Zbyt mało mężczyzn As-ami
To i ja dodam 3 słowa. Kiedyś gdy byłem w związku usłyszałem hasło:
Czuję się jak ___ bo to nie normalne by dziewczyna nalegała na seks.
I co powiedzieć na coś takiego? Przecież to jest odpowiednik męskiego "jeśli mnie kochasz to mi to udowodnij" tylko, że facet, który tak mówi to zwykły cham w naszej obyczajowości, a dziewczyna? Dziewczyna po prostu się domaga realizacji swoich potrzeb i znów wina faceta.
Czuję się jak ___ bo to nie normalne by dziewczyna nalegała na seks.
I co powiedzieć na coś takiego? Przecież to jest odpowiednik męskiego "jeśli mnie kochasz to mi to udowodnij" tylko, że facet, który tak mówi to zwykły cham w naszej obyczajowości, a dziewczyna? Dziewczyna po prostu się domaga realizacji swoich potrzeb i znów wina faceta.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Nie jestem hepi, bo...
Dziś bardzo dobitnie utwierdziłam się w przekonaniu, że można być nawet najwspanialszym człowiekiem, ale jeśli ktoś nie uprawia seksu, to jego szansa na stworzenie szczęśliwego związku z osobą o odmiennym zapatrywaniu na tę kwestię, jest niemal równa zeru. Seks wyznacznikiem udanego związku.... To brzmi tragicznie...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Niestety, seks jest dla większości ludzi (zwłaszcza mężczyzn) nieodzownym elementem życia i nie wyobrażają sobie, żeby mogli z niego zrezygnować.Klasyka pisze:Dziś bardzo dobitnie utwierdziłam się w przekonaniu, że można być nawet najwspanialszym człowiekiem, ale jeśli ktoś nie uprawia seksu, to jego szansa na stworzenie szczęśliwego związku z osobą o odmiennym zapatrywaniu na tę kwestię, jest niemal równa zeru. Seks wyznacznikiem udanego związku.... To brzmi tragicznie...
Cóż...zawsze możesz poszukać kogoś na forum. Zostało tu jeszcze kilku wolnych chłopaków
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Nie jestem hepi, bo...
Niestety, seks jest dla większości ludzi (zwłaszcza mężczyzn) nieodzownym elementem życia i nie wyobrażają sobie, żeby mogli z niego zrezygnować.
Cóż...zawsze możesz poszukać kogoś na forum. Zostało tu jeszcze kilku wolnych chłopaków [/quote]
Ja się czuję zmiażdżona po uświadomieniu sobie jakie prawidła rządzą światem. Aseksualni stanowią może 1 % wszystkich ludzi żyjących na świecie, a nawet jak pójdę do kina, w którym na 100 osób przypada 1 aseksualna, to będę nią właśnie ja. Niestety warunki panujące na planecie Ziemia nie są dla nas sprzyjające... Muszę się teraz jakoś otrząsnąć.
Cóż...zawsze możesz poszukać kogoś na forum. Zostało tu jeszcze kilku wolnych chłopaków [/quote]
Ja się czuję zmiażdżona po uświadomieniu sobie jakie prawidła rządzą światem. Aseksualni stanowią może 1 % wszystkich ludzi żyjących na świecie, a nawet jak pójdę do kina, w którym na 100 osób przypada 1 aseksualna, to będę nią właśnie ja. Niestety warunki panujące na planecie Ziemia nie są dla nas sprzyjające... Muszę się teraz jakoś otrząsnąć.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Tak, być aseksualnym człowiekiem czasami jest źle, a aseksualną kobietą to już w ogóle tragicznie. Tyle jest fajnych seksualnych facetów jednakże nawiązanie z którymkolwiek z nich partnerskiego związku uniemożliwiają właśnie rozbieżności wynikające z podejścia do roli seksu. Nie ma w sumie co się dziwić, ze chłopaki ewakuują się póki czas - po co mają się męczyć, tłumiąc naturalne potrzeby organizmu?
Wolny nie oznacza od razu "ciekawy" czy też nadający się na życiowego partnera. Niestety aseksualizm czasami nie idzie w parze z bogatym wnętrzem...Wicherek pisze:Cóż...zawsze możesz poszukać kogoś na forum. Zostało tu jeszcze kilku wolnych chłopaków
Re: Nie jestem hepi, bo...
No właśnie - naturalne potrzeby organizmu. To one biorą górę nad wszystkim. A gdzie są uczucia??? Już wiem,że z seksualnym mężczyzną związku racze nie stworzę, a aseksualni mężczyźni stanowią mniej niż około 1 % wszystkich mężczyzn żyjących na naszym globie. Poza tym, jak już zostało powiedziane, nie każdy aseksualny będzie odpowiedni do tego,aby z nim się związać.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Najwyraźniej dla seksualnych okazywanie uczuć drugiej osobie nierozerwalnie wiąże się z uprawianiem z nią seksu, toteż stanowi na tyle ważną część życia, że rezygnacja rodziłaby frustrację, no i ból, że druga osoba nie odwzajemnia uczuć na tyle silnie, aby pójść do łóżka. Myślę, że początki byłby obiecujące, jednakże ta druga, seksualna strona ciągle miałaby na tym etapie nadzieję, że "wyleczy" partnerkę/partnera z aseksualizmu.
Myślę, że na wielu panów aseksualnych mimo wszystko źle działa świadomość, że są w mniejszości i kobiet aseksualnych jest więcej niż facetów aseksualnych, mimo iż optycznie wyglądać może jest ich mniej więcej tyle samo. Brak konkurencji oznacza bardziej wygórowane oczekiwania co do swojej przyszłej partnerki. No i problemem pewnym jest to, że niektórzy panowie pragną zostać tatusiami, a więc szukają kobiety "pół - aseksualnej", co jeszcze bardziej zawęża pole poszukiwań. Tak, że możliwość dla niektórych kobiet spada praktycznie do zera i muszą liczyć się z tym, że życie spędzą w pojedynkę.
Myślę, że na wielu panów aseksualnych mimo wszystko źle działa świadomość, że są w mniejszości i kobiet aseksualnych jest więcej niż facetów aseksualnych, mimo iż optycznie wyglądać może jest ich mniej więcej tyle samo. Brak konkurencji oznacza bardziej wygórowane oczekiwania co do swojej przyszłej partnerki. No i problemem pewnym jest to, że niektórzy panowie pragną zostać tatusiami, a więc szukają kobiety "pół - aseksualnej", co jeszcze bardziej zawęża pole poszukiwań. Tak, że możliwość dla niektórych kobiet spada praktycznie do zera i muszą liczyć się z tym, że życie spędzą w pojedynkę.
Re: Nie jestem hepi, bo...
To niestety prawda i tu aseksualni nie dorastają seksualnym facetom do pięt. Nie wykazują tak jak tamci mają w zwyczaju - zainteresowania potrzebami kobiety, jej poglądami czy marzeniami, tylko bardziej skupiają się np. na jej wyglądzie zewnętrznym, podejściu do kwestii posiadania bądź nie potomstwa, czy posiadanego wykształcenia albo miejsca zamieszkania. Wydaje się, że bez owego "pierwiastka" facetom nie potrzebna jest w gruncie rzeczy partnerka tylko tak naprawdę: gosposia, element wystroju wnętrz, wymówka przed kolegami oskarżającymi być może o homoseksualizm, matka przyszłych dzieci... Jeśli to właśnie "dążenie do zbliżenia" jest tym co napędza facetów, sprawia że chcą być lepsi, to jest to wielka zaleta bycia seksualnym - i bycia seksualną kobietą która może stworzyć związek z seksualnym mężczyzną.wyrwana_z_kontekstu pisze:Seksualni faceci są milsi, fajniejsi, potrafią się postarać, czymś zaskoczyć, dbają o siebie, są czarujący.
Nie martw się Wyrwana. Masz mnie - swojego TW.wyrwana_z_kontekstu pisze:Bardzo mi przykro, naprawdę.
Re: Nie jestem hepi, bo...
oj, nie mam co prawda zbyt dużego doświadczenia w tych sprawach ale stanę w obronie aseksualnych facetów, zresztą kobiet też, to zależy od charakteru, bo przecież można by powiedzieć że seksualni robią wszystkie te rzeczy tylko po żeby "zaliczyć' więc też nie można jednoznacznie stwierdzić czy ich intencje są szczereWinkie pisze:To niestety prawda i tu aseksualni nie dorastają seksualnym facetom do pięt. Nie wykazują tak jak tamci mają w zwyczaju - zainteresowania potrzebami kobiety, jej poglądami czy marzeniamiwyrwana_z_kontekstu pisze:Seksualni faceci są milsi, fajniejsi, potrafią się postarać, czymś zaskoczyć, dbają o siebie, są czarujący.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Nie jestem hepi, bo... ii
Brak zaangażowania jest także i przez nas odczuwalny. To widać jest domena asów. Jest nas facetów zdecydowanie mniej ale nie wydaje mi się by to akurat był jakiś powód mniejszego zaangażowania. Właśnie skoro jest was więcej i szukacie związku to w pewnym sensie powinnyście się o nas bić i zabiegać o nasze względy, oczywiście nie traktujmy tego dosłownie tylko chodzi mi, że same nie wykazujecie zainteresowania. Pisząc do niektórych dziewczyn na PW, próbując choćby zacząć znajomość spotykałem się z odpowiedzią napisaną tak jakbyście miały to tak naprawdę gdzieś. Tak więc proponuję też spojrzeć w lustro, bo ja też mogę napisać, że seksualne wykazują większe przejawy zaangażowania. To nie jest krytyka wobec was tylko ogólne spostrzeżenie.Wyrwana_z_kontekstu pisze:Seksualni faceci są milsi, fajniejsi, potrafią się postarać, czymś zaskoczyć, dbają o siebie, są czarujący.
Zgadzam się z tym co napisała Marisaxyz
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Nie jestem hepi, bo...
jest sporo prawdy w tym co piszesz, o wymaganiach wobec kobiet, szczególnie w naszym społeczeństwie, ale czy na początku znajomość wybiega się aż tak daleko w przyszłość? być może takie zachowanie aseksualnych wynika np z nieśmiałości, albo też problemów osobistych, ja ostatnio takie miałam, i nie chciało mi się z nikim gadać czy żartować więc ktoś mógł pomyśleć że jestem zarozumiała albo że mam go gdzieś, a wcale tak nie było, ludzie są różni, a ludzkie zachowania są czasami naprawdę dziwne i nie wynikają ze złej woli, a przynajmniej chcę w to wierzyćwyrwana_z_kontekstu pisze: Ja nie mam sobie w kontaktach z nimi nic do zarzucenia, okazywałam dużo więcej uwagi niż seksualnym chłopakom, wychodziłam z inicjatywą, ale to nie wystarcza. Nie zamierzam kolejny raz robić z siebie desperatki i pisać mail za mailem, sms za smsem, czekając, aż królewicz znajdzie dla mnie czas i obudzi się ze snu o pięknej nieznajomej, ambitnej, jeżdżącej na hulajnodze, zdolnej przerobić 3 etaty, a w międzyczasie ugotować wykwintny obiad z czterech dań, wychować piątkę dzieci i dopilnować, by pies nie zostawiał sierści na kanapie, a wszystko to, oczywiście, na szpilkach i w ołówkowej spódnicy podkreślającej jej superszczupłą talię.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Nie jestem hepi, bo...
nie, to już jest zwykłe sk**stwowyrwana_z_kontekstu pisze:O ile krytykowanie kogoś po całości, zaczynając od stroju, na hobby i skończonych studiach kończąc, może wynikać z nieśmiałości, to możliwe, nie jestem, niestety, biegłym psychologiem.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Wydaje mi się, że wielu aseksualnych panów traktuje to nad dosłownie. Oczywiście, może nie w rodzaju czegoś na miarę turnieju o rękę królewny, ale coś na miarę Miss Universum to i już bardziej... Wybacz, ale wydaje mi się, że wiele kobiet ma na tyle jeszcze zachowanej godności do siebie samych, że upokarzające jest dla nich "wić" się u nóg faceta, żebrząc o jego uwagę rzucaną jak psu kość.dimgraf pisze: Właśnie skoro jest was więcej i szukacie związku to w pewnym sensie powinnyście się o nas bić i zabiegać o nasze względy, oczywiście nie traktujmy tego dosłownie tylko chodzi mi, że same nie wykazujecie zainteresowania.
Bo nie wystarczy sam fakt "napisania" wiadomości, ale też jej treść. Jeśli nie ma się drugiej osobie niczego do zaofiarowania poza np. swymi problemami czy zachwytem swą osobą, liczy się na to, że kilka słów wystarczy aby kobieta uległa i kolana legła, to chyba dowodzi to, że nie z kobietami jest tu coś nie tak, lecz z facetami? Mimo wszystko...dimgraf pisze:Pisząc do niektórych dziewczyn na PW, próbując choćby zacząć znajomość spotykałem się z odpowiedzią napisaną tak jakbyście miały to tak naprawdę gdzieś.
Dokładnie. Sam - masa wad. Ona - chodzący ideał.wyrwana_z_kontekstu pisze: Nie zamierzam kolejny raz robić z siebie desperatki i pisać mail za mailem, sms za smsem, czekając, aż królewicz znajdzie dla mnie czas i obudzi się ze snu o pięknej nieznajomej, ambitnej, jeżdżącej na hulajnodze, zdolnej przerobić 3 etaty, a w międzyczasie ugotować wykwintny obiad z czterech dań, wychować piątkę dzieci i dopilnować, by pies nie zostawiał sierści na kanapie, a wszystko to, oczywiście, na szpilkach i w ołówkowej spódnicy podkreślającej jej superszczupłą talię.
W przypadku aseksualnych - jest to praktyka często spotykana. Z góry ustalane są role w związku i zakres "czynności". Czasami też planowany jest grafik dnia z uwzględnieniem godzin, w których to pan zajmie się panią. Naturalnie bez gwarancji, bo jego potrzeby są przecież najważniejsze.marisaxyz pisze:jest sporo prawdy w tym co piszesz, o wymaganiach wobec kobiet, szczególnie w naszym społeczeństwie, ale czy na początku znajomość wybiega się aż tak daleko w przyszłość?
Problemem jest tu zawyżone poczucie własnej wartości.marisaxyz pisze:być może takie zachowanie aseksualnych wynika np z nieśmiałości, albo też problemów osobistych
Nie, z reguły wnikają one z egocentryzmu i przedmiotowego traktowania innych ludzi.marisaxyz pisze:ludzie są różni, a ludzkie zachowania są czasami naprawdę dziwne i nie wynikają ze złej woli, a przynajmniej chcę w to wierzyć
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Kilku się trafiło. Obojętne jest mi to, czy ubiorę się jutro w czerwoną czy czarną bluzkę, ale między tym, a sprawami związanymi z seksualnością i intymnością człowieka jest OGROMNA różnica. Jeśli do tej pory tego nie rozumiałeś i nie widziałeś, nie zrozumiesz i teraz. Jeśli ktoś nie ma potrzeby uprawiania seksu i nie chce tego robić, nie powinien się do tego w żaden sposób zmuszać. To, że sprawy seksualne są mi obojętne w szerokim znaczeniu, nie znaczy, że jeśli przejdę się ulicą, jakiś pan radośnie podbiegnie do mnie i mnie zgwałci, to wstanę i powiem: "ach, tam, w końcu jestem asem!" i dumnie pójdę dalej. A faceci seksualni są bardzo w porządku, nie wiem, co miałoby być w nich niefajnego .Nie wiem z iloma seksualnymi byłyście w związkach, ale spoko. Skoro oni tacy fajni, a Wam seks jest obojętny [bo aseksualnym taki niby ma być], to może warto go uprawiać? Te kilka/kilkanaście minut raz na jakiś czas to chyba nie aż tak wysoka cena, za to całe zainteresowanie, za te potrzeby, za marzenia?