związek na odległosc

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

związek na odległosc

Post autor: 89aneta »

hej czy byliście kiedykolwiek z kimś w związku na odległość? Jak to wygląda/ wyglądało i czy ktoś z Was jest obecnie w takim związku? Jakie dzieliły was kilometry, jak często się spotykaliście i czy uważecie ze taki związek ma sens?
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: związek na odległosc

Post autor: Viljar »

Byłem. 305 km. Trwało to krótko - jakieś 3 miesiące. Spotykaliśmy się średnio co dwa tygodnie. Nie wyszło, bo okazało się, że przez to niewidzenie życie wygląda w zasadzie tak samo, jakby związku nie było. Dlatego związek rozleciał się i to zanim przeklęta aseksualność zdążyła wyjść na jaw i cokolwiek zepsuć.
Ogólnie uważam, że takie związki nie mają sensu. Znaczy, przez jakiś czas tak można, ale w końcu ma się dość.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: związek na odległosc

Post autor: Nightfall »

Myślę, że taki związek ma sens, jeśli jedna ze stron po wstępnej fazie związku, zdecyduje się przeprowadzić bliżej.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: związek na odległosc

Post autor: Layla »

Zacznijmy od tego, że są dwa rodzaje związków na odległość - takie, gdzie znajomość została zawarta przez internet, ew. osobiście ale bardzo krótkotrwale, i takie gdzie partnerzy już jakiś czas są ze sobą, ale z różnych przyczyn czeka je tymczasowa przeszkoda w postaci kilkuset kilometrów.

Przypadek drugi jest prosty, znamy się dobrze, świetnie się ze sobą czujemy, rozłąka tymczasowa, uciążliwa, ale do przetrwania.

Przypadek pierwszy natomiast zasadniczo nie ma racji bytu, szanse na przetrwanie takiego związku są znikome, trzeba na prawdę wiele samozaparcia i siły z każdej ze stron, żeby zadziałało. W innym przypadku... Związek niby jest, ale tak w zasadzie to jakby go nie było.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: związek na odległosc

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:32 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Clownurtle
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:43

Re: związek na odległosc

Post autor: Clownurtle »

Bylem w zwiazku na odleglosc na studiach. Ja studiowalem w jednym miescie, a dziewczyna w miescie oddalonym o prawie 200km. Byl ciezko, raz ja jezdzilem do niej na weekend, raz ona do mnie. Czasami bylismy tak zawaleni nauka, ze nie bylo czasu jechac, wiec pozostawal kontakt przez Internet.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: związek na odległosc

Post autor: satyamevajayate »

i czy uważecie ze taki związek ma sens?
Moim zdaniem, żaden związek nie ma sensu. Bardzo dużo się cierpi w wyniku wchodzenia w związki (i powiązanego z wchodzeniem wychodzenia z nich). Boję się ich prawie tak strasznie jak seksu i przyznam, że nawet się cieszę, że mężczyźni mnie nie chcą :). Przynajmniej mniej będę cierpiała.

Z resztek mojego romantyzmu pozostało mi przekonanie, że jedyną wartością jaką uznaję jest przyjaźń. I tylko głęboka przyjaźń damsko-męska mogłaby w moim przypadku zaowocować miłością, jako skutkiem ubocznym przyjaźni. Tradycyjne związki to dla mnie absurd i po prostu układ oparty na wymianie seksu i towarzystwa.

Co do pytania o stricte związki na odległość... odległość jako taka nie ma tu znaczenia, lecz wynikająca z niej częstotliwość widywania się osobistego oraz częstotliwość kontaktu innego niż osobisty (maile, listy, komunikatory, skype). Bywa, że ludzie mieszkający w tym samym mieście spotykają się raz na tydzień albo na dwa, bo po prostu tak ich przytłaczają codzienne obowiązki (w tym np. praca etatowa), że im się nie chce częściej... wynika to też z tego, że bardziej są sobą zafascynowani cieleśnie niż osobowościowo, stąd nie czują potrzeby spotkań w sensie towarzyskim, by pogadać.
Myślę, że jeśli dwoje ludzi na prawdę świetnie się dobierze, to żaden okres czasu ani żadna odległość im nie przeszkodzi i nie zaprzepaści relacji. :) Ile jest dobrze dobranych par? Obstawiam 3%. ;)
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: związek na odległosc

Post autor: adenozyna »

satyamevajayate pisze: Moim zdaniem, żaden związek nie ma sensu. Bardzo dużo się cierpi w wyniku wchodzenia w związki (i powiązanego z wchodzeniem wychodzenia z nich). Boję się ich prawie tak strasznie jak seksu i przyznam, że nawet się cieszę, że mężczyźni mnie nie chcą :). Przynajmniej mniej będę cierpiała.
Z tego co ogólnie wiadomo, przynajmniej dla 99,99% ludzi wchodzenie w związek to bardzo interesujący okres. Jak ludzie się poznają, wszystko jest nowe, świeże i pełne nadziei. Uważam, że to jeden z najlepszych etapów związku. Skoro dla Ciebie wchodzenie w związek oznacza cierpienie daje to do myślenia, że albo na taki rodzaj relacji nie jesteś gotowa albo nasuwa to przypuszczenie, że życie trochę skrzywdziło Ci w tej materii.
satyamevajayate pisze: Myślę, że jeśli dwoje ludzi na prawdę świetnie się dobierze, to żaden okres czasu ani żadna odległość im nie przeszkodzi i nie zaprzepaści relacji. :)
Ja niestety nie mogę się z tym zgodzić. Żyję już trochę na tym świecie, jakieś 3 dekady. I niestety uważam, że odległość czy czas zmieniają relacje. Notabene przeczytałam to nawet ostatnim numerze Charakterów, że osłabić, zaprzepaścić nawet najlepszą, najgłębszą relację można w przeciągu 18 miesięcy do 5 lat.
Mam też takie przykłady z własnego życia, nie związku, ale przyjaźni 15 letniej, która spowodowana nagłą bardzo dużą odległością (a co za tym idzie niemożliwością spotkań w 4 oczy częściej niż 2 razy w roku czy chociażby niemożliwością pogadania w dowolnej chwili przez telefon) przy ogromnym zaangażowaniu obu stron w tą relacje zmieniła się. Niestety na gorsze.

Wracając do pytania głównego uważam, że związki na odległość się nie udają na dłuższą metę, bo jest jednak potrzeba kontaktu między 2 ludzi, jakiejś interakcji. Można zaczynać od takiego stanu rzeczy, jednak po jakimś czasie staje się to uciążliwe. Maile, smsy nie oddają emocji. A związek opiera się jednak na emocjach szczególnie aseksualna relacja to przyjaźń + dodatkowe emocje rekompensujące seks.
Awatar użytkownika
danica0
mASełko
Posty: 108
Rejestracja: 13 cze 2015, 06:49
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: związek na odległosc

Post autor: danica0 »

Uważam, że związki na odległość to sprawa dyskusyjna i zależna od konkretnych sytuacji. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli na kimś nam bardzo zależy i mamy z nim silną relację to zawsze (nawet bez możliwości kontaktowania się) zostanie w naszych myślach i będziemy odczuwać uczucie tęsknoty.
"Always remember how you are"
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: związek na odległosc

Post autor: adenozyna »

danica0 pisze:Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli na kimś nam bardzo zależy i mamy z nim silną relację to zawsze (nawet bez możliwości kontaktowania się) zostanie w naszych myślach i będziemy odczuwać uczucie tęsknoty.
Nie mogę się nie zgodzić, jednak trudno żeby bycie w związku polegało na ciągłym odczuwaniu tęsknoty na kimś. Związki są chyba dla przyjemności a ciągły brak kogoś i wynikający z tego smutek to chyba słabo...

Jeszcze ważne pytanie co dla kogo oznacza związek i jaki rodzaj relacji swoje z drugą osobą nazwałby związkiem
Awatar użytkownika
danica0
mASełko
Posty: 108
Rejestracja: 13 cze 2015, 06:49
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: związek na odległosc

Post autor: danica0 »

Jeszcze ważne pytanie co dla kogo oznacza związek i jaki rodzaj relacji swoje z drugą osobą nazwałby związkiem
W swojej wypowiedzi nie miałam na myśli konkretnie związku jako takiego partnerskiego. Chodziło mi tu raczej o silne przyjacielskie związanie (wspólna cisza, wspólne rozwiązywanie problemów, wspólne tajemnice i takie wspólne takie związanie życia ze sobą - taka "nierozłączność dusz")
"Always remember how you are"
Awatar użytkownika
martika
młodASek
Posty: 24
Rejestracja: 10 sie 2014, 12:38

Re: związek na odległosc

Post autor: martika »

Ja bym powiedziała ze to raczej przyjaźń jest. Związek to chyba coś więcej.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: związek na odległosc

Post autor: 89aneta »

A właśnie jak ktoś z Was był kiedykolwiek w związku na odległość to jak często się spotykaliście i czy np. raz czy dwa razy na miesiąc bardzo by Wam przeszkadzało?
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: związek na odległosc

Post autor: adenozyna »

89aneta pisze:czy np. raz czy dwa razy na miesiąc bardzo by Wam przeszkadzało?
W początkowej fazie tzw. zapoznawania się może to wystarczyć. Potem to nawet 2-3 dni w tygodniu robi się za mało. :wink:
Zależy jeszcze co rozumiesz pod pojęciem raz na miesiąc czy to jest 2-3h spotkanie czy cały weekend oraz jakim typem asa jesteś. Szczególnie to drugie pytanie jest fundamentalne.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: związek na odległosc

Post autor: 89aneta »

Takie czasy, że nie zawsze człowiek ma czas sie widywać z kimś codzinnie, praca, obowiązki domowe, odpoczynek, odległość(zdaje sobie sprawę, że nie znajdę osoby z mojego województwa, wiec dlatego Was pytam :)) Uważacie, że związek na odleglośc, gdzie ludzie się widują max 4 razy w miesiącu, a spotkania trwają tak max 10h ma szanse ? Ja nigdy nie byłam w zadnym więc pytam się Was jak sądzicie?
ODPOWIEDZ