Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
EmiMaja
ASiołek
Posty: 74
Rejestracja: 15 lip 2014, 00:02
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: EmiMaja »

Mi się sporo ostatnio nazbierało. Najpierw zmienili rozkłady jazdy autobusów i nie mogłam się dostać do lekarza. Potem dziadek mi trochę działał na nerwy. Tego samego dnia wyrzucili mnie z równie małej społeczności jak tutaj. Powód oficjalny był taki, że za komentarz o niskiej wartości. Nieoficjalny, że tam nie pasuję. Następnego dnia miał do mnie przyjść pracownik i tynkować w domu. Pieniądze wziął, a już 3tygodnie nie jestem w stanie go sprowadzić, a byliśmy już niby umówieni. Dzisiaj z kolei trzeba było postawić w pracy flaszkę z powodu niedociągnięć w zleceniu, zresztą niezrobionych przeze mnie. A że jestem alkofobką to usłyszeli coś w rodzaju, że "z alkoholikami nie będę pracować" i przyjęli moją rezygnację. Plus mam ostatnio bardzo dużo wydatków :roll:
Andro - Gyne
2 in 1
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Heremis87 »

Liriel pisze:Aż mi się słabo zrobiło. Sama mam świnki... Trzymajcie się tam.
Niestety odeszła do innego świata.
Znów mało spałem, więc jak zwykle popołudniu będzie stan undead i byle do wieczora. Dziś można powiedzieć wyjazd w ramach pracy, a jutro poniedziałek...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
Andyomene
mASełko
Posty: 114
Rejestracja: 11 cze 2015, 14:34
Lokalizacja: Katowice

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Andyomene »

Liriel pisze:Bo zawsze byłam dumna z tego, że wiem, co chcę zrobić ze swoim życiem, a teraz okazuje się, że to gów... prawda.
Bo ziszcza się scenariusz tak czarny, że nawet go nie uwzględniałam.
Wiesz, to, co teraz, to tylko jedna scena w tym scenariuszu :< Trzymaj się, na pewno w końcu coś się ułoży.
EmiMaja pisze:Mi się sporo ostatnio nazbierało. Najpierw zmienili rozkłady jazdy autobusów i nie mogłam się dostać do lekarza. Potem dziadek mi trochę działał na nerwy. Tego samego dnia wyrzucili mnie z równie małej społeczności jak tutaj. Powód oficjalny był taki, że za komentarz o niskiej wartości. Nieoficjalny, że tam nie pasuję. Następnego dnia miał do mnie przyjść pracownik i tynkować w domu. Pieniądze wziął, a już 3tygodnie nie jestem w stanie go sprowadzić, a byliśmy już niby umówieni. Dzisiaj z kolei trzeba było postawić w pracy flaszkę z powodu niedociągnięć w zleceniu, zresztą niezrobionych przeze mnie. A że jestem alkofobką to usłyszeli coś w rodzaju, że "z alkoholikami nie będę pracować" i przyjęli moją rezygnację. Plus mam ostatnio bardzo dużo wydatków :roll:
No, brzmi niedobrze jak cała góra nieprzyjemności. Ale wiesz, za chwilę sinusoida odbije do góry :D
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

... bo urocza burza razem z ulewnym deszczem i silnym wiatrem wyrwała kafelki na tarasie, zrzuciła pelargonie tyrolskie z parapetów i obróciła i przewróciła solidną doniczkę z wiciokrzewem. Pelargonie chyba do parapetów przykleję w końcu :P
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: DZIEWICA8 »

Nie jestem hepi, bo właśnie boli mnie głowa, gdyż cały dzień siedzę w Internecie i nie mogę się oderwać. To już chyba jest uzależnienie. :(
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Heremis87 »

Podobno w całej Polsce mają być burze, tymczasem w mojej mieścinie w zasadzie nic a nic. Bardzo suchy rok, ciągle gdzieś w okolicach burza a tutaj nic, tylko upał albo duchota. Poza tym nic z plasteliny i modeliny nie idzie z racji temperatury.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
HAL
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 25 lip 2015, 14:07
Lokalizacja: Q Continuum

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: HAL »

Nie jestem hepi, bo jest upiornie gorąco. Dwie noce nie spałam, bo duchota i w środku nocy ponad 25 stopni. Dzisiaj zapowiada się kolejna zarwana noc. Głowa mi pęka i nie wiem ile promili krwi mi jeszcze w ogóle krąży w kofeinie. :( :( :(
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości. (A. Einstein)
Awatar użytkownika
tymczasowy
pASibrzuch
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
Lokalizacja: Londyn

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: tymczasowy »

Bo jestem sfrustrowany i czuję się wypluty ze wszystkich pozytywnych emocji które do tej pory dawały mi spotkania ze znajomymi. Oscentacyjne zachowania i żywa głupota zabiły dziś we mnie coś czego nie powinny. Jestem po prostu zażenowany.
I'm out. Idę być sam z książkami :-? .
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Nic się nie składa.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2015, 17:43 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

... dobija mnie zachowanie naszych rodaków na wycieczkach zagranicznych. Zawsze myślałem, że to trochę przesada, że to chyba żaden wstyd - być za granicą i mówić po polsku, ale zauważyłem, że będąc w Czechach polskiego w ogóle nie używam... Wszystko dlatego, że Polaków na wycieczkach obowiązuje kilka zasad.

1) Zachowuj się możliwie głośno, zwłaszcza jak jesteś w lesie, na terenie parku narodowego bądź w miejscach publicznych - nie tylko restauracjach ale i muzeach na przykład.
+ 10 do lansu plus dodatkowe 5 za każde przekroczone 10 dB.

2) Blokuj przejścia, szlaki, schody - szczególnie w miejscach, gdzie jest ciasno i inni zwiedzający nie mają jak ciebie minąć. Wykorzystaj okazję i zrób zdjęcia sobie i obowiązkowo każdemu członkowi rodziny - oczywiście po kilka zdjęć jednej osobie. Miejsce za nic fakt, że za wami jest 50 osób czekających, aż raczycie ruszyć tłuste tyłki. Ignorujcie prośby o zwolnienie przejścia i przepuszczenie kilku osób.
+10 do lansu za każdą osobę z grupy, +5 za każde zrobione zdjęcie.

3) A' propos tłustych tyłków - głośno i chamsko komentujcie wygląd wszystkich osób, które mijacie. Przecież ci durni cudzoziemcy i tak nie mówią po polsku. A jeśli mówią, to może wspólnie się pośmiejecie: "O, a wy też z Polski? Macie może fajki?" Rubaszne żarty przecież łączą ludzi.
+ 20 do lansu za uwagę, +10 za określenie kobiet mianem "świni", "d..." albo "k...".

4) Skoro wspomniano o fajkach - miejcie gdzieś wszelkie zakazy, również palenia, i kłóćcie się, gdy ktoś śmie wam zwracać uwagę. Pamiętajcie, że ułańska fantazja zobowiązuje.
+ 15 do lansu za każdy złamany zakaz.

5) Pamiętajcie, że to świat powinien dostosować się do was. Nie warto zapoznawać się z lokalnymi obyczajami, zasadami i prawem. Awanturujcie się na przykład, kiedy pociąg - mimo powtarzanego kilkakrotnie komunikatu "zastavka na znameni" nie zatrzymuje się sam z siebie. Przeklnijcie człowieka, który pokazuje tabliczkę z prośba, by nie schodzić ze szlaku. Wyzwijcie od różnych takich człowieka, który zwraca uwagę na zakaz palenia.
+10 do lansu za każdą awanturę.

6) Ubierzcie się odpowiednio. Skarpety do sandałów, buty garniturowe do wyprawy po skałkach, klapki do wycieczki przez tereny podmokłe. Klnijcie, na czym świat stoi, że nie ma wind, chodników i asfaltowych dróg podwożących turystów bezpośrednio na brzeg jeziora ukrytego między skałami.
+15 do lansu za każdy skrytykowany element krajobrazu

I na koniec oczywiście...

7) Głośno dziwcie się, czemu Czesi nas nie lubią.

Najbardziej mi się podobało, jak jakaś dziewczyna, może ze 18-letnia, o wskaźniku BMI przekraczającym 70 powiedziała do podobnie wyglądającej matki, wskazując kobietę około 40-letnią: "Ty, zobacz, jaka stara d... i jakie szorty założyła, że też się nie wstydzi". Na co wspomniana osoba odwróciła się i z promiennym uśmiechem powiedziała: "Może mam dwa razy więcej lat, ale za to ty dwa razy więcej ważysz, więc jakoś to się wyrównuje". Matka dziewczyny oczywiście chciała zacząć awanturę, ale na szczęście niektórzy Polacy wyłamują się ze stereotypu i kobieta, miast się awanturować, poszła spokojnie dalej.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Poison Ivy »

Wrócił z dalekiej podróży przyjaciel, z którym mam wieczne problemy... :/

Dobra, opowiem historię, bo tu wszyscy się wywnętrzają, a w sumie nie mam komu.
Tylko błagam o niepastwienie się nade mną, wiem, że to historia wielkiej głupoty. Otóż miałam takiego przyjaciela, w którym się podkochiwałam od lat, a że on mnie też lubił, ale tylko po przyjacielsku, to w sumie był idealny układ. Mialam z kim iść na piwo, poprzytulać się, nawet przenocować czasem (bez seksualnych podtekstów) i pogadać o kotach. No i pewnego pięknego dnia wpadłam na najbardziej idiotyczny z pomysłów, żeby "sprawdzić czy nadal jestem aseksualna"... Przyjaciel godny zaufania i do tego całe życie się w nim podkochuję. Wcale nie było łatwo go namówić, ale jakoś się udało. No i tu zaczyna się dramat. Aseksualność oczywiście nie przeszła, ale nic już nie jest takie samo. Przyjaciel oczywiście - w przeciwieństwie do mnie - zachwycony i chciałby kontynuować zażyłość. Ja oczywiście nie mam ochoty. Zaczyna się unikanie, omijanie, w końcu on wyjechał. Historia wydarzyła sie już jakiś czas temu, kiedy byłam trochę głupsza i mniej świadoma. Co z oczu, to z serca, więc jak go nie było, to w ogóle o nim już nie myślałam. Aż w końcu wrócił. :(
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Patryk »

...a wraz z nim podkochiwanie :P
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

A może "po prostu" sprawdź, co cię kręci i spróbujcie? Właśnie dwa tygodnie temu dowiedziałem się, że jakieś 90% ludzi uważających się za AS to w rzeczywistości osoby, które mają np. specyficzne potrzeby, jakich jeszcze nie odkryły albo się ich wstydzą (albo zwyczajnie nie chce im się szukać). Może potrzebny jest jakiś zapach, muzyka, barwy?
Bo wiesz... mnie się 10 lat temu nie chciało szukać i do dzisiaj żałuję.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Poison Ivy »

A skąd Ty masz takie sensacyjne wiadomości?

Wiesz, ja generalnie stosowałam kiedyś podkłady muzyczne, ale to raczej wyglądało w ten sposób, że On zajmował się, tym, czym mieliśmy się zajmować, a ja po prostu słuchałam muzyki. ;) Jeżeli miłość mnie nie kręci, to czego jeszcze można szukać?

Ja tu raczej chciałam doradzić innym, żeby nie próbowali "naprawiać" relacji, które są dobre i darowali sobie takie eksperymenty.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

Sensacyjne? Jak dla kogo... ja w zasadzie podejrzewałem to już wcześniej. Ale miło usłyszeć potwierdzenie od specjalisty, że podejrzenia są słuszne, bo to daje nowe pole do pracy nad sobą. Jedni próbują, inni się poddają - rób, jak uważasz. Byle potem płaczu nie było.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ