Czy czujesz się osobą szczęśliwą?

Dodaj swój głos! (ankiety są anonimowe)

Czy czujesz się osobą szczęśliwą?

Czas głosowania minął 1 mar 2008, 14:00

Tak
16
36%
Nie
16
36%
Nie wiem//Nie jestem pewny/pewna
12
27%
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam / nie zastnawiałem
1
2%
 
Liczba głosów: 45

Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Czy czujesz się osobą szczęśliwą?

Post autor: DZIEWICA8 »

Bardzo proszę o odpowiedzi na moje pytanie: Czy czujesz się osobą szczęśliwą?
Chodzi mi o to czy czujecie się całkowicie szczęśliwi i spełnieni w życiu. Czy jesteście całkowicie zadowoleni ze swojego życia, czy chcielibyście coś w nim zmienić, czy też pozostawić je takim jakie jest teraz. Czy wam czegoś brakuje, czy za czymś tęsknicie, czy potrzebujecie czegoś nowego lub czegoś więcej w swoim życiu.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
Parkinson
fantAStyczny
Posty: 545
Rejestracja: 4 lut 2007, 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Parkinson »

Ja odpowiedziałem na "Nie wiem//Nie jestem pewny/pewna" dlatego że nie jestem szczęśliwy tak do końca, mam wiele powodów do szczęścia ale niestety jeszcze więcej do smutku, ale wszystko jest oki, do kiedy okaże się :). W końcu raz na wozie raz pod wozem :D. co bym chciał zmienić w swoim życiu?? pewnie w końcu ukończyć studia :lol: jakoś nie mogę :oops: .

teraz wy się wypowiedzcie 8)
Śmiejecie się, że jestem inny, ja się śmieję, że jesteście tacy sami. :)
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Czy czujesz się osobą szczęśliwą?

Post autor: DZIEWICA8 »

Hmm... Czy ja jestem osobą szczęśliwą? Wydaje mi się, że teraz już tak (jednak na wszelki wypadek zaznaczyłam odpowiedź nie wiem \\ nie jestem pewny/ pewna). W tej chwili wydaje mi się, że wreszcie dostałam szansę bycia szczęśliwą. Niedawno zrozumiałam coś, co próbowałam zrozumieć bezskutecznie przez długie 10 lat, czyli co jest ze mną nie w porządku. Wreszcie się odnalazłam, wyzwoliłam z raniącego i wiążącego mnie potrzasku, dobiłam szczęśliwie do portu po latach walki z uderzającymi wciąż we mnie sztormami, zatrzymałam się po latach uciekania przed samą sobą, przed ludźmi, przed Bogiem. Dziś po raz pierwszy mogę powiedzieć o sobie: JESTEM ASEKSUALNA, JESTEM ASEM. Zrozumiałam to, w pełni się z tym pogodziłam. Cieszę się tym, nie czuję się już jak odmieniec, wyrzutek społeczeństwa, nieszczęśnik wyklęty przez Boga lub fatum. Zrozumiałam, że urodziłam się aseksualna i taka zostanę już na zawsze. To nie jest nic złego, po prostu jedna z czterech orientacji seksualnych np. czwarta, a nie pierwsza (heteroseksualizm). Są też inni ludzie tacy jak ja. Dziś mi to już nie przeszkadza. Powiedziałam o tym mamie, ona zrozumiała mnie o wiele łatwiej niż myślałam. Powiedziała nawet, że czuje się taka sama jak ja, mimo że wyszła za mąż i ma mnie. Rozmawiamy o tym na luzie. Mama powiedziała, że ja od początku byłam inna niż pozostałe dzieci, ja też gdy zaczęłam analizować swoje życie dostrzegłam to. Długo obie nie wiedziałyśmy dlaczego tak jest, dziś dowiedziałyśmy się i jest nam obu łatwiej. Teraz czuję się taka lekka, wolna, szczęśliwa, jakbym się na nowo narodziła. Roskoszuję się i cieszę moją wolnością, wręcz się nią upijam. Wiem, że to zasługa Boga, do którego modliłam się przez tyle lat o wyzwolenie mnie. On mnie w końcu wysłuchał. Muszę się pogodzić także z nim, iść do Spowiedzi i Komunii. Muszę to zrobić i zrobię to. To także zasługa nASzego forum nastawionego na edukację aseksualną. NASze forum spełniło swoje zadanie, wyedukowało mnie, pomogło mi się odnaleźć, pogodzić się z sobą samą. Po taz kolejny już: Dziękuję Wam bardzo za to że jesteście. :serce: :serce: :kocha: :kocha: :kocha:

DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Zaznaczyłam opcję 'Nie wiem/nie jestem pewna'.
Mówi się, że szczęście to zdolność do pełnej i bezwarunkowej akceptacji sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje - życia, swojej osoby i całej otoczki. W tym kontekście nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo są rzeczy, które chciałabym zmienić. Z drugiej strony nie mam aż takich powodów do narzekania, więc nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa. Ogólnie rzecz biorąc jest coś do czego dążę i może właśnie to da mi szczęście, ale jak znam siebie, w momencie osiągnięcia celu, będę szukała kolejnego, bo tak czy owak chyba jednak chodzi o gonienie, a nie złapanie. Chociaż z drugiej strony można w ten sposób uwikłać się w niekończącą się pogoń za jakąś ułudą. Jednak z trzeciej strony zadowolenie i spoczęcie na laurach też niczego dobrego nie przynosi.

Dlatego właśnie nie wiem. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Kuba
AS gaduła
Posty: 401
Rejestracja: 8 sie 2006, 01:45
Lokalizacja: The Bronx

Post autor: Kuba »

Ja też nie mam powodów do narzekania. Raczej chyba napewono, bez wątpliwości, prawdopodobnie, bez zaprzeczenia, pewności nie mam ale jestem wmiare szczęśliwy (chiba). :mrgreen: Jak spojrzeć wstecz to szczęścia mi w życiu nie brakowało. Jedyne co, to może niemam szczęścia w miłości, ale jak to się mówi „Kto niema szczęścia w miłości to ma go dużo w grach losowych”. :mrgreen: Także nadzieja na lepsze zawsze jest. Szczęśliwy chodze z reguły jak jestem zabujany, albo jak żyje w nadzieji na przyszłe wydarzenie lub jakąś ciekawą zmianę w mojim życiu.

:wink:
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Post autor: anonymouse »

Kuba pisze:„Kto niema szczęścia w miłości to ma go dużo w grach losowych”.
Powinienem w takim razie trafiać szóstki w totka nawet jak nie gram i zgarniać pule większe niż się organizatorom śniły.


Ja chwilowo się za szczęśliwego nie uważam, chociaż mam nadzieję, że to się zmieni. Jak na razie muszę się troche izolować od ludzi, bo mnie chęć mordu ogarnęła :|.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Możliwe, że są na świecie osoby, które potrafią być szczęśliwe 24 godziny na dobę przez parę lat, ale ja do nich nie należę :wink:.
Nie jestem nieszczęśliwa, czuję sie dobrze, ale szczęście to w moim przypadku coś bardzo ulotnego. Wolę określenie "spokój ducha". Żyję w zgodzie ze sobą, powoli zmierzam do celu, który sobie obrałam, problemy nie wytrącają mnie z równowagi psychicznej i mam nadzieję, że jeszcze długo tak będzie.
Awatar użytkownika
Kuba
AS gaduła
Posty: 401
Rejestracja: 8 sie 2006, 01:45
Lokalizacja: The Bronx

Post autor: Kuba »

anonymouse pisze: Powinienem w takim razie trafiać szóstki w totka nawet jak nie gram
No chyba właśnie tu sam sobie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego nie wygrywasz. :wink: Radzę zacząć grać. Kto nie gra ten nie wygrywa :mrgreen: Prosze Ciebie tylko nie zaczynaj od rosyjskiej ruletki. :wink: Chcemy jeszcze troche poczytać twoje posty.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

anonymouse pisze: Powinienem w takim razie trafiać szóstki w totka nawet jak nie gram i zgarniać pule większe niż się organizatorom śniły.
Kuba pisze:No chyba właśnie tu sam sobie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego nie wygrywasz. Wink Radzę zacząć grać. Kto nie gra ten nie wygrywa
No właśnie - od razu mi się taki kawał przypomniał:

Facet, żarliwie wierzący, długie lata modli się do Boga: "Panie Boże, proszę, spraw, abym trafił szóstkę w totolotka. Żyję według Twoich przykazań, jestem dobrym człowiekiem, kocham swoich bliźnich, proszę, daj mi wygrać". Pod koniec życia, coraz słabszy, coraz starszy, wciąż się modli: "Panie Boże, czemu zawiniłem, dlaczego nie chcesz wysłuchać moich modlitw?". Nagle otwiera się niebo i dobiega zeń grzmiący głos: "Daj mi szansę, wypełnij kupon!!!". ;)

Ja też nie gram w totka, a może powinnam xD W miłości szczęścia nie mam - to znaczy, że pewnie trafię szóstkę. :P
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

E tam. Mój przykład obala to stwierdzenie. Gram w totka i guzik! nigdy nawet trzech trafień w Dużym Lotku nie miałam :) Nie mówiąc już o "szczęściu w miłości". 8) Ale cóż, typuję dalej w myśl innego powiedzonka: "Głupi ma szczęście". :lol:
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Post autor: anonymouse »

Kuba pisze: No chyba właśnie tu sam sobie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego nie wygrywasz. :wink: Radzę zacząć grać. Kto nie gra ten nie wygrywa :mrgreen: Prosze Ciebie tylko nie zaczynaj od rosyjskiej ruletki. :wink: Chcemy jeszcze troche poczytać twoje posty.
Dzięki, to miłe :D.

Myślę, że nie zaczynam grać, bo podświatomie jednak liczę na to szczęście w miłości bardziej niż na wygraną w totka :wink:.
Awatar użytkownika
Honzol
AStral
Posty: 1047
Rejestracja: 26 lis 2006, 20:44
Lokalizacja: Centralna Polska

Post autor: Honzol »

Tak i Nie... czyli nie wiem :|
Obrazek
Obrazek
नमस्ते
Tyle jest Swiatow ile Ludzi na Ziemi... .. .
Maleństwo
młodASek
Posty: 23
Rejestracja: 3 lut 2007, 15:00

Post autor: Maleństwo »

no to jest trudne pytanie. zasadniczo - nie jestem nieszczęśliwa. ten spokój ducha, który ktoś wspomniał, to mniej więcej ten stan jest. właściwie, to byłabym szczęśliwa, gdyby nie fakt, że wiem jak można być bardziej i prawdziwie szczęśliwym... po prostu wiem, że można bardziej i brakuje mi tego. ale jako, że nie zapowiada się by mój stan miał się zmienić, staram się nie przejmować za bardzo i czerpać radość z tego co mam.

powiedziałabym - jestem umiarkowanie, ale szczęśliwa (;
Kuba pisze:Szczęśliwy chodze z reguły jak jestem zabujany, albo jak żyje w nadzieji na przyszłe wydarzenie lub jakąś ciekawą zmianę w mojim życiu.
no właśnie, trochę mi tej "euforii" brakuje, ale to się da żyć (;
Awatar użytkownika
trujaca
pASibrzuch
Posty: 212
Rejestracja: 16 wrz 2006, 17:36
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: trujaca »

Nie, nie jestem szczesliwa. Za przeproszeniem - dziwne pytanie ;) Nie uwazam, zeby szczescie bylo stanem trwalym jak, dajmy na to kolor wlosow. To tak, jakby zadac pytanie "czy jestes blondynka" ;)
Mam wrazenie, ze to tylko chwilowy stan ducha, bardzo ulotny. Moze chodzi o zdolnosc dostrzegania badz wywolywania tego stanu i napawania sie nim - to na szczescie potrafie, tylko jestem cholernie leniwa ostatnio ;)

edit: Zmienilam zdanie ;) Moze to wlasnie jest tak jak z kolorem wlosow... W koncu bez przerwy nie skupiam sie na tym, jaki mam fajny/kiepski odcien, bo zauwazam to z reguly tylko w momentach patrzenia w lustro. Co nie zmienia faktu, ze wciaz pozostaje blondynka/brunetka. Hm. :|
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."
Awatar użytkownika
świstka
gimnASjalista
Posty: 15
Rejestracja: 18 mar 2007, 10:03

Post autor: świstka »

Jestem bardzo szczęśliwa. Szczególnie teraz, gdy odkrywam siebie na nowo - z perspektywy AS :) :wink:
I like my town with a little drop of poison
Nobody knows they're lining up to go insane
ODPOWIEDZ