA

Bardzo proszę o odpowiedzi na moje pytanie:
Czy wierzysz w Boga?

Nie chodzi mi tu o jakąś konkretną religię, ani o Kościół jako instytucję, ale raczej o wewnętrzną wiarę człowieka.
DZIEWICA8

W tej chwili nie wiem, czy wierzę w Boga (zaznaczyłam ostatnią odpowiedź). Kiedyś bardzo wierzyłam, modliłam się żarliwie, często chodziłam do kościoła (katolickiego), przystępowałam do Spowiedzi i Komunii. Jednak od kilku lat zaczęłam się stopniowo od Boga odsuwać. Przestałam się modlić, przystępować do Spowiedzi i Komunii (nie byłam już około 2 lat). W skrajnym momencie stworzyłam sobie własnych bożków, do których się zwracałam ze wszystkimi problemami, ufałam im. Uwierzyłam w nich do tego stopnia, że wymyśliłam sobie, że przyszłam na Ziemię z innej planety tylko po to, żeby wypełnić narzuconą mi przez nich misję. Najgorsze było to, że próbowałam robić to w rzeczywistości i wciągać do tego innych ludzi, którzy w dość bolesny dla mnie sposób uświadomili mi, że to tylko mój głupi wymysł. Dziś bardzo tego żałuję i wiem, że to był chyba najstraszniejszy błąd w moim życiu, który mógł mnie doprowadzić do zguby, bo w tym okresie bardzo pogorszył się mój stan psychiczny. Dziś bardzo chcę z tego wyjść i wrócić do prawdziwego Boga, chociaż wiem, że to będzie dla mnie bardzo trudne. Jednocześnie przestrzegam wszystkich: Nie zróbcie nigdy tego samego co ja i potraktujcie to ostrzeżenie poważnie!
DZIEWICA8

Jestem ateistką i nie wierzę w boga, bożki, duszki, leśne nimfy itd. Nigdy nie wierzyłam i tak już zostanie.

Salomea pisze:Jestem ateistką i nie wierzę w boga, bożki, duszki, leśne nimfy itd. Nigdy nie wierzyłam i tak już zostanie.

To tak jak ja

nie wierzę w boga. ale nie mogę powiedzieć że jestem ateistą wierze w wiele innych rzeczy

ps SALOMEA każdy w coś wierzy nie ma całkowitego ateisty jeden wierzy w pieniądze inny w boga inny w złamaną gałązkę jeszcze inny w duchy więc ty też na pewno w coś wierzysz tylko nie chcesz się do tego przyznać może nie tyle co przed nami ale przed sobą.
A może ty rzeczywiście jesteś ateistką nie wiem bo Cię nie znam osobiście ,tylko wyraziłem swoje zdanie.

tak a propos u spowiedzi to ja ostatnio byłem jak miałem jakieś 9-10 lat już wtedy wiedziałem że nie ma boga

Jak to ktoś kiedyś powiedział, "Nie wymyślaj sobie Boga, bo cię załatwi.."
Nie wierzę, choć ostatnio bliżej mi do agnostycyzmu, niż do ateizmu. Natomiast tak jak przedmówczynie nie dopuszczam istnienia duszków i leśnych nimf .

Parkinson pisze:ps SALOMEA każdy w coś wierzy nie ma całkowitego ateisty jeden wierzy w pieniądze inny w boga inny w złamaną gałązkę jeszcze inny w duchy więc ty też na pewno w coś wierzysz tylko nie chcesz się do tego przyznać może nie tyle co przed nami ale przed sobą.
A może ty rzeczywiście jesteś ateistką nie wiem bo Cię nie znam osobiście ,tylko wyraziłem swoje zdanie.

Dziewica nie pytała, czy wierzymy w siebie, pieniądze, tylko czy wierzymy w boga. A skoro nie wierzę, to znaczy, że jednak jestem ateistką. Gałązki też mnie nie kręcą.
Ciężko ci pojąć, że ateiści jednak istnieją i mają się dobrze bez żadnej wiary?

przeczytaj to
"Nie chodzi mi tu o jakąś konkretną religię, ani o Kościół jako instytucję, ale raczej o wewnętrzną wiarę człowieka.
DZIEWICA8"

więc jak widzisz nie chodzi tu o Boga ale o wewnętzną wiarę czyli o to czy np. wierzymy w reinkarnację czy np w "złamaną gałązkę"

według mnie niema całkowitych ateistów a z resztą przeczytaj to tylko ze zrozumieniem http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm pozdrawiam

A ja uważam, że ateiści jednak istnieją i nawet mam na to dowód , bo codziennie widzę się w lustrze.
A skoro jesteś taki pewny, to może jeszcze powiesz mi w co wierzę? Skoro koniecznie w coś muszę.

Parkinson pisze: więc jak widzisz nie chodzi tu o Boga ale o wewnętzną wiarę czyli o to czy np. wierzymy w reinkarnację czy np w "złamaną gałązkę"

Chodziło mi o Boga jako siłę wyższą , do której człowiek się modli, której ufa i przed którą odczuwa strach wynikający z szacunku do Niego, od której czuje się zależny. Jednak nie jest ważne dla mnie w tym pytaniu, to jaki to jest Bóg np. chrześcijański, czy muzułmański Allach, ani też to, czy ktoś chodzi do świątyni, także niezależnie od religii np. meczet, synagoga. Chodziło mi o to co człowiek czuje wewnętrznie i co myśli na temat Boga jako takiej właśnie siły wyższej.
DZIEWICA8

Parkinson pisze:więc jak widzisz nie chodzi tu o Boga ale o wewnętzną wiarę czyli o to czy np. wierzymy w reinkarnację czy np w "złamaną gałązkę"

DZIEWICA8 pisze:Chodziło mi o Boga jako siłę wyższą , do której człowiek się modli, której ufa i przed którą odczuwa strach wynikający z szacunku do Niego, od której czuje się zależny. Jednak nie jest ważne dla mnie w tym pytaniu, to jaki to jest Bóg np. chrześcijański, czy muzułmański Allach, ani też to, czy ktoś chodzi do świątyni, także niezależnie od religii np. meczet, synagoga. Chodziło mi o to co człowiek czuje wewnętrznie i co myśli na temat Boga jako takiej właśnie siły wyższej.
DZIEWICA8

Ha ! Więc jednak.

ok mi tez czasami się zdarza źle zrozumieć czyjeś intencje więc ...

ja nie wierzę w Boga ani Allaha czy Jahwe albo Jehowę czy to znaczy że jestem ateistą bo nie czuje nad sobą niczyjego jarzma przymusu siły wyższej ani nic z tych rzeczy jestem w takim razie ateistą
i w tym wypadku mogę powiedzieć nie wierzę w boga i mieć czyste sumienie????

Parkinson pisze: i w tym wypadku mogę powiedzieć nie wierzę w boga i mieć czyste sumienie????

Możesz mieć brudne, każdy lubi co innego.
A tak serio, to masz z tym jakiś problem?

czy to znaczy że jestem ateistą bo nie czuje nad sobą niczyjego jarzma przymusu siły wyższej ani nic z tych rzeczy jestem w takim razie ateistą
i w tym wypadku mogę powiedzieć nie wierzę w boga i mieć czyste sumienie????

Parkinson, proszę o tłumaczenie . Według Ciebie ateizm ma jakiś związek z zanikiem sumienia?

tak a propos u spowiedzi to ja ostatnio byłem jak miałem jakieś 9-10 lat już wtedy wiedziałem że nie ma boga

A skąd wiedziałeś?

więc jak widzisz nie chodzi tu o Boga ale o wewnętzną wiarę czyli o to czy np. wierzymy w reinkarnację czy np w "złamaną gałązkę"
według mnie niema całkowitych ateistów

Ależ oczywiście, że są. O jakiej wierze rozmawiamy? Wiara to dogłębne przekonanie o istnieniu CZEGOŚ, mimo braku dowodów. Ja nie neguję istnienia Boga, ale też w niego nie wierzę. Nie wierzę w życie pozagrobowe. Nie wierzę w duchy.
Nie powiem, że wierzę w pieniądze - one istnieją, nikt nie musi mnie o tym przekonywać. Można powiedzieć "nie wierzę w ludzi", albo "wierzę w siebie" - ale to ma inne znaczenie.

Interesuję się gnozą hobbystycznie czyli (bardzo)szeroko rozumianym poznaniem, które operuje językiem pojęć abstrakcyjnych (formą przekazu wręcz idealną dla wiecznie rozmarzonego ewutka). Bardzo odpowiada mi racjonalno-duchowe analizowanie idei, których prawdziwą treść i sens czasami udaje mi się uchwycić na króciuteńką (ale bardzo wzbogacającą "wewnętrznie") chwilę.
Kwestię Boga przeważnie lubię rozważać dwuwymiarowo: w odniesieniu do sensu rozszerzania się Wszechświata, i sensu jego kurczenia się np. w kontekście n-tego z rzędu kolapsu. [to dobre na bezsenność ].