A kolega chyba anty-seksualny trochę?.. Przede wszystkim, słowo "seks" się łatwiej wymawia . Spółkowanie - ostatni raz to słowo słyszałam na żywo na kazaniu w kościele /jakieś 8 lat temu/ wypowiedziane takim tonem, że tylko błyskawic za oknem zabrakło dla podkreślenia jego grozy Jak dla mnie, to trochę głupie określenie.Zixxar pisze:A czy wogóle zastanawialiście się dlaczego wszyscy mówia "sex"? a nie "kopulacja" czy "spółkowanie"? brzmi troche inaczej, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo.
ZAJEFAJNIE BYĆ Z KIMŚ ASEXUALNYM !!!
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
-
- As Trefl
- Posty: 151
- Rejestracja: 1 maja 2008, 16:34
No tak. Ja chcę tylko dodać, że też mam takie wyobrażenie. I nie wiem, czy sama lubię takie ubrania, bo nie mam zamiaru się z niczym obnosić czy dlatego, że mi tak wygodnie. Tzn. i to i to zapewne, ale zastanawiam się, czy to ma jakiś związek z moją asowatością. Ja po prostu jestem inna Skoro część asów może nosić prześwitujące ubrania czy bluzki z dekoltem do pępka to to zapewne nie ma nic wspólnego z asami...NAIRIN pisze:Spotkałam się z pewnym schematem, który według seksualnych grozi wszystkim asom. W gruncie rzeczy nie można zaprzeczyć by ten tok rozumowania był logiczny. Ale przecież nie wszystko co logiczne sprawdza się w życiu. Ów schemat wygląda następująco (nie wiem, czy gdzieś już o tym nie pisałam ): wyglądam atrakcyjnie, więc mężczyźni/kobiety zwracają na mnie uwagę, składają propozycje, chcą umawiać się na randki. Ale ponieważ ja nie chcę bliskości, więc chcę by nie zwracali oni na mnie uwagi. Najprostsza droga - przestać wyglądać atrakcyjnie. I wydaje mi się, że wielu seksualnych właśnie o takim mechanizmie myśli, gdy chodzi o asy. Jedna z dziennikarek na tym forum zapytała, jak wyglądamy, czy ubieramy się w ogromne swetry i za luźne spodnie. Bo tak według seksualnych wyglądamy.
Ja często ubieram się w klimatach cyber - punkowych, co oznacza, że dość krzykliwie i wyzywająco. Noszę się sie tak, bo dobrze się z tym czuję, podobam się sobie, czuję się oryginalnie... to, że założę siatkową bluzkę na stanik nie ma w ogóle związku z chęcią uwodzenia. A nawet, jeśli taki ubiór siłą rzeczy kusi, to mam to gdzieś - bez mojej zgody nikt mnie przecież nie uwiedzie.
Mówiąc wprost - Czasem być może wyglądam jak jedna z cór Koryntu, ale jestem czystym asem, o!
Mówiąc wprost - Czasem być może wyglądam jak jedna z cór Koryntu, ale jestem czystym asem, o!
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
Ja również uważam się za osobę atrakcyjną, czego dowody dostaję wielokrotnie. Lubię swoją kobiecość, dekolty, sukienki, makijaż... Lubię się podobać, ale tak jak już ktoś wspominał, seks mógłby dla mnie nie istnieć!!! Myślę, że bycie Asem nie oznacza bycia nijakim, wycofanym samotnikiem noszącym wielgachne swetry, a już myślenie w kategoriach: as bo jej/jego nikt nie chce to istne średniowiecze!!!!
-
- starszASek
- Posty: 38
- Rejestracja: 17 lip 2008, 21:04
- Lokalizacja: Śląsk-Katowice
:)
hahaha no to mnie też śmieszy- ja również uważam się za dziewczyna atrakcyjną , mam duże powodzenie, jestem odważna bezpośrednia- nawet wręcz odwrotnie, faceci uważają mnie za dość wyzwoloną osobe i zawsze chce mi sie z tego śmiać, jak wydaje im się ze zaciągną mnie do łóżka:D Ale racja, ludzie myślą że asy to takie ofiary życiowe, no cóż bywa. Niech myślą, mnie to wisi:)
Re: :)
Dokładnie! Nie będę zmieniała ani siebie, ani sposobu życia, ani wyglądu żeby podporządkować się większości.zielonooka_24 pisze:hahaha no to mnie też śmieszy- ja również uważam się za dziewczyna atrakcyjną , mam duże powodzenie, jestem odważna bezpośrednia- nawet wręcz odwrotnie, faceci uważają mnie za dość wyzwoloną osobe i zawsze chce mi sie z tego śmiać, jak wydaje im się ze zaciągną mnie do łóżka:D Ale racja, ludzie myślą że asy to takie ofiary życiowe, no cóż bywa. Niech myślą, mnie to wisi:)
He, to ja mam odwrotnie: jak się facet przyjaciółki dowiedział, że jestem AS-em, to zaczął ją wręcz zachęcać do utrzymania przyjaźni. Chodzi o to, że on jest pewien, że nie będę jej podrywał i próbował się z nią przespać
Nie wspominając o tym, że jestem sparowany, więc taka akcja tym bardziej nie wchodzi w grę
Nie wspominając o tym, że jestem sparowany, więc taka akcja tym bardziej nie wchodzi w grę
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
-
- ASter
- Posty: 638
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Dokładnie,nutella,z ust mi to wyjęłaś.Ja wbrew temu co przeciwnicy gadają ubieram sie tak jak i ten tzw 2 gatunek-normalni,tez maluje się bo lubię i makijaż podwyższa moją samoocenę,tak więc robię to tylko dla siebie,nie po to aby faceci sie za mną oglądali(a jak oglądają to dobrze wtedy jeszcze bardziej powiększa sie moja samoocena Ale ogólnie to mi zwisa),mój styl ubierania zmienił się sama nie wiem czemu,ni stąd,ni z owąd nadszedł taki dzień,gdy zaczęłam oglądać się za zupełnie innymi ciuchami.Ale na pewno nie dlatego,że chcę żeby upolować jakiegoś chłopaka.Szkoda,że nie mam zdolności rozpoznawania asównutella pisze:Ja również uważam się za osobę atrakcyjną, czego dowody dostaję wielokrotnie. Lubię swoją kobiecość, dekolty, sukienki, makijaż... Lubię się podobać, ale tak jak już ktoś wspominał, seks mógłby dla mnie nie istnieć!!! Myślę, że bycie Asem nie oznacza bycia nijakim, wycofanym samotnikiem noszącym wielgachne swetry, a już myślenie w kategoriach: as bo jej/jego nikt nie chce to istne średniowiecze!!!!
Ciekawe, czy kiedyś spotkaliśmy się na jakiejś imprezie, nie wiedząc, że to myWeep pisze:Ja często ubieram się w klimatach cyber - punkowych, co oznacza, że dość krzykliwie i wyzywająco. Noszę się sie tak, bo dobrze się z tym czuję, podobam się sobie, czuję się oryginalnie... to, że założę siatkową bluzkę na stanik nie ma w ogóle związku z chęcią uwodzenia. A nawet, jeśli taki ubiór siłą rzeczy kusi, to mam to gdzieś - bez mojej zgody nikt mnie przecież nie uwiedzie.
Mówiąc wprost - Czasem być może wyglądam jak jedna z cór Koryntu, ale jestem czystym asem, o!
Fajnie jest być z kimś aseksualnym ale mam wrażenie, że AS-y są narażone na pewne zjawisko związane z "niedoborem" AS-ów w społeczeństwie bądź niechęcią części z nich do tworzenia związków. Może się zdarzyć, że jedna osoba AS-owata poznaje inną osobę AS-owatą i trzymają się razem tylko dlatego, że łączy ich podejście do seksu, a większość innych rzeczy różni.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Moż na to nazwać umowa miedzy asami Nie zakochani, nic ich nie łączy ale wolą być razem niż być samemu choć ich inność charakterów może dać siłe bomby atomowej .Może się zdarzyć, że jedna osoba AS-owata poznaje inną osobę AS-owatą i trzymają się razem tylko dlatego, że łączy ich podejście do seksu, a większość innych rzeczy różni.
Z eSami też tak bywa, prawda?Może się zdarzyć, że jedna osoba AS-owata poznaje inną osobę AS-owatą i trzymają się razem tylko dlatego, że łączy ich podejście do seksu, a większość innych rzeczy różni.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Jednak S-y mają większy wybór, stąd tego typu sytuacje są relatywnie rzadsze.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage