O, jaki fajny temat! A ja go jakoś nie zauważyłem do tej pory
W związku nigdy nie byłem. Co do przyszłości, nie powiedziałbym, że na pewno nigdy nie będę, bo po prostu sam tego nie wiem (jeśli już, to z ASką).
U mnie to strasznie pokręcone - z jednej strony czasem myślę, że chciałbym mieć kogoś (to wtedy, gdy samotność mi bardziej dokuczy). Z drugiej znów strony, jestem z natury samotnikiem, i czasem z kolei myślę, że dobrze mi tak, jak jest. Z trzeciej znów strony, tylko teoretyzuję, bo nigdy w związku nie byłem.
A propos, już o tym pisałem na forum - jest taka anegdota, jak to młody człowiek przyszedł do Sokratesa (jeśli dobrze pamiętam) i zapytał "mistrzu, poradź co robić, poznałem dziewczynę, żenić się czy nie?". A na to Sokrates: "cokolwiek nie zrobisz, będziesz żałować".
Coś w tym jest...
Ale widzę, że co do jednego sie wszyscy zgadzamy - ja tez nie lubię wesel
Tańczyć nie lubię, różnorakie zabawy weselne są dla mnie straszliwie prymitywne (typu pan młody ma zasłonięte oczy, przed nim siedzi kilka kobiet, w tym panna młoda, a on, macając je po kolanach, ma odgadnąć, która to jego zona...
). I dalibóg, wszyscy są tym ubawieni, poza mną.
Najwyraźniej mam nieco bardziej wysublimowane poczucie humoru
Ale ostatnio problem sam się rozwiązał, bo po prostu gdy ktoś z rodziny przychodzi mnie zaprosić na wesele, od razu oznajmiam, że nie mogę i nie przyjdę
anonymouse pisze:Myślę, że związki osób seksualnych też nie opierają się na seksie (zazwyczaj). Jeżeli by tak było, to cały ten "urok" (w cudzysłowie, bo ja go nie rozumiem
) szlag by trafił.
Nie zgadzam się. Moim zdaniem, związki osób seksualnych w bardzo dużym stopniu opierają się na seksie, przynajmniej gdy partnerzy są młodzi. Kiedyś mnie aż zmroziło, gdy przypadkiem usłyszałem, jak pewna dziewczyna objaśniała koleżance swoją filozofię dotycząca związków. Otóż stwierdziła ona, że
zaraz na początku znajomości należy pójść z facetem do łózka i zobaczyć jak sobie tam radzi. Bo jeśli kiepsko, to, cytuję, "nie warto sobie zawracać głowy i próbować cokolwiek budować, bo i tak nic z tego nie wyjdzie"