Cebulaki w marketach. Nie ważne co by się stało. Nawet jakby ktoś tych stanowisk z bułkami pilnował i tak znajdzie się kilka śmierdziuchów, które brudnymi łapskami macają pieczywo.

O, to chyba jakiś opis mojej rodzinyNautilus1992 pisze: ↑23 lip 2018, 13:41 Nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak narzekanie.
Mam kilka takich osób wśród znajomych, którym nic się nie podoba. Narzekają dosłownie na wszystko, ciągle wyłapują negatywy i wytykają mi i innym ludziom popełnione błędy. Bije od nich jakaś zazdrość, że inni mają lepiej i są szczęśliwi. Nie mówię tutaj nawet o sytuacji materialnej i posiadanych dobrach, ale raczej o tym w jaki sposób ktoś żyje i jakim jest człowiekiem. Powinni zrobić coś ze sobą, zająć się czymś co lubią albo zmienić coś w swoim życiu, zamiast wtykać nosa w nieswoje sprawy. W ogóle nie doceniają tego, co mają i nie zauważają szczęścia, jakie ich spotkało.
Myślę, że tacy ludzie mogą popadać w jakieś konflikty wewnętrzne. Mogą nie mieć odwagi i siły, by spełniać swoje marzenia i żeby żyć w zgodzie ze sobą, nawet jeśli drażni to ludzi dookoła nich. Może to dlatego zbiera się w nich taka agresja i zazdrość.
Tak , popieram. To jest okropne. Znam jedną taką osobę, która działa mi czasem na nerwy. Siedzi całymi dniami w domu przed telewizorem, albo na fejsie i tylko komentuje kto z kim jest i jak mu się powodzi, albo mnie wypytuje o szczegóły. Mnie nie interesuje życie innych tak bardzo , a ona mi ostatnio zdjęcie byłego z jakąś laską pokazuje i pyta czy mi nie jest smutno!!! A ja z nim już dwa lata kontaktu nie mam, więc co mnie jego życie obchodzi ( w sumie to się cieszę, że kogoś ma). Co najciekawsze to nie on opublikował to zdjęcie , więc moja znajoma musiała przejrzeć jego profil-> sprawdziła kto mu lajkuje zdjęcia i sprawdziła te osoby i ich profile-> na jednym znalazła ich oboje, on nie był otagowany!!! Prawdziwe ORMO.Nautilus1992 pisze: ↑23 lip 2018, 13:41 Nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak narzekanie.
Mam kilka takich osób wśród znajomych, którym nic się nie podoba. Narzekają dosłownie na wszystko, ciągle wyłapują negatywy i wytykają mi i innym ludziom popełnione błędy. Bije od nich jakaś zazdrość, że inni mają lepiej i są szczęśliwi. Nie mówię tutaj nawet o sytuacji materialnej i posiadanych dobrach, ale raczej o tym w jaki sposób ktoś żyje i jakim jest człowiekiem. Powinni zrobić coś ze sobą, zająć się czymś co lubią albo zmienić coś w swoim życiu, zamiast wtykać nosa w nieswoje sprawy. W ogóle nie doceniają tego, co mają i nie zauważają szczęścia, jakie ich spotkało.
Myślę, że tacy ludzie mogą popadać w jakieś konflikty wewnętrzne. Mogą nie mieć odwagi i siły, by spełniać swoje marzenia i żeby żyć w zgodzie ze sobą, nawet jeśli drażni to ludzi dookoła nich. Może to dlatego zbiera się w nich taka agresja i zazdrość.
Ludzi należy wychowywać. Ja w takiej sytuacji staję nad delikwentem i mówię: "Towar macany należy do macanta". Może się zawstydzi.Animalia pisze: ↑23 lip 2018, 12:02 Cebulaki w marketach. Nie ważne co by się stało. Nawet jakby ktoś tych stanowisk z bułkami pilnował i tak znajdzie się kilka śmierdziuchów, które brudnymi łapskami macają pieczywo.I ja już nie atakuję tym tekstem osób, które biorą pierwszą lepszą bułkę, nie obmacując każdej, bo przecież i tak tylko ta osoba ją dotykała (Mówię to w taki sposób, że jakby ludzie używali tych cholernych folii....), ale w rzeczywistości to i tak horda buraków rzuci się na te bułki/chleby/bagietki/cokolwiek i każde macną, no ludzie, to na serio denerwuje, bo taki cebulak sobie mógł grzebać wiadomo gdzie, a potem dotyka pieczywa, które każdy by mógł wziąć. Chwycenie za foliową rękawiczkę nie boli, przecież krzywda im się nie stanie...