No i wpadłem...
No i wpadłem...
Witam znowu, po dłuższej nieobecności, ale ową nieobecność tłumaczę faktem, iż znalazłem sobie... chłopaka (zaznaczam, że on nie jest ASem )! Na początku było fajnie - wszystko to na co czekałem, czyli wspólne wypady na piwo, fajkę, spacer, do kina i inne takie. I dość szybko zaciągnął mnie do łóżka... taak, robiłem to - ale, tak jak się spodziewałem, niezbyt mi się to udawało, tak jak i teraz mi się nie udaje. Wczoraj, jak postanowiłem z nim zapalić, wszystko do mnie to wpadło i jednak wtedy zrozumiałem, że ta cała sytuacja mnie dość mocno męczy, bo on jest seksualny, a ja o 99% mniej niż on. Dla mnie sex może być 1 na miesiąc, a dla niego im częściej, tym lepiej. Męczy mnie to, ale się wzajemnie kochamy. Nie mógłbym go rzucić, bo on by rozpaczał na pewno, a ja bym dodatkowo miał wyrzuty sumienia i kolejne nawroty deprechy A jego przecież nie zmienię... i cóż mam robić? Tym bardziej, że on mnie uważa za ideała, po tym jak 2 innych go rzuciło
Re: No i wpadłem...
A czy on już wie, że jesteś asem czy nadal to przed nim ukrywasz?
Skoro tak Cię to męczy, to może szczera rozmowa w 4 oczy coś tu da i ustalicie jakiś kompromis
Skoro tak Cię to męczy, to może szczera rozmowa w 4 oczy coś tu da i ustalicie jakiś kompromis
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: No i wpadłem...
Odnalazłeś wartościowego partnera i mimo wszystko jest "ALE". Na początku cieszę się, że się sparowałeś. Ta relacja na pewno dostarcza Ci radości, wszystko wydaje się być łatwiejsze, kochasz i partner odwzajemnia uczucie. Powinno być cudnie, a jednak ukrywasz (chyba, ze się mylę) swoje niskie libido. Może z czasem będzie łatwiej, przyjemniej itp. Szkoda zniszczyć tę relację. Myślę, że, jak napisała Wicherek, trzeba pogadać i ustalić częstość zbliżeń. Pragnę aby Wam się udało.
Jednak sama będąc w takiej sytuacji kończyłam "znajomość", do niczego nie dochodziło, a właściwie to Panowie rezygnowali nie doczekawszy się na "cud gościnności w kroku" (chociaż padało to z ust mych).
Jednak sama będąc w takiej sytuacji kończyłam "znajomość", do niczego nie dochodziło, a właściwie to Panowie rezygnowali nie doczekawszy się na "cud gościnności w kroku" (chociaż padało to z ust mych).
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: No i wpadłem...
Nie ukrywam niskiego libido, on już o tym wcześniej wiedział, ale mimo to... chyba rzeczywiście musiałbym z nim pogadać, ale tak czy siak, chyba lepiej by mu było z kimś "bardziej zboczonym" Więc albo się przystosujemy, albo koniec... Albo, wyzwolę swe manipulanckie zdolności, ale to i tak źle się skończy Z drugiej strony on już kończy studia w mieście, gdzie ja będę po wakacjach studiował 2 rok, więc "na moje szczęście" nie będzie mnie męczył zbliżeniami, ale z drugiej strony tęsknota zostanie. Także, mam nadzieję, przyzwyczai się podczas wakacji do rzadkich zbliżeń.
@Libra, też tak sobie żartowaliśmy
@Libra, też tak sobie żartowaliśmy
Re: No i wpadłem...
Migel gratki! Jak rozumiem, Pan Skarpeta trafił już na dno dolnej szuflady w komodzie? A tak serio, to bardzo się cieszę, ze wreszcie znalazłeś miłość i mam nadzieję, że wkrótce się jakoś dotrzecie (ekhm w sensie przenosnym - nie dosłownym ).
No ja tak czasami to nawet żałuję, że nie urodziłem się gejem. Z facetami może łatwiej byłoby się porozumiec, bo te baby, to mówie ci Migel...ech szkoda słow
W kazdym razie super wiadomośc. Powodzenia!
No ja tak czasami to nawet żałuję, że nie urodziłem się gejem. Z facetami może łatwiej byłoby się porozumiec, bo te baby, to mówie ci Migel...ech szkoda słow
W kazdym razie super wiadomośc. Powodzenia!
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: No i wpadłem...
Nie do końca, ale jednak czuję, że to wszystko mnie coraz mniej i mniej interesuje. Uprzednio myślałem, że raczej nie jestem ASem, ale teraz jak już w końcu mam i wiem jak to jest, to jednak przekonuję się do tego, że jednak ASem jestem. Nie ma co żałować, jak się urodziłeś - tak masz Z drugiej strony trzeba się ukrywać, bo wiadomo, że publiczne lizanie nie wchodzi w grę A tak to z dziewczyną za rączkę po mieście...Zdzichu pisze:Migel gratki! Jak rozumiem, Pan Skarpeta trafił już na dno dolnej szuflady w komodzie? A tak serio, to bardzo się cieszę, ze wreszcie znalazłeś miłość i mam nadzieję, że wkrótce się jakoś dotrzecie (ekhm w sensie przenosnym - nie dosłownym ).
No ja tak czasami to nawet żałuję, że nie urodziłem się gejem. Z facetami może łatwiej byłoby się porozumiec, bo te baby, to mówie ci Migel...ech szkoda słow
W kazdym razie super wiadomośc. Powodzenia!
Re: No i wpadłem...
Migel, spróbuj, tak jak ci radzą dziewczyny, wypracowac jakis kompromis z chłopakiem co do częstości zbliżeń. Jakims plusem tego, że 'poszedłes na całość" może być, iz na przyszłość będziesz miał doświadczenie i wiedział juz dokładnie jakich związków chcesz, a nie tylko próbował się domyślać. W towarzystwie też będziesz mógł być bardziej asertywny - nikt ci juz nie powie "nie wiesz co tracisz'itp.
Co do bycia gejem, to wiem jak wam czasem ciężko. Jeden z moich najlepszych przyjaciół jakich miałem jest gejem. A moja stara dobra znajoma les. Kiedyś nawet udawałem kolegę jej wymyślonego narzeczonego przed jej rodzicami. Zabierałem ją niby do Berlina Zachodniego do chłopaka, a naprawdę zawiozłem do jej dziewczyny mieszkającej w miejscowości koło Wrocławia. Ile musiałem się wtedy naprodukowac przed jej ojcem, żeby ja puścił! Nie umiem za dobrze kłamac, ale jakos dałem rade
Szanuj się, a wszystko będzie git! Hejka
Co do bycia gejem, to wiem jak wam czasem ciężko. Jeden z moich najlepszych przyjaciół jakich miałem jest gejem. A moja stara dobra znajoma les. Kiedyś nawet udawałem kolegę jej wymyślonego narzeczonego przed jej rodzicami. Zabierałem ją niby do Berlina Zachodniego do chłopaka, a naprawdę zawiozłem do jej dziewczyny mieszkającej w miejscowości koło Wrocławia. Ile musiałem się wtedy naprodukowac przed jej ojcem, żeby ja puścił! Nie umiem za dobrze kłamac, ale jakos dałem rade
Szanuj się, a wszystko będzie git! Hejka
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: No i wpadłem...
Oj wiem jak to będzie Teraz wakacje, więc rodzicom zamiast mówić, że jadę gdzieś z chłopakiem, to że jadę ze znajomymi Ot, żeby sobie zaoszczędzić tłumaczeń... a tak w ogóle to jestem bi, chociaż nie miałem w przeszłości szczęścia do dziewczyn i kilka straconych szans
Re: No i wpadłem...
Jak masz taką możliwość - omijaj dziewczyny szerokim łukiem!migel pisze:a tak w ogóle to jestem bi
"Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty, lecz dziwczyny to nic więcej jak tylko kłopoty"
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: No i wpadłem...
...szczególnie gimnazjalistki Ale cóż robić, może kiedyś mi się zechce mieć rodzinę...Zdzichu pisze:Jak masz taką możliwość - omijaj dziewczyny szerokim łukiem!migel pisze:a tak w ogóle to jestem bi
"Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty, lecz dziwczyny to nic więcej jak tylko kłopoty"
Re: No i wpadłem...
Słuchaj Kazika to daleko zajdzieszZdzichu pisze:"Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty, lecz dziwczyny to nic więcej jak tylko kłopoty"
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: No i wpadłem...
cóż za rymy, heheZdzichu pisze:...Wole Kazika, niż waszego rozdwojonego języka
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: No i wpadłem...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 14:19 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.