Re: Co mogę ofiarować drugiej osobie?
: 19 gru 2011, 16:57
all
Sieci Edukacji Aseksualnej
https://pl.asexuality.org:443/
Nie wydaje mi się, że "superlatywy" przedstawione przez użytkowników są na wyrost, są raczej dosyć skromneWinkie pisze:Boże, jak to ludzie pięknie potrafią pisać o tym co mogą ofiarować drugiej osobie. Tyle tylko, że gdy przychodzi co do czego[..]
Smutne Osobiście się z tym nigdy nie spotkałam.Winkie pisze:"Nie mam czasu, nie mogę, zajęty/a jestem; czy ja wyglądam na kogoś kto może to zrobić?" + nieodbieranie telefonów, nieodpisywanie na e - maile, po półrocznym przestoju, bo szkoda dla drugiej osoby "wydać" te kilka minut...
Jeśli uważasz, że "superlatywy" swej osoby przedstawiane przez co poniektórych użytkowników na forum są dosyć skromne to zajrzyj chociaż do działu Szukam. Może to nieco zrewiduje Twe poglądy na ową sytuację...meg pisze:Nie wydaje mi się, że "superlatywy" przedstawione przez użytkowników są na wyrost, są raczej dosyć skromne
Nie spotkałaś się? Mi się wydaje, że to często spotykana praktyka osób, które chcą mieć pod ręką jelenia do którego mogą się zwrócić w razie potrzeby, ale który to nie jest aż tak atrakcyjny na co dzień, aby starać się podtrzymywać bliższe relacje.meg pisze:Smutne Osobiście się z tym nigdy nie spotkałam.
Warto poszukać lepszego towarzystwa...
To gdzie mieszkam raczej nie ma nic wspólnego z omawianym problemem.Nieodbieranie telefonów? nie odpisywanie na maile?? Gdzie Ty Winkie mieszkasz?
Kwestia reprezentowanych przez innych wartości, robaczku . Nie martw się, nam też się w końcu poszczęści .Winkie pisze:Co mogę ofiarować drugiej osobie? Trudne pytanie, bo doświadczenia żadnego...
Mogłabym ofiarować swą przyjaźń, zrozumienie, współczucie i stworzyć tejże osobie poczucie, że komuś na niej zależy na tyle aby nie zmieniać za wszelką cenę. Tyle tylko, że ludziom wcale na tym nie zależy. Nie tylko potencjalnym partnerom, ale także potencjalnym przyjaciołom.
Przejrzałam dział Szukam Mało jednak kto pisze co jest w stanie ofiarować drugiej osobie, częściej są to oczekiwania. Może nie dokładnie szukałam? Swoją wypowiedź odnosiłam do tego wątkuWinkie pisze:Jeśli uważasz, że "superlatywy" swej osoby przedstawiane przez co poniektórych użytkowników na forum są dosyć skromne to zajrzyj chociaż do działu Szukam. Może to nieco zrewiduje Twe poglądy na ową sytuację...meg pisze:Nie wydaje mi się, że "superlatywy" przedstawione przez użytkowników są na wyrost, są raczej dosyć skromne
Pewnie od tego, że ja nie tylko mówię o tym, co mogłabym zrobić dla tej drugiej osoby, ale i również to robię. Ludzie to wykorzystują, a taką osobę nie szanują.meg pisze:Może masz rację, w takim razie nie wiem od czego to zależy? od szczęścia, intuicji
Może problem w tym, że dajesz zbyt wiele? Dawanie wszystkiego, co można, powinno być zarezerwowane tylko dla tej jednej, specjalnej osoby. Jeżeli starasz się dać z siebie wszystko wobec ludzi, których napotykasz na swojej drodze od razu, nie dziw się temu. To czasem przeraża, odstrasza, a czasem jest po prostu wykorzystywane, bo ludzie się przyzwyczajają, traktują to jako coś naturalnego i nie dają nic w zamian, bo sądzą, że nie muszą. Wiem ze swojego doświadczenia jak się czułam, gdy ktoś bardzo mocno angażował się na początku, czy w związku, czy w jakiejś znajomości. I to czasem bardzo osacza.Pewnie od tego, że ja nie tylko mówię o tym, co mogłabym zrobić dla tej drugiej osoby, ale i również to robię. Ludzie to wykorzystują, a taką osobę nie szanują.
wyrwana_z_kontekstu pisze:Ciekawi mnie, co asy, które chciałyby być w związku lub się z kimś zaprzyjaźnić mogłyby dać od siebie?
A więc wychodzi na to, że beznadziejną romantyczką jestem...Zito pisze:Ale tak właśnie jest. Może ludzie po prostu nie nazywają tego wprost.
Nie o to mi tak naprawdę chodziło... Mówiąc "kogoś mieć", nie myślałam o kimś kto będzie tylko materialnie odpowiedni czy cierpliwie znosił skargi na stan zdrowia. Nie, chodziło o kogoś kto po prostu będzie. Chyba mało to wyjaśnia, ale wiem o czym piszę.Zito pisze:Jasne, tylko tego by mi brakowało, żeby moja żona lat 70 lamentowała mi na starość, że ją łupie w krzyżu .
Ale właśnie. Dlatego czasami jestem w stanie zrozumieć kobiety, zrozumieć to, że chcą z kimś być. Jednak kobieta na stare lata ma teoretycznie trudniej niż facet [pod wieloma względami].