Jakiś bezmózg podrzucił mi kota na klatkę schodową - młodziutki, widać że domowy bo przymilny, wita się nawet z moim psem. Sama wieść o pojawieniu się kota wywołała wielki wrzask u mojej mamy, że żadnych kotów!
A przecież nic nawet nie powiedziałam o wzięciu go do siebie... Chochol, nie chcesz kota czasem?
Btw, stosunkowo stara już jestem(25 lat mam), swoją dolę rachunków płacę utrzymując dom(mama jest chora i nie pracuje), a mimo tego dalej nic nie mogę a i często zrywam opieprz, ze mam brzydko w pokoju, jak to możliwe, że dziewczynka jestem i mam tak brzydko...
