Związek wolny

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
takasobie

Re: Związek wolny

Post autor: takasobie »

panna_x pisze: 30 lis 2018, 11:20 Błagam, daj mi spokój i nie przekręcaj kolejny raz moich wypowiedzi. Napisałam, że co NAJMNIEJ raz, dwa w miesiącu, jako absolutne minimum, poniżej którego nie ma to DLA MNIE sensu I dla innych może mieć, nie moja sprawa). Czyli więcej spotkań też ok.
Ok, już nigdy nie odniosę się do twoich postów.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Związek wolny

Post autor: panna_x »

No i dobrze, bo jak dotąd i tak interpretowałaś je po swojemu i przekręcałaś sens.
Jeśli dla Ciebie to za mała częstotliwość spotkań, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś miała taki związek, jaki Tobie by pasował, możesz się spotykać nawet codziennie, jeśli chcesz.

A teraz inna kwestia: czemu w sumie nazwano taką relację LAT? Bo na dobrą sprawę, nie widzę za bardzo różnicy między LAT a romansem ( mówię o relacjach osób seksualnych). Czy to tylko kwestia mody na angielskie nazwy?
Tilda
przedszkolASek
Posty: 9
Rejestracja: 13 maja 2021, 11:52

Re: Związek wolny

Post autor: Tilda »

Layla pisze: 11 sty 2012, 18:54 No dobra, wychodzi na to że potrzebuję męskiej przyjaciółki...
Z własnego przykładu - mam ze związkami totalnie tak jak ty. Ktoś mnie musi tulić i wspierać, i ja lubię tulić i wspierać ludzi, ale duszę się w związkach, z tymi wszystkimi zobowiązaniami, poznawaniem jego rodziców i w ogóle. Na dodatek jestem demi, więc w sumie seks czasami też wchodzi w grę. I mam męską przyjaciółkę, nawet kilka :P Mieszkam z przyjacielem-gejem, który dopiero odnajduje się w swojej tożsamości, a niedługo jeszcze pod nasz dach wpada drugi przyjaciel, aseksualny, i moja siostra (status związku - szalona babka). Nazywamy siebie rodziną ^^ Z moim przyjacielem jesteśmy w takim związku queer, na własnych zasadach. Przytulamy się dużo, wszędzie łazimy razem, ale koniecznie musimy mieć własne łóżka i własne pokoje w mieszkaniu, własne kąty. Randkujemy niezależnie od siebie (znaczy... on, ja nie). Nie jesteśmy zazdrośni. Z innym przyjacielem byłam w podobnej relacji erotycznej - seks, przyjaźń i wspólne komentowanie dziewczyn na tinderze. Teraz ma dziewczynę, więc zakończyliśmy to, ale kumpluję się z nią i nie czułam się ani przez chwilę "poszkodowana".

Chcę żyć w związkach między ludźmi na własnych zasadach, a że ciągną do mnie dziwacy, to nie jest to takie niemożliwe. Aczkolwiek odkrycie, że to mi służy, trwało lata, i samo bycie tak trochę poza zasadami nie jest łatwe. Ludzie z zewnątrz ciągle gadają "a kiedy to wy będziecie razem, jak wy tak możecie" i generalnie nie spotykam się ze zrozumieniem. Próbuję sie nie przejmować i nie dać stłamsić, ale nie wiem, to wszystko jest bardzo świeże jeszcze.
Idun
przedszkolASek
Posty: 5
Rejestracja: 20 lis 2020, 22:35

Re: Związek wolny

Post autor: Idun »

Hej a ja jestem zdania że w życiu nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Jakąkolwiek decyzję podejmiemy, każdy wybór jest związany z tym że coś się zyskuje a coś się traci. Zawsze. Nie da się tylko zyskać. Tak czasem myślą Ci którzy całe swoje szczęście upatrują w związku z drugim człowiekiem właśnie tacy ludzie- bluszcze. Ale bardzo podobnie myślą Ci, którzy widząc jakiekolwiek ograniczenie w związku z kimś, miejsce gdzie musieliby się nagiąć do drugiej osoby od razu wycofują się, nie potrafią się zaangażować. A tak naprawdę w każdym nawet najbardziej zdrowym związku będą takie chwile kiedy nie będzie nam się chciało, kiedy będziemy musieli coś poświęcić i z czegoś zrezygnować dla kogoś. I w każdej świadomie wybranej niezależności będą chwilę samotności kiedy ktoś kogo potrzebujemy nie będzie na wyciągnięcie ręki. Oczywiście odrębność i indywidualność w związku są niezbędne ale żywe głębokie relacje wymagają zaangażowania i wychodzenia sobie nawzajem na przeciw bo nigdy nie mamy dokładnie takich samych potrzeb i granic co druga osoba. Wizje o tym że z niczego nie będziemy musieli rezygnować a równocześnie zawsze otrzymamy to co chcemy i że dobrze jest tylko wtedy kiedy nie ma żadnych trudow to jakieś mrzonki.
Hazel
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 21 mar 2016, 18:27

Re: Związek wolny

Post autor: Hazel »

Nigdy nie zdecydowałbym się na wolny związek polegający na tym, że partnerzy poza wspólnie spędzanym czasem romansują, flirtują czy mają kontakty seksualne z innymi. Stąd myślę też o relacji tylko z ASką. Ważna dla mnie jest też taka "związkowa" uczciwość, bo jeśli partnerka np. byłaby myślami przy kimś innym czy też nic by do mnie nie czuła lub nie była pewna swoich uczuć, to chciałbym, żeby otwarcie to przyznała.

Swego czasu myślałem o relacji LAT, jednak doszedłem do tego, że jednak chciałbym docelowo mieszkać razem z partnerką. LAT mógłbym zaakceptować na początku relacji i to nawet przez dłuższy czas, jednak po dojrzeniu relacji, chciałbym dzielić również dom i żyć właściwie jak małżeństwo. Mogłoby być bez ślubu, ale ślub też brałbym do rozważenia (no tylko u mnie chyba raczej cywilny, z takim w kościele to mógłby być pewien problem jeśli idzie o mnie).

Przy czym jak najbardziej chciałbym dać partnerce potrzebną przestrzeń i naturalne byłoby, że nie musielibyśmy spędzać każdej wolnej chwili razem. W mieszkaniu też optymalnie byłoby, żeby każdy miał swój pokój z łóżkiem :wink:

Choć na razie to mogę sobie teoretyzować, będąc samemu...
GG: 3498837
Mikenoge
pASibrzuch
Posty: 217
Rejestracja: 25 lut 2021, 19:29

Re: Związek wolny

Post autor: Mikenoge »

Trudno powiedzieć, co by było gdyby kiedy nie jest się w takiej sytuacji.

Nie pamiętam też czy pisałem w temacie. Ale napiszę jeszcze raz jeśli już było.

Gdyby taki związek powstał, to chciałbym, by partner/partnerka mojej połówki była zdrowa (nie byłaby nosicielem HIV i najchętniej nieszczepiony żadnymi nowoczesnymi preparatami - hejt zwolenników szczepień za 321... ale trudno - mam prawo oczekiwać od partnera połówki tego czego oczekuję od swojej połówki) jeśli współżyliby ze sobą. Nie chciałbym, by otwartość polegała na zmianie partnerów jak rękawiczki - z przyczyn moralno-towarzyskich, racjonalnych ale i zdrowotnych. Gdyby byl to związek stały - tu brak seksu, tam seks - to chyba mogłoby tak być. Wszystko jednak sprawdziłoby się w realu, trudno powiedzieć mi w ciemno jakby i czy by mi to odpowiadało.
"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
cineman75
młodASek
Posty: 25
Rejestracja: 1 lis 2020, 02:56
Lokalizacja: Szczecin

Re: Związek wolny - czy to nie wyrażenie wewnętrznie sprzeczne???

Post autor: cineman75 »

Nie czytałem wszystkich postów w tym temacie ale chyba nikt nie zwrócił uwagi na to, że wyrażenie "wolny związek" jest wewnętrznie sprzeczne, bo jeśli coś jest związane, to nie jest wolne (związek chemiczny nie jest zbiorem wolnych pierwiastków).
Generalnie zgadzam się z tym, co w postach powyżej piszą Hazel i Idun. Też w sprawie związków mogę sobie tylko poteoretyzować, bo nigdy w żadnym nie byłem. Też uważam, że związek nie polega na tym, żeby zjeść ciastko i nadal je mieć. W moich wyobrażeniach w związku trzeba się przede wszystkim poświęcić dla drugiej osoby (oznacza to często zrezygnowanie z jakiejś swojej przyjemności, największą powinno być sprawianie przyjemności jej) i jeśli jest wzajemność, to niejako z automatu dużo otrzymam, nie zabiegając o to i nie ciągnąc wszystkiego do siebie. Jak pisze Idun, że nie da się tylko zyskiwać (dla siebie, bo zyskanie czegoś dla partnerki jest zyskiem dla obojga).
Myślę też, że w przypadku relacji, którą nazywa się związkiem, to jednak oznaczałoby wspólne życie, czyli w tym i mieszkanie razem.
Awatar użytkownika
AlterEcho
mASełko
Posty: 139
Rejestracja: 21 paź 2020, 22:05

Re: Związek wolny - czy to nie wyrażenie wewnętrznie sprzeczne???

Post autor: AlterEcho »

cineman75 pisze: 7 lip 2021, 23:49 Nie czytałem wszystkich postów w tym temacie ale chyba nikt nie zwrócił uwagi na to, że wyrażenie "wolny związek" jest wewnętrznie sprzeczne, bo jeśli coś jest związane, to nie jest wolne (związek chemiczny nie jest zbiorem wolnych pierwiastków).
Tak, jednak większość ludzi używa określenia "wolny związek" w znaczeniu "związek niesformalizowany" - w USC, Kościele itp. Po prostu związek, który nie jest małżeństwem czy nie wiąże się z żadnym oficjalnym kontraktem. I myślę, że spokojnie, domyślnie, można dalej tak go używać, bo z grubsza każdy wie, o co chodzi.
ODPOWIEDZ