związek idealny
Mam odmienne stanowisko. Może i odwagą ze strony matki jest decydowanie się na samotne macierzyństwo (a determinacją na pewno), jednak patrząc z perspektywy dziecka - fundowanie mu dzieciństwa bez drugiego rodzica z pełną świadomością, nie uważam za korzystne. M. in. dlatego, że są asy, nawet na tym forum, które chcą mieć dzieci. Wybrane przez Ciebie rozwiązanie Olu nazwałabym rzeczywiście realizacją pragnienia, nie kompromisem. Obyś jak najlepiej sprostała zadaniu.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Ja też mam podobne zdanie jak nigtmare. Wiem, że nawet gdy dziecko ma obydwoje rodziców to nie ma żadnej gwarancji na szczęśliwe dzeciństwo i życie. Z drugiej strony uważam, że celowe skazywanie dziecka na brak ojca jest dla niego krzywdzące. Wiem z własnego doświadczenia, że bycie niechcianym przez ojca dzieckiem nie jest miłe. Nie chciał również uczestniczyć w moim życiu więc wychowywałam się bez ojca. Dlatego właśnie bardzo mi szkoda Twojej córki i współczuję jej.
-
- starszASek
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 wrz 2010, 19:06
Niesłychanie przedmiotowe podejście do człowieka. Per "dawca", to nie człowiek, tylko dawca?
Takie wrabianie kogoś nie jest ani moralne ani uczciwe.
Manipulacja szyta tak grubymi nićmi, że już bardziej się nie da. Ponadto wielki egoizm.
Co bedzie Twoim sensem życia i co stanie się z Twoim związkiem idealnym za 18 lat??
Zakładanie z góry czegoś takiego dla nowego człowieka jest straszne. Dziecko to owoc miłości dwojga ludzi, ma być chciane i wychowywane przez mamę i ojca. Oczywiście nieczęsto się ideały trafiają. Ale zakładanie chaosu, a tak to odbieram; na samym początku nie jest absolutnie chwalebne ani godne pochwały.
Życzę Ci, żeby dziecko było zadowolone i szczęśliwe oraz odnalezione w tym wszystkim, co mu zafundowałaś.
Aha, nie opierałabym się na "otoczeniu"; otoczenie nie jest od tego, żeby zapewniać wzorce męskie dziecku, od tego jest ojciec.
Takie wrabianie kogoś nie jest ani moralne ani uczciwe.
Manipulacja szyta tak grubymi nićmi, że już bardziej się nie da. Ponadto wielki egoizm.
Co bedzie Twoim sensem życia i co stanie się z Twoim związkiem idealnym za 18 lat??
Zakładanie z góry czegoś takiego dla nowego człowieka jest straszne. Dziecko to owoc miłości dwojga ludzi, ma być chciane i wychowywane przez mamę i ojca. Oczywiście nieczęsto się ideały trafiają. Ale zakładanie chaosu, a tak to odbieram; na samym początku nie jest absolutnie chwalebne ani godne pochwały.
Życzę Ci, żeby dziecko było zadowolone i szczęśliwe oraz odnalezione w tym wszystkim, co mu zafundowałaś.
Aha, nie opierałabym się na "otoczeniu"; otoczenie nie jest od tego, żeby zapewniać wzorce męskie dziecku, od tego jest ojciec.
Mimo, że podzielam zdanie dziewczyn - ja sama miałam cudownego ojca i nie wyobrażam sobie, że moje dziecko miałoby tego nie doświadczyć - myślę, że to ani miejsce, ani czas na ocenianie wyboru OliF, choć tytuł wątku brzmi prowokacyjnie.
Teraz, to co najwyżej można urządzić casting na tatusia-asa
Teraz, to co najwyżej można urządzić casting na tatusia-asa
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
jasne
Jasne, że lepiej gdyby dziecko miało dwoje rodziców. A asy, które chcą mieć dziecko łączyły się w pary. Na pewno dla pojawienia się dzieciaczka jest to możliwe, wymaga bardziej inteligencji, niż wielkiego seksu. Widocznie, nasza mama próbowała, ale jej wysiłki spaliły na panewce. I uznała, zawsze coś...
Pozdrawiam, gratuluję prawdziwej odwagi,
Pozdrawiam, gratuluję prawdziwej odwagi,
Nightmare na pewno jest to realizacją marzenia, ale stwarzanie pozorów normalnej rodziny wydaje mi się bardziej szkodliwe niż jej brak.
Esmeralda Szpetna uwierz, że człowiek z którym mam dziecko był przytomny i w pełni władz umysłowych, więc raczej wiedział co robi i jakie są tego konsekwencje.
Dziwi mnie łatwość z jaką niektórzy wydają tu wyroki. Schowani bezpiecznie w necie, anonimowi i odważni. Tymczasem w realu boją się przyznać do swej inności. Dla pozorów i poprawności gotowi się poświęcić i utknąć w chorym związku.
Dlaczego zakładacie, że bez ojca dziecko nie będzie szczęśliwe? Czy to, że nie umiem być z facetem oznacza, że nie nauczę dziecka miłości, nie przekażę pewnych wzorców i zasad? A czy jeśli amputują mi nogi to dziecko nie nauczy się chodzić???
Artemis ja też mam fajnego tatę i nie chcę swojemu dziecku dawać jakiejś marnej namiastki. Nie chcę tłumaczyć czemu mama i tata mają osobne sypialnie, dlaczego się nie przytulają, nie całują... Chyba dopiero to by mu spaczyło psychikę
Tom dziękuję za choć próbę zrozumienia, to ważne, szczególnie na takich forach
Esmeralda Szpetna uwierz, że człowiek z którym mam dziecko był przytomny i w pełni władz umysłowych, więc raczej wiedział co robi i jakie są tego konsekwencje.
Dziwi mnie łatwość z jaką niektórzy wydają tu wyroki. Schowani bezpiecznie w necie, anonimowi i odważni. Tymczasem w realu boją się przyznać do swej inności. Dla pozorów i poprawności gotowi się poświęcić i utknąć w chorym związku.
Dlaczego zakładacie, że bez ojca dziecko nie będzie szczęśliwe? Czy to, że nie umiem być z facetem oznacza, że nie nauczę dziecka miłości, nie przekażę pewnych wzorców i zasad? A czy jeśli amputują mi nogi to dziecko nie nauczy się chodzić???
Artemis ja też mam fajnego tatę i nie chcę swojemu dziecku dawać jakiejś marnej namiastki. Nie chcę tłumaczyć czemu mama i tata mają osobne sypialnie, dlaczego się nie przytulają, nie całują... Chyba dopiero to by mu spaczyło psychikę
Tom dziękuję za choć próbę zrozumienia, to ważne, szczególnie na takich forach
"Kiedy dochodzi co do czego – jedenaście minut i po wszystkim. Żadnej inwencji, nic, co pomogłoby znaleźć się w siódmym niebie"
ok
To nie jest próba zrozumienia!
Ja Ciebie w pełni popieram. To nie Twoja wina, że faceci "asy" to kompletni gamonie, którzy nie skorzystali z szansy.
Mówię, to także o sobie. Jestem bardzo mądliński, ale nigdy nie uczestniczyłem w spotkaniu dla asów, np. organizowanym przez Artemis - tu chylę czoła i pozdrawiam.
To ja napisałem TOM
Ja Ciebie w pełni popieram. To nie Twoja wina, że faceci "asy" to kompletni gamonie, którzy nie skorzystali z szansy.
Mówię, to także o sobie. Jestem bardzo mądliński, ale nigdy nie uczestniczyłem w spotkaniu dla asów, np. organizowanym przez Artemis - tu chylę czoła i pozdrawiam.
To ja napisałem TOM
Z tym tatusiem-asem to raczej rzecz dosyć skomplikowana (chociaż kto wie ), natomiast o wiele prostsze może być znalezienie cioci dla córeczki Oli F. Jest na tym forum zarejestrowana dziewczyna (ma nicka od nowa i co niektórzy forumowicze może ją jeszcze pamiętają), która podobnie jak Ola jest aską samotnie wychowującą dziecko i nawet też mieszka w Łodzi. Z tym, że dawno nic na naszym forum nie napisała i pewnie już tu nawet nie zagląda. Gdy udzielała się na forum była w ciąży, a w tej chwili jej dziecko ma już chyba ponad roczek, no ale zawsze można spróbować skontaktować się z nią przez pw. Na pewno dziewczyny znalazłyby wspólne tematy do rozmowy i może nawet chodziłyby razem na spacery ze swoimi pociechami.Artemis pisze: Teraz, to co najwyżej można urządzić casting na tatusia-asa
Tom, co to znaczy mądliński? Mądraliński?
A kiedyż ci faceci-gamonie mieli skorzystać z szansy, skoro OlaF jest na forum zaledwie od 2 tygodni?
Ostatnio zmieniony 22 lip 2011, 22:03 przez urtika, łącznie zmieniany 1 raz.
Quirkyalone
-
- przedszkolASek
- Posty: 9
- Rejestracja: 26 lip 2011, 11:46
Ja nie pisałam nic o pozorach normalnej rodziny, także nie wiem do czego to aluzja. Miałam na myśli to, że są zapewne miejsca, w których można poznać odpowiedzialnego mężczyznę, który także chciałby mieć dziecko, przy tym później nie angażować się we współżycie seksualne, a towarzyszyć w wychowaniu dziecka. Nie chodziło mi o samą męską obecność, to tak jak mówisz byłoby szkodliwe bardziej niż brak.Nightmare na pewno jest to realizacją marzenia, ale stwarzanie pozorów normalnej rodziny wydaje mi się bardziej szkodliwe niż jej brak.
Niektórzy, czyli kto? Bo nie wiem czy mam to mam jakoś odnosić do siebie?Dziwi mnie łatwość z jaką niektórzy wydają tu wyroki.
Nie wiem czy trafnym jest określenie "wyrok" na określenie własnego stanowiska.Pisałam o swoich odczuciach odnośnie obiektywnej sytuacji jaką jest samotne wychowywanie dziecka z pełną świadomością. I nieważne kim byłaby osoba decydująca się na taki krok - Tobą , moja koleżanką, czy matką. Jeżeli jest to dla Ciebie wyrokiem, cóż właściwie to Twoja perspektywa.
To też nie wiem o kim. Chyba nie do mnie, bo zdaje mi się, że nie miałyśmy okazji się poznać, a już na pewno nie na tyle żeby wnioskować o wzajemnym pozerstwie.Schowani bezpiecznie w necie, anonimowi i odważni. Tymczasem w realu boją się przyznać do swej inności. Dla pozorów i poprawności gotowi się poświęcić i utknąć w chorym związku.
Ja nie zakładam, że bez ojca dziecko nie będzie szczęśliwe. Wychodzę z założenia, że wychowanie zarówno z odpowiedzialną matką, jak i ojcem jest bardziej korzystne, niż z samą matką. To różnica.Dlaczego zakładacie, że bez ojca dziecko nie będzie szczęśliwe? Czy to, że nie umiem być z facetem oznacza, że nie nauczę dziecka miłości, nie przekażę pewnych wzorców i zasad? A czy jeśli amputują mi nogi to dziecko nie nauczy się chodzić???
Oczywiście, że wychowując dziecko samotnie przekażesz mu pewne wzorce i wartości, ale dziecko wychowywane przez oboje rodziców jest bogatsze o inne wartości i wzorce, być może niedostępne dla dziecka wychowywanego samotnie.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
O manipulacji i egoizmie było już powiedziane, więc nic nowego nie wniosę. Dodam tylko, że strach się bać, co będzie przeżywać ten nieszczęsny dzieciak w szkole.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage