Nie jestem hepi, bo...
Re: Nie jestem hepi, bo...
mam strasznego okropnego doła ,aż się poryczałam
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mnie czasami przechodzi po samym wyartykułowaniu, tu jeszcze były łzy...
Dorzucę jeszcze ciacho:
Lepiej?
Dorzucę jeszcze ciacho:
Lepiej?
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
Re: Nie jestem hepi, bo...
ciacho się przyda ,ale problem pozostał co zrobić z miłoścą której nie mogę odwzajemnić?
Re: Nie jestem hepi, bo...
Przyjąć? Wiem, głupio to może zabrzmieć, skoro nie znam sprawy, ale to pierwsze co mi się pojawiło po przeczytaniu Twojego posta. Możesz Jazz napisać coś więcej, dlaczego cierpisz z powodu czyjejś miłości do Ciebie? Ja też posyłam ciacho. I coś na pokrzepienie
Re: Nie jestem hepi, bo...
Od kilku dni mam zapierdol taki, ze ani na doopie usiąść, ani czasu aby cokolwiek zjeść czy wypić przez te 8 h czy po dupsku się podrapać, ,robię na kilku frontach bo kilku osób nie było, wiec musziłam też za nie... I oczywiście nikt nie doceni, ba! na odchodne dostałam opieprz, bo nie zrobiłam plakatu promocyjnego- nie zrobiłam nie, ze olałam, nie że zapomniałam - byłam zapracowana i nie miałam czasu!!
Jestem rozżalona jak diabli.
Jestem rozżalona jak diabli.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Co za okropny dzień
Nic mi nie wychodzi.
Jestem niedospana i niekontaktująca.
Moje wyniki wyszły średnio, o ile nie słabo... A lekarz powiedział, że jestem bardzo blada. Chyba jeszcze bardziej niż zwykle. Żebym tylko nie zachorowała...
Znowu wracałam z mojej "ukochanej" szkoły z płaczem Mam dość, chyba nie nadaje się na studia.
Jeszcze nocka przede mną...
Nic mi nie wychodzi.
Jestem niedospana i niekontaktująca.
Moje wyniki wyszły średnio, o ile nie słabo... A lekarz powiedział, że jestem bardzo blada. Chyba jeszcze bardziej niż zwykle. Żebym tylko nie zachorowała...
Znowu wracałam z mojej "ukochanej" szkoły z płaczem Mam dość, chyba nie nadaje się na studia.
Jeszcze nocka przede mną...
Re: Nie jestem hepi, bo...
@Libra skąd ja to znam... ale w końcu jest weekend więc pozytywne myślenie i humor powoli wraca.
Ale i powód do bycia nie hepi się znajdzie. Wciąż nie otrzymałem wiadomości na którą czekam z niecierpliwością i zaczyna mnie to $%#%$, bo przez to stoję w miejscu.
Ale i powód do bycia nie hepi się znajdzie. Wciąż nie otrzymałem wiadomości na którą czekam z niecierpliwością i zaczyna mnie to $%#%$, bo przez to stoję w miejscu.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Nie jestem hepi, bo...
Cierpliwościdimgraf pisze: Ale i powód do bycia nie hepi się znajdzie. Wciąż nie otrzymałem wiadomości na którą czekam z niecierpliwością i zaczyna mnie to $%#%$, bo przez to stoję w miejscu.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Nie jestem hepi, bo...
Dzisiaj byłam na pogrzebie bardzo dobrego człowieka. Miał wielkie serce. Dlaczego dobrzy ludzie tak szybko odchodzą?
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Nie jestem hepi, bo...
Może po to, żebyśmy wprowadzili ich "nauki" w nasze życie?again pisze:Dzisiaj byłam na pogrzebie bardzo dobrego człowieka. Miał wielkie serce. Dlaczego dobrzy ludzie tak szybko odchodzą?
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Nie jestem hepi, bo...
Jakiś bezmózg podrzucił mi kota na klatkę schodową - młodziutki, widać że domowy bo przymilny, wita się nawet z moim psem. Sama wieść o pojawieniu się kota wywołała wielki wrzask u mojej mamy, że żadnych kotów!
A przecież nic nawet nie powiedziałam o wzięciu go do siebie... Chochol, nie chcesz kota czasem?
Btw, stosunkowo stara już jestem(25 lat mam), swoją dolę rachunków płacę utrzymując dom(mama jest chora i nie pracuje), a mimo tego dalej nic nie mogę a i często zrywam opieprz, ze mam brzydko w pokoju, jak to możliwe, że dziewczynka jestem i mam tak brzydko...
A przecież nic nawet nie powiedziałam o wzięciu go do siebie... Chochol, nie chcesz kota czasem?
Btw, stosunkowo stara już jestem(25 lat mam), swoją dolę rachunków płacę utrzymując dom(mama jest chora i nie pracuje), a mimo tego dalej nic nie mogę a i często zrywam opieprz, ze mam brzydko w pokoju, jak to możliwe, że dziewczynka jestem i mam tak brzydko...
Re: Nie jestem hepi, bo...
To się nie kwalifikuje na nie bycie hepi,ale w sumie tutaj najlepiej pasuje. Zachowanie jednej osoby bardzo mnie rozczarowało. I w zasadzie nie wiem jak się czuję. Jakoś tak nijako
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie jestem hepi...a właściwie jestem mega wkurzona, bo ktoś swoim totalnym olewactwem wyprowadził mnie z równowagi.
No i zauważyłam, że kiedyś byłam bardzo spokojną osobą, a teraz powoli zamieniam się w choleryczkę
No i zauważyłam, że kiedyś byłam bardzo spokojną osobą, a teraz powoli zamieniam się w choleryczkę
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 1 sty 2014, 17:06 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
mam to samowyrwana_z_kontekstu pisze:Wicherek pisze: No i zauważyłam, że kiedyś byłam bardzo spokojną osobą, a teraz powoli zamieniam się w choleryczkę
Skutki uboczne życia z ludźmi.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...