żałosnym być
żałosnym być
nic mi się nie chce, a tym bardziej żyć, zachowania autodestrukcyjne to chyba jedyne co mi wychodzi, nikogo nie kocham, nikt mnie nie kocha, a przeca chciałbym żeby jednak było inaczej, wewnętrzna pustka, brak poczucia jakiegokolwiek sensu własnego istnienia, skłonność do nudziarskiego bełkotania na forach, ogólnie do kitu:) podsumuje cytatem Miauczyńskiego... kurr.a ja pierr.ole
żałosnym być
wiatrak pisze:nic mi się nie chce, a tym bardziej żyć, zachowania autodestrukcyjne to chyba jedyne co mi wychodzi, nikogo nie kocham, nikt mnie nie kocha, a przeca chciałbym żeby jednak było inaczej, wewnętrzna pustka, brak poczucia jakiegokolwiek sensu własnego istnienia, skłonność do nudziarskiego bełkotania na forach, ogólnie do kitu:) podsumuje cytatem Miauczyńskiego... kurr.a ja pierr.ole
Ughhh.... Bardzo przykre przemyślenia. Takie przemyślenia zawsze wywołują we mnie smutek i przypominają mi czas, gdy ja też dokładnie tak, a nawet gorzej myślałam o sobie, też przez to przechodziłam.
Jednak na szczęście wreszcie udało mi się z tego wyjść, zostawić to gdzieś za sobą, porzucić. Teraz czuję się o wiele lepiej niż jeszcze nie tak dawno.
Mam nadzieję, że i Tobie to się uda! Trzymam za Ciebie kciuki! TRZYMAJ SIĘ wiatrak! POWODZENIA!
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
megasmutniarsko
A ja to bym chciala, zeby mnie nie bylo...
Przez pewien czas też tak sie czułem... Nic w tym miłego, jednak jeśli nie pomogą ci przyjaciele musisz sama z tego wyjść. Ja z przykrością informuje że musiałem wyjść z tego sam, gdyż moi przyjaciele nie mieli o tym zielonego pojęcia... tak czy inaczej jeśli będziesz się ciągle odsuwać to nic ci nie pomoże. Trzeba wyjść do ludzi których sie lubi. Tylko drugi człowiek może przywrócić sens istnienia. Ja swój opieram na chęci pomocy innym - masz problem? pisz do mnie (byle nie z polskiego mały żarcik). Pomaganie innym daje mi niezmiernie wiele satysfakcji i mimo że nie czasem nie usłysze nawet "dziękuje", a w Boga nie wierze i wątpie żeby mi to kiedyś wynagrodził, to chociaż czasem usłysze to magiczne słowo (nie, nie abrakadabra i nie hokus pokus! ), a czasem nawet przytulenie płci przeciwnej, co wszystko mi rekompensuje. Włożysz wiele trudu i gdy usłyszysz "dziękuje" to wiesz, że było warto i gdybyś cofnął się w czasie postąpiłbyś identycznie.
Spróbuj pomagać innym, to czasochłonne i trudne, ale zobaczysz ile ludzi polubi cie, pozna, a sprawi to wiele przyjemności. Pamiętaj że jeden oddany uśmiech wraca podwójnie, tyle że w dłuższym terminie i uśmiechnij sie, bo wtedy kobiety wyglądają piękniej.
Spróbuj pomagać innym, to czasochłonne i trudne, ale zobaczysz ile ludzi polubi cie, pozna, a sprawi to wiele przyjemności. Pamiętaj że jeden oddany uśmiech wraca podwójnie, tyle że w dłuższym terminie i uśmiechnij sie, bo wtedy kobiety wyglądają piękniej.
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
- BsGrandsonII
- młodASek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 sie 2008, 21:05
- Lokalizacja: Płock
Może nie jestem filozofem ani naukowcem, ale z pewnością doceniam wartość doświadczenia a z mojego doświadczenia wynika że każdy jest bezwzględnie, zawsze, podstawowo szczęśliwy bez względu na okoliczności(mam na myśli ból psychiczny, nie fizyczny), problemem jest, że się o tym nie wie, zasypia się i życie zdaje się być jak najbardziej realnym koszmarem i co najgorsze nie potrafimy się z niego obudzić.
Jedynym problemem są nasze przekonania, poglądy - na miłość, relacje międzyludzkie, to co przynosi szczęście itd., nasze zaprogramowanie. Nie wiemy jak się przebudzić, może nawet tego nie chcemy, bo ten koszmar jest wszystkim co znamy. Mi pomógł Anthony de Mello - czy to ja zwariowałem, czy oni wszyscy? Pisałem już o sensie życia w "Pytania i odpowiedzi" "Szukanie sensu tego wszystkiego", ale chyba zapomniałem, że to nie moja sprawa i pisałem o tym "za bardzo"(tymczasowo wyrzucono mnie z forum), ale trudno odpowiadać zawsze "nie wiem". Naprawdę nie moją sprawą jest >Twoje< poszukiwanie. Nie będę już pisał więcej, bo znowu mnie wyrzucicie
PS Zdążyłem Cię na swój sposób polubić Piorun
Jedynym problemem są nasze przekonania, poglądy - na miłość, relacje międzyludzkie, to co przynosi szczęście itd., nasze zaprogramowanie. Nie wiemy jak się przebudzić, może nawet tego nie chcemy, bo ten koszmar jest wszystkim co znamy. Mi pomógł Anthony de Mello - czy to ja zwariowałem, czy oni wszyscy? Pisałem już o sensie życia w "Pytania i odpowiedzi" "Szukanie sensu tego wszystkiego", ale chyba zapomniałem, że to nie moja sprawa i pisałem o tym "za bardzo"(tymczasowo wyrzucono mnie z forum), ale trudno odpowiadać zawsze "nie wiem". Naprawdę nie moją sprawą jest >Twoje< poszukiwanie. Nie będę już pisał więcej, bo znowu mnie wyrzucicie
PS Zdążyłem Cię na swój sposób polubić Piorun