Z czystej ciekawości: dlaczego aż 3 godziny? Co się robi przez tyle czasu?
Stosunek do stosunku
Re: Stosunek do stosunku
Kod: Zaznacz cały
króliczka pisze: ↑6 sty 2018, 13:22
Inne: przygotowania do seksu długo zajmują (ok. 3 godziny), co też jest jakimś problemem, ale raczej małym.
Z czystej ciekawości: dlaczego aż 3 godziny? :shock: Co się robi przez tyle czasu?
Re: Stosunek do stosunku
Tak - to też, ale najwięcej czasu zajmują chyba włosy. Ich suszenie po kąpieli, nakładanie wygładzaczy i prostowanie (niestety one się lekko kręcą/falują, a są zazwyczaj długie więc to nie jest kwestia 5 minut). Jest też makijaż, ale to akurat krótko trwa.
Re: Stosunek do stosunku
Króliczka, ile przyjemności masz z seksu, do którego przygotowujesz się w ten sposób? Czy uprawiałaś kiedyś seks bez tych przygotowań? Czy twoi partnerzy też się tak przygotowują?
Re: Stosunek do stosunku
Ale tego nie trzeba robić przed każdym stosunkiem, chyba że serio tak to poprawia twój komfort , że musisz!Tak - to też, ale najwięcej czasu zajmują chyba włosy. Ich suszenie po kąpieli, nakładanie wygładzaczy i prostowanie (niestety one się lekko kręcą/falują, a są zazwyczaj długie więc to nie jest kwestia 5 minut)
Re: Stosunek do stosunku
Króliczka, dziwi mnie to, co piszesz. Ludzie uprawiający seks zazwyczaj akceptują to, że w czasie tej czynności nie kontrolują w pełni swojego ciała, że pojawiają się wydzieliny, dźwięki, zapachy i grymasy. Ich występowanie jest naturalne, a ta utrata kontroli jest jedną z przyczyn, dla których ludzie uprawiają seks. Jeśli ktoś tego nie lubi, nie uprawia seksu. Jeśli ktoś uprawia seks, to sądzę, że to lubi. Wstyd przed reakcjami fizjologicznymi jest dla mnie niezrozumiały, bo wszyscy mamy podobne reakcje fizjologiczne i nie ma w tym niczego złego.
Re: Stosunek do stosunku
Króliczko ale Ty wiesz o tym, że to raczej nie jest aseksualizm, tylko problem, z którym możesz się zmierzyć i nad nim pracować, jeśli taka będzie Twoja wola?
Re: Stosunek do stosunku
Tylko że ten problem u mnie jest znacznie bardziej skomplikowany, bo dochodzi jeszcze uraz, przeszłe, i czasami nawet teraz odzywające się konflikty wewnętrzne, i brak akceptacji dla odczucia podniecenia oraz pożądania (nie przepadam za nim, jest w tym coś niepokojącego, zwłaszcza tym jednego rodzaju), więc pewnie nigdy nie udałoby mi się z tego wygrzebać.
Jeśli chodzi o aseksualizm to on u mnie pojawia się tylko wtedy gdy jestem niedożywiona/przy niedowadze. Ja to odkryłam przez przypadek, i postanowiłam że najlepiej będzie jak już tak zostanie, bo wtedy czuję się najbardziej komfortowo/najbardziej sobą, jednak muszę przyznać że w czasie świąt dość pojadłam i to wystarczyło żebym znowu zaczęła się podniecać, ale mam nadzieję że znowu mi się uda wyziębić odpowiednim żywieniem.
To nie jest niestety największy problem, a raczej to (jeśli chodzi o praktyczne rzeczy) że niezależnie od tego co/ile zrobię i tak może stać się coś co mnie ośmieszy, bo nie jestem w stanie kontrolować reakcji swojego organizmu.
Nie, mężczyna ma ten komfort że nie musi wiele robić przed, wystarczy prysznic.
Re: Stosunek do stosunku
Aseksualizm to trwałe nieodczuwanie pociągu seksualnego, a nie takie, które można "osiągnąć" w pewnych warunkach Z tego co piszesz, to raczej jesteś osobą seksualną, która tłumi w sobie popęd.
Re: Stosunek do stosunku
Co może Cię ośmieszyć? Hmn...i tak może stać się coś co mnie ośmieszy, bo nie jestem w stanie kontrolować reakcji swojego organizmu.
1. Facet w Ciebie wejdzie, a Ty pierdniesz? No cóż zdarza się i można pierdzieć z obu otworów, bo z przodu jak powietrze się przeciska ( w trakcie wkładania)to też wydaje odgłos pierdzenia. Czy to takie straszne dla faceta? Jeśli jest normalny to się jeszcze będziecie z tego śmiać.
2. Odgłos ciapania, mlaskania itp. Jesteśmy tam mokre, więc może tak się zdarzyć.
3. Będziesz wzdychać, sapać, może nawet zawodzić jak jęcząca Marta z Harrego Pottera? xD Powiem Ci w sekrecie, że niektórzy faceci to lubią, bo wiedzą, że Ci sprawiają przyjemność
4. Może Ci się zachcieć siusiu lub kupkę, no to przerywacie i tyle. Można wrócić jeśli jeszcze możecie lub poczekać aż się znowu zachce:)
Serio nie ma co wmawiać sobie, że coś Cię ośmieszy, bo faceci zupełnie inaczej patrzą na te sprawy. Mniej doświadczeni mogą być zdziwieni, bo jeszcze nie wszystko w tym temacie wiedzieli, ale nie ma co się przejmować bo zabierasz sobie całą przyjemność z bycia blisko z drugą osobą. Pary z dużym stażem rzucają w siebie brudnymi skarpetkami dla śmiechu, a facet mojej koleżanki zmieniał jej podpaski jak była unieruchomiona w gipsie ( tu byłoby mi dopiero głupio xD ).
Re: Stosunek do stosunku
To nie jest aseksualizm. Z jakiegoś powodu tłumisz swoje prawdziwe uczucia, ogólną chęć ochotę na seks zasłaniając się tym, że podczas niego mogą wyjść dziwne dźwięki i to zrozumiałe, nie jest to jakoś często spotykane ale nadal jest i co najważniejsze - można z tym walczyć oraz leczyć. Aseksualizm nie zależy od wagi/ wyglądu/ samopoczucia. Są to przyczyny, które mogą daną osobę wprowadzać w stan, w którym unika seksu jak może, bo wstydzi się swojego ciała i tak dalej ale z aseksualizmem nie ma to nic wspólnego. Na Twoje szczęście czy też nie, jak wolisz ale możesz się zebrać i z tym powalczyć
Trochę się zastanawiałam nad pierwszą i drugą opcją ale w ostateczności wybrałam drugą. Zazwyczaj gdy pomyślę o seksie to jest to dla mnie coś co mnie obrzydza (chociaż nie w każdym przypadku) ale jednak nadal jest mi obojętny jeśli chodzi o mnie. Żeby było śmieszniej, na początku, gdy wśród znajomych temat seksu nawijał się coraz częściej, a ja nie chciałam o tym myśleć to tłumaczyłam sobie, że nie jestem zainteresowana i czuję obrzydzenie dlatego, że jestem za gruba/ za brzydka/ za młoda/ wpisz cokolwiek i gdy się zmienię to zmiana nastąpi i w tych sprawach. I nie pykło. Schudłam, trochę wyładniałam, jedynie za młoda mogę być całe życie jak się uprę ale podejście pozostało bez zmian no i nie ma co się oszukiwać.
Re: Stosunek do stosunku
Nie to jest akurat moim największym problemem, a raczej pewien dawny uraz, i to że nie podoba mi się odczucie podniecenia/pożądanie, no ale nie będę tego rozwijać bo byłoby nie na temat.
Ja aseksualną osobą jestem tylko wtedy gdy jestem chuda/b. chuda (wtedy też nie mam okresu prawie w ogóle), więc widocznie w niektórych przypadkach może być on powiązany z wagą. No bo czemu niby prawdziwej utraty popędu płciowego na skutek niedożywienia/zbyt niskiej wagi nie nazwać aseksualizmem jeśli trwa to np. kilka lat?
Nie ukrywam że bardzo mi się to podoba.
Re: Stosunek do stosunku
Osoby chore na anoreksję często rezygnują z seksu w imię wyzbywania się przyjemności, bo odmawianie sobie jedzenia to w pewnym momencie za mało. Taki przykład, który przyszedł mi od razu na myśl, gdy napisałaś o chudości. W żadnym wypadku nie czuj się oskarżana, zwracam jedynie uwagę na to, że czynników może być masa. Z całym szacunkiem, orientacja nie znika na pół roku, tak jak na pół roku nie zaczynasz być homo/ bi, by za cztery miesiące znów być hetero i od nowa. Właśnie dlatego Twojej utraty popędu płciowego, który jak sama przyznałaś rodzi się na skutek nieodżywienia organizmu nie można nazwać aseksualizmem, tak samo jak impotent nie staje się aseksualny, jest po prostu impotentem. Nie wiem, zachowujesz się jakbyś doskonale wiedziała, że problem leży gdzieś indziej, ba, wiesz gdzie ale z jakiegoś powodu uparcie będziesz twierdzić, że to aseksualizm. I właściwie możesz to robić, nikt cię za to nie zje ale to może nieść za sobą konsekwencje zdrowotne oraz psychiczne, bo nikt ci nie zagwarantuje na 100%, że nie są to objawy jakiejś choroby. Inna sprawa, że sama wyniszczasz organizm głodówkami (za niska masa ciała plus brak okresu, nawet nie da radu udawać, że to coś innego), bo między innymi taki stan ci bardzo odpowiada. To prosta droga do choroby o ile już chora nie jesteś ale pod tym kątem oceniać cię nie zamierzam, Twoje życie. W każdym razie w takim przypadku zasłanianie się aseksualizmem może nieść ze sobą poważne, czasami wręcz nieodwracalne konsekwencje, bo igranie z własnym organizmem i katowanie go wieloletnimi głodówkami (jak zrozumiałam) w końcu się zemści, niestety tego możesz być pewna.króliczka pisze: ↑8 sty 2018, 22:12 Ja aseksualną osobą jestem tylko wtedy gdy jestem chuda/b. chuda (wtedy też nie mam okresu prawie w ogóle), więc widocznie w niektórych przypadkach może być on powiązany z wagą. No bo czemu niby prawdziwej utraty popędu płciowego na skutek niedożywienia/zbyt niskiej wagi nie nazwać aseksualizmem jeśli trwa to np. kilka lat?
Nie ukrywam że bardzo mi się to podoba.
Ostatnio zmieniony 9 sty 2018, 08:37 przez Azshara, łącznie zmieniany 2 razy.