Strona 4 z 12

: 8 lis 2007, 22:02
autor: dorosłe dziecko
Księża już mają to do siebie, że z racji bycia księżmi roszczą sobie prawo do mówienia innym, jak mają żyć (nauki przedmałżeńskie chociażby). To jest nie w porządku, by jakakolwiek osoba nieposiadająca rodziny, niemusząca troszczyć się o jej godny byt radziła innym, jak mają sobie radzić. Był kiedyś taki amerykański serial "Siódme niebo", gdzie głównymi bohaterami był pastor i jego rodzina (żona, dorastające dzieci). Mieli oni różne, zwyczajne problemy, które lepiej lub gorzej rozwiązywali. Oczywiście, to tylko serial, ale pokazuje, co mam na myśli: księża, którzy nie wiedzą, co to znaczy być mężami, ojcami powinni z racji braku doświadczenia taktownie zbytnio nikogo nie pouczać.
Ja nikogo nie pouczam w kwestiach, o których nie mam choć bladego pojęcia. ;)

Co zaś do określenia "stara panna"… Ma ono wydźwięk wartościujący, niestety. Kiedy ktoś mówi "stara panna", to tak jakby z kpiną, z ironią i w domyśle, że jest to kobieta tak brzydka lub tak złośliwa, że żaden facet jej nie chciał. Zresztą o stosunku do starych panien mówi też wiele durny zabobon, by nie siadać na rogu stołu, bo czeka staropanieństwo. Babcia zawsze mnie przed tym przestrzegała i sadzała gdzie indziej. :lol: Albo kretyńska (IMHO ;)) tradycja łapania welonu na weselu. Wszystkie niezamężne, obecne na sali panie aż się zabijają, by złapać welon. :twisted: Na ostatnim weselu mojego kuzyna też mnie usiłowano do tejże zabawy zaangażować, ale się rodzince nie udało. I komentarz:
-"No, co Ty? Chcesz starą panną zostać?"
:lol:

: 9 lis 2007, 15:57
autor: Magda
dorosłe dziecko pisze:"No, co Ty? Chcesz starą panną zostać?"
:lol:
Ja odpowiedziałabym: "Oczywiście. Ile mniej kłopotów bym miała..." :D

: 9 lis 2007, 16:02
autor: Czerwień
Tak, tylko, że to by mogło skutkować próbą swatania z różnymi "kawalerami" znanymi rodzinie. :? Lepiej nie sugerować, choć szczątkowego zainteresowania tematem. ;)

: 9 lis 2007, 16:37
autor: margot
Teściowa mojego brata to wali do mnie z grubej rury. "Margot a kiedy na twoim weselu będę się bawiła?"
Odczepiła się dopiero, jak jej powiedziałam, że wtedy kiedy zalegalizują związki partnerskie :diabel: odwaliła się i myśli, że jestem les 8)

: 9 lis 2007, 16:43
autor: dorosłe dziecko
To dobry patent, ale tymczasowy, bo może zacząć pytać: "A kiedy poznam Twoją drugą połówkę?" :mrgreen:
Gorzej, jak już zalegalizują związki partnerskie. :lol:

: 9 lis 2007, 17:27
autor: margot
Racja, ale jej mina - bezcenna :lol:

: 9 lis 2007, 18:03
autor: Arilin
Mnie na szczęście nikt nie próbuje swatać, a gdyby nawet próbował to kazałabym się odczepić :evil: :diabel:

: 9 lis 2007, 19:07
autor: Salomea
Ja bym rzuciła klątwę, albo poszczuła psem. :diabel: :mrgreen:

: 9 lis 2007, 19:15
autor: Magda
Ja bedę szczuła moim kotem- gryzie i drapie jak diabli :diabel:

: 9 lis 2007, 20:19
autor: Lani
dorosłe dziecko pisze: nie czuję się komfortowo z myślą, że moja rodzina chrzcząc mnie założyła moją przyszłą katolickość a tym samym nie dała mi wyboru. Dokonano chrztu, który zapisał mnie do organizacji, z którą się nie utożsamiam, jestem osobą niewierzącą. Apostazja, to trochę zachodu ciągle nie chce mi się iść jej załatwić, ale kiedyś w końcu sobie zrobię taki prezencik. ;)
chrzest nie czyni z nikogo chrześcijanina - co z tego, że ktoś go ma, jak nie wierzy w boga (itp) - żadny w tedy z niego chrześcijanin :wink: to tylko symbol...

: 9 lis 2007, 20:24
autor: Lani
dorosłe dziecko pisze: Co zaś do określenia "stara panna"… Ma ono wydźwięk wartościujący, niestety. Kiedy ktoś mówi "stara panna", to tak jakby z kpiną, z ironią i w domyśle, że jest to kobieta tak brzydka lub tak złośliwa, że żaden facet jej nie chciał. Zresztą o stosunku do starych panien mówi też wiele durny zabobon, by nie siadać na rogu stołu, bo czeka staropanieństwo. Babcia zawsze mnie przed tym przestrzegała i sadzała gdzie indziej. :lol: Albo kretyńska (IMHO ;)) tradycja łapania welonu na weselu. Wszystkie niezamężne, obecne na sali panie aż się zabijają, by złapać welon. :twisted: Na ostatnim weselu mojego kuzyna też mnie usiłowano do tejże zabawy zaangażować, ale się rodzince nie udało. I komentarz:
-"No, co Ty? Chcesz starą panną zostać?"
:lol:
to fakt- straszne nasze społeczeństwo przyjęło stereotypy :x cieszmy się jednak, że żyjemy w takich czasach :wink: co by dopiero było z 200 lat temu, jak ktoś by za nas decydował o zamążpójściu (a to oczywiście= masa dzieciarów) :| eee...straszna wizja!

: 9 lis 2007, 20:57
autor: Magda
[quote="Lani]chrzest nie czyni z nikogo chrześcijanina - co z tego, że ktoś go ma, jak nie wierzy w boga (itp) - żadny w tedy z niego chrześcijanin :wink: to tylko symbol...[/quote]
Niby tak, ale jest nim oficjalnie i wymaga się od chrześcijan, żeby chodzili co niedziela do Kościoła, dawali na tacę itd.
Chodzi o to, by mieć możliwość wyboru religii, w jakiej chcemy istnieć formalnie. Ja takiego wyboru nie miałam i zazdroszczę tym, którzy mogli wybrać. Na szczęście, istnieje akt apostazji :D .

: 9 lis 2007, 20:58
autor: dorosłe dziecko
Lani pisze:chrzest nie czyni z nikogo chrześcijanina - co z tego, że ktoś go ma, jak nie wierzy w boga (itp) - żadny w tedy z niego chrześcijanin :wink: to tylko symbol...
Tylko, że przynależność do kościoła rzymsko-katolickiego, który za sobą niesie już symboliczna nie jest. I potem kościół podaje dane o 90 % katolikach, gdzie takich faktycznych katolików, to może z 25 % jest. :shock: Mnie to denerwuje, nie życzę sobie, by organizacja, z którą się nie utożsamiam podpierała się moją osobą w statystykach.

: 9 lis 2007, 21:07
autor: Salomea
Gdyby istniała organizacja ateistów i zapisywaliby do niej już niemowlaki, to pewnie dorosłemu wierzącemu człowiekowi by to nie przeszkadzało? :P W końcu to tylko cyferki, więc czemu miałby się denerwować? Przecież prywatnie mógłby sobie wierzyć. :wink: :diabel:

: 9 lis 2007, 21:10
autor: dorosłe dziecko
Dobrze powiedziane, Salomea. :ciasto: