Związek wirtualny

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Związek wirtualny

Post autor: Trzy Ryby »

Wirtualność w temacie nie dotyczy tylko internetowej przestrzeni, to raczej jedna z wariacji tego, o czym chcę napisać, bliska mi- stąd może skojarzenie pojęciowe- bo właśnie ją przeżywam.
Chciałam zapytać Was czy przeżyliście kiedyś, może przeżywacie nadal związek, w którym uczucie zaangażowania, miłości, czułości powstało bez bliskiego kontaktu z osobą będącą obiektem tych uczuć?
Mam na myśli pewien rodzaj zadurzenia na odległość-- ale takiego, w którym wzajemność nie jest wymagana, ba, nawet pożądana; który powstał właśnie dlatego, że osoba, z którą więź czujemy jest niedostępna, niemożliwa do "zdobycia".
To "załatwia" potrzebę miłości a jednocześnie lęk przed bliskością i niechęć do seksu- zastanawiam się tylko czy zacznie być ciężarem, dla kochającego, to mniejsza
ale dla nieświadomego obiektu uczuć.
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

Zaprawdę powiadam Ci, ogarnij się ;)
Bo będziesz cierpiała.
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Nie pierwszy i nie, mam nadzieję, ostatni raz.
Nie tego się boję bo ja przeboleję
nie chciałabym tylko utruć Komuś życia wkładając nań bez Jego wiedzy i przyzwolenia, nawet bez Jego świadomości ciężar moich uczuć.
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

jedyne komu może to zatruć życie to wiadomo kto
Czarno to widzę...
Libra

Post autor: Libra »

Wirtualne uniesienie mi towarzyszyło długo.
Komputer ,a przed nim ja: cała w pąsach i osoba X za 7 górami, za 7 lasami...

I tu podobieństwa się kończą , parę miesięcy temu owa znajomość utraciła znamiona tylko wirtualnej, bo z obiektem X się spotkałam.
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Komu, napisz proszę Czarny.

Libro, ja też się z "moim obiektem X" spotkałam. Raz, na więcej nie ma na razie szans z racji na odległość.

To spotkanie absolutnie niczego nie zmieniło, traktuje mnie jak przyjaciółkę, ja Jego jak przyjaciela
a o tym, że jest przynajmniej połową mojego świata nie wie.
I dobrze.
Awatar użytkownika
Philosoph
fantAStyczny
Posty: 575
Rejestracja: 22 wrz 2009, 00:21
Lokalizacja: Starogard Gdański

Post autor: Philosoph »

Trzy Ryby pisze:Komu, napisz proszę Czarny.
Tobie.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Związek wirtualny

Post autor: DZIEWICA8 »

Coś podobnego przeżywałam w okresie dojrzewania i wczesnej młodości, gdy zakochiwałam się w osobach niedostępnych typu: aktorzy, politycy, sportowcy, wokaliści widzianych tylko w telewizji, na zdjęciu, a czasem nawet były to osoby całkiem nierealne: postacie z filmów czy książek.
Dziś mam prawie 30 lat i myślę sobie, że to było raczej młodzieńcze szukanie autorytetu, ideału, ja często te osoby idealizowałam i traktowałam jak jakieś bóstwa. Dziś wydaje mi się to dziecinne i niedojrzałe, ale podobno każdy przechodzi przez ten etap w życiu.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

Philosoph pisze:
Trzy Ryby pisze:Komu, napisz proszę Czarny.
Tobie.
tak
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Ja raczej szukam rozproszenia samotności nie zaś autorytetu.
Po prostu jestem szczęśliwsza mając dwie pary oczu i uszu, obserwując świat i wciąż się zastanawiając- co ciekawego Mu dziś opowiem
i, oczywiście, czego ciekawego dowiem się od Niego.
Bardzo możliwe, że to niedojrzałe--- ale sprawia, że jestem szczęśliwsza, więc co tam. Poza tym, nigdy nie upierałam się, że jestem jakoś szczególnie dojrzała.

I, tak jak już pisałam, o siebie się nie boję.
Dziękuję Wam.
4example
starszASek
Posty: 49
Rejestracja: 7 cze 2010, 21:54

Post autor: 4example »

Tak. Zadurzyłam się przez kabelki. Nawet ta osoba jest na tym forum, ale dla własnego dobra zakończyłam tą znajomość w bardzo, ale to bardzo niegrzeczny sposób. W złości jest mi łatwiej zapomnieć... a ktoś niedawno podsunął mi ciekawą myśl, mianowicie: nie potrzebuję znajomości, która nic nie zmienia w moim życiu... Tak więc pomimo rozkwitającego uczucia, nie widziałam ani krzty odwzajemnienia u tej drugiej osoby.
Awatar użytkownika
Buka
ASiołek
Posty: 82
Rejestracja: 6 wrz 2007, 14:09
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: Buka »

Wirtualny - tak. Mój trwał rok. Mniejsza jak się skończył, bo nie było to spowodowane wcześniejszą jego wirtualnością. Było to dokładnie to, czego w danym czasie potrzebowałam, czyli poczucie, że jest ktoś, z kim mogę zawsze porozmawiać, kto o mnie pamięta, dla kogo jestem wyjątkowa.. Jednocześnie dystans rozwiązywał np. dokuczającą mi od lat sprawę komplikującą związki - czyli zarzucany mi pracoholizm i rzadkie bywanie w domu.
Ale nie wyobrażam sobie czegoś takiego bez takiego samego podejścia drugiej strony. Po co chcesz to robić? Dla mnie to katowanie się. Takich sytuacji starałabym się unikać. Chyba, że w jakiś sposób taki ból sprawia Ci przyjemność? Nie wiem... Mimo wszystko oprócz oszukiwania się, jest to dla mnie przede wszystkim krzywdzenie samego siebie - jakoś sprzeczne z instynktem samozachowawczym.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2011, 22:22 przez Buka, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

4example pisze:nie potrzebuję znajomości, która nic nie zmienia w moim życiu...

Bez względu jak zimno i egoistycznie to brzmi, zdanie to dla mnie jest prawdziwe i podoba mi się. Dodałabym jeszcze "w prawdziwym życiu".
Z drugiej strony życie składa się z drobiazgów i fajnie czasem się pobawić. Zabić nudę.
Uważam, że siedzenie w nadmiarze przy kompie nie wychodzi na zdrowie, a wirtualna rzeczywistość , cóż - jest "wirtualna" - nie istnieje. Uświadomienie sobie tego czasem boli, ale jak ktoś lubi ;).
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzeniaObrazek
Awatar użytkownika
Jo
bASałyk
Posty: 731
Rejestracja: 7 lut 2009, 23:07
Lokalizacja: z wlasnego swiata

Post autor: Jo »

Dla mnie slowa: 'zwiazek' i 'wirtualny' wykluczaja sie nawzajem.
Moze byc znajomosc lub przyjazn wirtualna, ale nie zwiazek.
Awatar użytkownika
holliza
ciAStoholik
Posty: 398
Rejestracja: 20 maja 2010, 14:12
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: holliza »

Jo pisze:Dla mnie slowa: 'zwiazek' i 'wirtualny' wykluczaja sie nawzajem.
Moze byc znajomosc lub przyjazn wirtualna, ale nie zwiazek.
Uważam dokładnie tak samo.
Nie mam nic przeciwko nawiązywaniu znajomości w sieci. Czasmi łatwiej porozmawiać czy wyżalić się osobie, której zupełnie nie znamy. Czasami ktoś "nie ma" takiej osoby, z którą mogłaby porozmawiać, więc znajomość internetowa jest dobrym rozwiązaniem. Uważam jednak, że prawdziwy związek można stworzyć w prawdziwym życiu, co nie znaczy, że znajomości wirtualnej nie można zamienić w prawdziwy związek :)
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
ODPOWIEDZ