"przyjaciele"

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Parkinson
fantAStyczny
Posty: 545
Rejestracja: 4 lut 2007, 11:19
Lokalizacja: Warszawa

"przyjaciele"

Post autor: Parkinson »

z góry przepraszam za wszelkiego rodzaju wulgaryzmy jeśli takowe wystąpią, ale mam to gdzieś (mam w czubie).
Dzisiaj dowiedziałem się jacy są naprawdę moi "przyjaciele" nie wszyscy ale...
swego czasu wyswatałem pewną znajomą całkiem niezła *** z moim kumplem typowy czokoloko. Są ze sobą już 4 lata dzisiaj obchodzą rocznicę poznania się w gronie znajomych i przyjaciół. Ja nie zostałem tam zaproszony z jakiego powodu nie wiem, może dlatego że właśnie straciłem prace i nie mogę się pochwalić swoimi osiągnięciami, może dlatego że jestem sam a może dlatego że ja mam inny sposób bycia i nie pasuje do obrazu ICH grona który ukształtował sie na zasadzie zakłamania i "everything is ok". nie wiem mam to w D.U.P.I.E.
A co najśmieszniejsze dowiedziałem się o tym siedząc w knajpie i pijąc browarka z kumplem który właśnie wrócił z portugalji ze stypendium i po pół roku chciał sie napić piwka w dobrym towarzystwie kilkorga znajomych, a za plecami słyszę głos znajomego "a ty nie siedzisz u patrycji na rocznicy, nie zaprosili cię tego który ich poznał??". a tu moja odpowiedź o jakiej rocznicy ty mówisz ??? na to on no o tej co tak gadali od wczoraj że dzisiaj robią imprezę z okazji 4 rocznicy jak SIĘ poznali a ja wiem że to ty ich poznałeś i się dziwię. Ja na to odpowiedziałem bez namysłu mam to w d.u.p.p.i.e!!!!
Ale z drugiej strony to boli kiedy tydzień wcześniej się z nimi widziałem i się z nimi bawiłem. To jednak boli :(

PS nie liczę na żadne odpowiedzi tak tylko chciałem się wyżalić nic więcej :( :piwo: :piwo:
Awatar użytkownika
clouds clear
golAS
Posty: 1288
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
Lokalizacja: ZIELONA GóRA

Re: "przyjaciele"

Post autor: clouds clear »

Ojjjj, nieprzyjemna sytuacja.Faktycznie dosc dziwna sprawa , ze ludzie , ktorzy Ci tak wiele zawdzieczaja (no tak wnioskuje na podstawie posta :D )odstawili taka kaszane.
A co do sposobu bycia, czy sytuacji zyciowej ,jesli sadzisz, ze to moglo miec jakikolwiek wplyw na Wasza relacje, to olac takich przyjaciol :?


:piwo:(sama mam troche w czubie :mrgreen: , ale mam nadzieje, ze wyrazilam sie w miare jasno :mrgreen: )
einmal ist keinmal
Awatar użytkownika
Parkinson
fantAStyczny
Posty: 545
Rejestracja: 4 lut 2007, 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: "przyjaciele"

Post autor: Parkinson »

ale wiesz co najbardziej boli to że znam ich średnio od 6 i 8 roku życia i niby cały czas mamy ze sobą niezły kontakt i to właśnie boli niby ludzie sprawdzeni hmm "dziwny jest ten świat" :?
Awatar użytkownika
clouds clear
golAS
Posty: 1288
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
Lokalizacja: ZIELONA GóRA

Re: "przyjaciele"

Post autor: clouds clear »

Znam to uczucie, wiec zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji. Ano dziwny, ludzie sa jednak nieprzewidywalni. Nie bede sie rozwodzic nad tym , bo i nie ma nad czym.

Jak czlowiek doswiadczyl czegos takiego, to komentarz jest zbedny.
einmal ist keinmal
magellan
fantAStyczny
Posty: 556
Rejestracja: 18 lip 2005, 06:48

Re: "przyjaciele"

Post autor: magellan »

hej :wink:

osobiscie widze te sprawe troche z innej, lecz neutralnej strony (nie mam czuba, i nigdy nie mialem, dlatego pisze otwarcie co mysle) ; pytasz/zastanawiasz sie, dlaczego cie nie zaprosili...

- a byles juz do tej pory za kazdym razem zapraszany?
- jesli tak, to moze po prostu powinienes sie sam siebie zapytac: "dlaczego mieli by mnie za kazdym razem zapraszac? to przeciez teraz od nich zycie".
to, ze sie przy twojej pomocy skumplowali, to nie znaczy, ze bedziesz do konca zycia w tym jednym dniu ich gosciem. :wink:
- moze powodem do tego, ze (tym razem) o tobie nie pomysleli jest to, ze ich zwiazek wogole nie dziala tak wspaniale, jak to na zewnatrz wyglada - i nie chca tego pokazywac.
- temu gosciu, ktory sie w knajpie ciebie o tak prywatnych sprawach wypytywal, powiedzial bym przy danej sytuacji jedynie otwarcie, ze go to nic nie obchodzi i sie ma zamknac. i koniec dyskusji.

nie przejmuj sie takimi "glupotami" - masz z pewnoscia inne wazniejsze sprawy na glowie, a cos "bolec", i to powaznie, moze cie w zyciu dopiero wtedy, gdy na jakies naprawde ciezkie problemy natrafisz. :wink:
Awatar użytkownika
Honzol
AStral
Posty: 1047
Rejestracja: 26 lis 2006, 20:44
Lokalizacja: Centralna Polska

Re: "przyjaciele"

Post autor: Honzol »

to duzy smutek duzy
szczegolnie dla osoby ktora nie przepada za nawiazywaniem nowych znajomosci( o ile taki jestes), a ludzie ktorych zmasz od x lat nagle zachowuja sie jakbys sie im znudzi,l zaczynaja byc sztuczni i jeszcze prawdopodobnie aby nie miec wyrzutow sumienia beda starali wmowic Ci na przestrzeni czasu iz toTy sie od nich odwrociles :(
prawde mowiac jest to bol nie do zniesienia... cos na usmierzenie :wodka:
nie doluj sie jednak poniewaz nawet po najbardziej upiornej nocy nastaje nowy dzien zazwyczaj sloneczny, a po mroznej zimie nastaje klimatyczna wiosna :) wiesz oco mi chodzi
pzdr
Obrazek
Obrazek
नमस्ते
Tyle jest Swiatow ile Ludzi na Ziemi... .. .
Awatar użytkownika
kibic
łASuch
Posty: 152
Rejestracja: 2 gru 2005, 10:31
Lokalizacja: Poznań

Re: "przyjaciele"

Post autor: kibic »

Mój kolega, którego znam od podstawówki i utrzymujemy ze sabą dość częsty kontakt, nawet nie zawiadomił mnie o swoim ślubie :( . Choć nie liczyłem na zaproszenie bo spędzić calą imprezę zastołem patrząc jak ludzie się bawią jest mało ciekawe, to poczułem się zignorowany. Może mój brak partnerki miał na to jakiś wpływ?
wasz k i b i c
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

"przyjaciele"

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Miałam podobnie z pewnym towarzystwem."Trzymaliśmy"się razem kilka lat, bardzo często jezdziliśmy na biwaki, imprezy, Sylwestry(wszyscy wręcz "rzucali się" na mnie i życzyli chłopaka...). Nagle zaczęły się tematy ślubne, które mnie nie interesują, a wg nich powinnam zazdrościć tego niektórym osobom, chwalić, że są tacy zaradni, a raczej ich rodzice itd. Są teraz imprezy kameralne, na które nie jestem zapraszana. Ale cóż, na nich życie się nie kończy. :wino: :absinthe:
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

To oczywiste, ale warte powtórzenia - nie ma sensu uzależniać samopoczucia (czy poczucia własnej wartości) od liczby znajomych i czasu spędzanego z nimi na wspólnym imprezowaniu. Chociaż znam osobę dla której życie towarzyskie jest podstawą szczęścia, a sama "towarzyskość" miarą oceny człowieka. Takie podejście jest skrajnym przeciwieństwem mojego - skrajnie alienacyjnego. :mrgreen:
Ale sporo wody upłynęło zanim zrozumiałam i zaakceptowałam swoją samotniczą naturę i wynikającą z niej niechęć do spotkań z ludźmi.
kirkorow
gimnASjalista
Posty: 19
Rejestracja: 12 sty 2008, 23:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kirkorow »

Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi za złe wygrzebywania starych tematów.

Chciałem dodać swoją minihistorię ;)
Otóż miałem kiedyś koleżankę, która mówiła mi naprawdę dużo rzeczy ze swojego życia. Po półtorej roku znajomości zacząłem mieć wątpliwości, czy te jej skryte rewelacje mają coś wspólnego z prawdą. W końcu stwierdziłem, że lepiej powoli zakończyć znajomość... i kilka miesięcy później dowiedziałem się, że faktycznie - zmyślała fakty ze swojego życia (nie tylko mi).
A było tego pełno - choroby, śmierci znajomych, gwałty, heroiczne czyny.

Nawet nie przejąłem się zbytnio gdy wyszło na jaw to, co i tak podejrzewałem. Ale jest to dla mnie niesamowite - to, że ktoś przez tak długi czas może żyć drugim, wyimaginowanym życiem.
Może jest na tym forum ktoś, kto potrafiłby to zdiagnozować? Ciekaw jestem co o tym myśleć.
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

W moich kręgach takich ludzi nazywa sie bajkopisarzami.

A na prawdziwych przyjaciołach nigdy się nie zawiodłem. Więcej mam przyjaciółek niż przyjaciół. Stanowią jedyną radość mojego życia.
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Znam jedną notoryczną kłamczuchę - nie mogłabym się zaprzyjaźnić z takim człowiekiem. Może przez godzinę powiadać długą, wstrząsającą historię 'ze swojego życia', ale jak się ją o to zapyta parę dni później, to nic nie pamięta. U niej to chyba wynikło z wychowania, wiem, że jako dziecko była często karana i robiła wszystko, żeby się wymigać. Nie wierzy w te swoje kłamstwa, kłamie dla sportu.

Jeżeli ktoś zmyśla historie, i wierzy, że są prawdziwe, to już jest choroba - czyli trochę inny przypadek :roll:
kirkorow
gimnASjalista
Posty: 19
Rejestracja: 12 sty 2008, 23:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kirkorow »

Tylko że dziewczyna z mojego posta nie wymyślała sobie bajeczek na poczekaniu, ale żyła nimi przez długie miesiące. Te historie miały własne życie. Ewoluowały.
Dla mnie jest to nie do pomyślenia :roll:
Awatar użytkownika
julka233
pASibrzuch
Posty: 200
Rejestracja: 18 sty 2008, 18:45
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: julka233 »

......
Ostatnio zmieniony 9 paź 2009, 01:07 przez julka233, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Przykro mi, że tak sądzisz :( . Może po prostu nie trafiłaś jeszcze na taką osobę. Ja z własnego doswiadczenia wiem, że tacy ludzie istnieją, choć są nieliczni. Sama mam trzy przyjaciółki i wiem, że mogę na nie liczyć w każdej chwili :kocha: . Ja także jestem im oddana.
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
ODPOWIEDZ