Czy jesteście osobami wierzącymi?
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Bo większość osób żarliwie religijnych jest takich z powodu osobistej tragedii. Większość ateistów - również
Poważnie, to nie jest flame. Wśród ateistów zauważyłem dwa typy: pierwszy, który przerzucił się na ateizm z powodu rozczarowania życiem, zaś druga grupa to ludzie, dla których religia to konieczność przestrzegania pewnych zasad, na co kompletnie nie mają ochoty. W pierwszym przypadku może być tak, że później zmieniają nastawienie i są ateistami "z przekonania", ale mnie chodzi o przyczynę, a nie o stan obecny. W drugim przypadku śmieszne jest to, że takich "buntowniczych" ateistów przeraża konieczność przestrzegania zasad, które w naszym społeczeństwie i tak obowiązują. Oczywiście w rozmowach, w wypowiedziach na forach mogą padać różne argumenty, ale w ostatecznym rozrachunku ateista zawsze podpadnie pod jedną lub drugą kategorię.
Poważnie, to nie jest flame. Wśród ateistów zauważyłem dwa typy: pierwszy, który przerzucił się na ateizm z powodu rozczarowania życiem, zaś druga grupa to ludzie, dla których religia to konieczność przestrzegania pewnych zasad, na co kompletnie nie mają ochoty. W pierwszym przypadku może być tak, że później zmieniają nastawienie i są ateistami "z przekonania", ale mnie chodzi o przyczynę, a nie o stan obecny. W drugim przypadku śmieszne jest to, że takich "buntowniczych" ateistów przeraża konieczność przestrzegania zasad, które w naszym społeczeństwie i tak obowiązują. Oczywiście w rozmowach, w wypowiedziach na forach mogą padać różne argumenty, ale w ostatecznym rozrachunku ateista zawsze podpadnie pod jedną lub drugą kategorię.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Też się nad tym zastanawiałem, aż w końcu mnie olsniło - zajrzałem na pierwszą strone tego tematu, a tam...(drugi post)Poison Ivy pisze:W ogóle to się zastanawiam dlaczego ten wątek jest w "smutkach małych i dużych"
Bo jeśli te argumenty nie pokrywają się z wymyślonymi przez ciebie "dwiema kategoriami" - tym gorzej dla argumentów!Viljar pisze:Oczywiście w rozmowach, w wypowiedziach na forach mogą padać różne argumenty, ale w ostatecznym rozrachunku ateista zawsze podpadnie pod jedną lub drugą kategorię.
Zarówno ja, jak i ty, obaj jesteśmy ateistami. Różnica między nami polega na tym, ze ja nie wierzę w o jednego boga więcej od ciebie. Przyczyna u mnie jest prosta: nie spotkałem jeszcze chocby jednego dobrego argumentu za wierzeniem w jakiegokolwiek z bogów (patrz mój poprzedni post w tym temacie).
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Dzięki, Poison Ivy, ktoś wreszcie tu napisał coś, co mi w czasie mojego pisania tu wyleciało z głowy Też myślę o tym od jakiegoś czasu, że takie właśnie przekonania ludzie rezygnują z osiągnięcia celu, bo jeśli coś się nie uda raz czy drugi, to "widocznie taka jest wola Boga" - autentyczny tekst, który we własnej rodzinie słyszałam. Normalnie demotywacja w czystej formie...To też paradoksalnie sprawia, że tracimy kontrolę nad własnym życiem, bo myślimy, że nic od nas nie zależy. Bóg tak chciał, tak będzie. Na nic nasze ludzkie plany i marzenia itd...
Religie wschodnie tę przewagę mają, że wychodzą z założenia, że człowiek jest wielkim cudem, panem swojego losu i niech się doskonali, chrześcijaństwo i islam z kolei od dziecka przekonują każdego wyznawcę, że jest grzesznikiem, prochem, robakiem i stale musi za coś przepraszać, błagać, klękać, czołgać się i czekać na litość.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Wiesz, ja jestem osobą wierzącą, jakiś czas działałam w róznych takich ogranizacjach młodzieżowych i wolontariatach i wyjeżdżając na różne spotkania, poznając różnych księży, przekonałam się, że to, jakie podejście do religii i Boga będzie miała osoba, w dużej mierze zależy od księdza i własnego zaangażowania.Biała pisze:chrześcijaństwo i islam z kolei od dziecka przekonują każdego wyznawcę, że jest grzesznikiem, prochem, robakiem i stale musi za coś przepraszać, błagać, klękać, czołgać się i czekać na litość.
I żeby nie było, że jestem katolem i będę tu was przekonywać, że księża są super- nie. Jest wiele zgorzkniałych księży, który swoim zachowaniem i słowami potrafią człowieka zniechęcić, niestety.
Idea jest taka, że po prostu chrześcijanin ma korzystać z życia, ale zachowując wartości i moralność, wcale nie ma być ascetą (no chyba że taki sposób wyznania wiary uważa za słuszny) i ma być świadomy swoich słabości i grzechów, które popełnia, ale też tego, że nie czynią one z niego kogoś szalenie złego, nie - czynią z niego właśnie człowieka
Inna sprawa, że w katolicyzmie są wprowadzone niektóre zasady, które właściwie nie mają jakiegoś mega poparcia w Biblii, ale przecież nikt nikogo nie zmusza do bycia w jakiejś wspólnocie, jeżeli ktoś się z czymś nie zgadza i nie chce się dostosować, to niech po prostu odejdzie :p
Osobiście nie rozumiem ludzi, którzy ciągle narzekają na Kościół, a i tak co niedziele na mszy.. albo co Wielkanoc z mamusią
"I nie miłować ciężko, i miłować nędzna pociecha.."
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:52 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
W mojej rodzinie z kolei Kościół był zawsze swego rodzaju symbolem walki z systemem. Jak była komuna, to na mszę trzeba było iść, bo to było dobrze widziane. Potem system się zmienił, KRK zaczął się panoszyć, to nagle "absolutny zakaz" chodzenia na mszę, bo "kiecakom się nie damy". W wypadku paroletniego dzieciaka było to na tyle skuteczne, że do 23 roku życia określałem się jako ateista. Potem, w trakcie studiów biologii jakoś tak mi się doszło do wniosku, że jednak Bóg musi istnieć (!).
Ciekawi mnie tylko, jak będą wyglądać zaświaty. Mam nadzieję na jakiś baśniowy świat i ciekawe questy do wykonania
Ciekawi mnie tylko, jak będą wyglądać zaświaty. Mam nadzieję na jakiś baśniowy świat i ciekawe questy do wykonania
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Haha Dobrze powiedziane. To mogę powiedzieć o swojej wierze. Z tym, że ideologia kościoła katolickiego, ani żadnego innego który znam, nie bardzo do mnie przemawia. W ogóle nie wierzę, że człowiek kiedykolwiek wpadnie na to czym jest Bóg, nie wierzę żebyśmy byli w stanie to ogarnąć. Ale wierzę, że jest jakaś siła - Bóg, nie koniecznie w jednej osobie i nie koniecznie w ogóle w osobie.Viljar pisze:Potem, w trakcie studiów biologii jakoś tak mi się doszło do wniosku, że jednak Bóg musi istnieć (!).
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Uważam podobnie - gdzieś, nie wiadomo gdzie moze być coś nie wiadomo co i po coouo pisze:W ogóle nie wierzę, że człowiek kiedykolwiek wpadnie na to czym jest Bóg, nie wierzę żebyśmy byli w stanie to ogarnąć. Ale wierzę, że jest jakaś siła - Bóg,
Bóg bezosobowy jest wg mnie zupełnie bezuzyteczny. Po co komu taki bóg do którego nie można się zwracać?ouo pisze: nie koniecznie w jednej osobie i nie koniecznie w ogóle w osobie.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
a ja znowu posłużę się moimi słowami z przeszłościmorowy pisze:Uważam podobnie - gdzieś, nie wiadomo gdzie moze być coś nie wiadomo co i po coouo pisze:W ogóle nie wierzę, że człowiek kiedykolwiek wpadnie na to czym jest Bóg, nie wierzę żebyśmy byli w stanie to ogarnąć. Ale wierzę, że jest jakaś siła - Bóg,
Bóg bezosobowy jest wg mnie zupełnie bezuzyteczny. Po co komu taki bóg do którego nie można się zwracać?ouo pisze: nie koniecznie w jednej osobie i nie koniecznie w ogóle w osobie.
"zaczynam podejrzewać, że jednak isnieje jakiś bliżej nieokreslony perwiastek duchowy na świecie, może w częsciach, może w całości, może tylko w jednostkach. Ale, jest."
i może tak naprawdę "istota wyższa" to pewna forma zbiorowej świadomości, ale funkcjonująca nie u wszystkich a u ...nie nie...nie twierdzę, że "wybranych"...raczej bym chciał powiedzieć "napiętnowanych/nawrażliwych"
Inexplicable
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
@Art, za cholerę nic nie zrozumiałem z tego co napisałeś. Może inaczej definiujemy "świadomość", "zbiorowa świadomość"? W każdym razie nie wiem za bardzo o co ci chodzi, ale to moze głównie moja wina - dogorywam w pracy po ciężkim weekendzie jeszcze "wczorajszy", a nawet przedwczorajszy
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Po co? Po nic. To nie tak, że oczekuję jakichś korzyści płynących z tego w co wierzę. Moja intuicja mi podpowiada, że takie coś istnieje i nawet nie oczekuję, że ktoś będzie myślał, tak jak ja. Poza tym zwracam się do tego czegoś, np wieczorem dziękując za dobry dzień. I nie muszę do tego dodawać: Boże, losie, siło... Po prostu myślę, 'dziękuję za dobry dzień'.morowy pisze: Bóg bezosobowy jest wg mnie zupełnie bezuzyteczny. Po co komu taki bóg do którego nie można się zwracać?
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
@Ouo, ale z tego co napisałaś wynika, że twoja intuicja podpowiada ci, ze istnieje... nie wiadomo co. A jeśli tak jak mówisz, nie musi to byc osobowe, to twoje "dziękowanie wieczorem za dobry dzień" ma identyczny sens jak "mówił dziad do obrazu, a obraz ani razu"
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Morowy, masz trochę racji, bo też ja nie do końca zroumiale to ująłem. Żeby było prościej, chodzi mi o cos w stylu jak w choćby tej w piosence :morowy pisze:@Art, za cholerę nic nie zrozumiałem z tego co napisałeś. Może inaczej definiujemy "świadomość", "zbiorowa świadomość"? W każdym razie nie wiem za bardzo o co ci chodzi, ale to moze głównie moja wina - dogorywam w pracy po ciężkim weekendzie jeszcze "wczorajszy", a nawet przedwczorajszy
"Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie..."
"coś" o czym nie wiemy i czego nie ogarniamy do końca
https://www.youtube.com/watch?v=8pQalXmClNc
Inexplicable
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Mam tak samo. Czasami słyszę idiotyczny tekst, że "wierzący i niepraktykujący to jak żyjący i nieoddychający", na co odpowiadam: "Mając sprawę do szefa, mogę zdać się na łaskawość pośrednika albo iść osobiście". Poza tym, jak słyszę księży grzmiących z ambon* na temat szkodliwości konwencji przeciw przemocy, to krew mnie zalewa. Nie wierzę, że tacy ludzie mogą być przedstawicielami Boga na Ziemi.ouo pisze:To mogę powiedzieć o swojej wierze. Z tym, że ideologia kościoła katolickiego, ani żadnego innego który znam, nie bardzo do mnie przemawia.
Ja oczekuję tylko tego, że jest jakieś miejsce, do którego zdążamy po śmierci i że nie będzie tam nudno. Może być nawet sieczka w stylu "Diablo" - mnie w to graj, przynajmniej będę miał wprawęTo nie tak, że oczekuję jakichś korzyści płynących z tego w co wierzę. Moja intuicja mi podpowiada, że takie coś istnieje i nawet nie oczekuję, że ktoś będzie myślał, tak jak ja.
Gratuluję zdrowego i rzadkiego podejścia, pozbawionego postawy roszczeniowej określanej popularnie terminem "Jak trwoga, to do Boga".Poza tym zwracam się do tego czegoś, np wieczorem dziękując za dobry dzień.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?
Tak, prawdopodobnie działa to tylko na mnie. Ale może dzięki temu mam dobry humor następnego dnia. Tyle wystarczy.morowy pisze:@Ouo, ale z tego co napisałaś wynika, że twoja intuicja podpowiada ci, ze istnieje... nie wiadomo co. A jeśli tak jak mówisz, nie musi to byc osobowe, to twoje "dziękowanie wieczorem za dobry dzień" ma identyczny sens jak "mówił dziad do obrazu, a obraz ani razu"
Dobrze by było. Mi się marzy coś jak świadomy sen.Viljar pisze: Ja oczekuję tylko tego, że jest jakieś miejsce, do którego zdążamy po śmierci i że nie będzie tam nudno. Może być nawet sieczka w stylu "Diablo" - mnie w to graj, przynajmniej będę miał wprawę
Haha Dzięki.Viljar pisze: Gratuluję zdrowego i rzadkiego podejścia, pozbawionego postawy roszczeniowej określanej popularnie terminem "Jak trwoga, to do Boga".
(~˘▾˘)~ ♥♥♥