różnica wieku
Mnie peszą kontakty z osobami dużo starszymi od siebie. I nie chodzi mi tu o związek tylko, że tak powiem różnicę pokoleń. Czuję, że w rozmowie nie jestem kompletnie niczym zaciekawić takiej osoby, a jej wcale nie obchodzi co mam do powiedzenia.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Ja mam właśnie z tym kłopot jeśli osoba jakieś 20l at starsza proponuje mi mowienie sobie po imieniu. Zwłaszcza jeśli jest to ktoś ze znajomych moich rodziców. "Nastką" już dawno nie jestem, ale mimo wszystko z trudem przychodzi mi traktowanie koleżeństwa moich rodziców jako swoje.
Co do relacji partnerskich- trudno mi powiedzieć Byłam z facetem młodszym od siebie o kilka lat, ale nie wyszło. Jednak nie różnica wieku była tu przeszkodą. Raczej ogólne niedopasowanie. Choć z perspektywy czasu mogłabym i pomyśleć, że jedno wynikało z drugiego...
Co do relacji partnerskich- trudno mi powiedzieć Byłam z facetem młodszym od siebie o kilka lat, ale nie wyszło. Jednak nie różnica wieku była tu przeszkodą. Raczej ogólne niedopasowanie. Choć z perspektywy czasu mogłabym i pomyśleć, że jedno wynikało z drugiego...
Sex jest przereklamowany...
Mam podobnie z osobami w wieku moich rodzicow. Nawet dzisiaj poszlam do znajomych rodzicow, gosciu do mnie 'Czesc!', a ja grzecznie: 'Dzien Dobry'.od nowa pisze:Ja mam właśnie z tym kłopot jeśli osoba jakieś 20l at starsza proponuje mi mowienie sobie po imieniu. Zwłaszcza jeśli jest to ktoś ze znajomych moich rodziców.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
mam to samo. Na poprzedniej uczelni miałam w grupie kilka sporo starszych od siebie osób, m. in panią lat ok 55 i nieco młodszego pana. Zapowiedzieli aby mówić do nich po imieniu, ale nijak nie wychodziło: gdy z całych sił zmuszałam się aby zwrócić się do nich po imieniu, czułam się tak, jakby przez przełyk przechodziło mi całe jabłko.mam właśnie z tym kłopot jeśli osoba jakieś 20l at starsza proponuje mi mowienie sobie po imieniu.
Odkąd skończyłem studia przestałem mieć jakiekolwiek opory i jeśli osoba starsza ode mnie proponuje mi przejście na "ty", to się zgadzam, jeśli ją lubię.
Mam też irytujący niektóre osoby zwyczaj, że jeśli ktoś starszy mówi mi na "ty", to ja też mówię na "ty"
A w kwestii związków - powtórzę jeszcze raz: jeśli pani i pan różniący się wiekiem lubią spędzać razem czas, nie nudzą się ze sobą, to czemu nie...?
Mam też irytujący niektóre osoby zwyczaj, że jeśli ktoś starszy mówi mi na "ty", to ja też mówię na "ty"
A w kwestii związków - powtórzę jeszcze raz: jeśli pani i pan różniący się wiekiem lubią spędzać razem czas, nie nudzą się ze sobą, to czemu nie...?
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Znam chłopca młodszego od siebie o 6 lat i uważam go za bardziej dojrzałego pod względem emocjonalnym niż niejednego samca starszego ode mnie, tudzież samicę - nie będę zawężać Chłopak niestety marnuje się przez używki, a jest tak uparty i posiada tak zbijające z tropu argumenty, że nie da się go namówić na zmiany, a szkoda bo ciekawa osobowość...a jedynie 19 lat.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
ja jednak wole ze starszymi dziewczynami o te kilka lat bo jest z nimi oczym porozmawiac i sa spokojniejsze (moze sie juz wyszumialy? )
te mlodsze mnie wkurzaja bo maja fiu bzdziu w glowach i sa czasami gorsze o "chlopaczysk" a rzadka sie zdarzaja dziewczyny z ktorymi mozna pogadac a jak juz to niektore sie upodabniaja do tych "dziewuszysk"
przepraszamam nie moglem inaczej okreslic tych... ta druga plec
te mlodsze mnie wkurzaja bo maja fiu bzdziu w glowach i sa czasami gorsze o "chlopaczysk" a rzadka sie zdarzaja dziewczyny z ktorymi mozna pogadac a jak juz to niektore sie upodabniaja do tych "dziewuszysk"
przepraszamam nie moglem inaczej okreslic tych... ta druga plec
człowiek o którym ja pisałam jest tak bardzo świadomy swojej sytuacji życiowej, że uciekając w narkotyki czuje się od tego odcięty. wie co mógłby zrobić żeby poprawić ten stan, ale w sens poprawy nie wierzy bo wszystko jest dla niego kłamstwem. nie okłamuje się, że życie jest piękne. czuje, że żyje w pozorach bo jego najbliżsi taki świat mu zaoferowali i przedstawili.
każdy przypadek należy postrzegać indywidualnie.
gdybyś tę osobę poznała, myślę, że zrozumiałabyś co mam na myśli piszę o tym chyba zbyt chaotycznie....
nie jestem dobra w tłumaczeniach
każdy przypadek należy postrzegać indywidualnie.
gdybyś tę osobę poznała, myślę, że zrozumiałabyś co mam na myśli piszę o tym chyba zbyt chaotycznie....
nie jestem dobra w tłumaczeniach
A wiesz, że ja mam podobnie... przy czym nie waham się tutaj używać słowa "dziewczyny" biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o paniach po 30-tceKeri pisze:ja jednak wole ze starszymi dziewczynami o te kilka lat bo jest z nimi oczym porozmawiac i sa spokojniejsze (moze sie juz wyszumialy? )
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage