kochana rodzina

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Uważam, że macie rację. Mam na myśli, że też nie lubię wrzucać ludzi do jednego worka i kategoryzować ich aż w takim stopniu.
Toż to jakiś sekciarski bełkot Scared Thumbs down
Szkoda że jeszcze od razu nie wciskają że "trzeba wybaczyć" albo może od razu "zaakceptować" Very Mad
Co złego jest w wybaczaniu? I po co tak naprawdę wybaczamy?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

W samym wybaczaniu nie ma nic złego

Ale może być dużo złego w mówieniu o wybaczaniu, zwłaszcza w wydaniu subtelnego jak cios łomem w głowę psychologa z Bożej łaski.

Po co wybacza...cie?
A bo ja wiem? Mam tak skonstruowane oprogramowanie że ten problem mnie nie dotyczy :wink:
Awatar użytkownika
nightmare
ASter
Posty: 663
Rejestracja: 26 lip 2009, 00:58
Lokalizacja: w trakcie poszukiwań

Post autor: nightmare »

Co złego jest w wybaczaniu?
W wybaczaniu nie ma nic złego, ale jeżeli "terapueta" na terapii DDA w kółko, dajmy na to, gadałby, że terapia służy temu żebym wybaczyła alkoholikowi ze swojej rodziny to bym podziękowała.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Kacha
łASuch
Posty: 194
Rejestracja: 13 lip 2009, 08:48
Lokalizacja: Gdzieś z ciemności otoczającej Twój umysł

Post autor: Kacha »

Rodzinka,temat rzeka.............Polecam "Futro" Drozdowicza.Każdy odnajdzie w nim część swojej rodzinki,ja odnalazłam ten bardziej popaprany :mrgreen: .Luzik :D
"Oto moja ostatnia wola (...) Chcę,aby pochowano mnie żywą"
Libra

Post autor: Libra »

Czasami odnoszę wrażenie, że mamcia moja kochana przykułaby mnie najchętniej łańcuchem do kaloryfera, innych mieszkańców bloku wysiedliła i dookoła bloku fosę wykopała.

Jestem dobrym dzieckiem. Grzecznym. Ostatni raz na dyskotece byłam w 2 klasie gimnazjum i to tylko dlatego, że obecność była obowiązkowa. Prócz obżarstwa i internetu nałogów brak.
Lubię siedzieć w domu, przed moim kochankiem: komputerem. Kochankiem: Akwarium. Ogólnie, lubię siedzieć w domu.
Czasem zdarzy się tak, że swój tryb samotniczy i domatorski chwilowo przerywam i wproszę się do kuzynki aby ogołocić jej lodówkę. Gdy wracam z takiego wypadu awantura mnie czeka. Wrzask, że traktuje dom jak hotel, że nieodpowiedzialna jestem, że nigdy mnie w domu nie ma(mnie? )
Do dziś mi wypomina powarkując, wypad z koleżanką do kina parę tygodni temu. Jutro mam jechać do innego miasta w pewnych sprawach: już warczy, już psioczy, już gdera.
Dochodzi do tego, że rezygnuję z pewnych planów tylko po to aby gderaniny i kłótni uniknąć.

Te jej warknięcia dotyczą tylko mnie, największego samotnika i domatora z całej jej dziecięcej trójcy. To jakiś syndrom matczynego uwzięcia się na swego najmłodszego potomka?
Awatar użytkownika
nightmare
ASter
Posty: 663
Rejestracja: 26 lip 2009, 00:58
Lokalizacja: w trakcie poszukiwań

Post autor: nightmare »

Oj, też to przerabiałam. Nieraz siedziało się w domu całymi dniami, a jak raz na jakiś czas było wyjście z koleżanką to był hałas, ze dom stawiam na ostatnim miejscu. I nie ważne, że chodziło się po zakupy obładowanym jak wielbłąd, przekładało się własne plany, bo trzeba było zając się babcia etc. Niestety u mnie w domu zbyt długo wyręczało się dorosłych członków rodziny, role się pozamieniały i dochodzi do tego, że ja wraz z rodzeństwem musimy "podcierać" rodziców w wieku produkcyjnym, za to nieudolnych życiowo. Można by się nie wiadomo jak starać, ale i tak wyjdzie, że gów... się robi dla domu i rodziny.

Libro, może Twoja mama boi się, że wyfruniesz z gniazda?
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Libra

Post autor: Libra »

Akurat o to jeszcze przez długi czas martwić się nie będzie musiała ;)

Wyszła do koleżanki, niechaj tylko wróci a zaraz ją opierniczę: fuknę jej, że traktuje dom jak hotel, pogdaczę , że całymi dniami jej w domu nie ma. Efekt lustrzanego odbicia.
Ant
BażANT
Posty: 6068
Rejestracja: 1 paź 2006, 14:26

Post autor: Ant »

Nie zrozumie :P
Czczony nie tylko w Chinach
Awatar użytkownika
Marie
łASuch
Posty: 163
Rejestracja: 24 lip 2009, 00:17

Post autor: Marie »

u mnie jest podobnie, po co idziesz, gdzie idziesz, zostań w domu, rodzina jest najważniejsza, o której wracasz, dlaczego tak późno. A jak wyjdę to już co pół godz telefony kontrolne...
MS
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

mnie akurat by wyganiali choc pewnie gdy wyjde to odrazu dzwonia czy "wszystko ok?" ze za pozna pora ;)
ja natomiast mniej trzymama sie ziemi wiec mam opiernicz ze zajmuje sie soba i glupotami w domu :mrgreen: ale gdyby pozwoili wyjsc tak ze przestana sie o mnie martwic to....

.............

.... gdzie ja wlasciwie mama isc? :roll: :roll: :shock: :roll:
bar dyskoteka? beee..... :? :shock:
dla mnie tylko domek jest miejscem bezpiecznym i komfortowym niz grupka jakis tam znajomych :roll:
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

W moim przypadku, to tylko tata wypytuje mnie o wszystko. Niemal przed każdym wyjściem z domu czeka mnie ,,przesłuchanie." Nie ukrywam, jest to dość irytujące, ale po części go rozumiem.

Ze strony mamy, mam więcej luzu.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

He he, już widzę co by siędziało gdyby ktoś mnie tak próbował ustawiać :mrgreen:
Teraz to sofciak i miły misiak się zrobiłem (potrafię powiedzieć gdzie mniej/więcej idę lub kiedy planuję wracać, z dokładnością do +/-2h), ale jeszcze nie tak dawno...
"Wychodzę, może kiedyś wrócę. Mam klucz", a każde pytanie dodatkowe kwitowane zalewem czarnego humoru, albo po prostu złowieszczym milczeniem :diabel:
Rodzinkę trzeba sobie wychować :diabel:
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

Bo to jest chyba tak, że rodzicom trudno jest pogodzic się, że dzieci dorastają. I to im (rodzicom) cięzko przeciąc "pępowinę" i wyjśc z roli wiecznego cenzora. Martwic się będą zawsze:-)
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

Lizzy pisze:Bo to jest chyba tak, że rodzicom trudno jest pogodzic się, że dzieci dorastają. I to im (rodzicom) cięzko przeciąc "pępowinę" i wyjśc z roli wiecznego cenzora. Martwic się będą zawsze:-)
To po pierwsze, a po drugie zauważyłam, że osoby, ktore rzadko wychodzą- jak już im się to zdarzy to ich rodzice trzęsą się jakby się działo niewiadomo co (choć zazwyczaj psioczą, że ich dziecko się izoluje i siedzi w domu).
Zupełnie inaczej jest jak ktoś wyjścia na dłużej (również całonocne) ma w stałym repertuarze.

(Wnioski z obserwacji- nie z autopsji :))
Sex jest przereklamowany...
Awatar użytkownika
Motylciemny
motylAS
Posty: 616
Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
Lokalizacja: z księżyca

Post autor: Motylciemny »

Piorun pisze: "Wychodzę, może kiedyś wrócę. Mam klucz"
U mnie było prawie tak samo:
"Wychodzę, nie wiem kiedy wrócę, klucze wzięłam , PA
ODPOWIEDZ