Presja odnośnie posiadania dziecka

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Nightfall

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightfall »

Ostatnio obrzydził mnie pewien wpis na FB:
https://www.facebook.com/mamalekarz/pos ... 1441091720
(Mam nadzieję, że link działa)

Nie dość, że lekarz pisze tak infantylnie i chyba podaje nieprawdziwe informacje (nie jestem w stanie zweryfikować, bo nie jestem w temacie), to jeszcze te okropne zdjęcia we wpisie i komentarzach. Co te kobiety mają w głowach? Przecież zdjęcia może pobrać ktokolwiek, zrobić z nimi coś złego. Nie mówiąc o tym, że są obrzydliwe. Może musi się coś złego stać, żeby ludzie nauczyli się bezpieczeństwa w sieci.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

"Wzrastasz jako matka" jest chyba gorsze od samego zdjęcia, bo ostentacyjnie karmiące matki można spotkać na ulicy (jeśli chodzi o wywalenie piersi na wierzch i niefatygowanie się z zasłonięciem jakąś chustą). Zdjęcia nagich dzieci wrzucane przez samych rodziców też są nadal popularne. Niektórym kobietom po urodzeniu naprawdę coś się przestawia i uważają, że są lepsze, tylko dlatego, że urodziły, a to tylko przedsionek. Najgorszą rzeczą, jaką przeczytałam, to wmawianie matkom, które rodziły przez cesarskie cięcie, że ich dzieci nie mogą obchodzić urodzin, tylko wybociny i pisały to z taką wyższością. Tak samo, jak wpędzanie kobiet w chorobliwe poczucie winy, gdy te nie mogły karmić piersią, a mlekiem modyfikowanym i pisanie wprost, że są wyrodne. Na samo wywyższanie się można często wpaść na facebooku,mam na myśli coś takiego, komentarz dotyczył chyba Anny Lewandowskiej, ale nie jestem pewna.
Awatar użytkownika
Nightmarine
pASibrzuch
Posty: 290
Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightmarine »

Widać zaczyna brakować środków na 500+.
???
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Scadrial »

Podstawowa kwestia: proszę nie mieszać oceny treści z komentarzami pod treścią i innymi zachowaniami, które treść nie obejmuje. Ujęty został fizjologiczno-psychologiczny aspekt karmienia piersią i do tego przede wszystkim należy się odnosić w temacie. Swoją drogą to ciekawe, czy faktycznie istnieje związek między karmieniem naturalnym a wykształceniem się mniejszej potrzeby kontroli dziecka przez matkę. Bo nadmierna kontrola to dość częsty problem wychowania (winą po części brak zaangażowania ojca, który powinien takie matczyne zapędy równoważyć).
Nightfall pisze: 7 sie 2018, 08:49 Nie dość, że lekarz pisze tak infantylnie i chyba podaje nieprawdziwe informacje (nie jestem w stanie zweryfikować, bo nie jestem w temacie)
Czyli takie "nie podoba mi się forma treści, więc jest chyba nieprawdziwa, ale nie powiem dlaczego, bo się nie znam".
Nightfall pisze: 7 sie 2018, 08:49 to jeszcze te okropne zdjęcia we wpisie i komentarzach
Zdjęcie we wpisie przedstawia nie więcej niż głęboki dekolt.
Nightfall pisze: 7 sie 2018, 08:49 Przecież zdjęcia może pobrać ktokolwiek, zrobić z nimi coś złego.
Np. wulgarne przeróbki jak z papieżem?
Ale właściwie się zgadzam, że zamieszczanie w internecie wizerunku dziecka jest etycznie wątpliwe, z tego względu, że to takie ustalanie z góry, że człowiek, który z niego wyrośnie (bo na tym się trzeba skupić wychowując dziecko) będzie pozbawiony części prywatności z okresu, kiedy nie mógł decydować o tym, czy chce pokazywać się publicznie w internecie. Nie wspominając o tym, że życie takiego dziecka może być później uprzykrzone przez rówieśników.
W ogóle internetowy ekshibicjonizm imho powinien być uznawany za swego rodzaju kompromitację w myśl zasady "d*pę ma każdy, ale po co od razu pokazywać?"

Setsu pisze: 7 sie 2018, 16:34 Tak samo, jak wpędzanie kobiet w chorobliwe poczucie winy, gdy te nie mogły karmić piersią, a mlekiem modyfikowanym i pisanie wprost, że są wyrodne.
No cóż, jeśli takie bzdury są w stanie wpędzić kobietę w chorobliwe poczucie winy, to nie dorosła ona psychicznie do ciężaru jakim jest posiadanie dziecka. Co zrobi jak jej młode będzie dręczone w przedszkolu?

Swoją drogą ciekawi mnie jakimi mistrzyniami wychowania są te matki, które szczycą się takimi rzeczami jak brak cesarki czy karmienie własną piersią. Według mnie absolutnym minimum każdego rodzica powinno być posiadanie podstawowej wiedzy psychologicznej, ukierunkowanej na dziecko. Nic tylko wziąć próbkę kilkuset rodziców, dać im do rozwiązania test i podać do wiadomości publicznej jacy dyletanci się rozmnażają.
Choć przy obecnej dzietności trzeba się cieszyć, że w ogóle ktoś się rozmnaża...
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

Scadrial pisze: 8 sie 2018, 22:41 No cóż, jeśli takie bzdury są w stanie wpędzić kobietę w chorobliwe poczucie winy, to nie dorosła ona psychicznie do ciężaru jakim jest posiadanie dziecka. Co zrobi jak jej młode będzie dręczone w przedszkolu?
Te kobiety same przyznają, że z perspektywy czasu widzą, że było to głupie, bo nasiąkały paplaniną zawistnych kobiet, ale jestem to w stanie zrozumieć. Pierwsze dziecko, niedoświadczenie, stres. Każda kochająca matka chce zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze warunki, a fora dla matek zawsze są pełne. Naczyta się bzdur, zarzuci sobie zbyt wiele i wynik jest, jaki jest.
Scadrial pisze: 8 sie 2018, 22:41 Swoją drogą ciekawi mnie jakimi mistrzyniami wychowania są te matki, które szczycą się takimi rzeczami jak brak cesarki czy karmienie własną piersią.
Niestety szerokiej wiedzy na ten temat nie mam, ale mogę tylko gdybać, że skoro karmienie piersią jest dla niektórych kobiet powodem do dumy, to zbyt dobrze w głowie poukładane nie mają. Chociaż też nie mogę generalizować.
Scadrial pisze: 8 sie 2018, 22:41 Według mnie absolutnym minimum każdego rodzica powinno być posiadanie podstawowej wiedzy psychologicznej, ukierunkowanej na dziecko. Nic tylko wziąć próbkę kilkuset rodziców, dać im do rozwiązania test i podać do wiadomości publicznej jacy dyletanci się rozmnażają.
Choć przy obecnej dzietności trzeba się cieszyć, że w ogóle ktoś się rozmnaża...
A mnie to w ogóle nie cieszy. Niektórzy nazwą to hitlerowskim pomysłem, ale chciałabym, aby kiedyś dzieci mogły mieć tylko pary, które pomyślne przejdą szereg testów psychologicznych, bo dziecko może mieć każdy. Co z tego, że może być zadbane, pływać w dostatku i mieć wszystko zapewnione, skoro na przykład może być ofiarą znęcania psychicznego. Dajmy na to patologiczne pary lub kobiety, które żyją w melinie, są uzależnione od alkoholu i nie tylko, raz na rok rodzą dziecko, bardzo często chore i upośledzone, raz na rok jest im ono odbierane, ale pomimo tego rodzą dalej, bo nikt nie pomyśli o przymusowej sterylizacji. Wiem, że to brzmi potwornie, ale ja w tym naprawdę nie widzę żadnego sensu. To samo tyczy się par opóźnionych w rozwoju. Kiedyś nawet było o takiej trochę głośno. Obydwoje byli upośledzeni, mieszkali sami, ale co jakiś czas musiał ktoś do nich zaglądać i sprawdzać, czy wszystko gra. Para bardzo lubiła uprawiać seks i okey, ale bardzo nie lubiła się zabezpieczać i były z tego dzieci. Naturalnie upośledzone, zabierane przez opiekę społeczną, ale też nikt nie pomyślał o sterylizacji, chociaż nie wiem, jak to się skończyło, czytałam o tym minimum cztery lata temu.
Obecnie ludzie nie rozmnażają się już na potęgę, bo nie muszą i nie chcą. Posiadanie ośmiorga dzieci nie jest już normą i jako takim obowiązkiem, pary wolą poświęcić się sobie i nie pchać się w pieluszki i odpowiedzialność, albo zdecydować się na jedno dziecko. Nie mają żadnego obowiązku wobec gatunku, natomiast o dzietność nie ma co się martwić. Nightmarine wspomniała o 500+, a nasi wspaniali politycy rozmyślają nad Emeryturą+, czyli emeryturą dla kobiet, które urodzą i odchowają czwórkę dzieci i nie muszą przepracować ani jednego dnia. Obecnie rząd robi wszystko, aby kobiety rodziły na potęgę i to, że jakiś odsetek par nie decyduje się na dzieci, tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Patrząc na 500+, przyrost naturalny można było zauważyć na początku, bo pary, które i tak planowały dzieci, po prostu zdecydowały się na nie wcześniej, aby załapać się w programie, potem wszystko ustało i raczej dla każdego było oczywiste, że tak właśnie będzie to wyglądać. Z Emeryturą+ będzie tak samo. Narobi się dzieci za jednym zamachem, przyrost naturalny skoczy (nieważne, że potem znów spadnie), prawdziwa euforia, tylko nie wiem, skąd potem wezmą na to pieniądze, skoro już najwięcej ładuje się w darmozjadów na socjalach (nie mówię o rodzinach, które załapały się na 500+ i nie zrezygnowały z pracy, by ciągnąć od państwa), większość dzieci z takich rodzin od razu załapie, że pracować nie trzeba, bo państwo da i tak się będzie to kręciło.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Scadrial »

Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43 Niektórzy nazwą to hitlerowskim pomysłem, ale chciałabym, aby kiedyś dzieci mogły mieć tylko pary, które pomyślne przejdą szereg testów psychologicznych, bo dziecko może mieć każdy.
Zgadzam się, pod warunkiem, że poziom dzietności jest dostatecznie duży. W przeciwnym wypadku ograniczenia rozmnażania zastosowałbym tylko dla marginalnych przypadków, jak wspomniany przez Ciebie przykład upośledzonej pary. Sterylizacja byłaby opcją gdy wszelkie mniej radykalne zawiodą, zwłaszcza dla krajów/środowisk o wyjątkowym przyroście naturalnym, połączonym z biedą finansowo-umysłową. W skali globalnej powstrzymywanie przeludnienia. Ograniczanie rodzenia się dzieci w warunkach nędzy, a także rozprzestrzeniania się genów niskiej inteligencji.
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43 Co z tego, że może być zadbane, pływać w dostatku i mieć wszystko zapewnione, skoro na przykład może być ofiarą znęcania psychicznego.
Szanse nie takie duże, a i tak lepiej żyć w warunkach trudniejszych niż nie żyć wcale. Ludzie są dzisiaj przewrażliwieni.
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43 Obecnie ludzie nie rozmnażają się już na potęgę, bo nie muszą i nie chcą.
Efekt uboczny emerytur, opieki socjalnej i postępu w medycynie. I wielu innych czynników, np. kwestie kulturowe i rozwydrzenie bachorów, które nie są wykorzystywane do pracy (pomocy), a robią co chcą i coraz więcej wymagają.
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43 Posiadanie ośmiorga dzieci nie jest już normą i jako takim obowiązkiem
A kiedykolwiek było? :wink:
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43 Nie mają żadnego obowiązku wobec gatunku, natomiast o dzietność nie ma co się martwić. Nightmarine wspomniała o 500+, a nasi wspaniali politycy rozmyślają nad Emeryturą+, czyli emeryturą dla kobiet, które urodzą i odchowają czwórkę dzieci i nie muszą przepracować ani jednego dnia.
Emerytury już teraz są niesprawiedliwe z uwagi na różnice średniej długości życia między płciami. Składki każdy płaci, a kobiety nie dość że żyją kilka lat dłużej, to jeszcze pracują 5 lat krócej. Obniżenie wieku emerytalnego to kolejna populistyczna głupota pisu. Działania wyjątkowo nieperspektywiczne, nastawione tylko na chwilowe poparcie.
Co do samych emerytur za 4 dzieci, jest to mylenie funkcji emerytury. Zgodziłbym się ze stanowiskami Kotowskiej i Jeremiasza Lewiatana tutaj:
http://wyborcza.pl/7,155287,23270960,ma ... iecej.html
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43Obecnie rząd robi wszystko, aby kobiety rodziły na potęgę i to, że jakiś odsetek par nie decyduje się na dzieci, tak naprawdę nie ma większego znaczenia.
A jaki to odsetek par?
Setsu pisze: 9 sie 2018, 09:43potem wszystko ustało i raczej dla każdego było oczywiste, że tak właśnie będzie to wyglądać. Z Emeryturą+ będzie tak samo. Narobi się dzieci za jednym zamachem, przyrost naturalny skoczy (nieważne, że potem znów spadnie
Na grubo zaznaczyłem fragmenty, które się wykluczają. Skoro efekt 500 plus był tymczasowy, to znaczy, że nadal mamy problem z dzietnością i jest o co się martwić. 1.35 dziecka (dwieście-któreś miejsce na świecie) na kobietę przy potrzebie 2.1 dla zastępowalności pokoleń to jest dramat i kilkuprocentowy wzrost w 2016 i 2017 roku niewiele zmieni, a teraz w 2018 zanotowano spadek.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 Szanse nie takie duże, a i tak lepiej żyć w warunkach trudniejszych niż nie żyć wcale. Ludzie są dzisiaj przewrażliwieni.
Komu to oceniać? Jeśli x nigdy by nie żył, to nie zaznałby swego rodzaju cierpienia, bo po prostu by nie żył.
Przewrażliwieni odnośnie do czego? W tym kontekście rozumiem to tak, jakby byli przewrażliwieni, bo głośno mówią o tym, że w domu rodzinnym byli zwyczajnie gnojeni, co jeszcze kilkanaście lat temu byłoby niedopuszczalne, bo rodzice byli świętością. Mogli bić i pić, ale byli rodzicami i należało ich szanować ze względu na wszystko, teraz czasy mamy nieco inne.
Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 Efekt uboczny emerytur, opieki socjalnej i postępu w medycynie. I wielu innych czynników, np. kwestie kulturowe i rozwydrzenie bachorów, które nie są wykorzystywane do pracy (pomocy), a robią co chcą i coraz więcej wymagają.
Rozwiń proszę myśl, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałam.
Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 A kiedykolwiek było? :wink:
Model małej rodziny, czyli 2+2 rozpowszechnił się dopiero w XXI wieku, natomiast za czasów moich rodziców model 2+3 był popularny i nadal dość często spotykany. Im dalej patrzymy wstecz, tym więcej posiadało się dzieci. Chłopi rozmnażali się całkiem sprawie, głównie po to, aby było więcej par rąk do pomocy i nie przesadzę, gdy napiszę, że śmiercią jednego z dzieci jakoś szczególnie się nie przejmowano, chociaż nie ma co uogólniać. Idąc jeszcze dalej, wśród par królewskich też nie poprzestawano na jednym dziecku, natomiast tutaj już dochodziła kwestia sukcesji i nacisk społeczny, gdy kraj nie mógł się doczekać męskiego potomka. Trójka - piątka dzieci była normą, bo nie bierzemy pod uwagę par, które doczekały się ledwo jednego dziecka, czy takich, które zaszalały i powołały na świat szesnaścioro.
Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 Co do samych emerytur za 4 dzieci, jest to mylenie funkcji emerytury. Zgodziłbym się ze stanowiskami Kotowskiej i Jeremiasza Lewiatana tutaj:
http://wyborcza.pl/7,155287,23270960,ma ... iecej.html
Muszę chyba konto założyć, aby przeczytać cały artykuł, w wolnej chwili doczytam.
Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 A jaki to odsetek par?
Scadrial pisze: 9 sie 2018, 14:18 Na grubo zaznaczyłem fragmenty, które się wykluczają. Skoro efekt 500 plus był tymczasowy, to znaczy, że nadal mamy problem z dzietnością i jest o co się martwić. 1.35 dziecka (dwieście-któreś miejsce na świecie) na kobietę przy potrzebie 2.1 dla zastępowalności pokoleń to jest dramat i kilkuprocentowy wzrost w 2016 i 2017 roku niewiele zmieni, a teraz w 2018 zanotowano spadek.
Liczbowo nie mam zielonego pojęcia, jednak na pewno nijak ma się do par, które wyrażają chęć posiadania dziecka. Spójrz, w jakim temacie dyskutujemy i czego on dotyczy. Człowieka, który nie chce mieć dzieci, ludzie traktują jak ufoludka. To jest nawet ładnie widoczne podczas proponowania młodym rodzicom drugiego dziecka, bo co taki jedynak będzie robił. A potem trzeciego, bo dwójka to tak smutno. Z drugiej strony śledząc wykres liczby ludności jasno widać, że (w zaokrągleniach) 60 lat temu na kobietę przypadała trójka dzieci, dzisiaj jest to już jedno dziecko. Żadne socjale tego nie naprawią, bo jeśli para nie chce dziecka, to nic ich nie przekona, a cała reszta przyczyni się do przyrostu naturalnego na krótką chwilę. Jakie rozwiązanie proponujesz? Pytam poważnie, bo mi już gdzieś majaczy wizja z Opowieści Podręcznej. Mnie choćby proponowali cztery miliony, to na dziecko bym się nigdy nie zdecydowała. Całkiem niedawno było głośniej o alarmie, jaki podnieśli naukowcy, gdy stwierdzili, że Japonii grozi wyludnienie, bo na świat przychodzi coraz mniej dzieci. Może ja patrzę na to zbyt optymistycznie, ale uważam, że to rozdmuchany problem. Owszem, par, które nie chcą mieć dzieci, jest więcej na tle tych, które dzieci mieć chcą, ale z biegiem lat to się wyrówna. Ludzie nie przestaną się nagle rozmnażać. Problem nie naprawi się w ciągu dziesięciu lat, ale w końcu wszystko dojdzie do jako takiej normy. Jedna rzecz, o której chciałam wspomnieć. Jeśli u nas spadek przyrostu naturalnego jest na tyle poważnym problemem, to nie rozumiem, dlaczego ucięto dofinansowanie programu in vitro, który powoływał na świat ogromną ilość dzieci. Nie rozumiem, dlaczego nie zostaną zalegalizowane związki jednopłciowe, aby te mogły się rozmnażać, kobieta z kobietą za pomocą in vitro, banku spermy lub innego mężczyzny, mężczyzna z mężczyzną z pomocą surogatki. Wiem, jakieś chore uprzedzenia, natomiast wydaje mi się, że jeśli kraj jest w tak dramatycznej sytuacji, to powinno robić się wszystko, aby temu zapobiec, tymczasem bawimy się w socjale, które nie przynoszą żadnych efektów.
Ostatnio zmieniony 9 sie 2018, 20:59 przez Azshara, łącznie zmieniany 1 raz.
takasobie

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: takasobie »

Ja na procesach stochastycznych usłyszałam, a nawet i dowód pewnie był, że populacja, w której każda para rodziców ma mniej niż 2 dzieci wymrze z prawdopodobieństwem 1.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: zewsząd i znikąd »

Setsu pisze: 9 sie 2018, 18:28 Nie rozumiem, dlaczego nie zostaną zalegalizowane związki jednopłciowe, aby te mogły się rozmnażać, kobieta z kobietą za pomocą in vitro, banku spermy lub innego mężczyzny, mężczyzna z mężczyzną z pomocą surogatki. Wiem, jakieś chore uprzedzenia, natomiast wydaje mi się, że jeśli kraj jest w tak dramatycznej sytuacji, to powinno robić się wszystko, aby temu zapobiec, tymczasem bawimy się w socjale, które nie przynoszą żadnych efektów.
Jestem absolutnie za równością małżeńską, za prawem par jednopłciowych do wychowania dzieci, przeciw dyskryminacji. Ale jestem też stanowczo przeciwna "macicom na sprzedaż". Urodzenie cudzego dziecka nie może być komercyjną usługą. To nie przynosi kobietom korzyści - daje zastrzyk finansowy kosztem ogromnych nadużyć. Im bardziej to się komercjalizuje, tym te nadużycia są większe. Uważam, że praktyka ciąż zastępczych powinna zostać zabroniona. Przepraszam, ale nie zawsze wszystko jest możliwe, w tysiącach sytuacji okazuje się, że chcielibyśmy coś zrobić, ale nie możemy - i geje powinni się pogodzić z tym, że jeżeli posiadanie biologicznie własnego potomstwa jest możliwe tylko kosztem takiego wykorzystywania innej osoby, to należy z tego zrezygnować nawet jeśli jest to legalne i starać się o adopcję dziecka. (Co innego, kiedy zostanie wynaleziona sztuczna macica, co absolutnie popieram także jako metodę pozwalającą mieć dzieci kobietom chorym albo panicznie bojącym się ciąży i porodu.) Jest tyle dzieci w "domach" "dziecka", które naprawdę zasługują na kompleksowe działania - nie tylko wprowadzenie małżeństw jednopłciowych z prawem do adopcji, ale też wsparcie finansowe dla rodzin adopcyjnych (z tego co wiem, przysługuje tylko rodzinom zastępczym), przywrócenie możliwości długoterminowej pieczy zastępczej (żeby nie przerzucać dzieci, które zżyły się z rodzicami zastępczymi, z jednej rodziny do drugiej ani nie reintegrować na siłę z rodziną biologiczną, jeżeli ta nadal nie nadaje się do wychowywania dzieci), umożliwienie adopcji nieformalnym parom także różnopłciowym oraz osobom samotnym.
A, i jeszcze - in vitro niekoniecznie jest lesbijkom potrzebne. To naprawdę obciążająca i droga procedura i powinna być zawsze metodą ostatniej szansy. Jeżeli naturalne zajście w ciążę nie jest możliwe z powodu homo- albo aseksualnej orientacji kobiety, natomiast nic nie wskazuje na to, by zajście w ciążę było trudnione z powodu choroby, najpierw należy spróbować inseminacji jako metody dużo tańszej, szybszej i mniej inwazyjnej. Da się to zresztą zrobić nawet w domu, wystarczy przyjaciel albo dawca nasienia, który zgodzi się zostać ojcem, pojemniczek na nasienie i strzykawka. ;) Tysiące lesbijek urodziły w ten sposób dzieci, bo to dla nich najprostszy możliwy sposób.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

zewsząd i znikąd pisze: 9 sie 2018, 19:20 Ale jestem też stanowczo przeciwna "macicom na sprzedaż". Urodzenie cudzego dziecka nie może być komercyjną usługą. To nie przynosi kobietom korzyści - daje zastrzyk finansowy kosztem ogromnych nadużyć. Im bardziej to się komercjalizuje, tym te nadużycia są większe. Uważam, że praktyka ciąż zastępczych powinna zostać zabroniona.
O jakich nadużyciach piszesz? Surogatką zostaje się z wyboru, nikt nikogo do niczego nie przymusza. Kobiety zostają surogatkami głównie dla pieniędzy, bo o to w tym chodzi, poza tym mają zapewnioną świetną opiekę medyczną i szereg innych "usług", bo w takiej sytuacji przyszłym rodzicom zazwyczaj zależy podwójnie. To proces, na który zgadzają się obie strony i wszystko od samego początku jest jasne, nikomu nie dzieje się tutaj żadna krzywda.
zewsząd i znikąd pisze: 9 sie 2018, 19:20 Jest tyle dzieci w "domach" "dziecka"
Wiele par chce mieć jednak własne dziecko, dotyczy to również par bezpłodnych heteroseksualnych. Dziecko urodzone przez surogatkę będzie posiadało geny ojców, więc jest to już wystarczający powód, aby zrozumieć, że nie wszyscy chcą podjąć się adopcji.
zewsząd i znikąd pisze: 9 sie 2018, 19:20 A, i jeszcze - in vitro niekoniecznie jest lesbijkom potrzebne. To naprawdę obciążająca i droga procedura i powinna być zawsze metodą ostatniej szansy.
I jest. Pary hetero, które nie mogą mieć dzieci, również decydują się na in vitro na samym końcu i płacą za to grube pieniądze, więc skoro ich stać, to nie widzę przeszkód. Ja jedynie wymieniłam to jako jeden ze sposobów na zajście w ciąże. Wiem, że lesbijki w większości decydują się na ekonomiczną wersję :)
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Keri »

Nightfall pisze: 4 sie 2018, 17:48
Że ja to nawet nie spróbowałem... z taką miną zawiedzioną.
Skąd ona wie, o twoim życiu prywatnym? 8)
W angielskim języku jest pozytywne słowo childfree, oznacza bezdzietność, ale pozytywną, radosną.
Jak dla mnie i jedno i drugie słowo jest neutralne. Kiedyś spotkałam osobę childfree i ona mnie bardzo zniechęciła, bo tak jak niektóre osoby przechwalają się dziećmi, tak ona uważała się za lepszą i mądrzejszą od innych z powodu tego światopoglądu.
Chyba dlatego, że ja nigdzie nie wybywam, z żadną się nie spotykam i nie umawiam. Ale sam fakt podkreślenia tego jest... poniżej pasa. Mnie moja prawiczoć nie dobija, wręcz czuje się z tego dumny, ale już komentarze na ten temat i może jakieś w przyszłości podśmiechujki już tak. Bo facet w tym wieku dla całej reszty osób, który nigdy "nie spróbował" należy do kategorii, że "halo, coś z nim nie tak" :P Lub nawet facet gorszego sortu :P
Nightfall

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightfall »

Zdjęcie we wpisie przedstawia nie więcej niż głęboki dekolt.
Zdjęcia w komentarzach przedstawiają za to, też piersi, brodawki i gołe dzieci. Wystarczy przeglądnąć. Chyba, że od publikacji wpisu zostały zgłoszone i usunięte, bo jest taka możliwość.
Czyli takie "nie podoba mi się forma treści, więc jest chyba nieprawdziwa, ale nie powiem dlaczego, bo się nie znam".
Forma treści mnie nie odpowiada, ponieważ kobieta pisze, jak jakiś kołcz-blogerka, a nie lekarz profesjonalista. We wpisie nie lubię również tego, że ocenia i poucza. Z badań, które czytałam wynikało, że mleko traci na wartości, ale gdzie mnie tam to medycznej wiedzy? Daleko. Jeśli cieszy Cię pewna zadziorność i uszczypliwość w formułowaniu wypowiedzi, to proszę bardzo. Baw się dobrze.
Ale właściwie się zgadzam, że zamieszczanie w internecie wizerunku dziecka jest etycznie wątpliwe
Jest to temat rzeka. Raczej na inny wątek.
Ale sam fakt podkreślenia tego jest... poniżej pasa.
Zgadzam się Keri. Jest to przykre i nie powinno mieć miejsca. Szczególnie już w większym gronie odbiorców niż Ty i matka ;/
Awatar użytkownika
A-Star
mASełko
Posty: 118
Rejestracja: 19 lip 2018, 20:24

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: A-Star »

To jest racja że niektóre matki się dowartościowują tylko samym faktem że są matkami, no ale skoro nie mają innych aspiracji to już nie moja brocha. Denerwują mnie za to te które na chodniku traktują swoje wózki jak tarany, nie raczą zjechać na bok tylko walą środkiem chodnika tak że trzeba je wymijać. Odnośnie matek karmiących publicznie to się nie wypowiem, bo nie patrzę i nie interesuje mnie to. Dzieci mieć nigdy nie chciałam i o dziwo mimo trzydziestki na karku jakoś z tego nie wyrosłam :roll: Nie ruszają mnie podgadywania innych ludzi, z mojej strony jest to mur-beton i no pasaran, choć czasem jak jestem w złym nastroju to potrafię zbluzgać. A co do instynktu macierzyńskiego, jeśli kiedykolwiek czułam to chyba tylko do dzieci ale kocich :)
Obrazek
Nightfall

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightfall »

muszę przyznać, że denerwuje mnie hipokryzja w komentarzach na bekowych funpagach związanych z madkami. Z jednej strony jest obśmiewanie roszczeniowych ludzi, którzy często przekraczają granice dobrego smaku (ok, racja to co potrafią wymyślić nieustannie przyprawia mnie o śmiech i zadziwienie), ale z drugiej strony w komentarzach jest duży hejt,(często kierowany na rodziców i dzieci ogólnie), który również przekracza granice dobrego smaku. Taka bitwa między "madkami", a "singlami".
ODPOWIEDZ