Czy jesteście osobami wierzącymi?

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Viljar »

Poison Ivy pisze:
Viljar pisze:Kategoria pierwsza. Przykro mi ;)
Co to jest kategoria pierwsza? Rozczarowanie życiem?
Ja nie jestem niczym rozczarowana. Moje życie jest fantastyczne. :)
Tzn. na pewno jestem rozczarowana religią, ale to nigdy nie była kwintesencja mojego życia. :)

W ogóle jak się zaczniesz zastanawiać nad ogromem kosmosu, zróżnicowaniem organizmów na naszej planecie, obiegiem materii w przyrodzie, cyklem życia - to jest wszystko takie wielkie i niesamowite, że starszy facet z brodą, który grzebał przy żebrach Adama wydaje się taki malutki...
No cóż, z twojego posta wynikało coś nieco innego; poza tym w krótkiej wypowiedzi na forum publicznym nie da się wszystkiego przekazać.
A co do mnie - napisałem wcześniej, że głęboko wierzący stałem się dzięki 5-letnim studiom biologii, a i prywatne zainteresowanie astronomią zrobiło swoje. W każdym razie istnienie Boga czy jest dla mnie, że tak powiem, rzeczą dość nierozerwalnie związaną z rzeczywistością. Starszy facet z brodą grzebiący w czyichś żebrach to dość płytkie wyobrażenie, nie da się ukryć. Na szczęście ja w takie coś nie wierzę :)

Ale zgadzam się z jedną z wcześniejszych wypowiedzi: dziwne jest, że wiele osób głęboko religijnych tak bardzo boi się śmierci i wydaje się zupełnie nieoswojonych z własną śmiertelnością. Nie mówię, że człowiek religijny czy wierzący powinien z niecierpliwością oczekiwać śmierci (w końcu nie wiadomo, co po drugiej stronie go czeka - na początek może być solidna "kocówa" od aniołów, żeby nie poczuł się zbyt pewny siebie). Ale ja na przykład traktuję śmierć po prostu jako element życia; transformację, rodzaj przejścia, chociaż niewątpliwie bardzo nieprzyjemnego i mimo wszystko w nieznane. Inaczej byśmy się tego tak nie bali.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Poison Ivy »

Viljar pisze: Starszy facet z brodą grzebiący w czyichś żebrach to dość płytkie wyobrażenie, nie da się ukryć. Na szczęście ja w takie coś nie wierzę :)
Natomiast biblijna rzeczywistość jest krwawa i okrutna i taki jest też przedstawiony w niej Bóg. Dla mnie osobiście absurd goni absurd. Bóg się pastwi nad ludźmi, eksperymentuje na nich, zsyła plagi, każe zabijać własne dzieci, pozwalać gwałcić żony, robi sobie zawody z szatanem itp., a potem daje im przykazanie miłości i każe kochać swoich wrogów. To są oczywiście ciekawe opowieści i coś tam mówią o ludzkości, bo przecież każde bóstwo jest wytworem człowieka.

Ja jednak daleka jestem od "nawracania" ludzi wierzących na ateizm. Mam wśród znajomych ludzi różnych wyznań i często prowadzimy pasjonujące dyskusje światopoglądowe, ale nikt nikogo nie nawraca. Do chrześcijaństwa mam dosyć osobisty stosunek, bo ta wiara była mi narzucona i to mnie irytuje. Ale zdaję sobie sprawę, że człowiek jest istotą religijną i większość osób ma takie poczucie, że "nie można w nic nie wierzyć". Ja oczywiście też wierzę, ale nie w żadnego Boga, tylko w uniwersalne wartości, które czynią życie lepszym i w pewien kosmiczny porządek.
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Patryk »

Ja jestem przekonany o istnieniu Boga, nie tak jak jest postrzegany jako dziadek z brodą ale wszechobecna, najwyższa miłość. Za smutne uważam, że wielu widząc głupotę zawartą w religiach neguje istnienia świata duchowego uważając go za wytwór religji sam w sobie nie zaś jedynie jego wykrzywioną postać tam zawartą.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: morowy »

Patryk pisze:Ja jestem przekonany o istnieniu Boga, nie tak jak jest postrzegany jako dziadek z brodą ale wszechobecna, najwyższa miłość.
Tylko, ze po pierwsze:
Co to jest "najwyższa miłość" którą sobie wymyśliłeś, czy raczej zapożyczyłeś właśnie z religijnego, napompowanego bełkotu? Uczucie miłości jest funkcją układu nerwowego, a nie jakimś osobnym, żyjącym bytem.

...a po drugie:
Na jakiej podstawie sądzisz, że ewentualny świadomy stwórca naszego świata ma coś wspólnego z miłością? Jego dzieło w żadnym wypadku na to nie wskazuje. Całe życie, które rzekomo zaprojektował i ziścił, polega na tym, że wszystko co żyje, aby żyć - pożera siebie nawzajem, często...żywcem. Prawdopodobnie wszystko co dzisiaj zjadłeś wcześniej żyło. Widzisz tu jakąś wszechobecną miłość?
Prawa przyrody, dobór naturalny za pomocą selekcji, system replikacji organizmów (DNA) itp. jest źródłem nieustającego bólu, cierpienia i "niesprawiedliwości dziejowej". Niemowlęta rodzą się od razu z rakiem, albo z progerią, albo jako tzw."dzieci Chazana" np. z połową mózgu na wierzchu i zwisającą gałką oczną z oczodołu itp.,itd. Taki porządek świata zaprojektowała najwyższa miłość?

Uważam, że twoje prywatne wyobrażenie tego, co ogólnie przyjęliśmy nazywać Bogiem jest równie sensowne i uargumentowane co dziadek z brodą siedzący na chmurce.
Patryk pisze:Za smutne uważam, że wielu widząc głupotę zawartą w religiach neguje istnienia świata duchowego uważając go za wytwór religji sam w sobie nie zaś jedynie jego wykrzywioną postać tam zawartą.
A ty na jakiej podstawie stwierdzasz istnienie świata duchowego i to na dodatek nie wykrzywioną jego postać jak to jest wg ciebie w religiach? Otworzyłeś swoje trzecie oko?
Wiesz czym się różni fundamentalista religijny od niefundamentalisty? Ten pierwszy odczytuje wszystko literalnie i próbuje to wcielać w życie. Ten drugi wybiera sobie tylko to co mu pasuje do jego światopoglądu.
To, że odrzuciłeś część absurdów z religii, którą zostałeś zindoktrynowany w dzieciństwie, a na ich miejsce wstawiłeś sobie własne, radosne wymysły - nie znaczy, że twoje wierzenia mają więcej sensu, niż np. "żarlywego katolyka".

Przepraszam za dość obcesowy język, ale uważam, ze jeśli będziemy jedne urojenia zastępować innymi, wg nas "fajniejszymi", zamiast kierować się w tym akurat wypadku tylko jednym kryterium : "Jak jest, kufa, NAPRAWDĘ?!", to nigdy do niczego nie dojdziemy.
Cywilizacja za cywilizacją, pokolenie za pokoleniem - jak te stereotypowe lemingi, prowadzeni czy to przez cwanych pasożytów w czarnych sukienkach, czy to przez własne naiwne nadzieje - będziemy wpadać do przepaści i znikać, wierząc, ze nie wiadomo co, nie wiadomo gdzie jak i po co, ale na pewno nas kocha i nadaje nam życia wiecznego i innych cudów na kiju, ale dopiero po śmierci, kiedy już żadne reklamacje nie są uwzględniane.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Biała »

"Uniwersalna miłość" to chyba to, co ludzie sobie wmawiają, żeby okłamywać samych siebie, że są czyms więcej niż bardziej "dopracowanym" przez ewolucję gatunkiem naczelnych. Przecież nikt nie lubi wprost mówić, że jest zwierzęciem, a nadrzędną motywacją jest instynkt przetrwania, co w większości przypadków ujawnia się w sytuacjach kryzysowych, w przypadku zagrożenia życia... Lepiej tworzyć cywilizację i kulturę, zawsze to estetyczniej wygląda ;-)
Samo opanowywanie złych skłonności i odruchów jest godne pochwały, ale po co dodawać do tego zbędny patos?
Nie żabym miała coś przeciwko rozwojowi, ale przeciwko hipokryzji już mam.
Wcześniej po całym świecie rozlewało się narzucone siłą chrześcijaństwo, obecnie na fali praktycznie dobrowolnej mody propagowane są idee wschodnie, hinduistyczne i buddyjskie w setkach interpretacji i połączone z innymi wierzeniami.

@morowy, czytałam trochę o "hełmie boga", szukam kolejnych podobnych danych ;-) A jak w Polsce zaczną robić badania nad psylocybiną, zgłoszę się na ochotnika ;-)
Natura jest całkowicie obojętna i tego ludzie nie mogą znieść, dlatego tworzą bóstwa, napisał któryś ze współczesnych pisarzy sensacyjnych, chwilowo nazwisko wyleciało mi z głowy. Stephen King jeszcze lepiej podsumował "miłość kosmosu": Księżyc ma wszystko w nosie. ;-)
A wierzący na widok dziecka chorego od urodzenia powiedzą "Bóg ma wobec jego i jego rodziny jakis plan". Kolejny tekst, który według mnie tylko zwiększa frustrację i uczucie bezsilności.
Jak jest NAPRAWDĘ - mój szczyt marzeń i ambicji, żeby się dowiedzieć, ale tylko własna śmierć da pewność, tak myślę...
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:55 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Patryk »

morowy pisze:Tylko, ze po pierwsze:
Co to jest "najwyższa miłość" którą sobie wymyśliłeś, czy raczej zapożyczyłeś właśnie z religijnego, napompowanego bełkotu? Uczucie miłości jest funkcją układu nerwowego, a nie jakimś osobnym, żyjącym bytem.
morowy pisze: A ty na jakiej podstawie stwierdzasz istnienie świata duchowego i to na dodatek nie wykrzywioną jego postać jak to jest wg ciebie w religiach? Otworzyłeś swoje trzecie oko?
Kiedy już poczujesz miłość, a obcesowy język zastąpisz braterskim językiem odpowiesz sobie sam.
morowy pisze:To, że odrzuciłeś część absurdów z religii, którą zostałeś zindoktrynowany w dzieciństwie, a na ich miejsce wstawiłeś sobie własne, radosne wymysły - nie znaczy, że twoje wierzenia mają więcej sensu, niż np. "żarlywego katolyka".
Sęk w tym, że ja dzisiaj nie mam żadnych wierzeń. Będąc katolikem wierzyłem, że bóg istnieje, będąc ateistą wierzyłem, że go nie ma.
morowy pisze:Wiesz czym się różni fundamentalista religijny od niefundamentalisty?
Występuje też pojęcie fundamentalizmu nauki głównego nurtu. Z fundamentalistami religijnymi, sportowymi itd. łączy ich to, że na wszelki przejaw innego spojrzenia na świat reagują agresją.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Viljar »

@Patryk, zrób to samo, co ja: wstaw sobie Morowego do "ignorowanych". Ty będziesz miał spokój, a Morowy - możliwość obcesowego pisania i satysfakcję, że zawsze ma ostatnie słowo. Tym sposobem obie strony będą zadowolone ;)
Ja jestem przekonany o istnieniu Boga, nie tak jak jest postrzegany jako dziadek z brodą ale wszechobecna, najwyższa miłość. Za smutne uważam, że wielu widząc głupotę zawartą w religiach neguje istnienia świata duchowego uważając go za wytwór religji sam w sobie nie zaś jedynie jego wykrzywioną postać tam zawartą.
Trudno się nie zgodzić z twoją wypowiedzią. Pisałem już kiedyś, że wiara sama z siebie to piękna rzecz, ale w rękach religii jest czasami jak dziecko w rękach pedofila :(
Różni nas natomiast jedna rzecz: w mojej opinii Bóg jest w pierwszym rzędzie sprawiedliwością. Bezstronną i nieprzekupną. Z tego między innymi powodu praktyki religijne uważam za nieco bezsensowne o tyle, że bywają demonstracją żarliwości, która czasami ma zastąpić fakt, że ludziom nie chce się wysilić, by być nieco lepszymi. Dowodem na to jest wielu "katolików niedzielnych", co to przez sześć dni znęcają się nad dziećmi, współmałżonkami, uprzykrzają życie podwładnym, rozpuszczają fałszywe plotki o przełożonych, ale w niedzielę pójdą na mszę, wezmą komunię i czują się lepsi.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: drschultz »

Jestem kimś pomiędzy ateistą a ignostykiem bądź agnostykiem :) Podsumowując - niewierzący.
Wydaje mi się, że wiara jest potrzebna ludziom, którzy w życiu nie potrafią znaleźć oparcia we własnej osobie lub tacy dla których egzystencja bez celu jest czymś zatrważającym. Trudno znaleźć mi jakiś pozytywny aspekt wiary jeśli chodzi o człowieka jako jednostkę. Religię uważam raczej za narzędzie socjotechniczne umożliwiające lepsze kontrolowanie ludzi jako grupy spolegliwych baranów badź owieczek. Inna sprawa, że większa część ludzi chce takimi owieczkami być.
Tak nawiasem, bardzo mnie rozbawił fragment ekspertyzy Prof. dr hab. Kazimierza Banka i Dr Piotra Czarneckiego dotyczącej rejestracji kościoła Latającego Potwora Spaghetti:
"Przede wszystkim jednak, musi pojawić się refleksja natury zasadniczej: czy jest możliwe, aby jakaś grupa ludzi w miarę rozsądnych i w miarę wykształconych w sposób poważny traktowała tezę, iż w rzeczywistości istnieje Latający Potwór Spaghetti, który stworzył wszechświat, jest wszechmogący i wszechwiedzący."
Zamiast "Latającego Potwora Spaghetti" proszę podstawić jakiekolwiek inne bóstwo :) Ciekawe czy biorąc pod uwagę tego typu argumenty udałoby się zarejestrować Kosciół Katolicki?
A teraz z innej beczki: czy ktoś z Was zastanawiał się nad poniższym zagadnieniem - Hipoteza symulacji:
http://en.wikipedia.org/wiki/Simulation_hypothesis
Aaaaa, jeszcze jedno: czy ten wątek nie pasuje bardziej do działu "Kontrowersje"?
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Patryk »

Że tak powiem czuję to w kościach, że nasza rzeczywistość faktycznie jest jak program komuterowy, który każdy może przeprogramowywać za pomocą myśli, stanów emocjonalnych. Myśl uważam za informację wysyłaną do sieci zaś natężenie stanu( radość, nienawiść itd) za siłę ładunku z jaką potrafi ona dotrzeć do sieci. Im mocniejszy ładunek tym mniej stajemy się zależni od innych uczestników "gry" (czyt. silniejszy zapis nadpisuje słabszy). No cóż wiem która osoba pierwsza napisze pod tym postem "czub". Mam tego pecha, że większość moich poglądów podpada innym pod chorobę .
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Biała »

Co do tych informacji "programowania" to masz rację ;-) Są nawet sposoby, w które te czy inne sekty doskonalą "wydajność" takiego programowania. Ja sama koduję, próbuję ćwiczyć umysł w tym celu... jak "Sekret", prawo przyciągania, tylko że lepiej je jeszcze pogłębiać ;-)
Wydajniejsza jest podświadomość niż świadomość w rzutowaniu informacji na sieć. Odmienne stany świadomości, w tym tzw. mistyczne też nieźle pomagają. Fizyka kwantowa stosowana, innymi słowy, z lekką domieszką psychoanalityki. To ziarenko prawdy wyłuskane z ideologii wschodnich.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Patryk »

Tylko jeśli faktycznie jesteśmy w takiej sieci istnieje podejrzenie, że jesteśmy czymś więcej niż kupą mięsa i neuronów :P
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Indiana »

Patryk pisze:istnieje podejrzenie, że jesteśmy czymś więcej niż kupą mięsa i neuronów :P
Nawet jeśli świat powstał przez przypadek, a my jesteśmy kupą mięsa i neuronów, to nie znaczy, że nie możemy się tym cieszyć. Przypadkowe powstanie świata też jest czymś niesamowitym i wręcz mistycznym, nie wiem dlaczego uznaje się tą opcję za coś gorszego. A to czy będziemy rozwijać " duchowo" zależy tylko od nas. Ewolucja dała nam taką możliwość, więc czemu z tego nie korzystać ? Byłoby to korzystne dla wszystkich i przyniosłoby więcej szczęścia całemu społeczeństwu. Także po prostu się to opyla, niezależnie od tego czy Bóg istnieje, czy nie.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: urtika »

drschultz pisze: Aaaaa, jeszcze jedno: czy ten wątek nie pasuje bardziej do działu "Kontrowersje"?
Tematów o (nie)wierze i religiach jest tu więcej i znajdują się one w różnych działach na forum. Więc jeśli ktoś lubi dyskusje na takie tematy, to ma co czytać i ma gdzie pisać.
Ateizm, religie, kościoły, księża w dziale Kontrowersje
Aseksualizm - wiara w dziale Pytania i Odpowiedzi
Bóg, religia, miłość w dziale Kontrowersje
Czy wierzysz w Boga ? w dziale Ankiety
I jeszcze osobny wątek o buddyzmie i unitarianizmie.
Quirkyalone
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: morowy »

Biała pisze:Jak jest NAPRAWDĘ - mój szczyt marzeń i ambicji, żeby się dowiedzieć, ale tylko własna śmierć da pewność, tak myślę...
Ze wszystkim co napisałaś powyżej tego zdania zgadzam się niemal w 100%. Jesteśmy jedynym gatunkiem, który wie, ze na pewno umrze, co musi rodzić nieustający konflikt z naszym instynktem samozachowawczym, choćby z powodu poczucia braku kontroli nad sytuacją. Ale uważam, ze po własnej śmierci, to już akurat będzie za późno na dowiadywanie się czegokolwiek :wink:
Issander pisze:No, ale od lemingów się odczep :) Nie ma sensu ciągle powtarzać debilnego mitu zrodzonego z okrucieństwa wobec tych uroczych stworzonek :)
No przecież napisałem "stereotypowe lemingi". Też mi szkoda biednych lemingów, które zostały zmuszone do zagrania "roli życia" (albo raczej śmierci) w pewnym filmie, żeby potwierdzić legende miejską.
Patryk pisze:Kiedy już poczujesz miłość, a obcesowy język zastąpisz braterskim językiem odpowiesz sobie sam.
A będę musiał do tego palić gandzie tak jak ty, czy doznam samooświecenia bez narkotykowego haju? Skoro postanowiłeś nie odpowiadać merytorycznie, tylko schowany za "ironiczną wyższością" ograniczyłeś się do ad personam - ja robię to samo.
Patryk pisze:Sęk w tym, że ja dzisiaj nie mam żadnych wierzeń. Będąc katolikem wierzyłem, że bóg istnieje, będąc ateistą wierzyłem, że go nie ma.
A teraz jako palacz marihuany masz pewność, że po nazwaniu sobie miłości "Bogiem", kiedy czujesz miłość - czujesz Boga, czyli nie wierzysz, a "WIESZ". Dobrze zgadłem?
Szkoda, że zamiast napisać wprost - uciekasz się do ględzenia farmazonów i ja się muszę domyślać o co ci chodzi. To taka wielka mądrość, że nie piszesz wprost, czy może raczej wielka głupota? Trudno mi to inaczej rozstrzygnąć jak na te drugą możliwość, bo zamiast argumentów merytorycznych, próbujesz bardziej lub mniej zakamuflowanych osobistych wycieczek i okazywania wielkiej obrazy majestatu.
Patryk pisze:Występuje też pojęcie fundamentalizmu nauki głównego nurtu. Z fundamentalistami religijnymi, sportowymi itd. łączy ich to, że na wszelki przejaw innego spojrzenia na świat reagują agresją.
...Albo gdy nie potrafią w sensowny sposób uargumentować swoich poglądów, to wszelką ich krytykę odbierają jako agresję na siebie i jak ostatnie beksy płaczą i tylko odwracają kota ogonem. Występuje też coś takiego twoim zdaniem u fundamentalistów, czy nie występuje?
Viljar pisze:@Patryk, zrób to samo, co ja: wstaw sobie Morowego do "ignorowanych". Ty będziesz miał spokój, a Morowy - możliwość obcesowego pisania i satysfakcję, że zawsze ma ostatnie słowo. Tym sposobem obie strony będą zadowolone ;)
Ależ ty masz ZAWSZE RACJĘ!
drschultz pisze:A teraz z innej beczki: czy ktoś z Was zastanawiał się nad poniższym zagadnieniem - Hipoteza symulacji:
Ja się zastanawiałem kiedyś i jak w przypadku wszelkich innych "mózgów w słoiku" czy innych solipsyzmów od razu otworzyła mi się w kieszeni brzytwa Ockhama. :P
Do takich hipotez trzeba robić wstępne założenia niepotwierdzalne naukowo, np. trzeba założyć, że mozliwe jest symulowanie samoświadomości na komputerze, a przecież nie potrafimy zbudować sztucznej inteligencji i nie wiemy na pewno, czy to się nam kiedyś uda. Stąd, choćby cały dowód był spójny logicznie (nie był wewnętrznie sprzeczny), to przecież nie możemy wiedzieć, czy nie popełniamy błędu "garbage in = garbage out". A więc jedyne rozsądne stanowisko na dzień dzisiejszy co do wszelkich "mózgów w słoiku" wg mnie, to brzytwa Ockhama.
A tak w ogóle przecież cała wirtualizacja otaczającego nas świata w naszych głowach jest tworem naszego mózgu, jest jego interpretacją rzeczywistości (jeśli w ogóle mozna mówić o "rzeczywistości/prawdzie obiektywnej"). Co to więc za róznica, czy symuluje nas np. UFO, czy nasze własne ciało (głównie to pomiędzy naszymi uszami)? Jeśli rzeczywistość dostępna dla nas jest i tak jakąś interpretacja, to dla mnie nie ma żadnej różnicy, przynajmniej na razie póki co. :rozowe:

Jedynie co możemy robić to próbować stworzyć najlepszą możliwą interpretację. A to jak na razie, uważam, jest możliwe tylko dzięki metodzie naukowej. Metoda naukowa to najlepszy znany nam do tej pory sposób dochodzenia do prawdy. Jeszcze nic lepszego nie wynaleziono. Howgh!
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
ODPOWIEDZ