Strona 3 z 16

: 19 mar 2007, 23:52
autor: trujaca
Krotko i tresciwie - NIE :mrgreen: Istnienie takiego bytu jest moim zdaniem sprzeczne chociazby ze zwyklymi prawami natury. Poza tym, nawet gdyby istnial, to niby do czego mialby byc mi potrzebny? Nie wierze i mam nadzieje, ze nigdy to sie nie zmieni.
Co innego energia, manipulowanie nia, zaglebianie sie we wlasna podswiadomosc i te sprawy, ale to juz nie ta bajka ;)

Nawróciłam się

: 29 mar 2007, 21:10
autor: Magda
Jak sam tytuł wskazuje- nawróciłam się i znów jestem katoliczką, tylko jeszcze bardziej wierzącą, niż wcześniej. Czy się cieszę z tego? Nie wiem. Za wcześnie, by udzielać informacji na ten temat. Jedno jest pewne- spróbuję utrzymać tak gorącą wiarę jak najdłużej i nie zmienić nawet wyznania. Życzcie mi powodzenia!

: 29 mar 2007, 21:42
autor: anonymouse
Jeżeli to (wiara) Ci sprawia radość to życzę Ci powodzenia ^^.

: 30 mar 2007, 23:49
autor: Magda
Zaszła u mnie pewna zmiana, tzn. jestem znowu katoliczką i to mocno wierzącą. Mam nadzieję, że nie zmienię wyznania.
Na początku byłam katoliczką, potem anglikanką, a później ateistką, ale już się nawróciłam i cieszę się z tego bardzo.

: 30 mar 2007, 23:52
autor: Magda
Oh, pardon. Napisałam prawie to samo drugi raz.

Anonymouse, dzięki. Tak, wiara sprawia mi pewien rodzaj przyjemności. Wiem, że będzie mi ciężko utrzymać się w katolicyzmie, ale będę próbować.

: 5 kwie 2007, 12:21
autor: Nooki
Wierze w Boga, jednego jedynego. Nie wierze w kościół, jako instytucję. To jest tak jak z polityką. Najpierw ładnie pięknie a potem kopniak w tyłek.
Kościół tworzy społeczność a nie budynek. Jakoś tak to szło:
"Podnieś kawałek drewna a znajdziesz mnie,
podnieś kamień ja tam bede.
Nie budynki z drewna czy kamienia"

: 6 kwie 2007, 16:40
autor: Magda
Znowu przestaję wierzyć. W tej chwili mogę się zaliczyć do grona "wątpiących". Wierzyłam i to gorąco, ale przestałam, bo moje modlitwy nie były wysłuchane, a ja jestem z natury osobą bardzo niecierpliwą i jak nie zobaczę niemal natychmiast efektu mojej "pracy", to rezygnuję i przestaję już wykonywać ową "pracę". Tak było z amatorskim ćwiczeniem kick-boxingu. Nie widziałam po kilku dniach korzyści, a tylko czułam zakwasy, to dałam sobie spokój.
Wiem, że to trochę dziwne porównywać Boga do kick-boxingu, ale działa to na tej samej zasadzie.
Obecnie szukam jakiejś religii, do której mogłabym należeć, nie rezygnując z tego, w co wierzę.

: 6 kwie 2007, 18:07
autor: anonymouse
Im mniej wierzę tym mi lepiej, a ostatnio coraz mi lepiej :).

: 13 kwie 2007, 17:08
autor: Miglanc
Wychowywany byłem jako katolik, teraz jestem raczej ateistą. Jak to zwykle bywa jest ale. Nikt nie spotkał tzw. Kosmitów, Marsjan itd. czy to znaczy że nie istnieją i ludzkość jest sama w wszechświecie przy tych milionach gwiazd nie ma innej formy życia? Podsumowując nie spotkałem Boga, Kosmitów (chyba), i dlatego ślepo niewierze, ale też nie twierdze iż nie mogą istnieć.

: 31 maja 2007, 20:54
autor: dorosłe dziecko
Zaliczam siebie do grona ateistów, choć wspomniana przez kogoś wcześniej apostazja jeszcze przede mną. Kiedyś zapewne to zrobię, ale na razie się mi za bardzo nie śpieszy. Nie dlatego, że mam jakieś wątpliwości, czy to zrobić, ale dlatego, że mam ważniejsze sprawy na głowie niż załatwianie tego. Poza tym uważam, że można być i bez tego ateistą, bo znam i takich ludzi, którzy nie będąc katolikami nie przejmują się tym, że formalnie należą do KRK.

: 1 cze 2007, 14:06
autor: kaanan
wierzę, kocham, i nie ma dla mnie życia poza Nim.


do Magdy: tak, czasami musimy się modlić o coś bardzo długo [latami ?], bo Bóg to nie złota rybka [i całe szczęście]. ale Jego odpowiedź [o ile nie prosimy o zło] jest pewna "jak nadejście poranka".

chociaż "myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. "

: 1 cze 2007, 15:01
autor: dziwak
Jestem głęboko wierzący. Tym, którzy w nic nie wierzą życzę aby jak najszybciej zmienili zdanie, a nie pod koniec życia. Inaczej życie pozbawione jest sensu Znałem kiedyś zagorzałego ateistę. Pogrzeb zażyczył sobie katolicki. "Jak trwoga to do Boga".

: 1 cze 2007, 17:25
autor: dorosłe dziecko
Dziwaku, skąd Twoje twierdzenie jakoby życie ateisty pozbawione było sensu? Masz ku takiemu twierdzeniu jakiekolwiek podstawy? Jeśli nie, to wypadałoby napisać: "Moim zdaniem inaczej życie pozbawione jest sensu". :wink: Natomiast przytoczony przez Ciebie przykład znajomego ateisty nie powinien być argumentem w dyskusji. Wiesz, dlaczego? Bo ludzie są różni i jeden nie świadczy o całej grupie. Inaczej, to i ja mogę zacząć oceniać wierzących na podstawie jednego znanego mi przykładu człowieka wierzącego. I co? Zaczniemy się licytować przykładami? :P

: 1 cze 2007, 18:17
autor: Magda
do kaanan: Nie mam zamiaru czekać całe życie aż Bóg z łaski swojej wysłucha mojej modlitwy. Jak pisałam, jestem osobą niecierpliwą i nawet na Boga nie chce mi się czekać.

do dziwaka: Nie oceniaj ateistów na podstawie jednej osoby, bo są wyjątki potwierdzające regułę. Ja, choć jestem obecnie sikhijką, chcę po śmierci zostać spalona (po uprzednim oddaniu organów, w dobrym stanie, potrzebującym). Co ma wspólnego sikhizm z kremacją? W mojej religii zwłok nie można palić, podobnie jak w chrześcijaństwie (chyba).

A, kaanan, nie odbieraj moich zmian religii jako wybierania sobie, tak jak towarów w supermarkecie. Po prostu przychodzą w życiu takie momenty, kiedy zastanawiamy się głębiej nad tym, w co wierzymy, kim jesteśmy itd. I właśnie takie chwile w moim życiu nastały. Wierzę w Boga, ale mam do niego jeszcze żal o wiele rzeczy, jednak nie przestaję wierzyć.

: 1 cze 2007, 18:27
autor: clouds clear
dorosłe dziecko pisze:Dziwaku, skąd Twoje twierdzenie jakoby życie ateisty pozbawione było sensu? Masz ku takiemu twierdzeniu jakiekolwiek podstawy? Jeśli nie, to wypadałoby napisać: "Moim zdaniem inaczej życie pozbawione jest sensu". :wink: Natomiast przytoczony przez Ciebie przykład znajomego ateisty nie powinien być argumentem w dyskusji. Wiesz, dlaczego? Bo ludzie są różni i jeden nie świadczy o całej grupie. Inaczej, to i ja mogę zacząć oceniać wierzących na podstawie jednego znanego mi przykładu człowieka wierzącego. I co? Zaczniemy się licytować przykładami? :P
Zgodze sie w calej rozciaglosci :wink: