muszę Wam coś opowiedzieć
Jestem równo od 10 miesięcy w związku z nie-asem. W sumie to mój pierwszy związek, ja 23l, on 29l (jego drugi związek, pierwszy 6-letni nieudany). On pracuje, ja kończę studia.
i jest PRZEFANTASTYCZNIE!!!!
Od pierwszego dnia to było to, czuło się, że to już na zawsze. Od drugiego tygodnia zamieszkaliśmy razem. od razu powiedziałam mu, że jestem asem, tzn seks, ogólnie nagość itp, mnie nie brzydzi ani nie odraża ani nic z tych rzeczy, tylko po prostu wcale nie odczuwam pociągu i podniecenia seksualnego. Za to uwielbiam się przytulać i cennię bardzo inne formy bliskości. Akurat tak się składa, że on też nie ma jakiegoś wielkiego libido, panuje między nami w jakimś sensie kompromis, choć wcale się tego nie odczuwa jako ''kompromis", bo to nic sztucznie ustalonego. naturalnie obojgu nam zależy, żeby tej drugiej osobie było jak najlepiej, z tym, ze on wie, że ja i tak nie bede mieć orgazmow itp. Seks uprawiamy średnio z 2 razy w tyg. (sprawia mi w tym sensie przyjemnosc, ze wiem, że mojemu najdroższemu jest dobrze) jest mi po prostu miło, że robię coś dla niego, choć równie dobrze mogłabym zamiast seksu ugotować obiad, czy zrobić cokolwiek innego, co sprawiło by mu radość. co za to w inne dni on mnie godzinami może miziać, przytulać, mówi mi miłe rzeczy, robi masaże, całuje, zabiera na spacery, do kina, na kawe, po prostu się odwzajemnia, jest szczególnie troskliwy i opiekuńczy.
We wszystkich innych sferach życia wszystko się układa też super, mamy wspólne i oddzielne pasje, jak we wszystkich związkach zdarzają się sprzeczki, ale to normalne i wszystkie problemy do rozwiązania. zaplanowane dzieci, ślub. Uwielbiam jego rodziców, oni mnie też, moj chlopak tez się super dogaduje z moją rodziną.
Wszystkim życzę takiego szczęścia!!!! Ten związek mnie uskrzydla i nadaje sensu mojemu życiu!!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkich asów!!!!