Biała pisze:Jak jest NAPRAWDĘ - mój szczyt marzeń i ambicji, żeby się dowiedzieć, ale tylko własna śmierć da pewność, tak myślę...
Ze wszystkim co napisałaś powyżej tego zdania zgadzam się niemal w 100%. Jesteśmy jedynym gatunkiem, który wie, ze na pewno umrze, co musi rodzić nieustający konflikt z naszym instynktem samozachowawczym, choćby z powodu poczucia braku kontroli nad sytuacją. Ale uważam, ze po własnej śmierci, to już akurat będzie za późno na dowiadywanie się czegokolwiek
Issander pisze:No, ale od lemingów się odczep
Nie ma sensu ciągle powtarzać debilnego mitu zrodzonego z okrucieństwa wobec tych uroczych stworzonek
No przecież napisałem "stereotypowe lemingi". Też mi szkoda biednych lemingów, które zostały zmuszone do zagrania "roli życia" (albo raczej śmierci) w pewnym filmie, żeby potwierdzić legende miejską.
Patryk pisze:Kiedy już poczujesz miłość, a obcesowy język zastąpisz braterskim językiem odpowiesz sobie sam.
A będę musiał do tego palić gandzie tak jak ty, czy doznam samooświecenia bez narkotykowego haju? Skoro postanowiłeś nie odpowiadać merytorycznie, tylko schowany za "ironiczną wyższością" ograniczyłeś się do ad personam - ja robię to samo.
Patryk pisze:Sęk w tym, że ja dzisiaj nie mam żadnych wierzeń. Będąc katolikem wierzyłem, że bóg istnieje, będąc ateistą wierzyłem, że go nie ma.
A teraz jako palacz marihuany masz pewność, że po nazwaniu sobie miłości "Bogiem", kiedy czujesz miłość - czujesz Boga, czyli nie wierzysz, a "WIESZ". Dobrze zgadłem?
Szkoda, że zamiast napisać wprost - uciekasz się do ględzenia farmazonów i ja się muszę domyślać o co ci chodzi. To taka wielka mądrość, że nie piszesz wprost, czy może raczej wielka głupota? Trudno mi to inaczej rozstrzygnąć jak na te drugą możliwość, bo zamiast argumentów merytorycznych, próbujesz bardziej lub mniej zakamuflowanych osobistych wycieczek i okazywania wielkiej obrazy majestatu.
Patryk pisze:Występuje też pojęcie fundamentalizmu nauki głównego nurtu. Z fundamentalistami religijnymi, sportowymi itd. łączy ich to, że na wszelki przejaw innego spojrzenia na świat reagują agresją.
...Albo gdy nie potrafią w sensowny sposób uargumentować swoich poglądów, to wszelką ich krytykę odbierają jako agresję na siebie i jak ostatnie beksy płaczą i tylko odwracają kota ogonem. Występuje też coś takiego twoim zdaniem u fundamentalistów, czy nie występuje?
Viljar pisze:@Patryk, zrób to samo, co ja: wstaw sobie Morowego do "ignorowanych". Ty będziesz miał spokój, a Morowy - możliwość obcesowego pisania i satysfakcję, że zawsze ma ostatnie słowo. Tym sposobem obie strony będą zadowolone
Ależ ty masz ZAWSZE RACJĘ!
drschultz pisze:A teraz z innej beczki: czy ktoś z Was zastanawiał się nad poniższym zagadnieniem - Hipoteza symulacji:
Ja się zastanawiałem kiedyś i jak w przypadku wszelkich innych "mózgów w słoiku" czy innych solipsyzmów od razu otworzyła mi się w kieszeni brzytwa Ockhama.
Do takich hipotez trzeba robić wstępne założenia niepotwierdzalne naukowo, np. trzeba założyć, że mozliwe jest symulowanie samoświadomości na komputerze, a przecież nie potrafimy zbudować sztucznej inteligencji i nie wiemy na pewno, czy to się nam kiedyś uda. Stąd, choćby cały dowód był spójny logicznie (nie był wewnętrznie sprzeczny), to przecież nie możemy wiedzieć, czy nie popełniamy błędu "garbage in = garbage out". A więc jedyne rozsądne stanowisko na dzień dzisiejszy co do wszelkich "mózgów w słoiku" wg mnie, to brzytwa Ockhama.
A tak w ogóle przecież cała wirtualizacja otaczającego nas świata w naszych głowach jest tworem naszego mózgu, jest jego interpretacją rzeczywistości (jeśli w ogóle mozna mówić o "rzeczywistości/prawdzie obiektywnej"). Co to więc za róznica, czy symuluje nas np. UFO, czy nasze własne ciało (głównie to pomiędzy naszymi uszami)? Jeśli rzeczywistość dostępna dla nas jest i tak jakąś interpretacja, to dla mnie nie ma żadnej różnicy, przynajmniej na razie póki co.
Jedynie co możemy robić to próbować stworzyć najlepszą możliwą interpretację. A to jak na razie, uważam, jest możliwe tylko dzięki metodzie naukowej. Metoda naukowa to najlepszy znany nam do tej pory sposób dochodzenia do prawdy. Jeszcze nic lepszego nie wynaleziono. Howgh!
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu