Strona 2 z 3

: 3 gru 2010, 01:57
autor: Ijuflingur
Proponuję mu powiedzieć o tym i dać mu samodzielnie zadecydować zamiast się roztkliwiać nad tym. Nic mu nie będzie, uwierz mi. Wiem, że to chamskie i brutalne, ale ja też jestem bardzo bardzo wrażliwa, też ciągnie mnie do niedostępnych osób, zakochuję się platonicznie, tak że bardzo dobrze cię rozumiem, i proszę nie odbierz tego jako chamstwa wobec twojej osoby, ale jestem pewna, dam głowę za to, że jeśli mu nie zależy, to będzie miał twoje uczucia gdzieś, bo tak to po prostu jest. Martw się tylko i wyłącznie o siebie i swoje uczucia. Nikt za nie nie jest odpowiedzialny i nikt tej odpowiedzialności nie będzie chciał dobrowolnie przejąć, jeśli nie będzie tobą zainteresowany. Co nie znaczy że nie będzie, może z czasem się uda. Nie chcę być fatalistką, ale z mojeo doświadczenia, po pierwsze, jak wyżej napisałam, a po drugie, jeśli do tej pory nie jest zainteresowany, to już nie będzie. Ale czasem cuda się zdarzają i życzę ci wszystkiego najlepszego w tej kwestii. Tylko o jedno cię proszę. Dbaj o siebie, tylko o siebie.

: 10 paź 2011, 20:50
autor: Winkie
Ciągle łudzę się, że mój instytut w końcu doceni swoją pracownicę i zapłaci jej za nadgodziny. :diabel: Za drążenie podziemnych korytarzy na forum. :lol:

Tak, zdarzało mi się zakochać/albo inaczej: zadurzyć się w kimś, zafascynować przez złącza internetowe. I tu najśmieszniejsze - to prawie zawsze były kobiety. :wink: Tylko one dorównywały mi niekiedy ekscentryzmem i niezdecydowaniem, oraz dystansem do owej znajomości i wyobraźnią. Ciekawie się rozmawia z kobietami. Na facetów padało raczej sporadycznie, z reguły tak szybko jak się zaczęło, to się kończyło. Nudziarze.

: 27 paź 2011, 21:02
autor: dimgraf
Nie wykluczam w żaden sposób nawiązania więzi z osobą przez internet czy inne środki komunikacji. Owszem wydaje się to często nielogiczne bo jak można się przyjaźnić, zauroczyć czy poczuć jakąkolwiek więź, bliższą relację, koleżeństwo. Wszystko zależy tak naprawdę od tego jak bardzo jest się szczerym i prawdziwym w rozmowach. Owszem niby można przez internet udawać kogoś kim się nie jest ale w realu też nigdy nie masz pewności czy to nie "agent Tomek". Każdy sposób komunikacji może prowadzić do wywiązania się więzi między ludzkiej. Wiele osób z tego forum nawet nazwałbym swoimi kolegami/koleżankami, niektórzy nawet nieco bliższymi. A tak naprawdę nigdy się nie spotkaliśmy i chętnie bym się spotkał.

: 27 paź 2011, 21:30
autor: Winkie
Najodpowiedniejszymi działami na bliższą rozmowę osób z tegoż forum jest zapewne Spotkajmy się oraz chyba Poznajmy. Większe szanse mają oczywiście mężczyźni, bowiem są w mniejszości. Jedni i drudzy natomiast podniosą swą wartość na rynku matrymonialnym jeśli podadzą swoje zdjęcie oraz wiek. Należy być oceanem cierpliwości i morzem skromności, aby znaleźć odpowiednią drugą połówkę, ale nie należy się poddawać.

: 27 paź 2011, 22:03
autor: Joan
Wirtualna znajomość - jak najbardziej, pogadać z kimś przez internet to przyjemna rzecz. Wirtualny związek - dla mnie to żaden związek, bo niby jak przez kable?
Swoją drogą, znam kogoś, kto był przez 3 lata w wirtualnym związku. Widzieli się chyba tylko przez kamery, a rozstali z powodu wirtualnych kłótni. Po rozstaniu mieli też wielki problem - która ze stron opłaci gry ze Steama. Te osoby miały prawie pod trzydziestkę.

: 27 paź 2011, 22:23
autor: Winkie
Na postawie Twojego postu można wyłapać jedną z zalet takiego "związku". Ludzie piszą do siebie, rozmawiają ze sobą o określonej porze, więc nie muszą sprawiać sobie nawzajem "przykrości" typu: kobieta bez makijażu, lub w znoszonym ubraniu, facet nieogolony lub po imprezie z piwem i całą resztą. Nie kontrolują siebie, bo nie mają jak, nie muszą się też zastanawiać wspólnie nad płaceniem rachunków i innymi"przyziemnymi" sprawami.

: 27 paź 2011, 23:29
autor: bodolsog
Winkie pisze:kobieta bez makijażu, lub w znoszonym ubraniu, facet nieogolony lub po imprezie z piwem i całą resztą.
Przecież to cały smaczek. Być sobą, a nie udawać Greka czy innego olimpijczyka.

: 28 paź 2011, 15:39
autor: Winkie
Aby urozmaicić rozmowę odnośnie związków wirtualnych podaję link do artykułu odnośnie typowych zachowań ludzkich wykazywanych w fazie poszukiwania partnera/partnerki. http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 33530.html

Jako, że odszukałam go niedawno - to zdążyłam przeczytać pobieżnie. Wynika z niego między innymi to, że kobiety chcą być atrakcyjne, nawet przez wyróżnianie się z tłumu, a mężczyźni uchodzić za męskich. W tym pomagają specjaliści od wizerunku, którzy na kursach uczą kultury, pewności siebie i umiejętności konwersacji. Oczywiście kursy takie prowadzone są chyba w większych miastach i za stosowną opłatą. W Internecie na pewno są reklamy, a może i strony, więc wszyscy zainteresowani z miast typu Warszawa, Kraków itp. mogliby znaleźć coś dla siebie.

Re: Związek wirtualny

: 24 lis 2011, 21:00
autor: Bella Wildrose
Nie byłabym tak do końca negatywnie nastawiona do takiego wirtualnego związku. Być może to wynika z przeżytych doświadczeń, z problemów w realnych związkach oraz ze świadomości tego, jak ludzie postrzegają innych. Dla znacznej większości wygląd ma duże, jeśli nie decydujące, znaczenie. Wiecie, chociażby przytoczony przykład nieogolonej twarzy, jakaś pstrokata fryzura, sztuczne paznokcie, żółte zęby i wiele innych - to może całkowicie zmienić czyjeś nastawienie do osoby, którą przecież ten ktoś darzył sympatią. W przypadku wirtualnego kontaktu, to nie ma żadnego znaczenia. Można nie ogolić nóg, ubrać dziurawe skarpetki, można w zasadzie wszystko, z czym człowiek dobrze się czuje i można nadal mieć tego przyjaciela. Tak, przyjaciela, bo mimo że świat wirtualny "nie istnieje", to jednak mamy tam do czynienia z realnymi osobami! Warto o tym pamiętać. Można tak samo kogoś zranić, jak w realnym życiu. Tak samo można komuś ufać, śmiać się razem z nim. Czy więc naprawdę ten świat jest taki do końca "martwy"? Nie wydaje mi się. Tak więc, dwie strony mogą być sobą, nie krępować się, nie muszą się martwić o to, jak zostanie to odebrane przez drugą stronę. To daje wiele dobrego! Komfort i spontaniczność... To po pierwsze. Po drugie, osoby silnie niezależne, indywidualiści, czy też osoby niepotrzebujące fizycznej bliskości w jakiejkolwiek formie - wcale nie czują się dobrze w takich realnych związkach, gdzie muszą się liczyć z drugą osobą. Mimo to, też, jak każdy, potrzebują czasami z kimś szczerze porozmawiać, potrzebują pocieszenia, itp. itd. Zatem mogłyby się dobrze czuć z tego rodzaju kontaktem i wcale nie mieć ochoty przenosić tej relacji do realnego świata. Wydaje się, że to podejście nieco egoistyczne, ale jak już ktoś wspomniał, kto ma się zamartwić o nasze własne uczucia, jeśli nie my sami?

Zdarzało mi się już zadurzać na odległość, "przez kable". To miało bardzo różny charakter. Raz, na przykład, zupełnie mi odbiło. Wariowałam, myśląc gdzie ta osoba jest, że jej nie ma; że woli jednak kogoś realnego i fajnie spędza z kimś czas, było mi przykro, bywałam zła... Po prostu totalny zawrót głowy! Chciałam w tym przypadku, żeby to się przeniosło do reala. Innym razem, dobrze wiedziałam, że w realnym świecie nic by nie wyszło z naszego związku z tą osobą, nie oczekiwałam żadnych deklaracji ani w ogóle niczego. Byłam szczęśliwa, że mogę tak po prostu darzyć sobie uczuciem tą osobę i pielęgnować, napędzać je w sobie samej! To mi dawało radość. Myślę, że to coś podobnego, jak w przypadku autorki pierwszego postu. Takie ćpanie emanowania emocjami :)

Re: Związek wirtualny

: 24 lis 2011, 21:13
autor: Winkie
Namiastka kontaktu z drugim człowiekiem. Choć po prawdzie niczym nie różniąca się od kontaktów nawiązywanych w "realu". Każdy przed kimś gra, więc zgoda:
Czy więc naprawdę ten świat jest taki do końca "martwy"? Nie wydaje mi się.
że nie jest to "martwy świat", bo czasami jest bardziej "żywy" od tego "prawdziwie" żywego.

Tyle tylko, że osoba wirtualna nie będzie czuła ciepła drugiego człowieka, nie będzie trzymana przez nią za rękę, ani też nie będzie towarzyszyć jej w takich prozaicznych czynnościach jak np. robienie zakupów, przyrządzanie kolacji.
Wszystko jest iluzją, a ludzie chcą wierzyć w iluzje, bo życie im wtedy wydaje się trochę bardziej znośniejsze.

Jedno ostrzeżenie: to co wydaje się przyjaźnią, niekoniecznie tym jest ponieważ osoba na której nam zależy zapomni dosyć szybko kiedy tylko na horyzoncie pojawi się "prawdziwy przyjaciel". To tylko rozrywka i nic poza tym.

Re: Związek wirtualny

: 25 lis 2011, 11:24
autor: chochol
Bella Wildrose pisze: Innym razem, dobrze wiedziałam, że w realnym świecie nic by nie wyszło z naszego związku z tą osobą, nie oczekiwałam żadnych deklaracji ani w ogóle niczego. Byłam szczęśliwa, że mogę tak po prostu darzyć sobie uczuciem tą osobę i pielęgnować, napędzać je w sobie samej! To mi dawało radość. Myślę, że to coś podobnego, jak w przypadku autorki pierwszego postu. Takie ćpanie emanowania emocjami :)
zgadzam się z Bella Wildrose, cieszyć się, że można obdarzyć drugiego człowieka uczuciem w sposób bezinteresowny

Re: Związek wirtualny

: 25 lis 2011, 12:10
autor: Winkie
Tak, ale czy taka radość to model perpetuum mobile?
W dużej mierze, ludziom zależy na odwzajemnieniu ich uczuć. Cóż po takim znajomym, "przyjacielu", który myśli tylko o sobie i mu na Tobie tak na dobrą sprawę nie zależy?

Re: Związek wirtualny

: 25 lis 2011, 20:51
autor: chochol
Jeśli człowiek kocha drugą osobę, to niczego nie oczekuje

Re: Związek wirtualny

: 25 lis 2011, 21:02
autor: Winkie
Nie? Nawet odwzajemnienia czy miłości tejże osoby?
Taki masochista. :?:

Re: Związek wirtualny

: 25 lis 2011, 21:42
autor: Ant
Mowa jest o kochaniu, nie zakochaniu. Miłość niekoniecznie musi być kojarzona ze związkiem ;)