Bajka o osiołku - dla wszystkich smutnych i zdołowanych
Bajka o osiołku - dla wszystkich smutnych i zdołowanych
Jakiś czas temu dostałam ten tekst mailem od koleżanki. Wydrukowałam i powiesiłam na ścianie w pracy. Pomyślałam sobie, że go tu napiszę, może kogoś podniesie na duchu.
Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare, a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osił zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem!
Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...
Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare, a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osił zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem!
Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...
Quirkyalone
- Mad_Minstrel
- mizantropAS
- Posty: 297
- Rejestracja: 29 maja 2008, 16:00
Ej...ale w kazdej z nich jest cos z prawdy zyciowej i nigdy nie mozesz widziec, w ktorej akurat znajdziesz swoja recepte. Ta na przyklad zawiera moim zdaniem przeslanie bardzo wazne i aktualne: z kazdej nieprzyjemnosci wychodzi sie silniejszym. Tak jest, przeciez nie od dzis wiadomo, ze co nie zabije, to wzmocni.
Człowiek musi czasem chorować. Chociażby po to, żeby poczytać. (Hagiwara Sakutaro)
...
"Polamane kwiaty, ktore zyja samotnie"
...
...
"Polamane kwiaty, ktore zyja samotnie"
...
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Zgadzam się z Tobą Koni. To jest tak, jak z sercem po zawale, że tak użyję medycznego porównania. Ma bliznę i wcale nie jest silniejsze, ale człowiek musi na siebie bardziej uważać. Ale z drugiej strony... Czasami jak mam jakieś kłopoty, to przypominam sobie czasy, kiedy tkwiłam w gównie po uszy i z tego wyszłam, to teraz nie miałabym sobie poradzić? Różnie bywa z tymi doświadczeniami. Jedne czynią mądrzejszymi, silniejszymi, inne łamią człowieka.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Hmm... W sumie masz rację - różnie to bywa. Ale dla mnie osobiście sama bajka jest bez sensu. Jeśli jestem osiołkiem i wpadam do głębokiej studni, to mam połamane nogi i Bóg wie co jeszcze, więc nie mam siły się wspinać.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Skoro już o gównie mowa, przypomniał mi się fragment wywiadu z pewną osobą ( może niezbyt znaną) po przejściach :dziwożona pisze: Czasami jak mam jakieś kłopoty, to przypominam sobie czasy, kiedy tkwiłam w gównie po uszy i z tego wyszłam, to teraz nie miałabym sobie poradzić?
" Po co jest ból? Ogrodnictwo, które kocham daje mi odpowiedź. Weź nasionko kwiatu, włóż je w diamentowy piasek - nie ma czystszego pierwiastka - i podlej wodą destylowaną. Czy coś z tego wyrośnie? Co jest potrzebne, żeby z nasionka cokolwiek wyrosło? Trup i gów.... Bez tego nie wzrośnie nic. To wie każdy sadownik. gów... i trup są niszczące, dopóki nie zostaną przetworzone w nawóz. Naszym zadaniem jest przetwarzać całe gów..., które nas spotyka w życiu, wszystkie śmieci, które się o nas ocierają, w życiodajny nawóz. Ludzi przeraża trup i gów..., i dlatego dają się spalić. To cała moja filozofia."
Quirkyalone
Ja też znam fajną bajkę. Może słyszeliście:
Późną jesienią, kiedy było już zimno i zaczynało być mroźno, nad łąką przelatywał mały skowronek. Nie dał on rady odlecieć na południe. Zmarznięty wylądował na polanie z myślą że to już jego koniec. Na szczęście przechodziła tamtędy krowa, która zrobiła kupę prosto na naszego ptaszka. Pod warstwą ciepłej papki, skowronkowi zrobiło się bardzo miło i przytulnie. Rozgrzał się do tego stopnia że zaczął sobie radośnie podśpiewywać. Akurat wtedy koło krowiego placka przechodził kot. Usłyszał skowronka. Wyciągnął go spod warstwy kupy i .... zjadł!
Bajka ta ma 3 morały:
- nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem
- nie każdy kto Cię wyciąga z g*wna jest Twoim przyjacielem
- jak siedzisz po uszy w g*wnie to przynajmniej siedź cicho
Późną jesienią, kiedy było już zimno i zaczynało być mroźno, nad łąką przelatywał mały skowronek. Nie dał on rady odlecieć na południe. Zmarznięty wylądował na polanie z myślą że to już jego koniec. Na szczęście przechodziła tamtędy krowa, która zrobiła kupę prosto na naszego ptaszka. Pod warstwą ciepłej papki, skowronkowi zrobiło się bardzo miło i przytulnie. Rozgrzał się do tego stopnia że zaczął sobie radośnie podśpiewywać. Akurat wtedy koło krowiego placka przechodził kot. Usłyszał skowronka. Wyciągnął go spod warstwy kupy i .... zjadł!
Bajka ta ma 3 morały:
- nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem
- nie każdy kto Cię wyciąga z g*wna jest Twoim przyjacielem
- jak siedzisz po uszy w g*wnie to przynajmniej siedź cicho
Samiec Alfa