Strona 2 z 5

Re: Zmienić coś w życiu

: 27 kwie 2015, 20:07
autor: Libra
Największa inwestycja to są ludzie. Trzeba łazić, jeździć, poznawać, rozmawiać, pchać się wszędzie jako wolontariusz, szukać kasy na własne projekty (stypendia, fundacje, konkursy).
miałam taką koleżankę na studiach, normalnie kobieta instytucja - podziwiałam ją, ja niestety jakoś mało socjalna jestem i niezbyt przebojowa. Ona kipiała od pomysłów a ja czekam aż podrzuci mi ktoś coś do realizacji: lubię mieć jasno wytyczone zadanie które bedę realizować ale nigdy bym nie wpadła na to aby sama coś wymyślić bo od tego są inni ludzie. Jestem taki typowy robol :)

Wiem, że muszę się sama ruszyć i zrobić cokolwiek. Ale nie mam już siły. Może nie kontynuujmy tematu - chciałam sobie kiedyś niegroźnie popsioczyć w "nie jestem hepi" a zostało wydzielone. Jestem już "stracona" .

Re: Zmienić coś w życiu

: 28 kwie 2015, 08:24
autor: Poison Ivy
Każdy typ osobowości jest potrzebny w zespole.
Samymi liderami się nic nie zdziała.
Ja na przykład mam mnóstwo pomysłów, a do roboty dwie lewe ręce. ;)

Ale musisz chcieć. Samo się nic nie wydarzy.
W każdym razie - powodzenia!

Re: Zmienić coś w życiu

: 28 kwie 2015, 09:03
autor: Viljar
To jak mi się skończy projekt, to chętnie się zgłoszę do roboty w Częstochowie, bo ja mam odwrotnie: do pracy chętnie, za to "zakręcić się", tak jak ty czy inwestować w ludzi nie umiem ;)

Ale oczywiście nie trzeba być typem przebojowym, żeby wyjść na swoje. Mamy teraz w zespole takiego jednego nieśmiałka (i nie piszę o sobie), który, jak było ogłoszenie o pracę, po prostu przyszedł do szefowej i powiedział, że "może podjąć tę pracę od tej chwili". Pracę ma związaną z papierologią, więc kontaktu z ludźmi prawie nie ma - idealnie się sprawdza na tym stanowisku.

Re: Zmienić coś w życiu

: 28 kwie 2015, 10:56
autor: Poison Ivy
Kumpel niedawno szukał ludzi do komercyjnej gazety. Generalnie więcej tam reklam niż treści i głównie praca polega na pozyskiwaniu reklamodawców. Dużo ludzi przyszło, wymagań nie miał wielkich, więc zrobił każdemu ten banalny test, żeby zareklamować łyżkę, albo długopis... 90% od razu wyszło. Nawet nie próbowali. A mówił, że niektóre osoby wydawały się obiecujące...

Ale ja też miałam taki etap w życiu, że byłam właśnie taką beznadziejną kandydatką. No i banalna sprawa - poszłam sobie na kilka darmowych szkoleń, takich aktywizujących na rynku pracy, jedno o pracy w kulturze plus jedno dla przedstawicieli handlowych.

No i wcale nie jestem taka odważna - na przykład mam fobię telefoniczną. Nie znoszę rozmawiać przez telefon, a dużo spraw się tak załatwia. Naprawdę, czasem muszę sobie zapalić zanim wystukam numer. A jak to tylko możliwe, to zwalam sprawę na współpracowników, albo mailuję.

Re: Zmienić coś w życiu

: 30 sie 2015, 21:32
autor: pawcio1978
:poison ivy: szkolenia aktywizujace? Jesli pracodawca traktuje ludzi jak niewolnika to nic to nie da.

Re: Zmienić coś w życiu

: 8 paź 2015, 15:02
autor: Poison Ivy
pawcio1978 pisze::poison ivy: szkolenia aktywizujace? Jesli pracodawca traktuje ludzi jak niewolnika to nic to nie da.
Jaki pracodawca? Mówimy o rozmowie kwalifikacyjnej dopiero.
O tym, że ludzie nie są przygotowani do tego, żeby w ogóle dostać pracę.

Re: Zmienić coś w życiu

: 12 paź 2015, 09:27
autor: Viljar
Właśnie dowiedziałem się, że ostatnie dwa lata ja i moi koledzy spędziliśmy na robieniu rzeczy nikomu niepotrzebnej, którą - jako że jest w pewnym stopniu związana z polityką - po wyborach pies z kulawą nogą się nie zainteresuje, a cały zespół zostanie rozpędzony. Czyli równo za miesiąc od dziś będę bez pracy.

Śmieszne jest to, że teoretycznie udało się nam nawiązać kontakty z różnego pokroju specjalistami z całej Polski. W praktyce to w znacznej mierze dzięki nim projekt szlag trafił, a oni sami w nagrodę przestali z nami w ogóle rozmawiać - bo i tak już nie warto. W świetle tego słowa, które padły wcześniej:
Największa inwestycja to są ludzie.
... traktuję jako bardzo nieudany dowcip. Jakoś te "inwestycje w ludzi" są w moim przypadku wyjątkowo nieudane i nie dość, że nigdy nie przyniosły żadnych pozytywnych skutków, to w dodatku lepiej się nie przyznawać, że się je w ogóle miało.

Teraz zastanawiam się, co dalej. Poprzednim razem szukałem roboty rok, a wtedy było i tak lepiej niż teraz. Podobno jestem dobry w słowie pisanym. Fajnie, tylko jakie to daje perspektywy? Problem w tym, że niczego więcej w zasadzie nie potrafię - całe życie zawodowe w redakcji robię. Chętnie wziąłbym się za pisanie - nie wiem, artykuły, felietony, cokolwiek - tylko czy z czegoś takiego można się utrzymać? W tej chwili przeszukuję już oferty pracy i widzę, że z moim doświadczeniem roboty nie znajdę: albo szuka się praktykantów w zamian za "bezcenne doświadczenie", albo ludzi z zupełnie innym wykształceniem i przebiegiem ścieżki zawodowej. Kij z tym, że w praktyce gros redaktorów to ludzie po różnych kierunkach - pracodawca wymaga kogoś po filologii i koniec. I co ja mam robić? Za kasę do Lidla? Tam też mnie nie wezmą, bo nie umiem obsługiwać kasy fiskalnej, a w dodatku mam "za wysokie kwalifikacje". Jestem zrozpaczony.

Mam dość. Idę się napić. Aha, zapomniałem - alkohol działa na mnie tak, że tylko pogłębia wkurzenie.

Re: Zmienić coś w życiu

: 12 paź 2015, 17:32
autor: tymczasowy
@Viljar
Nie wiem w jakic htematach piszesz, ale WP ostatnio wykupila polowe polskojezycnzego internetu. Z tego co slyszalem, to w Wawie, Poznaniu i Gdansku bedzie prowadzona rekrutacja, o ile juz nie jest. Moze i wydaje sie to zajeciem niskich lotow, ale w mojej opinii zalezy to tylko i wylacznie od projektu/serwisu ktory prowadzi GWP.

@topic
W tym tygodniu robie pierwszy krok w strone zmiany nie tyle miejsca zamieszkania, co miejsca zycia. W piatek wyjezdzam na bardzo dobrze platny kontrakt do UK z nadzieja na skilled worker visa do Australii. Boli mnie tylko to, ze moj wiek ucina mi znaczna czesc punktow na vise (1/6 z wymaganych :/).
Przy odrobinie szczescia przyjade do Polski tylko dopelnic papierkowej roboty.

Re: Zmienić coś w życiu

: 12 paź 2015, 18:56
autor: chochol
Viljar, zapraszam do Holandii :mrgreen: (bez podtekstów).

Re: Zmienić coś w życiu

: 12 paź 2015, 19:46
autor: Libra
tymczasowy, gratulacje :)
Za kasę do Lidla? Tam też mnie nie wezmą, bo nie umiem obsługiwać kasy fiskalnej, a w dodatku mam "za wysokie kwalifikacje".
jak startowałam na kasę do intermarche, to im nie przeszkadzało moje wyższe wykształcenie, tylko brak orzeczenia o niepełnosprawności :D


U mnie taka zmiana, że postanowiliśmy razem zamieszkać i szukamy kawalerki do wynajęcia. Sama nie miałabym szansy się utrzymać w wynajmowanym mieszkaniu, razem będzie łatwiej - mam nadzieję, że się nie pozabijamy... ;)

Re: Zmienić coś w życiu

: 12 paź 2015, 22:22
autor: Justys245
tymczasowy pisze: W tym tygodniu robie pierwszy krok w strone zmiany nie tyle miejsca zamieszkania, co miejsca zycia. W piatek wyjezdzam na bardzo dobrze platny kontrakt do UK z nadzieja na skilled worker visa do Australii. Boli mnie tylko to, ze moj wiek ucina mi znaczna czesc punktow na vise (1/6 z wymaganych :/).
Przy odrobinie szczescia przyjade do Polski tylko dopelnic papierkowej roboty.
Również gratuluję i zarazem zazdroszczę :) Też mi się kiedyś marzyło żeby polecieć do Australii i tam zamieszkać, albo chociaż odwiedzić rodzinę.

Re: Zmienić coś w życiu

: 13 paź 2015, 23:01
autor: pawcio1978
Co do tematu watku. Nie ma sensu, zebym cokolwiek probowal zmieniac w zyciu. Bo i tak nie uda sie. Urodzilem sie biedakiem, umre jako biedak.
@Poison Ivy: i tak wiadomo kogo wybiora na rozmowie kwalifikacyjnej.

Re: Zmienić coś w życiu

: 14 paź 2015, 06:49
autor: Viljar
@Pawcio1978, wychowałem się w bloku odgrywającym rolę zastępczaka, do którego kilka razy dziennie przyjeżdżała policja. Mimo wszystko na studia udało mi się pójść. Podczas gdy moi koledzy imprezowali, ja odkładałem pracowicie pieniążki i po zakończeniu studiów kupiłem kompa, który umożliwił mi znalezienie pierwszej pracy. A potem wyprowadziłem się nad morze i jakoś ciągnę. Kokosów nie mam, ale zawsze jest lepiej niż kiedyś. Poza tym - co to znaczy "biedak"? Dzisiaj istnieje ogromna rzesza ludzi żyjących ponad stan. Ja za to nie mam samochodu, nie latam na wakacje po całym świecie - ale też nie mam kredytów, które sprawiałyby, że trzęsę się ze strachu o to, czy stać mnie będzie na spłatę kolejnej raty. Za to mam oszczędności, dzięki którym mam za co żyć do czasu znalezienia nowej pracy.

Pewnie, że wiele rzeczy jest niezależnych od ciebie, ale jednak zawsze warto próbować. A nuż widelec znajdzie się pracodawca, który da ci szansę, bo coś zwróci jego uwagę. Pamiętam, jak trzy lata temu szedłem na rozmowę kwalifikacyjną do projektu, o którym nie miałem zielonego pojęcia - przyjęli mnie, bo zainteresowała ich dosłownie jedna linijka tekstu w CV o przygotowaniu zadań do gry internetowej, a projekt miał być edukacyjno-internetowy właśnie :)

A na koniec mniej poważnie: jeśli wszystko zawiedzie, to można się zapisać do PSL. Będzie się ustawionym do końca życia stosunkowo niewielkim kosztem.

Re: Zmienić coś w życiu

: 15 paź 2015, 14:55
autor: Poison Ivy
pawcio1978 pisze:Co do tematu watku. Nie ma sensu, zebym cokolwiek probowal zmieniac w zyciu. Bo i tak nie uda sie. Urodzilem sie biedakiem, umre jako biedak.
@Poison Ivy: i tak wiadomo kogo wybiora na rozmowie kwalifikacyjnej.
Wiadomo - mnie! ;)

pawciu1978, z takim nastawieniem, to Ty pewnie na żadną rozmowę nawet nie pójdziesz. Trzeba zagrać, żeby wygrać. Co masz do stracenia, skoro nic nie masz?

Re: Zmienić coś w życiu

: 21 paź 2015, 12:12
autor: marisaxyz
Idę jutro na rozmowę kwalifikacyjną i jestem bardzo zestresowana, a najbardziej się obawiam tego że wpadnę z deszczu pod rynnę :roll: moja szefowa jeszcze o tym nie wie ale po ostatnich swoich poczynaniach nie powinna być zdziwiona, w każdym razie ja na jej miejscu bym się nie dziwiła.
Także dziękuję Librze za założenie tego wątku, bo to mnie jakoś pchnęło do działania :)