Boję się związków
: 31 mar 2016, 13:48
Zawsze miałam problem w związkach. Nie odczuwałam tego magicznego "czegoś", zero zainteresowania fizycznego partnerem. Znaczy... umiem docenić czyjąś urodę, ale nie w sensie seksualności. Znałam "objawy" moich problemów, ale nie umiałam ich nazwać jednym słowem. Ostatnio odkryłam, że wszystkie moje problemy nazywają się aseksualizmem. Nie przeszkadza mi to, że nie odczuwam pociągu seksualnego do żadnej płci. Martwi mnie raczej to, że nie wiem jak poradzić sobie ze znalezieniem partnera. Jestem hetero-romantyczna, seks... właściwie sama myśl o tym, że mogłabym z kimś być tak blisko mnie odpycha. Boję się wchodzić w jakikolwiek związek, bo wiem jakie będą (prędzej czy później) oczekiwania partnera. Wiem, że albo on będzie nieszczęśliwy, z powodu moich upodobań, albo raczej ich braku, albo ja się złamie i ja będę nieszczęśliwa zmuszając się do czegoś, co mnie tak odrzuca.
Tak jak każdy normalny człowiek potrzebuję kogoś bliskiego. Lubię się przytulać czy całować z drugą osobą. Ale nawet jak jest ktoś kto mi się podoba i wszystko idzie w dobrym kierunku ja robię zwrot o 180 stopni i uciekam w pewnym momencie. Teraz już wiem dlaczego i jak to nazwać, ale nie wiem, jak sobie życie z tym defektem ułożyć.
Proszę o jakąś radę.
Pozdrawiam.
PS Ostatnio pojawił się Ktoś, waham się czy powinnam próbować związku, bo może się nie udać (znowu). Teraz kiedy już wiem, że jestem aseksualna, nie mam pojęcia jak poinformować drugą osobę albo kiedy? Na początku kiedy coś się zaczyna dziać miedzy nami czy dać nam szanse i poczekać aż będzie oczekiwał ode mnie czegoś więcej? No i jak? Nie wypale wprost, ni z tego ni z owego, że nie odczuwam pociągu seksualnego. Co więcej wiedza ludzi na temat aseksualizmu jest tak mała, że sama długo nie wiedziałam, że jestem aseksualna...
Tak jak każdy normalny człowiek potrzebuję kogoś bliskiego. Lubię się przytulać czy całować z drugą osobą. Ale nawet jak jest ktoś kto mi się podoba i wszystko idzie w dobrym kierunku ja robię zwrot o 180 stopni i uciekam w pewnym momencie. Teraz już wiem dlaczego i jak to nazwać, ale nie wiem, jak sobie życie z tym defektem ułożyć.
Proszę o jakąś radę.
Pozdrawiam.
PS Ostatnio pojawił się Ktoś, waham się czy powinnam próbować związku, bo może się nie udać (znowu). Teraz kiedy już wiem, że jestem aseksualna, nie mam pojęcia jak poinformować drugą osobę albo kiedy? Na początku kiedy coś się zaczyna dziać miedzy nami czy dać nam szanse i poczekać aż będzie oczekiwał ode mnie czegoś więcej? No i jak? Nie wypale wprost, ni z tego ni z owego, że nie odczuwam pociągu seksualnego. Co więcej wiedza ludzi na temat aseksualizmu jest tak mała, że sama długo nie wiedziałam, że jestem aseksualna...