Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę jeden aspekt ewentualnego podrywu, niezależnie od tego czy będzie on natarczywym, czy tylko uśmiechem - zdarzają się porażki i sukcesy. Trzeba byc tego świadomym, że każda próba wyskoku aby się przekonać czy się uda może skończyć sie bolesnym lądowaniem na tyłek czy też uda się wylądować na tratwie płynacej w kierunku upragnionej miłościwyrwana_z_kontekstu pisze:Dlatego w "podrywaniu" zaszłam jedynie do uśmiechu i neutralnego zagadywania. A i tak prawie natychmiast tego pożałowałam.

wyrwana_z_kontekstu pisze:Dla mnie to jest nieco upokarzające, okazanie, że jest się "needy" i druga osoba ma władzę nad tym, jak się poczujesz, generalnie znajduje się na piedestale.
Owszem, może się zdarzyć, że trafi się na osobę, która wykorzysta naszą słabość do niej. Ale wiąże się to tylko z tym, że z czasem zdasz sobie z tego sprawę i odpuścisz temat, jeżeli już wiesz, że nie tego szukasz.
Natomiast jest również opcja, że trafi się na osobę, która myśli albo podobnie i nie chce czuć się odrzucona, upokorzona, albo pierwsza potrzebuje jakiegoś sygnału, że coś jest na rzeczy, może się wstydzi, boi, niewiadomo.
W każdym razie, jeśli o czymś za długo myślimy to nic nie zdziałamy. Trzeba próbować, żeby się przekonać, żeby coś ewentualnie osiągnąć
