znowu przytylam

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Zixxar pisze:Mi pomogła dieta-cud nazwana tajemniczo "MŻ"
Ano to akurat jest dobra dieta :D Zdradzę ten sekret i rozszyfruję skrót: Mniej Żrec :P
Zixxar pisze:a jakie było moje zdziwienie, kiedy stwierdziłem, że można sobie całkiem dobrze radzić nie jedząc pizzy, frytek, kiełbasy, ziemniaków itp.
No właśnie w moim przypadku jest to niemożliwe i niewykonalne... Ale w sumie na metabolizm nie narzekam, więc jem wszystko to, co mi smakuje.

Swoją drogą - zauważyliście, że najbardziej smakuje to, co zwykle jest nafaszerowane glutaminianem sodu? Zrobię tu małą dygresję - jakiś czas temu czytałam artykuł o kuchni chińskiej - autor zauważył ciekawą rzecz - potrawy kuchni chińskiej przyrządzone w domu nigdy nie będą smakować w taki sposób jak w chińskiej knajpie - dlaczego? Dlatego, że dla Chińczyków glutaminian sodu jest tak powszechną przyprawą jak dla nas pieprz i sól - chińscy kucharze kupują go w wielokilogramowym workach i sypią do wszystkiego. Problem polega na tym, że jest to wzmacniacz smaku i generalnie sprawia, że apetyt faktycznie rośnie w miarę jedzenia i droga do otyłości jest wówczas krótka. Wychodzi więc na to, że jeśli ktoś ma skłonność do otyłości, to należałoby wyeliminować z jadłospisu potrawy nafaszerowane glutaminianem sodu.
Co ciekawe w Azji oczyszczony glutaminian sodu znany jest jako 'aji no moto', czyli istota smaku ;)
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Słyszałam, że jedzenie hamburgerów w McDonaldsie uzależnia.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Też o tym słyszałam.
Caesar Barber, cukrzyk po dwóch zawałach, podał do sądu firmę McDonalds. Twierdził, że sprzedawane przez nią jedzenie było jedną z ważniejszych przyczyn wystąpienia jego dolegliwości.
Fastfood uzależnia

W lipcu zeszłego roku mieszkający na Brooklynie Caesar Barber, cukrzyk po dwóch zawałach, podał do sądu firmę McDonald's. Twierdził, że sprzedawane przez nią jedzenie było jedną z ważniejszych przyczyn wystąpienia jego dolegliwości. Sprawę przegrał, ponieważ sędziowie uznali, iż objadanie się hamburgerami jest kwestią wolnej woli. Tymczasem coraz liczniejsze badania wskazują, że jedzenie posiłków bogatych w tłuszcze i cukry - a takie są fast foody - prowadzi do zmian hormonalnych podobnych do tych, jakie wywołuje uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Nie jest więc wykluczone, że widząc żółte logo na czerwonym tle, nie mamy wyboru. Musimy wejść i zamówić kolejnego big maca.
Dzienna dawka środków odżywczych zalecana przez US Department of Agriculture dla dorosłego mężczyzny to 2800 kilokalorii i około 93 gramów tłuszczu. Zaledwie jeden posiłek w McDonaldzie może sprawić, że dawka ta zostanie przekroczona. Podwyższona zawartość tłuszczów w pożywieniu prowadzi z kolei do zmiany reakcji organizmu na leptynę - hormon, którego obecność w organizmie sygnalizuje stan sytości. Innymi słowy, im więcej bogatych w tłuszcze hamburgerów, tym większy apetyt.

Waga problemu
Organizm człowieka otyłego postrzega podwyższony poziom leptyny jako normalny i dlatego taka osoba ma ochotę na kolejny posiłek. Okazuje się jednak, że nawet u szczupłych ludzi pokarmy z dużą zawartością tłuszczu mogą zmienić naturalną reakcję organizmu na leptynę. Zaledwie po 72 godzinach od zmiany sposobu żywienia na bardziej tłusty organizm prawie całkowicie traci naturalną zdolność reagowania na ten hormon - wynika z badań Luciano Rosettiego z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku.
Jedzenie pokarmów o dużej zawartości tłuszczu może zatem tak przeobrazić układ hormonalny, by organizm potrzebował ich coraz więcej. Potwierdzają to także badania Sarah Leibowitz z Rockefeller University w Nowym Jorku. Wykazała ona, że tylko jeden wysokotłuszczowy posiłek wystarczy, by podnieść poziom wydzielanej przez podwzgórze galaniny - jednego z neuroprzekaźników stymulujących łaknienie. Zmiany te są szczególnie niebezpieczne u dorastających dzieci (skutki są u nich bardziej trwałe niż u dorosłych). Leibowitz stwierdziła, że szczury karmione tłusto w pierwszych tygodniach życia miały większe zapotrzebowanie na tłuszcz jako dorosłe osobniki, częściej też były otyłe. Tak więc dzieci, których rodzice nie mają nic przeciwko wspólnym wypadom do McDonalda, prawdopodobnie jako dorośli ludzie będą często odwiedzać lokale z wielką żółtą literą "M".
Autor: Paweł Górecki
Ostatnio zmieniony 20 gru 2008, 12:11 przez urtika, łącznie zmieniany 3 razy.
Quirkyalone
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że spożywanie glutaminianu sodu ma związek z nadwagą:
Glutaminian sodu, stosowany masowo dodatek do żywności, od lat wzbudza kontrowersje. Podejrzewano go o powodowanie wielu przypadłości, lecz dotychczas nie istniały przekonujące dowody jego szkodliwego działania na organizm człowieka. Amerykańscy naukowcy twierdzą jednak, że udowodnili, iż związek ten jest odpowiedzialny za rozwój nadwagi.

Autorami odkrycia są badacze z Uniwersytetu Północnej Karoliny. Przebadali oni 750 osób w wieku 40-59 lat zamieszkujących wsie na północy i południu Chin. Wybór tego właśnie regionu nie był przypadkowy, gdyż dieta tamtejszej ludności doskonale odpowiadała potrzebom badaczy. Mieszkańcy chińskiej prowincji spożywają bowiem pokarmy o niskim stopniu przetworzenia, sprzyjające utrzymaniu prawidłowej masy ciała, lecz z drugiej strony chętnie używają glutaminianu sodu jako dodatku pogłębiającego smak i zapach potraw (czyniło tak 82% badanych osób). Tak ułożona dieta sprawia, że badacze mogli precyzyjnie określić, czy przyczyną nadwagi niektórych uczestników eksperymentu jest właśnie dodawana przyprawa.

Badane osoby podzielono na cztery grupy w zależności od tego, czy stosowali w kuchni glutaminian i jeśli tak, to w jakiej ilości. Naukowcy zaobserwowali, że u osób, które używały go najwięcej, nadwaga pojawiała się aż trzykrotnie częściej niż u tych uczestników badania, którzy nie przyjmowali go w ogóle. Wyniki okazywały się niemal identyczne również po skorygowaniu o dane na temat stylu życia poszczególnych osób. Jak podkreśla dr Ka He, jeden z autorów badania, wniosek z badań zgadza się z wynikami wcześniejszych eksperymentów: badania na zwierzętach przez lata pokazywały, że glutaminian sodu może być związany ze wzrostem masy ciała. Nasz eksperyment jest pierwszym, który pokazuje związek pomiędzy stosowaniem glutaminianu i wzrostem masy ciała u ludzi.

Podobne analizy są niewątpliwie istotne w związku z światową epidemią nadwagi i otyłości. A co sądzi dr He na temat samej przyprawy? FDA [amerykański urząd odpowiedzialny za badania nad bezpieczeństwem leków i żywności - przyp. red.] orzekł, że glutaminian sodu jest bezpieczny. Ale pozostaje jedno pytanie: czy jest zdrowy?

Autor: Wojciech Grzeszkowiak

Źródło: EurekAlert
Czytałam w innym źródle, że od glutaminianu sodu m. in. psuje się wzrok i że w ogóle to jest szkodliwy produkt. W sumie mnie to nie dziwi, gdyż jest to przetworzona chemicznie substancja. A co do kuchni chińskiej, najlepsi kucharze, którzy osiągnęli mistrzostwo w swym fachu, najczęściej usuwają tę przyprawę ze swej kuchni. Zresztą w literaturze na temat gotowania wg. 5 przemian, które wywodzi się z chińskiej tradycji, też nigdy nie zetknęłam się z tym składnikiem.
Quirkyalone
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

przytyłam

Post autor: Layla »

Jestem w sumie zła na siebie. Ćwiczyć się nie chce, motywacji - brak, dietę diabli wzięli... Najlepszym dowodem na to jest brownies z masą kajmakową i orzechami siedzący w piekarniku.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: dziwożona »

Hm. Jeśli Cię pociesza czyjeś nieszczęście ;) to ja mam 3 kg do przodu w ciągu miesiąca. Niedługo będzie mnie łatwiej przeskoczyć niż obejść :(
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 1 sty 2014, 18:20 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: dziwożona »

Ważę o dużo za dużo jak na swój wzrost. Najlepiej się czułam przy wadze 52 kg, ale to było po przeszczepie i przez miesiąc byłam na diecie płynnej.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Czyli ile ważysz? Bo dramatyzujesz, jakbyś miała już ponad setkę.

Też chcę schudnąć, tak z 5 kg, ale bez pośpiechu. Myślę, że jak wyłączę słodycze, smażone i przekąski, to zejdę do 46 kg. Choć ja to bardziej dla zdrowia, bo cukier, sól i smażenina podobno szkodzą na mózg. :shuriken:
Wzrost 164cm, waga... 62. Serio, za dużo :oops:
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Nie marudzić, zima idzie- trza wyhodować boczki zeby nerkom ciepło było ;)
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: dziwożona »

Łeeee, to nie jest tak dużo. Spoko.
Ja nie mogę dopiąć żadnych spodni. Masakra. Trzeba się z tym pogodzić i kupić większe, bo raczej już nie schudnę :(
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Dziwożoś - polecam legginsy :D

Ja ze spodniami mam problem, bo trochu niewymiarowa jestem - chyba zanadto biodrzata w odniesieniu do pasa, wiec mało które gacie na mnie pasują. A legginsy zawsze :P
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

dziwożona pisze:Łeeee, to nie jest tak dużo. Spoko.
Za dużo. Widzę w lustrze. Lustra w przybytku w którym tańczę nie kłamią. Tylko trochę wyszczuplają. A już teraz na siebie patrzeć nie mogę. Talia znika :(
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

przytyłam

Post autor: dziwożona »

Och, nic nie mów o zanikającej talii. Ja mam otyłość brzuszną. Najgorszą z możliwych.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Ja mam zadatki na otyłość dupną :D Korpusik w miarę,łydki w miarę(ino brzydkie, bo żyły kiepskie) a biodra i uda bach! Z Libruszka jest taka typowa grucha, albo kontrabas :P
ODPOWIEDZ